sobotni sajgon w menu ...
No i tak jak obiecałam mogę już dodać moje menu , wiadomo że jak w tygodniu jest 1200 bo nie ma czasu jeść itd to w weekend te 1400 -1600 będzie spokojnie :P Ale nie martwię sie tym , liczę sobie średnią z całego miesiąca tak więc raz może być troszkę wiecej a raz troszkę mniej ważne żeby przez miesiąc wyszło około 1450 ( takie mam postanowienie od wczoraj, wcześniej jadłam po 1400 ) :) Rowerek na dzis już odhaczony a o 18stej idę na spacerek - nie daleko ale wolę pójśc pieszo do babci niż jechać samochodem , po tym lodzie i śniegu na pewno spale dużo kalorii i zmarznę :P
menu:
śn 8:50 - 100 kanapka , 50 dwie kosteczki grześka bez czekolady , trzy orzechy włoskie 85 kcal ,
2 śn 13:15 - (głód straszny bo od 9 byłam na tygodniowych zakupach :P) pół brzuszka z łososia (45 g) 160 kcal , 155 kanapka z serem drapanym ,pomidorem i wędliną drobiową x2 ,70 słonecznik , 50 kcal 1/4 pricncessy , i ogórki z octu dwie szt 10 kcal :P
ob 15 :30 ( nie miałam ochoty na nic obiadowego :P) 240 kcal tost , 40 majonez light , 20 kcal suszona śliwka , 25 kcal herbatnik i 40 kcal kawałek babeczki , no i 50 kcal bo coś tam poskubałam w kuchni:P kawałek wafla ryżowego - dwa świderki makaronu , kawałek ugotowanej marchewki ;p
kol- 18:30 - jeszcze nie wiem co :P ale może jogurt ;) 100 kcal tescowy :P i pewnie u babci jakis cukierek czy coś 50 kcal :)
EDIT : WYSZŁO 1750 kcal BO GŁÓD MASAKRYCZNY MNIE DOPADŁ ZJADŁAM CUKIERKA I KILKA SUCHYCH BISZKOPTÓW ORAZ WAFLA RYŻOWEGO :)
Mam ostatnio wiecznie ochotę na słodycze - wiec je jem , w niewielkich (rozsądnych) ilościach ale jak organizm woła to niech ma :P :) I wiem że dziś było niezdrowo ale nie codziennie mam ochotę wpierdzielać kasze gryczaną , warzywa lub gotowanego kurczaka :) Dzisiaj troszkę po weekendowemu :) coś mi za dużo chleba wyszło ale truuudno :) Najważniejsze to optymizm tym bardziej że dzisiaj zleciało 200 gram znów :)
dzien 68 ;) zdjecia porównawcze 13.10- 08.12 ....
No i nadszedł czas żeby wam pokazać jakie mniej więcej efekty osiągnęłam :) Pewnie wiele osób powie że "NIC NIE WIDAĆ" ale jak dla mnie coś tam widać i jestem zadowolona - nie schudłam wiele bo w sumie tylko 3 kg ale przy 158 cm wzrostu - jest to widoczne , planuję schudnąć jeszcze z 2 kg i myślę że to już mi wystarczy :) Nie miejcie pretensji że fotki na palcach- tą 13.10 zrobiłam na palcach potem dopiero dowiedziałam się że powinna być normalnie, no ale dla przyrównania dzisiejsza tez jest na palcach . Chciałam założyć ta samą bieliznę ale niestety tamten stanik jest w pralce :P
Co sądzicie ? Widać różnicę czy nie? Ile powinnam jeszcze schudnąć (wiem że powinnam ćwiczyć i robię to całe życie ale "po babsku" bez ciężarów czyli rowerek stacjonarny, jakieś tam przysiady , spacerki ):P
Od wczoraj przeszłam na 1450 kcal ( mimo że akurat wczoraj nie udało się aż tyle zjeść :P) będę sobie średnio co 20-25 dni zwiększać o 50 kalorii tak jak do tej pory aż dojdę do około 1750 bo takie mniej więcej jest moje zapotrzebowanie :) (doszłam do tego wieloletnimi obserwacjami a nie kalkulatorem ...) Jeżdzę nadal 70 minut dziennie ale od wczoraj odpuściłam mel b bo nic mi nie dawała niestety a męczyłam się z nią miesiąc. Rowerek też będę zmniejszać co 20-25 dni o 5 minut :) Nigdzie mi się nie spieszy wiec nie potrzebuję gwałtownych zmian :) Już tak kiedyś wychodziłam z diety ( 1000 kcal) i jojo nie było więc mam nadzieję że i tym razem się uda :) Trzymajcie kciuki :) I miłej soboty ;) Menu wrzuce wieczorem :)
dzien 67 :) Co myślicie ... ?
