Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Chudnę :)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 189157
Komentarzy: 3306
Założony: 14 czerwca 2012
Ostatni wpis: 24 kwietnia 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
jeszczeimpokaze

kobieta, 33 lat, Gdańsk

168 cm, 69.00 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: Muszę dokończyć to co zaczęłam :)

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

4 listopada 2012 , Komentarze (16)

No i wczorajsza demotywacja poranny ważeniem skończyła się zjedzeniem 5 ciastek. Znacie to? Skoro i tak nie chudnę to się najem! I co? Dzisiaj rano waga wróciła do normy
Od poniedziałku zaczynam dietę od dietetyczki. Średnio mi się podoba... ale spróbuję. Wszystko mam rozpisane- to duże ułatwienie. Dzisiaj pędzę na zakupy, zakupię wszystko co potrzebuje na cały tydzień i jedziemy. Jednak już dzisiaj mogę powiedzieć, że w sobotę będzie kiepsko. W piątek obchodzę 21 urodziny, a w sobotę będę świętować. Nie mam zamiaru tego dnia się bardzo mocno udręczać, alkohol musi być, a jak alkohol to i jedzenie nie będzie idealne. Trudno, w sobotę nagrzeszę a od niedzieli jadę dalej z odchudzaniem.
Dzisiejszy obiad też będzie marny, mama już szykuje placki ziemniaczane z gulaszem, pyszne ale tłuste jak cholera! Jednak na szczęście dzisiaj już od niej wyjeżdżam i wszystko wraca do normy. Sama będę robić zakupy i sama będę gotować, nikt mi nie będzie powtarzał "jak raz zjesz to nie przytyjesz" .

3 listopada 2012 , Komentarze (17)

Przekonałam się o tym ponownie dzisiaj rano i jestem zła... Od wczoraj mam +0,8kg!!! Pytam się skąd to się wzięło? Nie ogarniam... Jestem już po @, wczoraj jadłam ładnie a tu taki poranny szok. Jestem zła. Rozumiem gdybym wczoraj opieprzyła paczkę chipsów i zagryzła czekoladą, ale nic z tych rzeczy. NIE ROZUMIEM. Wiem, że u kobiet takie wahania wagi to podobno norma, ale jestem zła, bardzo zła. Chciałabym zacząć ważyć się rzadziej, ale póki co nie potrafię.

Zjadłam:
śniadanie: 2 kromki razowego z odrobiną margaryny, 1 plaster sera, 2 plastry polędwicy sopockiej, pomidor
obiad: 2 gotowane pulpety z suszonymi grzybami, gotowany kalafior
podwieczorek: jabłko, 2 łyżki jogurtu naturalnego a to wszystko posypane musli
kolacja: jeszcze nie wiem

2 listopada 2012 , Komentarze (16)

Zostaliśmy dzisiaj z K. zaproszeni na ślub i wesele w maju Pewnie dobrze wiecie jaka to ogromna motywacja, już planuje jaką sukienkę kupię, ale do tego czasu muszę jeszcze sporo zrzucić. Zostało pół roku, więc około 10kg jest bardzo realne. Od poniedziałku chyba znowu sobie zrobię fitness tydzień i będę ćwiczyć więcej, niż zazwyczaj.

Wczoraj nie było tragedii, ale super też nie było. U pierwszej babci udało mi się powstrzymać przed zjedzeniem pysznego ciasta z mascarpone i kremem krówkowym i szarlotki też nie zjadłam... a wszystko to po to żeby u drugiej babci zjeść pyszny sernik, no i tego sernika mogłam zjeść nieco mniej... ale trudno

Wczoraj zjadłam:

śniadanie: musli z jabłkiem i danone light
obiad: 1 schabowy, 1 mielony, odrobina ziemniaków, surówka
kolacja: 1 pieczone udko, 2 łyżki sałatki jarzynowej, 2 spore kawałki sernika

Jak widać było dość tłusto, no i dania nie dietetyczne, ale nawet na to nie liczyłam. Dzisiaj +0,5kg, szybko spadnie

Dzisiaj zjadłam:
śniadanie: pół kostki twarogu półtłustego, jabłko, 3 łyżeczki jogurtu naturalnego, 2 łyżeczki dżemu
obiad: pieczona ryba z marchewką
podwieczorek: jabłko, 2 łyżki jogurtu naturalnego, odrobina musli
kolacja: 2 kromki razowca z plasterkiem sera, 3 plasterki polędwicy sopockiej, pomidor

Ruch:
-skalpel z Ewą Chodakowską

Miałam w planach u mamy nic nie robić, w sensie nie ćwiczyć. Postanowiłam jednak, że zrobię chociaż skalpel, bo jakoś dziwnie mi tak bez ćwiczeń.

