Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

O sobie nie napiszę nic, bo co mogłabym napisać?

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 32356
Komentarzy: 378
Założony: 5 października 2012
Ostatni wpis: 27 lutego 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
coconut1987

kobieta, 37 lat,

174 cm, 107.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

5 stycznia 2016 , Komentarze (1)

Wczorajszy dzień był nawet znośny, z czasem będzie mi szło coraz lepiej. Układam w głowie plan tego co mam jeść. Wczoraj z jedzeniem było tak sobie chociaż zjadłam mniej nić normalnie więc już to stanowi krok do przodu.

4.01.2016 menu

3 kanapki z wędlina i serem

kawałek sernika

zupa jarzynowa

dwa kiwi i dwie mandarynki

dwie kanapki z białym serem szczypiorkiem i czarnuszką

Dzisiaj będzie mam nadzieje lepszy jadłospis zaczęłam dzień owsianką z jabłkiem orzechami i siemieniem lnianym.

Jeżeli chodzi o aktywność to wczoraj była niewielka tylko spacer po zakupy ale dzisiaj poskaczę sobie przy muzyce, jakoś mnie tak naszło. Jak się trochę ociepli i przyjdą zamówione wczoraj dresy to zacznę chodzić z kijkami.

Miłego dnia

4 stycznia 2016 , Komentarze (2)

Hm powrót z dodatkiem + 10 kg, nie mam pomysłu na super dietę i ćwiczenia, poprostu normalne zdrowe jedzenie mniejszych ilości, trochę ruchu i pozytywne nastawienie.

Żeby było mi łatwiej jakoś się kontrolować będę pisała co zjadłam poprzedniego dnia ale chyba bez liczenia kalorii, i tak jak zjem za dużo to zwrócicie mi uwagę. Prawda?

Ważenie tak raz w miesiącu jak będę u kogoś kto ma wagę bo ja swojej nie posiadam i uważam, że to jak dla mnie świetne rozwiązanie bo nie świruję.

Na dzisiaj to tyle, postanowienie jest, nastawienie jest, 48 kg do zgubienia też jest.

Pozdrawiam

16 października 2014 , Komentarze (2)

"JEST CIEBIE JAKBY MNIEJ" 

Takie słowa usłyszałam wczoraj.

10 października 2014 , Komentarze (4)

Hej ostatnio miałam strasznie pesymistyczny nastrój i bardzo złe nastawienie. Zbyt łatwo się poddaję ale grubasem nie będę! Zmotywowałam się wczoraj czytając własne wpisy z początku pamiętnika, mogłam się starać? Mogłam, były efekty? Były! A więc nadszedł czas ogarnąć dupę i schudnąć raz a dobrze, koniec biedzenia i marudzenia. Od dzisiaj się staram bardziej. Pilnuję tego co jem i ćwiczę. Dzisiaj zrobię zakupy jedzeniowe odpowiednie i do pracy. 

6 października 2014 , Komentarze (5)

Nic się nie zmienia na lepsze, ćwiczę regularnie w miarę. We wrześniu przećwiczyłam 21 dni, przejechałam na rowerze stacjonarnym tylko 350 km, waga chyba spadła o jakieś 0,5 kg. Z jedzeniem staram się pilnować ale nie zawsze mi to wychodzi, silna wola leży i kwiczy. W środę mam spotkanie w sprawie pracy a jutro wizyta w urzędzie pracy, jak o tym myślę to od razy mam gorszy humor. Jesienna depresja mnie ogarnia. Dobrze, że jest ładna pogoda to nie mam aż tak dużego doła. Czy będę kiedyś szczupła? Pewnie nie, nigdy nie byłam, no ale nie poddaje się bo grubsza niż teraz to nie chce być i dobre choć to, że nie tyję od około 2 lat. 

23 września 2014 , Komentarze (5)

Dzisiaj rano popsuł mi się humor a to dlatego, że mama powiedziała mi, że od trzech tygodni nie podjada słodyczy i ogólnie je mniej i co? Schudła 2,8 kg a Ja ile schudłam? Nic!!! Ćwiczę pilnuję się i dupa a ona trochę mniej je, nie rusza się wcale tylko siedzi na dupie i chudnie. Gdzie jest sprawiedliwość, no gdzie. 

