Pamiętnik odchudzania użytkownika:
pocahontazzz1985

kobieta, 38 lat, Kraków

167 cm, 75.50 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

27 czerwca 2012 , Komentarze (3)

Hej dziewczyny!jestem na urlopie,ale od czasu do czasu poczytuje was.U mnie jakas masakra.w zwiazku z dieta nie robie nic,zero.jest mi bardzo ciezko.Ciocia u ktorej jestesmy,jesst taka specyficzna osoba.Ciezko jjest jej sie zorganizowac z posilkami.pozne sniadanie I bardzo pozne obiadokolacje...nie jem jakos bardzo nie zdrowo,ale zdarzyl sie I paczek I bulka z salatkami I kilka frytek.Nie nie pije wody,bo ciagle mi sie sika.na wakacjach to nie tyle uciazliwe co kosztowne hobby..tak jak pisalam,nie cwicze,ale codziennie robimy ok 20km pieszo.Postanowilam,ze nie bedziemy nigdzie jedzic komunikacja,tylko z racji braku ochoty do cwiczen bedziemy chodzic.ale nie skacze na skakance,ani nie brzuszkuje.po tych km nie mam sil na nic.pogoda do dupy,wiatr leb urywa.licze na dwa dni slonca,zebym sie wygrzala.no I jak wroce do domu,to dam sobie w kosc!jakos moja waga nawet po nocach mi sie sni. Buzki!

22 czerwca 2012 , Komentarze (4)

Z racji tego ,ze jestem bardzo szalona osoba,mam dzis ochote pobiegac nago w deszczu:)Tak mnie naszło po cwiczeniach.Nie wiem co by sasiedzi powiedzieli na to:) w moim rodzinnym domy nie byloby problemu,bo sasiadow jak na lekarstwo.Wokolo las i rzeka,ale tu-spojrzenia dookola.Ludzie spoko,ale robotnicy z budowy autostrady pod nosem,a im to nie pokazalabym sie.juz sa wstretnie namolni.Ale w niedzile wskocze wieczorem nago w morze:)A co mi tam:D.Tylko,zeby pogoda dopisala,bo ciocia mowi ze kiepsko:/
Macie problemy z rozebraniem sie.Nie tylko przed partnerem,ale tez pezed mama,przyjaciolka,lekarzem?Ja mam do chwili sciagniecie pierwszego ciuszka.Nie wiem jak to idzie,bo ogolnie mam mase kompleksow od wczesnych lat.Ale jakos tak brak ubrania wyzwala.Byle bez przesady,zeby nie wyszlo,ze mam zadadki na gogo:)Chociaz,potanczyłabym na rurze w ramach cwiczen:).Co ja dzis wygaduje.Tyle roboty przed jutrzejszym wyjazdem,a ja pije kawe i znow o goliznie:D
  
Dzis zrobiłam juz 150 pajacykow
                           50polbrzuszkow
                            5min innych cwiczen
                          15 przysiadow


Sniadanie(zaraz zjem):Otreby,musli z polowka jog naturalnego ,kiwi  iborowkami

obiad: pomidorowa z ryzem i pierogi z boroweczkami:)zjam jak najmniej,ale musze:)

Kolacja:Pomidorek z bazylia i oliwa

a w miedzy czasie jakies skromne dwa posilki.
Amen

Dobrego dnia!

Do 12.00godz  : 15 min skakanka
                       120pajacyków
                         50polbrzuszkow
                  

21 czerwca 2012 , Komentarze (2)