Zimno, ciemno - ale ślicznie :P Rano az chciałam zdjecia porobić tak pięknie było różowo i śnieżek pruszył i co dziwne nie wiało :) Dzisiaj znów trafiło się jedno ciasteczko- niby nic ale czemu mnie tak coś na te słodkie ciągnie ;/ Chyba kończę od dzisiaj z mel b, bo po 30 dniach nie widze żadnych efektów , ani widocznych na oko ani na wadze a według mnie juz COŚ powinno byc widać :( Ewentualnie myślę o tym że po 70 minutach rowerku będę sobie jeszcze 10 minut tańczyła zamiast tej mel b - taki 10 minutowy aerobik :) Co myślicie :)? A teraz moje menu - szału nie ma ale tez nie jest jakoś niezdrowo :) Pierwszy raz od (chyba) paru tygodni jadłam makaron :P :)
menu:
śn 6:30- kanapka(z razowca) z wędlina drobiową 100 kcal
2śn 9:30- jabłko 70 kcal
ob- 12:00- makaron ze szpinakiem i kurczakiem 340 kcal , 4 orzechy włoskie 105 kcal , kanapka 115 kcal, słonecznik 70 kcal
podw 15:20- jedno ciasteczko maślane 70 kcal , jabłko małe 50 kcal
drugi podwieczorek :P 17 :20 - dwie kanapki z paprykarzem - 200 kcal
kolacja 20:00 - śliwki suszone 35g - około 100 kcal
razem około - 1250 kcal
okropny dzień 66 .... i menu
Paskudny dzien jakis, paskudnie sie czuje ;/ W dodatku na uczelni na "metodach badawczych" zostałam zmuszona do zjedzenia 3 trufli ... w celu dokonania jakościowej oceny ;/ No i tak około 150 kcal poszło się rypać ;/
śn- 3 kanapki z małego razowca - 340 kcal
2 śn- jabłko 70 kcal
3 śn - lód 160 kcal
4 śn... - jabłko 80 kcal oraz te cukierki około 150 kcal
ob- zupa 180 kcal , kanapka z razowca 120 kcal , i kosteczka grześka 25 kcal ,
kol- planuje twarożek chyba ...
około 1250 kcal
raport specjalny .. dzien 65
Najnowsze wieści donoszą że zjadłam dzisiaj bardzo niezdrowe śniadanie oraz drugie śniadanie :P ale już potem byłam dzielna :) Coś mnie ostatnio na słodkie bierze niestety - ale codziennie jeść nie bedę - trzeba byc dzielnym :) jak popatrzyłam na ostatni miesiąc to wychodzi, że jem coś słodkiego srednio co dwa dni - tylko ze ja jestem dla siebie bardzo surowa i jednego herbatnika też uznawałam za dzień ze słodyczami :P No ale do rzeczy oto menu :
śn 9:00- pól babeczki czekoladowej 100 kcal, pół tabliczki czekolady napowietrzanej 200 kcal , 2 herbatniki 50 kcal , kanapka z rybą 130 kcal = 480 kcal
2śn 10 :50 - 3 herbatniki 75 kcal
ob 13 :00 - ziemniaki 155 kcal, pierś pieczona 120 kcal , 25 kcal sos jogurtowy , 40 kcal buraczki , 25 mała mandarynka , 25 herbatnik i 40 kcal malutki kawałeczek babeczki i kilka paluszków słonych 40 kcal
podw 16 :00 kasza manna 220 kcal
kolacja 18:10 - planuję jabłka około 150 kcal
= około 1400
Ćwiczenia jak zawsze 75 minut rowerka stacjonarnego , i 10 minut z mel b na brzuch, a do tego w ta okropną pogodę zaliczyłam 30 minutowy spacer w mrozie :)
Co do tej mel b , ćwiczę brzuch juz od prawie miesiąca a efektów żadnych nie widzę , w weekend trzasnę sobie fotki porównawcze i może wrzucę - chociaż zazwyczaj i tak słyszę od was że różnicy nie widać - ale jakiej oczekiwać różnicy po schudnięciu 3 kilo, przecież to nie 30 ? Ja jakąs tam różnicę od 1 października widzę ale sama wiem ze nie jest to powalająca zmiana chociaż ja czuję sie o niebo lepiej :) Od jutra przechodzę na 1450 kcal a od 30 grudnia na 1500 - no chyba że zdarzy się coś nieprzewidywalnego ale mam nadzieję że wszytsko pójdzie według planu i do konca grudnia schudnę do 52,5 czy coś koło tego potem do końca stycznia do 51,5 no a potem to juz te pół kilo jakoś zleci :) Według moich obserwacji z ostatnich lat wychodzi na to że moje zapotrzebowanie to około 1700 kcal ( a nie 1900,2100 czy 2300 jak podają różne kalkulatory ), a przynajmniej takie było ostatnio (czyli koło roku temu)- jadłam 1700 i jeździłam codziennie po 45 minut na rowerku stacjonarnym- utrzymywałam wagę. Przy niskim wzroscie i dość niskiej wadze nie ma co liczyć na zapotrzebowanie powyżej 2 tys , moja przyjaciółka jest o 10 cm wyższa i o 25 kg cięższa niż ja i swoje zapotrzebowanie "wyczuła" na 2100 kcal więc te kalkulatory to jakieś nieporozumienie. A jeszcze w kwestii kalorii - oczywiście nie jem codziennie idealnie 1400 - zdarza się 1600 a zdarza sie 1200 - liczę sobie zazwyczaj średnią żeby w miesiącu wychodziło te około 1400 :) ale tak jak pisałam nie jem mniej niz 1100 ani więcej niż 1900 :) Ale sie rozpisałam - jak nigdy :P wątpie że ktoś dotarł do końca tego marudzenia :P Buziaki laseczki :)