P.S. Oczywiście cieszę się, że jej dobrze idzie, żeby nie było, że jestem jakaś głupia. Ale i tak mam doła.

22 września 2014 , Komentarze (2)

Witam

Chyba skończyła się nam piękna pogoda, od rana pada i jest zimno brrr nic się nie chce w taki dzień jak dziś. Ale plany są, zwłaszcza ćwiczeniowe;) zamierzam poskakać trochę na stepie. Niby mam jeszcze okres ale najgorsze dni za mną więc nie zaszkodzi lekko poćwiczyć. 

Nie ważę się od kilku dni, poczekam jeszcze kilka, przed okresem waga trochę wzrosła, mam nadzieje, że spadnie. Chociaż w weekend święta nie byłam, jak mam okres to mam straszny apetyt, ogromny. Ale to też już za mną bo dzisiaj nie mam ciągotów do lodówki, jem normalnie. Rano zjadłam owsiankę z siemieniem lnianym i jabłkiem a na drugie śniadanko zrobiłam jajka sadzone z wody, chlebek i pomidorek. Jest ok. Nowy tydzień więc będę się starać jeszcze bardziej, żeby zobaczyć jakieś efekty. 

W środę znowu spotkanie w sprawie pracy, z poprzednich nic nie wyszło, jestem tym strasznie zdołowana ale nie poddaję się, trzeba walczyć i już!

    

                         

17 września 2014 , Komentarze (10)

Witam

Nadal mam dobry humor pomimo tego, że jutro i w piątek ma spotkania w sprawie pracy. Przygotowałam się, żeby nie było, czeka mnie test, próbka pracy i rozmowa. Trzymajcie kciuki.

Co do ćwiczeń, staram się, ćwiczę na stepie, na rowerku stacjonarnym, na ręce plus rozciąganie. Rewelacji nie ma za to mam zakwasy na łydkach po stepie, mówię wam masakra!

Jeśli chodzi o jedzenie to też się staram w miarę możliwości, było by lepiej gdybym miała pracę. Wtedy mogłabym sama kupować jedzenie a tak to jem to co jest w domu, to co kupują rodzice a oni nie odżywiają się najlepiej.

Wyliczyłam sobie, ale nie wiem czy dobrze ile powinnam jeść białka, węglowodanów i tłuszczów i wyszło mi tak:

- przy obecnej masie aby ją utrzymać 2837 kcal B/T/W 106g/94g/390

-BMR 1830 kcal

-staram się jeść tak, żeby nie schodzić poniżej 1830 kcal i B/T/W 68g/60g/251g

Nie wiem czy ja to dobrze wszystko wyliczyłam, czy ktoś się na tym zna i mi powie????

15 września 2014 , Komentarze (6)

Cała złość z poprzedniego tygodnia już minęła pomimo, że nie dostałam pracy. Nie załamuję się bo w piątek kolejna rozmowa. Trzymajcie kciuki.

Z dietą idzie tak jak zawsze jakby chciało a nie mogło.

Z ćwiczeniami nawet nie jest tak źle ale musiałam zrobić dwa dni przerwy bo już mnie tak nogi bolały zwłaszcza lewa ale dzisiaj wracam do ćwiczeń i poskaczę na stepie. Myślałam sobie i doszłam do wniosku, że chyba będę ćwiczyć co drugi dzień tak 2 h i intensywnie. Tak chyba będzie lepiej.

10 września 2014 , Komentarze (3)

No i z wtorkowej rozmowy kwalifikacyjnej nic nie wyszło, nie wybrali mnie, byłam druga, druga, druga. Zawsze jestem druga, trzecia, któraś ale nie pierwsza. Zawsze odrobinę brakuje!!!!!!!! Taka jestem wkurzona, że chyba pojeżdżę na rowerze, żeby to rozładować.

Dzisiaj też miałam spotkanie w sprawie pracy, w pierwszej kolejności był test, dosyć trudny ale przeszłam go a potem, krótka rozmowa, mają podjąć decyzję w ciągu tygodnia ale jak znam moje szczęście to znowu będę druga. Płakać mi się chce!