Wystarczylo pokazac tyłek zeby pojawila sie motywacja:)dziekuje ze komentarze.Nie sopodziewałam sie ze beda takie pozytywne!Serce sie raduje:)Z tej radosci zrobilam dzis duzo cwiczen:    
                                      150 półbrzuszkow
                                       20 brzuszkow
                                       15min skakanka
                                        20min stepper
                                      130 pajacykow(wracam do nich po ponad 3 tyg przerwy)        Ale tez zjadlam wiecej niz 1000kalorii,zgodnie z rada,ze waga zacznie spadac jak zwieksze aktywnosc i kalorie:)Mam nadzieje,ze to dobra rada i nie przytyje:)Na jutro plan cwiczeniowy mam nawet lepszy,jesli dzis przy 36 stopniach jakie mialam w pokoju na poddaszu dałam rade,to i dam jutro.
Chcialam tylko przeprosic za bledy ortograficzne w poprzednim wpisie i w komentach.Czasami wogole sie nie zastanawiem co pisze,no i wychodzi ze jestem w tyle z czytaniem-tylko dwie ksiazki w tym roku:/

Dobrej nocy Chudzinki:)            

21 czerwca 2012 , Komentarze (16)

Ale nie zlosliwie,tylko,zeby pokazac,jak na skakance mi sie tyłek zaczal robic gwiazdorski:)Szkoda,ze nie zrobilam zdjecia przed miesiacem,a teraz az sie sama zdzwilam ze tak mi cellulit zniknal.Na tym zdjeciu i tak wyglada lepiej niz w rzeczywistosci(swiatlo),ale powiem ze roznica jest ogromna.Te wałeczki pod posladkami tez znikaja.rozstepy jakby mniejsze,no i same posladki uniosly sie niesamowicie.Normalnie sama jestem w szoku,i chociazbyscie powiedzialy FUj,to wklejam zdjecie.Zobacze za miesiac czy bedzie cos lepiej.

wczoraj zrobilam 200 polbrzuszkow i 17 min na steperze.Bol glowy zablokowal mnei na wiecej:/.Dzis dalej boli.Pojedzilam 15 min na rowerze,zaroz biore sie za brzuszki,pozniej skakanka.Zrobilam sobie tabelke i odnotowuje w nij co robilam danego nia i ile,zebym wiedziala jak to wyglada w zestawieniu tygodniowym,co moge poprawic co lubie robic.Moze to mnie jakos zmotywuje.

Miłego dnia!

20 czerwca 2012 , Komentarze (3)

W sobote wyjazd.A ja?Cierpie na okropna migrene.Czesto mam tak,czasami po kilka dni:/Wczoraj od 16 do 20 kosiłam ogrod.Praktycznie bez przerwy.Mysle,ze to mnie dobilo.No i mało wody wypilam wiec odwodnienie tez powoduje bol glowy:/Dzis nei moge sie pozbierac.Obudzilam siei bardzo wczesnie,ale do tej pory nic nei zjadlam.dopiero koncze kawe.Zaliczyłam stepper 10 min i parynascie brzuszkow.Glowa tak boli,ze jak sie podnosze,to mnie na wymioty ciagnie i mam zawroty...Wczoraj wogole nic nie cwiczylam,bo mialam tyle pracy,ze nie bylo kiedy.Tylko,ze przy koszeniu spalilam costam.Pchanie kosiarki,podnoszenie kosza z trawa peweni daje namiastke cwiczen:)Tylko zebym mniej zjadla...a tu ,no dobra nie bede swinia,przynam sie:)Zjadlam z 5 schockobananow,kilka zelkow,2 kostki gorzkiej czekolady,2 lyki pepsi no i moja milosc-Pasta jajeczna o 20 z ziarnistym pysznym chlebkiem:)Wczesniej zjadlam kalafiora  przed 16 i pozniej poprostu slanialam sie na nogach.A w lodowce jakos tak stała i wolala-zjadz mnie zjedz mnie.Nie mialam sumienia jej odmowic:) (kazde tlumaczenie dobre)
Dopije kawe i sprobuje poskakac na skakance bo od tygodnia to jakos slabo mi wychodzi.Chyba zazyje jakas tabletke,zeby tylko ulzylo mi w cierpieniu i zebym mogla dotrwac do konca dnia.No i pranie,gotowanie,prasowanie....znowu mam ochote na nalesniki ze szpinakiem,wiec zrobie.

