Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Zaczynam walkę z sama sobą.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 30556
Komentarzy: 502
Założony: 6 lipca 2012
Ostatni wpis: 28 lipca 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
mk1985

kobieta, 39 lat, Poznań

174 cm, 76.60 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: powrót do poprzedniej wagi 66 kg!

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

19 sierpnia 2013 , Komentarze (3)

Eh, dawno nic nic nie pisałam, niestety od czasu zakończenia diety tj od września 2012 stopniowo znowu przytyłam, wprawdzie nie do wagi początkowej ale jednak. Dziś ważę 73,5 kg. Brzuch od razu bardziej widoczny, uda masywniejsze. Co zawiniło? Ja oczywiście, a raczej dieta, za dużo, zbyt nie zdrowo, za mało warzyw, ruchu regularnego też za mało.
Ale nie ma tragedii, mam plan!
Zapisałam się na siłownię, biegam i ćwiczę na siłce, wszędzie gdzie mogę jeżdżę rowerem, a co do diety, staram się powrócić do tego co w zeszłym roku przepisał mi dietetyk. Małe porcję co 3 godziny. Ograniczenie słodyczy i piwa!
Dziewczyny zaczynam od zera, ale tym razem mam wiedzę jak się odżywiać.

Kiedyś schudłam z 82 kg na 66 kg, a teraz chce z 74 na 66kg tak jak kiedyś. Mimo, że chudłam stopniowo, pod opieką dietetyka to waga wróciła gdy na zbyt dużo sobie pozwoliłam. trzymajcie kciuki!

Ps 08 września biegnę w półmaratonie w Pile.

6 marca 2013 , Komentarze (2)

Wczoraj jednak nie pobiegałam, gardło za bardzo mi dokucza. Poszłam jednak na długaśny spacer z psem do praku, więc ruch jakiś jest, bieganie przewidziane jest na jutro, mam nadzieję, że z gardłem będzie lepiej.
Mój chłopak wczoraj się dowiedział, że stracił pracę, ja tez mam problem w pracy bo z braku zamówień szef chce ze mną przejść na pół etatu. Nie wiem co to będzie 2 osoby z pół etatu mają wyżyć?
Najwyżej pojedziemy za granicę trochę zarobić :(
Trzymajcie się pozdrawiam!

5 marca 2013 , Komentarze (3)

Witam was moje drogie, od wczoraj boli mnie bardło, nie mam innych obiawów przeziębienia, jak myślicie czy mogę iść dziś pobiegać? planowałam 10km zrobić, bo boje się, że jak zacznę przekładac to nigdy formy nie zbuduje, a półmaraton już za miesiąc.
Byłam biegać w niedziele 03.03 i chce dziś po pracy a później w czwartek(albo piątek) i niedziele i tak bym chciała w tym rytmie, 3 razy w tygodniu. Jeszcze rolki uwielbiam i mam teraz blisko gdzie jeździć ale muszę je odebrac jeszcze od mojego ex.

Co mysślicie moge biegac z bolącym gardłem? Dodam, że pogoda w Poznaniu piękna, słonecznie i nawet ciepło.

4 marca 2013 , Komentarze (6)

Witajcie, wczoraj byłam biegać, 10km w 70 min zrobiłam, troche mi się ciężko biegało, jest to niechybny znak, że musze biegac regularnie, nastepne bieganie zaplanowałam na wtorek po pracy.
Tylko gardło coś mnie pobolewa, nie wiem może mnie zawiało podczas biegania, kupie sobie jakeś tabletki i mam nadzieję, że mi przejdzie.
W weekend pogoda w pozaniu była cudowna, ile słońca!
Pozdrawiam was gorąco!

26 lutego 2013 , Komentarze (5)

Czas się zastanowić jak sybko zacząć trenować, musze zacząć biegać bo:

a) w kwietniu mam półmaraton
b) cos czuję, że (pomimo iż na wadze niby tyle samo kg) to spodnie ciasnawe się robią, pewnie moje ciężko wyrobione mięśnie z braku ćwiczeń zamieniły się w tłuszczyk, narazie wyglądam ok, ale chce żeby tak pozostało

Motywacja jest, pogoda niby tez ma się poprawić, więc trzeba tylko znaleść czas na trening, każda niedziela (w soboty mam kurs komputerowy od 9-15 więc bieganie nie wchodzi w grę)
plus 1 lub 2 razy w tygodniu po godzinę, wtorki i czwartki odpadają raczej bo mam rosyjski, więc drogą dedukcji mam do dyspozycji pn, środy i pt :)

Pierwszy trening chyba dopiero w niedziele, bo jestem w rozjazdach w tym tygodniu.
Ale trzeba się zabrać za siebei, wiosna za pasem!

