Pamiętnik odchudzania użytkownika:
asiaczek271

kobieta, 39 lat, Wrocław

165 cm, 111.50 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

26 sierpnia 2012 , Skomentuj

http://www.youtube.com/watch?v=m0vWWNICcLY


cudowne słowa !!!   polecam Dziewczyny!!!  

26 sierpnia 2012 , Komentarze (6)

witajcie :( weekend to była katastrofa mega!!!    Przyjechali rodzice , zjadło się wieleeee rzeczy niepotrzebnych , nie tych co trzeba ... była pizza , były chrupki orzechowe i nutella Duakanowa :(  Nie mogę się tłumaczyć , wiem :( miałam bardzo ciężki tydzień w pracy , nie wiem , może musiałam odreagować???

:(   dzisiaj poćwiczyłam 10 min ramiona z Mel B i prawie 10 min brzuszki... choć tyle;/ jutro umówiłam się z koleżanką na kawę , ale chyba odwołam i pójdę na rower , na godzinę do klubu fitness . To teraz bardziej mi potrzebne niż wyjście , nawet na chudą latte.... 14 września moja Przyjaciółka bierze ślub, wiem, że nie zmieszczę się w sukienkę z września 2011 , ale muszę trochę zrzucić , by coś sensownego kupić, bo w tych sieciówkach , galeriach nie ma nic :(  nie umiem znaleźć sportu dla siebie ? poszłabym na siłownię , ale co tam ćwiczyć ?co najlepiej by zrzucać kg?? kiedyś chodziłam na Vacu , tuba itp. i nie widziałam żadnej różnicy , mimo, że pot się po 30 min na takim Body Space lał;/ Doradźcie coś Dziewczyny ? 

a teraz piję czerwoną herbatę z cytryną , bo zakupiłam i liczę, że waga mi to wybaczy :(

24 sierpnia 2012 , Komentarze (3)

witajcie , poranne ważenie i 94,5  mimo wpadki z weekendem , kfc i batonikiem !! to daje mi świadomość , że JAKBY TEGO GÓWNA NIE BYŁO , to dzisiaj byłoby może więcej mniej> dlatego muszę tak zrobić, by tego nie jeść , bo nie chodzi mi o STABILNOŚĆ wagi, ale spadek, nie ? i też za mało się ruszałam , ale wina jest tej pracy i @ co była  od poniedziałku pracuję do 16ej i chce być w ciągłym ruchu!! może znowu na fitness zacznę chodzić albo na rowerki ? bo mój ma koło przebite i najpierw ktoś musi mi go naprawić , wiecie należę do kobiet , które niestety z takimi rzeczami sobie nie radzą

Dzisiaj póki co jem owsiankę z malinami i serkiem i kawałeczkiem banana, potem planuję owoc , serek wiejski z kromeczką 33 g Fit chleba i obiad ten co wczoraj , a wieczorem tylko arbuz :) i mniej tych wafli ryżowych w trakcie dnia !! niby to lepsze niż podjadanie ciastek ,ale wiadomo , że zbiera się w dużą liczbę kalorii 

23 sierpnia 2012 , Komentarze (3)

Siedzę i jem budyń bez cukru z arbuzem :) na kolację :) cały dzień grzecznie :

śniadanie : owsianka z malinami i serkiem - pokochałam ją :)

potem 3 śliwki 
II śniadanie kromka żytniego Fit z serem i warzywami

obiad: makaron durum z Biedronki ze szpinakiem, kurczakiem i ciut fety 

i teraz budyń :)  1, 5 wody wypite , w trakcie 3 wafle ryżowe:)


chyba nie jest źle?  
zaraz muszę intensywnie posprzątać całe mieszkanie , więc ruch będzie , a potem chyba Mel B wypróbuję na brzuch np:)