Szczerze mowiac,dopadl mnie kryzys odchudzania.Musze go pokonac przed urlopem,bo inaczej moze byc ciezko.Nie wiem jak sie wziac za siebie i postawic do pionu...Waga nie spada,ale tez nie rosnie.Cm poubywalo i tez stabilizacja.ech...

18 czerwca 2012 , Komentarze (2)

Tez macie taka radoche z pogody?Ciekawe jak przywita nas Gdynia za tydzien:)Mamy takie szcescie,ze tygodniami moze byc paskudnie,a jak jedziemy na urlop to temperatura jest najwyzsza w sezonie:)Oby i tym razem tak bylo,bo blada jestem jak sciana:)a mam w planach pierwszy raz na urlopie lezec do gory D...,bez zwiedzania i takich tam.Ale pewenie nie bede potrafiła,bo lubie aktywne urlopowanie:P

Chciałabym sie was zapytac co myslicie o chirurgii plastycznej,Mi konkrettnie chodzi i liffting biustu.Kiedys mialam idealne cycki,ktore wywolywaly zazdrosc kolezanek i slinotok facetow(no dobra moze przesadzam),ale byly w rozmiarze 75D.W ciazy staly sie mega wielkie,pojawiłwy sie rozstepy.Nie bylo to dla mnie takie wazne,chcialam karmic syna dlugo i robilam to przez 18 miesiecy.Jak przestalam,pokarm zszedl i po cyckach zostały sakiewki;)nadal sa duze,w bardzo dobrze dobranym staniku ujda ale bez dla mnie sa nie do przyjecia.Skora jest bardzoo wiotka.nie pomogly cwiczenia,masaze i balsamy.kiedys postanowilam,ze przed 30 jesli zdrowie i pieniadze na to pozwola-zrobie liffting.Jest wiele zwolenniczek i przeciwniczek.Znam jedna dziewczyne po.Byla tak szcesliwa jak zrobila,a efekt zdumiewajacy!Wiec moze kiedys...:0
a teraz skupiam sie na cwiczeniach i diecie,bo ile mozna o cyckach gadac:P

17 czerwca 2012 , Komentarze (3)

Jeszcze nie spie.A powinnam,bo dzis mialm aktywny dzien.Rano po 8 wybralam sie na samotna wspinaczke po lesie.Pisze wspinaczke,nie bez powdu.Spod mojego rodzinnego domu prowadzi szlak na najwyzsze wzniesienie w okolicy -460m.n.p.m:)czyste szalenstwo hehe ale podejscie jest strome,zajelo mi godzine,wypocilam sie,znalazlam borowiki,gołabki i o dziwo-rydze.Poszlam bez sniadania i nawet bez kawy.Wrocilam przed 10,zjadlam skoromne sniadanko,pozniej obiad.Na tym sie nei skonczylo,poszlismy z mezem i synkiem do mojej babci ktora mieszka blisko,tylko ze tez pod gorke(tak ok. 1km prosto i 300m pod gorke).Jak juz zaszlam to tak kolorowo nie bylo.Glodna bylam okropnie.Zjadalm mala kromeczke,3 ciastka takie kruche,2 gryzy babki pisakowej i wypilam mrozona kawe z lyzka lodow:) nie zaluje,Czasami liczy sie atmosfera,niz przestrzeganie diety:)Przed 17 zjadlam kanapke z zoltym serem,salata,ogorkiem i katchupem:)okropnie glodna bylam:d.no i nie cwiczylam dzis:/wczoraj tez malo.zobaczymy co rano waga pokaze,rewelacji nie bedzie. Dodaje zdjeciaa tak to w tygodniach wygladalo,jak zmienial sie moj brzuch.Najnowsze zdjecie jest w poprzedniu wpisie.Kolejnosc od najnowszych do najstarszego,zrobionego 13 maja.wiadac na nim moje okropne rozstepy,ale coz-wstawiam:)Jak skoncze z brzuchem,to sie biore za uda i ramiona:)


14 czerwca 2012 , Komentarze (2)

 wiem..wstretnie wyszłam,dobrze ze twarzy nei widac.nogi jakies koslawe takie...czy ja serio az takie mam?Jak sie nazywa takie cos,ze mi sie wydaje,ze jestem zgrabniejsza jak patrze w lustro,a jak sie zobacze na zdjeciu to szlak mnie trafia.Normalnie mam ochote isc i wymiotowac tak dlugo az zaczne wlsanym tluszczem zygac:/.