11 lutego 2013 , Komentarze (4)

Może któras mi cos doradzi, mam w tym nowym związku problem z zazdrością, a konkretnie jestem zazdrosna o byłe mojego chłopaka, dodatkowo wkurza mnie to, że w niektórymi utrzymuje kontakt (sporadyczny ale zawsze). Wczoraj byłam okropnie nieznośna a że wypiłam sobie trochę to język mi się rozwiązał i poszłam za daleko, złośliwa przy tym byłam niemiłosiernie. Mój facet się wkurzył i od rana mi powiedział, że byłam wczoraj okropna i nie wie co we mnie wstapiło bo aż mnie nie poznawał. Zrobiło mi ise mega głupio, czytałam dziś o czymś takim jak zazdrość wsteczna, wszytko się zgadza, jak mam to pokonać bo bardzo zależy mi na nim a takim zachowaniem wszystko zepsuje. Jak mam przestać myśleć o tych wszystkich laskach (a było ich dużo). Pomóżcie coś prosze bo w łeb dostanę, narazie przeprosiłam i spróbuje później wyjaśnić i wytłumaczyć skąd ten wybuch wczorajszy, mam nadzieję, że nie popsułam tego co jest między nami.
:(

11 lutego 2013 , Komentarze (1)

Wczoraj udało mi się wreszcie pobiegać, pierwszy bieg w 2013 roku, 11 km w godzinę i 15 min, pogoda ok tylko śnieg lekko pruszył, nie mialam opaski a czapke i to trochę niewygodne.
Kolejny trening przewiduje może hmmm w środe np?
Zobaczymy, dziś lekkie zakwasy ale to normalne, ważne, że podczas biegu nic mnie nie bolało.
Pozdrawiam was gorąco!

8 lutego 2013 , Komentarze (1)

Wczoraj zjadłam 2 pączki :)

miałam wczorja okazję się zważyć wreszcie(nie ważyłam się od świąt), 65 kg, jestem zadowolona, a niedługo zacznę biegać(w przyszłym tygodniu może) więc troszkę jeszcze pozamieniam tłuszcz w mięśnie.

Jest super, jutro popołudniu wraca wreszcie mój chłopak (tydzień go nie było) więc nie me sie doczekać.

Aaa jeszcze wczoraj byłam ze znajomymi na piwku, znam ich 2 miesiące taka para chłopak 19 lat i dziewczyna 20 lat, się okazało, że oni myśleli, że ja mam 24-25 lat :) a mam 28!
To się ucieszyłam mega.
Trzymajcie się laseczki.

4 lutego 2013 , Komentarze (6)

Kochane zapisałam się na półmaraton w poznaniu  (w kwietniu) mam nadziję, że za chwilkę będzie juz cieplej bo chciałabym biegać. Oczywiście można biegać przez cały rok, ale dla mnie taka pogoda jest trochę odstręczająca. Co do mojej wagi, ciężko mi ise wypowiedzieć, bo nie mam wagi, ale wydaje mi się, że bruch mi się nieco zaokrąglił, postaram się wprowadzić więcej zdrowych produktów do diety (przez ostatnie 2 miesiące żywiłam się bardzo różnie: raz zdrowo, raz średnio zdrowo a raz nic cały dzień), ale to taki szalony okres i teraz wszytko wraca do normy. Jem w miare regularnie i to co kiedyś także mysle, ze tę lekka oponkę alikwiduje jak tylko zacznę biegać (mysle, że to ok 3 kg extra maksymalnie, bo widzę po ciuchach).
Tak poza dietą to szukam innej pracy bo u mnie są takie cyrki, że masakra, ale wiadomo jak teraz jest na rynku pracy, byłam na rozmowie kwalifikacyjnej gdzie rekruter bez ceregieli zapytał mnie się czy ślub nie wezmę i nie zajdę w ciąże w najbliższym czasie, no co za buc! I do tego kwotę taką zaproponował, że 500 zł mniej niż mam teraz :( Nie marudze i szukam dalej. Jeśli chodzi o mój związek nowy to jest cudownie, czuje się świetnie, kochana i zakochana bardzo. Wiem, że to okrutne trochę, ale brakowało mi tych uczuć w moim poprzednim związku. Wiadomo, że nie zawsze tak będzie (chociaż czytałam, że można czuć taką fascynację i porządanie typowe dla tej 1 fazy aż 3 lata więc luz :)).
Nawet rozmawiamy czasem o przyszłości wspólnej :)

Trzymajcie się będe wpadać.

22 stycznia 2013 , Komentarze (3)

Kochane moje przepraszam, że tyle czasu nic nie pisałam, ale miałam urwanie głowy, przeprowadziłam się do znajomej, dobrze nawet nam się razem mieszka, co do diety to jadłam troche z doskoku i nie zawsze zdrowo, ale wydaję mi się, że nie przytyłam. W święta się ważyłam i było 62-64 kg, teraz nie mam wagi więc nie wiem ile mam kg, ale co ciuchach widzę, ze powinno byc ok, zapisałam się na półmaraton Poznański w kwietniu więc juz niedługo zacznę przygotowania(jak pogoda będzie sprzyjać).
Jeśli chodzi o to co ogólnie u mnie słychać to zaczełam od niedawna sptykac się z chłopakiem, jest super, może powinnam dłużej poczekac po zerwaniu ze swoich narzeczonym ale uczucie mnie trafiło jak grom z jasnego nieba, nie wiem czy cos z tego wyjdzie, ale narazie jestem bardzo zakochana i szczęśliwa.
Obiecuję, ze będę częściej pisała.
Pozdrawiam was gorąco!