Pamiętnik odchudzania użytkownika:
pocahontazzz1985

kobieta, 38 lat, Kraków

167 cm, 75.50 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

20 maja 2012 , Komentarze (1)

Witajcie kolezanki niedoli dietetycznej:)!
Dzis niedziela,a ja wstalam przed 8 ,pocwiczylam i wypilam kawe.Pozniej byl spacer w mezem i synem,wiec aktywnosc mierna:P.Skusilam sie na wazenie i jest 65.2kg.Zdaje sobie spraweze to ciagle moj ubytek kwody,ale i tak fajnie jest zobaczyc ze waga sie zminila.Jak pomysle,ze teraz w drugim tyg to bedzie o wiele wolniej spadalo..ech..coz poradzc.Moglabym calkiem przestac jesc,ale ja uwielbiam jedzenie.Nie jakies tam wielke porcje i jesc,az ci sie zwraca,ale takie fajnei podane mile jedzonko:)Nawet bardziej uczta dla oka niz dla ciala.Dzis na obiad mlode ziemniaczki.zjem dwa z sałata i sadzonym.Nie che byc niewolnikiem diety wiec zjem tez maly kawałek biszkopta z rabarbarem na deser.Bo wszystko jest dla ludzi,tylko w rozsadnych ilosciach!

19 maja 2012 , Komentarze (1)

...niechaj nastapi jak najszybciej:)Dzis o 8.00 byłam juz po a6w i kawie.Na sniadanie byo pol kromki i pomidor.Nawet nie poczułam,ze cos zjadlam:)Poznije byla bieganina na zakupach-troche przyjemnosci zrownowazone obowiazkami.Jak wrociłam do domu to padalm.mroczki przed oczami i wogole kiepsko sie czulam.Postanowilam,ze zjam obiad:/ no i wsyslam odrobine zupy pomidorowej i 2 ziemniaki z fura sałaty...a pozniej jak to w domu:sprzatnie,koszenie ogrodu(ktore skonczylam przed chwilka).Generalnie ledwo zyje,upocilam sie jak mysz i na 200% spalilam wszystkie kalorie.Chcialabym jeszcze pocwiczyc,ale nie wiem czy jestem w stanie ruszyc noga:)Jak odpoczne to moze dam rade z 10 min przed snem.Pozdrawiam!

18 maja 2012 , Komentarze (1)

Dzien pokonałam prawie planowo.Moje menue stanowilo dzis 3 lyzki makaronu z serem i na podwieczorek wafel ryzowy.Nie licze 3 lisci sałaty i zapominam o jednym schokobananie:)Jakby cos to ja go nie zjadlam,tylko przemycilam na jutro w żoładku:D.Cwiczyłam tylko raz,ale byl szybki marsz i caly dzien roznych prac w domku wiec cos tam spalilam.Jutro wstaje wczesniej,pocwicze z rana dluzej,Poznieje zakupy(:)
Dobrej nocy i pospalajcie przed snem jakies kalorie:P

18 maja 2012 , Komentarze (2)

Mam je chyba w całym ciele.No i moj kregosłup,zwłaszcza w miejscu gdzie mialam wbijane znieczulenie przy cesarce..Powtarzam mantre,ze nie straszny mi ból.Dzis chcialabym troszke sie oczyscic i nie zjec zbyt wiele.I tak jakos mam problemy z przemiana materii.Chyba znow musze sie zaopatrzyc w ColonC.Wogole chce zakupic licznik krokow,tak nawet z czystej ciekawosci ile to km nabijam codziennie:).W weekend moze na jakies zakupy sie wybiore.Trzeba sie porozgladac za jakims strojem do opalania-jedziemy nad morze za miesiac.Moze juz beda jakies wieksze efekty???Nawet nie w kilogramach,ale w mięsniach na brzuchu.
A zaraz cwiczenia,sniadanie a pozniej dalszy ruch-w koncu pogoda zaszalala.A w ogrodzie Wczoraj juz bez problemu wlalam w siebie cala wode i 3 zielone herbaty.dzis musze wiecej,skoro mam w planach zjesc mniej..