Da sie zauwazyc,ze mi humor padł.To pewnie po tej czekoladzie co jadlam wczoraj i dzis.Wyrzuty sumienia siegneły zenitu.Porobilam brzuszki,poskakalam i dupa...pewnie nie spalilam.Niech ta pogoda sie poprawi,bo mnie doł bierze.Do wyjazdu tydzien,planu nie wykonam.

13 czerwca 2012 , Komentarze (1)

To juz miesiac mojego zmagania,walki ze slabosciami umysłu i ciała.Staram sie,poce,powtarzam mantre.Umysl zaczyna sobie z tym radzic,cialo srednio.Ciagle szukam w sobie tych pokladow energii ktore pozwola mi na dwa razy tyle.Srednio sie udaje.Stracilam troche ponad 4 kg.Malo,aczkolwiek wiem ze w miejsce tluszczu pojawily sie miesnie.Wychodzi srednio kg na tydzien,ale to jest tak ze 4 kg w 2,5 tyg a pozniej lipa.Jakies tak pare deko.Wiem,ze moja dieta ciagle nie jest doskonala.Wczoraj cwiczyłam  prawie godzine bez zadnej przerwy.No i co...poznije bylam taka glodna ze zjadlam pomidora z bazylia i oliwa,jajecznice z jednego jajka i 2 kromki chleba.Aaaa i jescze 4 zelki...Wszysko to po 16 i poznije tylko wafel ryzowy i bylam jescze 20 min na rowerze i biegalam po domu do 21 ale czuje ze moglam nie spalic:/Dzis jade do mamy,bardzo bardzo sie zmobilizuje.Dzis juz cwiczylam brzuszki.Pozniej poskacze na skakance,a wieczorem jeszcze porobie cos.Byleby mi sil satrczylo a bedzie ok.Chcialabym do niedzieli osiagnac 63kg,zeby 62kg do wyjazdu w sobote.

Miłego dnia dziewczyny!Znosmy jakos trudny zycia codziennego i to myslenie o jedzeniu i cwiczeniach:)

12 czerwca 2012 , Komentarze (3)

Dzis mam zalobe po moich utraconych 10cm wlosow:( Kurcze kuzynka fryzjerka troche zaszalala,prosilam ja ze jak bedzie cieniowala,to z dlugosci same koncoweczki .Okazalo sie ze wyszło tego bardzo sporo.Nie potrafie sie przyzwyczaic,wszytsko wyglada ladnie,u kogos bardzo mi sie podobalo,ale jestem bardzo przyzwyczajona do moich dlugich wlosow,a teraz mam duzo duzo mnije:/ Wiem,ze moze to smieszyc,ale jak sie dba i pielegnuje wlosy to poznije szkoda kazdego cm.Buuuu,normalnie jak mama to zobaczy to mnie zrypie.beda odrastaly rok!
Cwiczylam wczoraj raz na skakance 15 min a poznije 40 min skakanka,steper i na brzuch.dzis chcialabym godzine poswiecic na cwiczenia,tylko czy uda mi sie w czasie wyrobic?
Zgrzeszylam wczoraj 2 kromkami bialego chleba z maslem.Jak wrocilam od kuzynki to z nerwow jakos tak wsysnełam je.Dzis od rana mam duzo ruchu.wypiłam dwie kawy,troche wody.Zjadlam otreby z jogutrtem kiwi i truskawka,na obiad 2 lyzki ryzu z jablkami,poznije 2 kostki gorzkiej czekolady,bo mam jakies zawroty glowy z diety co najpewniej i okresu...A teraz odpoczywam,bo synek jeszcze ucina popoludniowa drzemke,a to wtedy moj czas:)