Dzisiaj więcej snu więc i humorek lepszy:) Za to trzeba nadrobić wczorajsze lenistwo.
Ciekawe jak maleństwo zareaguje na śnieg?
Humor mi dopisuje również dlatego, że wczoraj nie poddałam się i było hula hop.
Dzięki temu czuję się lepiej i mam więcej energii. Sama świadomość robienia czegoś dla siebie jest budująca. No i powraca siła kobiecości. Lubię być kobietą.
A kiedyś... Kiedyś kobiecość kajarzyła mi się z zaniedbaniem i zmęczeniem, teraz jest radosna, trochę szalona, czasem zakręcona, zapominalska, zawiera w sobie macierzyństwo i pracę zawodową i seksapil.
Zastanawiam się ile z tego zawdzięczam swemu lubemu. Kiedy go nie było miałam jazdy, że życie singla jest do niczego, nic nie warte. Czułam że muszę podzielić się miłością, że chcę założyć rodzinę.... I doszłam do momentu w którym postanowiłam zaakceptować co los przyniesie, nawet samotność..... Paradoksalnie dzięki temu jestem tu gdzie jestem.
Właśnie sobie uświadomiłam, że ten dobry nastrój to dzięki Wam kochane Vitalijki. Bo ostatnio tego kontaktu z ludźmi bardzo mi brakowało.
Jesteście the best