23 sierpnia 2012 , Komentarze (6)

witajcie , wczoraj i przedwczoraj prawie dietowo , sałatka z kurczakiem na obiad , reszta według poprzednich dni , ale wczoraj byłam z Moim w Galerii i B smart w KFC ze stripsami został wciągnięty , a do tego batonik Kinder 130 kcl na nim :(  ehh.. nie załamuję się, idę dalej .. dzisiaj zrobiłam ciemny makaron ze szpinakiem i kurczakiem na dwa dni od razu i daję do wywołania swoje zdjęcia z dawnych czasów i zawieszę w kuchni , w łazience ... może drastycznie, ale musi pomóc , by nie żreć zakazanych rzeczy;/ odpokutowałam bólem zęba , którego mam w trakcie leczenia kanałowego;/ i dobrze , to przez batonika !!!    teraz będę jak na odwyku walczyć z tym !!  wkurzam się, bo mam teraz zmiany w pracy 11-19 i nie mam kiedy nawet poćwiczyć , nie mam czasu zadbać o siebie , bo jest tysiące rzeczy w domu do zrobienia i w ogóle ... dobrze, że weekend nie ?   jakie Kochane polecacie ćwiczenia z neta > najbardziej skuteczne??

21 sierpnia 2012 , Komentarze (2)

 dzisiaj dzień mija dobrze :) Na śniadanie owsianka , potem  kiść winogrona ,  koło 13:00 pół kromki żytniego i serek wiejski, a na obiad sałatka z kurczakiem -pycha :)  idę wieczorem do kina  i mam zamiar BEZ POPCORNU, BEZ ŻELKÓW , BEZ CHIPSÓW  obejrzeć seans :)  dziękuję za miłe słowa pod wczorajszym monologiem :) im więcej komentarzy , tym bardziej mnie moblizujecie do trzymania jedzeniowego reżimu:)

20 sierpnia 2012 , Komentarze (4)

Hej Kochane... jak minął poniedziałek ? u mnie dietowo w miarę , mam nadzieję :) i czuję się dobrze mimo upału 35 stopni , mimo @ i mimo strachu przed wagą, po weekendowych grzeszkach ...a dzisiaj:

8:30 owsianka z malinami i serkiem Danio
11:30 kiść duża winogronu
13:30 kromka żytniego z serem i warzywami, potem dwa wafle ryżowe
16:30  obiad co wczoraj, bo gotuję teraz na dwa dni
19:00 dwa wafle z dżemem i dwa kawałki arbuza, nutella dukana

i 1, 5 litra wody , szklaneczka coli zero... nie wiem czy dobrze, ale zawsze lepiej niż w weekend. Postanowiłam podzielić się z Wami moją historią dietowania.Nawet odważę się na zdjęcia... Nie jestem ekspertem, ale chcę byście wiedziały , że można schudnąć TRWALE  tylko przy MŻ , co pokazuje moje GURU 

koralina1987, która udowodniła, że można schudnąć nie odmawiając sobie od czasu do czasu nawet zapiekanej bagietki czosnkowej i której pamiętnik chłonę ... :*



ale od początku :) odchudzałam się w liceum już , dieta kapuściana i jakaś wstrętna zupa cebulowa... Ja nigdy nie jadłam tłusto , z mięsa jem tylko pierś kurczaka. Nie jadam wieprzowiny , nie jadam białego chleba , masła , majonezu... ale uwielbiam ciastka , chipsy, czekoladę , pizzę itp. i to doprowadziło , że ważyłam jakieś 95 kg.  w 2006 roku w lipcu  będąc na trzecim roku studiów , zaczynając także pierwszą pracę zaczęłam się odchudzać . Jadłam rano bułkę ciemną z serem i warzywami , potem kilogramy owoców , w południe serek czy jogurt , a wieczorem arbuza . Gotowałam tylko w weekendy , jakiś kurczak, ryż , pieczarki i sos z torebki chudy . i tyle . Schudłam jakieś 16 kg / na pewno pomogło mi to, że znajomi się rozjechali , w pracy jeszcze tak nikogo nie znałam, więc nie miałam pokus jak wyjście na obiad czy piwo... przyszedł październik, zamieszkałam z koleżanką co pochłaniała tony słodyczy , a chuda jak szprycha , więc ja razem z nią .. i tak przytyłam do 85 kg, z 75...  z tego co pamiętam w 2008 roku w grudniu ważyłam prawie 90 . i tak waga szła w górę . Były próby zrzucenia , była raz wizyta u dietetyczki , ale stwierdziłam,że teorię to ja znam , gorzej z silną wolą .. byłam zadbana , lubiana i ta waga jakoś mi nie przeszkadzała ... potem związałam  się z Kimś , kto mnie akceptował, z kim zaczęło się jedzenie na mieście i po 22 , potrafiliśmy iść na obiad , a potem kupić sobie czekoladę i żelki i to zjeść ( gdzie na obiad był np gyros z frytkami) i tak w marcu 2009 ważyłam 100-105 kg....;/