dzień 64 no i znów menu :)
Dzisiaj dzień bez słodyczy bo od 3 dni codziennie jakiś herbatniczek się trafiał ( niby nic ale jednak słodycz). Dzisiaj w miarę zdrowo na moje oko, co prawda jakoś ciężko mi zjadać zdrowo 1400 kcal od kiedy całą moja rodzinka zechciała być na diecie i obiadki mają po 200-300 kcal no ale staram się. Od przyszłego tygodnia postaram się znów zmniejszyć rowerek do 70 minut , i zwiększyć kalorie do 1450 :). Aaa i dodam jeszcze żeby znów nie było w komentarzach, że mam coś nie tak z kaloriami - moje kanapki mają tak mało kalorii bo sa robione z chleba (razowego) którego kromeczki są malutkie i cienkie- chleb z biedronki- jedna kanapka wazy niecałe 30g - i ma około 60 kcal, a mandarynki po obraniu ważę stąd wyszło że dzisiaj dwie miały razem po obraniu 97 gram czyli 45 kcal :) pomyłek w liczeniu kalorii raczej nie mam - liczę kalorie od 6 lat :P
menu:
śn- 110kcal kanapka z wędliną drobiową , kasza manna na mleku 230 kcal
2 śn- kanapka 120 kcal,dwie mandarynki 45 kcal ,50 kcal małe jabłko, 55 pół kanapki z ogórkiem świeżym ,
ob- kapuśniak bez mięska 150 kcal, 60 kcal dwa orzechy włoskie, 105kcal duże jabłko
podw- kanapka z filetem śledziowym pieczonym w piekarniku 130 kcal, kanapka z wędliną drobiową i pomidorkiem 110 kcal , dwie mandarynki małe 45 kcal
kolacja - serek wiejski z pomidorem i ogórkiem 125 kcal
edit : zjadłam o 20:00 kanapkę z serkiem twarogowym tartare 130 kcal
około 1470 kcal
Niestety dziś troszkę więcej niz być powinno :) Dlatego pamiętajcie żeby nie krzyczeć na mnie kiedy jem 1200 bo średnia w miesiącu i tak wychodzi 1400 :). Plusem jest to że nigdy nie jem mniej niż 1100 kcal ani więcej niż 1900 kcal żeby organizm nie miał zbyt dużych wahań :)
dzien 63 menu :)
Moje menu dzisiaj raczej nie zbyt zdrowe ale kalorycznie powinno byc rozsadnie :) dzis dzien ze słodyczami wiec troszke sobie pozwoliłam :)
śn 8:00 - kanaka z wedlina drobiowa 110 , 2 zabki czekolady napowietrzanej 35 kcal
2śn 10:00 - 2 mandarynki małe 60 kcal
ob 13 :50 - tu poszalałam :P babeczka czekoladowa (nie cała) 170 kcal , kawałeczek bułki ciabaty 40 kcal , kanapka z wedlina drobiowa 100 kcal ,8 kostek napowietrzanej czekolady 135 kcal, chleb z masłem prawdziwym 140 kcal ,
14:50 - 200 kcal obiad- ryz z udkiem z kurczaka i warzywami na patelnie
podw 17:00 - kanapka 110 kcal , i 3 orzechy włoskie dorzuce 80 kcal i pól kanapki 70 kcal , oraz kawałek babeczki 40 kcal
i moze kolacja 19:30 - mandarynka 30 kcal
około 1300 kcal :) marudziliście że mało i juz wzrosło :P
wczorajsza impreza i dzisiejsze menu - dzień 62
Wczorajsza impreza przebiegła według moich planów :) Nic nie zjadłam nic nie wypiłam no i od 23 30 do 2 byłam non stop na parkiecie więc też co nieco spaliłam :) Dzisiaj czuje sie paskudnie nie wyspałam się i w ogóle dzień do dupy jakiś taki :(
Menu :
śn 9:30 -kanapka z ciemnego chleba 110 kcal, 230 kcal kasza manna
2śn- 12:10 40 kcal makrela , 50 chleb , 160 jajecznica z 2 jaj na wędlinie drobiowej , 2 mandarynki 45 kcal
ob-14:00 kanapka z wędliną drobiową 120 kcal , 110kcal chleb z masłem, 100 kcal mały tost i 40 kcal majonez
podw 16:30 - mandarynki około 70 kcal
kolacja 19:30 - twarożek z pomidorem i ogórkiem 125 kcal
około 1200 kcal :) ( mam nadzieję że plan się uda :P)
dzień 61- jedzeniowy misz masz !