Balsamowanie: 1/29
Peeling całego ciała: 1/9

31 października 2012 , Komentarze (14)

Wyjeżdżam dziś z domu, najpierw noc u siostry, jutro dwa rodzinne spotkania przy stole i weekend u mamy- będzie ciężko Jutrzejszy dzień na pewno nie będzie idealny, przecież nie będę przy babci wybrzydzała, że mięso smażone... że surówka ze śmietaną. Trzeba będzie zjeść to co będzie, ale w rozsądnej ilości. Tego boję się najbardziej. Bo obiad u jednej babci a kolacja u drugiej. Wiecie jakie są babcie Zjedz... no zjedz jeszcze trochę. Z aktywnością fizyczną do poniedziałku też nie będzie zbyt ładnie. Jednak cały następny tydzień przesiedzę na siłowni, obiecuje

Moja mama jest szalona. Podczas wczorajszej rozmowy przez telefon, pełna ekscytacji mówię "mamo ważę już 69kg!" i co usłyszałam? "ty się skończ już odchudzać, bo cie do psychiatry wyślę" Dzięki za wsparcie. Jednak tak to już jest, CAŁE życie byłam albo puszysta albo BARDZO puszysta, dla mojej rodziny to ja już jestem szczupła. Ciężko im się przyzwyczaić do szczuplejszej wersji mnie. Jednak jeszcze -5kg to konieczność.

Miło mi się wczoraj zrobiło jak weszłam na UG i jedna koleżanka z grupy krzyknęła "Klaudia ty jesteś coraz chudsza!". Miło... miło...

Zjadłam wczoraj kawałek sernika, ale żeby nie było w ramach kolacji I połowę babeczki o smaku nutelli... tą babeczkę już mogłam sobie darować, ale była pyszna, najlepsza babeczką jaką jadłam w życiu! Jeżeli jesteście z Trójmiasta i będziecie przechodzić obok magnolia cupcakes to na prawdę warto wydać te 6-7zł na babeczkę od nich. Miód w gębie.

Tak w ogóle to mój chłopak mnie rozwala...

Ja: K. chodźmy do kawiarni na kawę i kawałek ciasta
On: kupmy ciasto w sklepie a kawę zrobimy w domu

Taa... oszczędność na każdym kroku. Jednak po ponad 5 latach związku takie coś już nie razi

Wczoraj zjadłam:
śniadanie: musli z mlekiem
II śniadanie: banan, bułka graham z serkiem
przekąska: jabłko
obiad: pół piersi kurczaka pod pierzynką z cebuli i odrobiny sera żółtego, brokuły z sosem jogurtowym
kolacja: wspomniany sernik i pół babeczki z kawą z mlekiem 0,5%- wiem... wiem...

Dzisiejszego jadłospisu nie będę pisać, bo nie będę miała możliwości wieczorem go uzupełnić. Jednak zakładam, że dzisiaj jeszcze będzie ładnie. Jutro już za to nieco gorzej. Odezwę się w piątek.





Takie cuda tam sprzedają...

29 października 2012 , Komentarze (22)

Waga na dziś: 69,2kg
Lubię stawać rano na wagę i widzieć na niej spadek. Niestety dzieje się to coraz rzadziej Wiadomo im dłużej się odchudzamy tym dłużej musimy czekać. Pamiętam jak po pierwszym miesiącu odchudzania byłam zawiedziona spadkiem 5kg i uważałam, że mogę znacznie więcej. A teraz? Spadek 5 kg w miesiąc to z lekka abstrakcja. 2 kg może... 3 kg to już istne szaleństwo. Teraz po 2 tygodniach odnotowałam spadek o 1,8kg, hmmm- nie jest źle Przyzwoicie, zobaczę co będzie przez kolejne dwa tygodnie.
Nie lubię dzisiejszego dnia. Muszę dopracować prezentację na jutro i spróbować ruszyć podrozdział licencjatu. W sobotę próby pisania niestety nie były zbyt efektywne, oby dziś było lepiej.