17 maja 2012 , Komentarze (1)

juz ponad dwa kg mi ubyly,oczywiscie wody...i tak duzo,bo nie ma jeszcze tygodnia.Skusiłam sie na ważenie,bo ubralam spodnie i okazalos sie ze sa mega luzne,pozatym taki efekt daje a6w-obwod pasa szybko sie zmienia.chcialabym zeby bardzo sie zmienil.Brzuch to moja glowna bolaczka.w sumie to nawet te uda  pomaranczowa skorka moge przebolec,ale pasibrzuch jest totalnie fe!tak wiec walcze:)

17 maja 2012 , Komentarze (1)

Dzis jakos nie moge wstac.Leze w łóżku z moim synkiem,on zjadl sniadanko,ja na razie tylko mocna kawe.Głowa mi pęka.Za oknem hałas budujacej sie autostrady nie powoduje u mnie radosci.Wczoraj zanim poszłam spac wlałam wsiebie jeszcze ponad litr wody.Nie byl to do konca dobry pomysł:)Po pierwsze pecherz rano chcial zwariowac,po drugie nie mam wiecej wody niegazoewanej i musze zaraz wstac,porozciagac sie i pojsc do sklepu.Hmm,chociaz jak to przemysle,to ok.Bedzie szybki marsz:)Plan na dzis:porzadnie pocwiczyc,wypic duzo wody i zielonej herbaty i na koniec nie dac sie zapiekance makaronowej ktoraj palnuje na obiad:P.
Miłego dnia w walce z kilogramami:)

16 maja 2012 , Komentarze (1)

Jestem zawiedziona,bo za malo dzis cwiczyłam.Właśnie zrobilam drugi raz a6w kilka brzuszków i 5 min na abs brzucha.Chcialam zrobić ćwiczenia na uda,ale nie dałam juz rady...Czytałam kilka tu zamieszczonych pamietnikow.Dziewczyny sa zdesperowane.Niektoe z nich prawie nic nie jedza w porownaniu do mnie:)A ja dzis za mało wody wypilam.Moze było tego ze dwie szklanki,do tego 3 zielone herbacianki i dwie kawy:/(jedna z mlekiem)ale musialam.jestem niskocisnieniowcem i taka pogoda mnei wykancza.Moze nadrobie cos do wieczora,tylko ,ze chyba choroba mnei bierze.Boli mnie głowa,jakos mi tak zimno i goraco.sama nie wiem.Na dodatek maz powiedzial,ze chyba zwariowalam z tymi 10kg do schudniecia.Dobrze,ze synek nie ma jeszcze zdania na ten temat ( o dziwo),bo mogli by jakis front zawiazac :)Lece pic wode i moze uda mi sie zmotywowac na jeszcze jedna runde cwiczen...

16 maja 2012 , Komentarze (1)

Chwilka oddechu.Byl dzis szybki 40 min marsz,ale jeszcze nie cwiczyłam.Zaraz musze to nadrobic.A teraz kubek zielonej herbaty na deszczowy dzien.Przegladm blogi kulinarne w poszukiwaniu czegos lekkiego na weekendowe ciasto.Ostatnio mam smaki na rabarbar.w minionym tygodniu bylo drozdzowe z rabarbarem.teraz moze biszkopt,albo tarta?zawsze tak mam,ze jak jestem na diecie to fantazjuje na temat jedzenia:)Pieke dwa razy w tygodniu ciasto,robie wymyslne obiady i pietrowe kanapeczki z mnostwem dodatkow-oczywiscie dla meza.Tym oto sposobem najadam sie oczami i mam spokoj:P.Mi wystarczaja dwa wafle ryzowe na sniadanie,jakas salatka na obiad i jajeczko na miekko na kolacje.Na sczczescie wiosna i bedzie coraz wiecej warzyw i owocow na  moje miedzyposilki:)Oby tylko wytrwac i osiagnac cel.A teraz lyczek herbatki ,zaciskam zęby i robie te trzy serie a6w...warto!

15 maja 2012 , Komentarze (2)

W sobote zaczelam kolejne podejscie do odchudzania.mam nadzieje ze dzieki a6w i diecie dam rade schudnac przynajmniej tyle co kilka miesiecy temu.moim celem jest 58kg.Tyle wazylam przed ciaza,w ktorej z powodow zdrowotnych przytylam prawie 20kg,z czego 10 w ostatnich 6 tyg:/to bylo 3 lata temu,a ja chudne i tyje w granicach 5-6 kg co kilka miesiecy!dodam ze nie ma to wiele wspolnego z dieta,bo od lat nie jem miesa.podobno mam parszywa przemiane materii,kumuluje wode i toksyny.teraz sei zawzielam,cwicze 3 razy dziennie po ok 15 min,do minimum ograniczylam weglowodany.nie chce jednak zeby dieta zawladnela mna,wiec jesli mam ochote na kostke czekolady,to ja zjadam.jestem tylko czlowiekiem...