Dzisiaj tak jakoś jem cały czas i ciagle dziwne rzeczy i na dodatek nie zdrowe :P Wczoraj ostatecznie wyszło 1630 ( bo po 21 zjadłam jabłko) więc dzisiaj chce sie już pilnowac ( co mi nie wyjdzie zapewne ) Co prawda wieczorem lecę na impreze to wytanczę co nie co ( a nie dodam nic do bilansu bo nie piję alkoholu) wiec jest szansa na jakis miły spadek za pare dni :)
menu :
śn-110 kcal chleb z masłem , 75 kcal - trzy herbatniki, 80 jajko gotowane, 120 kanapka , 200 kasza manna ( duże śniadanie bo byłam głodna;P) 585 kcal
2śn- pomarańcza malutka 50 kcal
ob- 90 kawałek drożdzówki, 130 kanapka , 130 kanapka , 100kcal makrela - kawałek , 50 kilka "chrupek kukurydzianych" , 50 majonez
podw - zupa 100 kcal , jogurt 100 kcal , 2 herbatniki i orzech 75 kcal
około 1500 :)
dzień 60 - cieszmy sie życiem !
Właśnie pięknie przygotowałam sobie łózeczko , kocyk zieloną herbatke oraz laptopa na kolana - i jak się położyłam to spojrzałam w okno a tam snieg :) Jakoś tak mi się miło i zimowo zrobiło :) U mnie w rodzinie niby święta to nic wielkiego - zero prezentów itd - zazwyczaj święta spędzamy w 3 więc niby nic a jednak magia świąt ;) I tak sobie własnie myślę że szukamy czasem problemów zupełnie niepotrzebnie, przecież leżę sobie teraz cała i zdrowa , nie jestem na tym mrozie , nie mam nieuleczalnej choroby - moi bliscy też są cali zdrowi , bezpieczni, mieszkać mam gdzie , mam kochającego faceta , ręce nogi itp - a ja narzekam na 2 kilo które według mnie są zbędne - czasem trzeba sie troszkę nad sobą zastanowić bo człowiek na co dzień marudzi o byle głupoty(zwłaszcza ja) a mogło by nas spotkac tyle nieszczęść. Na szczęscie u mnie na razie wszystko okej i oby było tak jak najdłużej zarówno u mnie jak i u was :) a teraz moje menu :P dzisiaj niestety znów były słodycze - tz. 2 herbayniki i 1/3 drożdzówki ( niby niewiele ale dla mnie to juz dzień ze słodyczami bo nawet w dzień słodyczowy nie obżeram się nimi tylko własnie jem sobie z umiarem pare kostek czekolady czy ciasteczko )
śn- kasza manna na mleku 230 kcal , 1/3 drożdzówki z serem 115 kcal , herbatnik 25 kcal
2śn- jabłko ( na uczelni) 80 kcal
ob- kasza gryczana z udkiem z kurczaka oraz 2 gotowanymi buraczkami 330 kcal , maliny mrożone z cukrem 100 kcal , herbatnik 25 kcal
podw - kanapka 120kcal , jabłka 150 kcal , orzechy 4 szt 100 kcal
kolacja - dwie kanapeczki z chleba razowego - jedna z masłem druga z serem wędliną drobiową pomidorem i odrobiną majonezu o obniżonej zawartości tłuszczu
około 1600 ( troszkę za dużo ale byłam głodna)
ćwiczenia jak co dzień 75 min rowerek stacjonarny, 10 min mel b na brzuch, i pieszo na uczelnie w dwie strony-czyli szybki spacer 30 minut :)