Zjadłam:
śniadanie: jogurt naturalny zblendowany z bananem, musli
II śniadanie: jabłko
obiad: pieczone udko z kurczaka bez skóry (spore), gotowane buraki
kolacja: 4 kromki chleba tostowego graham z serkiem president jabłko z rodzynkami, banan- znów odpierałam atak na słodkie

Za dużo jem owoców, muszę się ograniczyć do dwóch dziennie.

Reszta później.

28 października 2012 , Komentarze (12)

Waga poranna: 69,5kg- jestem zadowolona, zwłaszcza że mam @

Dzisiaj już bez żadnych wpadek i podjadania. Postanowiłam zacząć porządniej trenować na siłowni a mniej chodzić na fitness. Szczerze mówiąc fitness zaczął mnie nudzić i większość ćwiczeń już nie stanowi dla mnie problemu. A ja chce uzyskać ładną rzeźbę więc czas wziąć się za sztangę i porządne ćwiczenia Co prawda moja dieta jest trochę uboga w kalorie i nie ma co liczyć na jakieś spektakularne efekty w postaci przyrostu mięśni, ale jak już zrzucę tyle kg ile chcę to zacznę porządną rzeźbę.
Tak, mi podobają się ładnie umięśnione kobiety, które dla większości są już zbyt męskie, o takie np.:







Może za kilka lat... powoli do celu.

Zaczęłam dzisiaj trochę dbać o urozmaicenie moich posiłków, bo im dłużej się odchudzam, tym większa monotonia u mnie panuje.

Zjadłam:
śniadanie: tarte jabłko, serek wiejski lekki, trochę rodzynek, otręby żytnie
przekąska: banan
obiad: pierś z kurczaka z cukinią i mozzarellą, 2 łyżki ryżu, surówka z kapusty pekińskiej
kolacja: duszone warzywa (brokuły, marchew, papryka, trochę kukurydzy), 1,5 jajka na twardo

+kawa z łyżeczką cukru trzcinowego i mlekiem 2%

Ruch:
1,5h siłownia- siłowe+aeroby (bieżnia)

Być może jeszcze pójdziemy z K. pobiegać po kolacji, ale nie jestem pewna czy się zbierzemy.



27 października 2012 , Komentarze (14)

Moje obawy z poprzedniej notki spełniły się Spotkałam się wczoraj ze znajomymi grać w monopol i wypiłam... 2 drinki i 2,5 piwa Jeżeli nie pomyliłam się w liczeniu Licząc, że każde z nich miało około 350kcal to z samego picia wpadło ponad 1500kcal... o rany. Do tego spory kawałek zapiekanki (tłustej) i chipsy. Już tak mam, że po jakimkolwiek alkoholu wciągam żarcie niczym trąba powietrzna. Ale kurcze bez przesadki, ja i tak mega rzadko piję alkohol. Nie jestem sobie w stanie nawet przypomnieć kiedy ostatni raz piłam...
Tak, tak usprawiedliwiam się Następną okazją będą moje urodziny za dwa tygodnie, ale to jest w pełni uzasadnione
Żeby choć odrobinę odkupić swoje winy ze spotkania wróciliśmy pieszo, kilka ładnych km przeszliśmy. Musiałam przejść o to małą awanturę z chłopakiem, bo on chciał wracać tramwajem.
Waga na szczęście nie poszybowała w górę, co tym bardziej mi się podoba, bo wczoraj dostałam @. Więc spinam poślady na 100% i czekam na spadki po
Póki co nie jadłam nawet śniadania, raczę się zieloną herbatą. Zawsze tak mam, że jak zjem za dużo na wieczór to rano apetytu brak, jednak zaraz będę musiała coś jednak zjeść.
Przyszły tydzień też będzie pełen pokus Od środy do niedzieli zaliczę rodzinne spotkanie i pobyt u mamy, dam radę... dam radę. Nie mogę wymiękać, do celu jeszcze sporo kg.