  ta biała kurtka była dobra w styczniu , a na zimę kolejną już miałam rozmiar 50 z C@A gdzie tam rozmiary są generalnie duże...

w lipcu 2010 zaczęłam Dukana . i cokolwiek o nim mówić , to CAŁKOWICIE wyeliminowałam słodycze. Teraz zastanawiam się skąd ja miałam taką silną wolę , za którą tak tęsknie?? w Boże Narodzenie jadłam kluchy Dukana na Wigilię, placki otrębowe , karpia z piekarnika i sernik na skrobi ... chudłam , w maju miałam wesele kuzynki i w tym etapie życia czułam sie cudownie . kupiłam nowe staniki z miseczką C , kupiłam jeansy w Promodzie , gdzie są małe rozmiary i kupiłam PIERWSZĄ OD STUDNIÓWKI sukienkę ( gdzie na studniówce ważyłam ponad 90 kg) ...spełniłam też swoje marzenie i stałam się blondynką 





TERAZ JAK WGRYWAM ZDJĘCIA KRĘCI MI SIĘ ŁEZKA ...EHH


Nie wiem gdzie popełniłam potem błąd , może temu, że nie przeszłam do 3 i 4 fazy , że nie zastosowałam zaleceń z książki...że zamiast wprowadzić owoce , pełnoziarnisty chleb , to ja zaczynałam od słodkiego ... a to jedno ciastko , a to jedna pizza , a to jeden batonik... i nagle trzy miesiące później idę na kolejne wesele i w sukienkę wyżej nie wchodzę, kupuję rozmiar większą...


i tak leciały dni , jeansy poszły do pudła , kurtka na kolejną zimę już nie w rozmiarze 42 ... zapomniałam się ? poddałam ? nie wiem... może presja otoczenia , o czym pisałam wcześniej w poście ? wiem jedno , że teraz nie ważę tyle co na pierwszych zdjęciach , ale teraz jestem najbardziej nieszczęśliwa , bo wiem , że może być cudownie ważąc te 72 kg ,bo do tylu doszłam , a może i te 65 wymarzone , że wtedy człowiek czuje się super ... teraz:

Na pewno nie chce diet  , była po Dukanie SB , było drugie podejście do Dukana . wszędzie JOJO :( teraz chcę jedząc mało, jedząc zdrowo i ćwicząc schudnąć i już więcej nie tyć . Nauczyć się , że naleśniki z mąki ciemnej są równie pyszne co z białej , że lepiej upiec stefankę niż kupić ciastka ... chcę wrócić do dawnych ciuchów i chcę być szczęśliwa. Może to płytkie , ale właśnie figura da mi to szczęście , bo skończą się moje schizy , moje smutki ....będziecie trzymać kciuki???

19 sierpnia 2012 , Komentarze (2)

witajcie Kochane :)  weekend minął , nie do końca mogę być z siebie dumna;/   niby nie żarłam tak jak zawsze , ale w piątek wpadły 3-4 mini wafelki , wczoraj 3 kawałki pizzy... i trochę drinków ale to już ostatnie tchnienie mojej głupoty jedzeniowej !!  dzisiaj było dobrze , poćwiczyłam skalpela Ewy , nabrałam ochoty na kolejne kasety ćwiczeń jakie mam z Shape , potem byłam w parku na godzinnym spacerze z psem .. trochę kalorii zeszło nie ? :)   nie ważę się, bo mam @ więc dopiero koło piątku i zobaczę co będzie , wtedy też zmienię ( mam taką nadzieję ) na pasku... dziękuję za miłe słowa pod ostatnim wpisem , niestety  życie osób na diecie jest pełne upadków :(  ehh , ale najważniejsze się podnosić i iść dalej , nie >

a to moje dzisiejsze jedzonko:


8:00 owsianka z malinami i 2 łyżeczkami serka Danio

11:30  kawałek arbuza 

14:30  ryż z kukurydzą , fasolą i kurczakiem po meksykańsku tak jakby :)

18:00 jedna kromeczka żytniego na pół z serem i warzywami i dwa wafle ryżowe z dżemem niskosłodzonym 


Od jutra zaczynam zmiany w pracy 11-19  i do pracy zabierać będę 2gie śniadanie i obiadek . będzie już grzecznie :)

17 sierpnia 2012 , Komentarze (11)

Stanęłam dzisiaj na wadze i zobaczyłam 94,9 :) nie wiem czy to woda czy co, ale spadek widoczny !! motywuje mnie to , by walczyć dalej :)  widzę, że moje grono znajomych na Vitalii się powiększa , bardzo mi miło :) chciałabym  tylk, abyście Dziewczyny komentowały to co piszę, jem , czy coś dodać , czy coś odjąć czy coś poradzić ?? Na pewno jak każdej z wam będzie mi ciężko , bo ja zawsze odchudzałam się z wielkim BUM ;( tak jak Dukan , wielkie robenie halo w okoł siebie i tej diety, znajomi w pracy, rodzina .. Ok, schudłam 25 kg , ważyłam 72 i wyglądałam na prawdę dobrze . ale przyszedł kryzys . zbliżało się wesele Kuzynki, wiec miałao być jedno odstępstwo , ale zaraz było drugie , trzecie i poleciało... zresztą to gadanie o tym , że "Asia jest na diecie" spowodowało, że potem jak np wzięłam cukierka do ust w pracy to słyszałam "Ty możesz??" , w święta bałam się przy rodzinie wziąć kawałek sernika do ust , bo "przecież Asia jest na Dukanie"// to mnie frustrowało i powodowało , że jadłam w samotności słodkie itp. i tak mijały tygodnie , spodnie " z czasów Dukana'  poszły do pudła na dno szafy , bluzki odłożone na bok... i zapytania Mamy , czy już się nie odchudzam . Tłumaczenie się przed znajomymi, że mogę w sumie wypić piwo , że jem normalnie , że nie ma już Dukana... MASAKRA !!  Dlatego teraz  ASIA NIE JEST NA ŻADNEJ DIECIE .  nie wie nikt , do pracy noszę w pojemniczku owsiankę , bo lubię , nie mówię, że ważę tyle, czy tyle . będą częstować ciastem- nie zjem, bo nie mam akurat ochoty . Nie chcę kolejnej łatki , bo dieta ma być na całe życie , a nie na chwilę , prawda? i nie ma gadania , nie wstydzę się odchudzania , ale nie chcę potem mieć problem , że jem chleb, a nie sałatę czy otręby . i tak jak czytałam wczoraj cudowny wpis

Wisienkawlikierze , że najlepsze jest MŻ !!! 

a teraz wam pochwalę się moim pieskiem, którego kocham nad życie :)i który mnie wspiera heheh

BUZIA :)

 

16 sierpnia 2012 , Skomentuj

Witajcie !! kolejny dzień prób przede mną . Kolejny dzień walki ze swoimi słabościami . Siedzę w pracy i na razie :

 

śniadanie ( 8:00): owsianka z malinami ( taka jak wczoraj) , zrobiłam z samego rana i zabrałam do pracy i kawa

10:00- 10:30-  dwa wafle ryżowe i dwie śliwki

13:20 -  kromeczka żytniego chleba z serem i warzywami i serek wiejski

 

i zobaczymy co dalej :) piję wodę oczywiście i najedzona jestem na razie :)


i kontynuując , po 16ej pojawiła się miseczka zupki i 4 placuszki serowe z dżemem i arbuzem :) i finito!!

jutro wieczorem spotkanie ze znajomymi , będą leżaly paczki pewnie chipsów itp i będę odporna na to wszystko. bo muszę w końcu osiągnąć swój cel , no nie ?