wczoraj planów miałam wiele, ale niestety ból głowy ogromny, dopiero późnym popołudniem zlikwidowany, poza tym nadchodząca wielkimi krokami @ sprawiły że wczoraj będąc na fitnesie wytrzymałam tylko godzinkę na pilatesie, zraszając się solidnie potem, nie byłam w stanie zostać na drugiej godzinie pilatesa, z drugiej strony poczytuję za sukces że dałam rade chociaż tą godzinkę, bo wczoraj nowy zestaw ćwiczeń, a wiadomo że wszystko co nowe potrafi "rozruszać" nowe partie mięśni dosyć boleśnie
udało mi się ostatnio kupić w Lidlu w dobrej cenie (149 zeta) adidasy do biegania Nike, wczoraj ubrałam po raz pierwszy i muszę przyznac że naprawdę chodzi się w nich inaczej niż w zwykłych adidasach
ponadto tym niepokojacym się o mnie i moją dietę wyjaśniam że pisząc ścisła dieta nie miałam na myhśli jakiś głupich diet restrykcyjnych tylko ścisle zastoswanie diety siła błonnika wykupionej na Vitalii
dzisiaj mój czwarty z kolei dzień bez słodyczy, z zaplanowanego minimum tygodnia zostało mi jeszcze 3 dni, wiec może dam radę
dni bez słodyczy: 70/149