Wczorajsze jedzenie:
śniadanie: musli z mlekiem
"II śniadanie": 250ml bubble tea
"obiad": 2 kromki graham z plasterkiem sera i szynką
przekąska: banan
kolacja: to co wymieniłam wyżej

Pokręcone wczoraj te posiłki były... na obiad kanapki, ale to z myślą o zapiekance na spotkaniu, która miała mi robić za obiad.

Dzisiejsze jedzenie:
śniadanie: mały banan, mała jogobella light, 3 łyżki musli
obiad: makaron pełnoziarnisty ze szpinakiem i fetą
podwieczorek: mały banan, mała jogobella- prawie powtórka ze śniadania, ale odpierałam atak ochoty na słodycze- @
kolacja: serek typu grani, 2 plasterki szynki

+kawa z łyżeczką cukru trzcinowego i mlekiem 2%

Kurcze wstyd mi... to znaczy, że vitalia nadal motywuje.

25 października 2012 , Komentarze (23)

Wczorajszy dzień niestety nie był idealny, ale o tym ciii. Stało się, jadę dalej. Zaspokoiłam moją ochotę na słodycze i wiem, że przez najbliższy tydzień czy półtora będę miała spokój. Dzisiaj już ładnie, właśnie czekam na pyszny obiad, już nie mogę się doczekać
W sobotę miałam iść na suto zastawioną alkoholem parapetówkę, okazało się, że nie odbędzie się ona w tym terminie. Moja pierwsze reakcja? UF! Nie będę musiała pić, alkohol to kalorię Tak, dieta zdecydowanie ryję mi psychę... Ale przecież nie powinnam przez nią odstawiać całego życia towarzyskiego na bok... Też tak macie, że boicie się imprez, bo kalorie?

Zjadłam:
śniadanie: musli z bananem i mlekiem 0,5%
II śniadanie: jabłko, zielona herbata
obiad: gotowany kalafior, pierś z kurczaka podsmażana na odrobinie oleju, pikle
kolacja: 2 kromki grahama z 2 plasterkami sera mierzwionego i szynką

Strasznie monotematycznie jem, codziennie na śniadanie musli z bananem i mlekiem, ewentualnie musli bez banana. Jednak skoro tak lubię i tak jest najszybciej to tragedii nie ma? Choć przydałoby się czasem jakieś urozmaicenie...

Ruch:
1h step
1h ABT


23 października 2012 , Komentarze (22)

Dostaje sporo wiadomości prywatnych z pytaniem o to jak schudłam, czy mam może jakieś rady... Postanowiłam wszystko co wiem zawrzeć w ten notce, żebym nie musiała za każdym razem odpisywać tego samego
Dietetykiem nie jestem, guru zdrowego odżywiania też nie, ale jeżeli mój wpis zmotywuje chociaż jedną osobę do działania to super.

Najtrudniej jest zacząć... Każdego dnia powtarzałam sobie "od jutra", po czym biegłam do sklepu, zapychałam się kolejnymi batonami czy chipsami. Podczas tego procederu prawie za każdym razem miałam łzy w oczach i poczucie totalnej porażki i wrażenie, że nie panuje nawet nad takimi prostymi sprawami jak jedzenie. Bo to ono zawsze ze mną wygrywało. Nawet widok mniej samej z wagą 102kg i wspomnieniami z tamtych dni nie pomagał mi w podjęciu tej ważnej decyzji i tak żarcie ze mną wygrywało! Zasypiałam po raz kolejny z poczuciem totalnej porażki i rezygnacji z myślą "od jutra...".
Co więc się stało, że udało mi się zacząć? Szczerze to nie wiem, chyba nadchodzące wakacje i myśl, że mogę je całe poświęci na zrzucanie balastu i że w październiku wrócę jako nowa osoba. Założyłam vitalię i ruszyłam.
Nie stosuje żadnych konkretnej diet, po prostu MŻ, WR. Ograniczyłam słodycze do minimum, niezdrowe tłuszcze fast-foody również. Sporo się ruszam. W klubie fitness do którego chodzę jest taka fajna opcja, że podpisuje się umowę, a oni każdego miesiąca ściągają z konta odpowiednią sumę pieniędzy. To motywuje bardzo, bo skoro już zapłaciłam to chodzę... Jeżeli nie masz kasy to na youtube jest od zatrzęsienia filmików z ćwiczeniami, tak też można.
Najtrudniej jest na samym początku, tydzień, dwa, góra miesiąc. Później spadki na wadze, efekty wizualne, spadające spodnie, pochlebne opinie- to wszystko tak motywuje, że nie można przestać. Chce się więcej i więcej...
PORAŻKI, owszem zdarzają się, miałam ich dość sporo podczas mojego odchudzania, ale co wtedy należy zrobić? Absolutnie nie brnąć w obżarstwo! Obżarłam się jednego dnia? TRUDNO, następnego dnia dieta idealna. Nasze chwile słabości trzeba wpisać w odchudzanie, nie jesteśmy robotami, też nam się czasami chce zjeść kawałek ciasta... albo po prostu najeść się do bólu żołądka
Złoty środek? Słuchać się tego co nam racjonalne myślenie podpowiada Na widok hamburgera krzyczy NIE! Nie jedz tego... należy się go wtedy posłuchać A jabłko, chleb razowy, owsianka, pierś z kurczaka? TAK, TAK, TAK, jedz to Chęć na batona? No ok... ale nie codziennie.
Po pewnym czasie ochota na słodycze, niezdrowe jedzenia nachodzi nas na prawdę sporadycznie, a z czasem coraz rzadziej.
To chyba tyle, recepta jest prosta Grunt to się nie poddawać i po prostu ZACZĄĆ.
I co najważniejsze UWIERZ, ŻE CI SIĘ UDA! Ja po raz pierwszy w życiu w to naprawdę wierzę... Wierzę i wiem, że w końcu po latach walki z samą sobą będę szczupła.

...
No to wracam do codzienności Dzisiaj mam dzień przerwy od ćwiczeń, no po pierwsze mam lenia, a po drugie muszę się jeszcze ogarnąć na uczelnię.

Wczorajszy ruch:
1h40min siłownia- ćwiczenia siłowe+ aeroby

Dzisiaj zjadłam:
śniadanie: musli z bananem i mlekiem 0,5%
obiad: 1,5 talerza zupy buraczkowej (bez śmietany itp.)
podwieczorek (albo wczesna kolacja, co kto woli ) 2 kromki grahama z 2 plasterkami sera mierzwionego, szynką i ogórkiem
kolacja: serek typu grani, pomidor

+ kawa z łyżeczką cukru trzcinowego i mlekiem

Wczorajszy dzień wyglądał podobnie.

Znalazłam "sposób" na ser żółty, który chyba prawie każdy uwielbia Jem mierzwiony, 3 plasterki sera mierzwionego=1standardowy plaster sera żółtego Ależ jestem odkrywcza!

21 października 2012 , Komentarze (58)

Dla takich chwil jakie dzisiaj rano doświadczyłam podczas ważenia, warto:
-spędzać godziny na fitnessie/siłowni
-po posiłku czuć niedosyt
-odmawiać sobie słodyczy i tłustości
-być cierpliwym, gdy jest zastój
-podnosić się po każdej wpadce
-podczas wieczornego głodu zapychać się marchewką
WARTO!
Ujrzałam dzisiaj rano na wadze piękne 6! 69,7kg! Po raz ostatni taką wagę widziałam u siebie w podstawówce. Tym bardziej mnie raduje, bo jestem tuż, tuż przed @, a wtedy zawsze odnotowuje zastoje/wzrosty.
Wiem, że nadal nie jestem super laską, że dla większości nadal powinnam schudnąć, ale mimo to czuję bardzo dużą dumę, że w końcu spięłam poślady i że w końcu coś ze sobą robię.
Jeszcze dość długa droga przede mną, jeszcze pewnie z 10kg będę chciała zrzucić, ale co to jest? Jak ważyłam 102kg, miałam  przed sobą perspektywę 40kg,więc czym jest teraz te 5-10kg? DAM RADĘ
Energia mnie rozpiera...

Zjadłam:
śniadanie: serek wiejski z bananem i łyżeczką miodu, odrobina musli
II śniadanie: jabłko, danone light, kawa z łyżeczką cukru trzcinowego i mlekiem 0,5%
obiad: risotto z piersią z kurczaka, groszkiem i porem
kolacja: 2 kromki grahama z plasterkiem sera, szynką, 1 parówka - patrzyła na mnie

Ruch:
1h body shape
1h płaski brzuch/stretching