Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Mam 27 lat i od roku jestem mężatką. Od jakiegoś czasu z mężem zaczęliśmy rozmawiać o dziecku. Niestety przed zajściem w ciążę powinnam troszkę spaść z wagi, a chęć posiadania dzidzi narasta z dnia na dzień, więc motywację raczej mam silną. Wiem o tym, że po ciąży znów będę musiała walczyć, ale taki chyba już mój los - wieczna walka z wagą!

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 26312
Komentarzy: 845
Założony: 6 listopada 2012
Ostatni wpis: 1 kwietnia 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
mylunia

kobieta, 39 lat, Warszawa

180 cm, 125.90 kg więcej o mnie

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

27 stycznia 2013 , Skomentuj

Właśnie wróciłam z pracy - nudy, nudy, nudy!!!
Bezsensowny wymysł dyrekcji tylko się  potwierdził!!!
Nie miałam co robi
ć.
W sumie nudziłam się za tą samą kasę co bym zapieprzała więc wolę się już nudzić Przez połowę czasu jaki spędziłam z mężem u mnie w pracy oglądaliśmy telewizję. Może z godzinę uczciwie popracowałam

Rano zjadłam 470 kcal.
W dalszej części dnia zjadłam:
pół paczki suszonej żurawiny - 130 kcal
serek - 340 kcal
4 ciastka sezamowe (bezcukrowe) - 170 kcal
czerwona herbata
pomarańcza - 112 kcal

Razem cały dzień: 1222 kcal

Przyzwoicie


Teraz wsiadam na Orbiego...




27 stycznia 2013 , Komentarze (4)

No cóż tu dużo mówić!!!
 Wcale nie jest fajnie!!!
 Idę dziś do pracy na popołudnie!!!
 Pierwsza pracująca niedziela i od razu ja wskakuje na pełne obroty!!!
 Dobrze, że będziemy sie dzielić tym szczęściem i nie w każdą będę pracowała!!!
 Dziś zabieram ze sobą męża do pomocy!!!
Przynajmniej będę się miała do kogo odezwać i nie będę sie tak nudzić

Jest 12:30 a ja zjadłam do tej pory:
mix sałat z mozzarellą - 290 kcal i 180 kcal bułeczka (podzielone to wszystko na dwa posiłki)
+czerwona herbatka
Razem: 470 kcal

Zobaczymy jak dalej mi pójdzie!!!
 Na razie jest OK!!!
O 15:00 nie ma mnie w domu.
Może nie będzie mnie tak wszystko kusić...
Miłej niedzielki

27 stycznia 2013 , Komentarze (8)


Hura!!! Hura!!! Hura!!!
Jestem z siebie bardzo dumna!!!
Wskoczyłam na Orbiego i zeszłam z niego po półtora godzinnym machaniu odnóżami!!!

Hura!!! Hura!!! Hura!!!
Chcecie dowodów???
Proszę bardzo:



Hura!!! Hura!!! Hura!!!
Ponad 20 km!!!

Hura!!! Hura!!! Hura!!!
90 minut!!!

Hura!!! Hura!!! Hura!!!
Ponad 400 spalonych kalorii!!!

Jestem mistrzunio!!!

26 stycznia 2013 , Komentarze (4)

Kolacja już zjedzona i była to baaaaardzo pyszna sałatka z kurczakiem i do tego nie cała bułeczka orkiszowa.
 Mężuś powiedzial, że chce to samo mimo, że przecież nie jest na diecie.
Po kolacji zostało tylko wspomnienie...



Jak wyliczyłam, porcja tej sałatki miała w sobie 180 kcal i bułeczka orkiszowa kcal 100 kcal.
Rano zjadłam 550 kcal, więc
całkowita suma dnia wynosi : 830 kcal

Bardzo dobrze!!!
Dzień się jeszcze nie skończył i prawdopodobnie coś przekąszę. Pewnie jakiś jogurcik. Raczej 1000 kcal nie przekroczę.
Teraz wskakuję na Orbiergo bo mam dziś na to nawet ochotę i po za tym dawno nie ćwiczyłam.
Później napiszę ile wytrwałam.

Miłego wieczora dziewczynki

26 stycznia 2013 , Komentarze (9)

To tak odnośnie wczorajszego dnia z moim M.
Dziś rano siadłam do komputera i zaczęłam szukać jakiejś fajnej restauracji gdzieś niedaleko domu, oczywiście tak żeby mąż widział co robię.

 Nastąpił dialog:
- Co robisz?
- Szukam restauracji.
- Hmmm a po co?
- No przecież zaprosiłeś tatę na obiad. Może być włoska trattoria Misiu???
- Myślałem, że zjemy w domu.
- Oooo, a ja myślałam, że chciałeś iść do knajpy coś zjeść Kochanie. O, której jesteś umówiony z tatą?
- O 16:00.
- A pojedziemy naszym samochodem, czy taty?
- OK naszym.


Jak myślicie kochane, czy dobrze wybrnęłam z sytuacji???
Myślicie, że mężuś nauczy sie uprzedzać mnie o jakiś obiadkach i spotkaniach ze znajomymi???
Jestem małpa co???

Teraz dzisiejsze jedzonko:
śniadanie: pomarańcze - 250 kcal
czerwona herbata
obiad: mix sałat z grillowanym indykiem i grzankami - myślę że nie więcej jak 300 kcal
(P.S. Jestem z siebie mega dumna, że nie pożarłam jakiejś pizzy albo makaronu ociekającego sosem)
zielona herbata
Jak na razie 550 kcal - jest OK
c.d.n.


25 stycznia 2013 , Komentarze (2)

Dziś w ciągu dnia zjadłam 920 kcal.

Teraz była kolacja.
Co zjadłam?
 - 2 bułeczki orkiszowe - 287 kcal
 - twarożek czosnkowy  - 258 kcal
 - pomidor - 30 kcal
kolacja łącznie: 575 kcal

Razem cały dzień: 1495 kcal

P.S. O cholercia - jeszcze piwko sobie strzeliłam, żeby się wyluzować i nie alienować od mojego M i jego kolegi
(do końcowej sumy muszę dodać jeszcze w takim razie 270  kcal)
 Upsssss......



25 stycznia 2013 , Komentarze (10)

Ja się zabiję!!!
Faceci są po prostu czasami tak beznadziejni, że ręce opadają!!!
Liczyłam na spokojny powrót do domu, chciałam się zdrzemnąć po beznadziejnej nocy (przez męża) i odpocząć po całym tygodniu dość męczącym z resztą, a tu się nie da. Mąż umówił się z kolegą na piwko i oglądanie filmu (bez uprzedzenia mnie, bo to przecież drobnostka) na godzinę 20, czyli nie mam co marzyć o spokojnym zaśnięciu i odpoczynku co najmniej do pólnocy. Niestety nawet jak zamknę się w drugim pokoju to i tak będę ich słyszeć. Po drugie: jutro mąż zaprosił  swojego ojca na obiad. Dobrze, że chociaż mnie o tym poinformował, bo o spytaniu się nie ma nawet mowy.

Wlaśnie z tych dwóch powodów wynikła dość dosadna dyskusja.
 Może ja się czepiam co???
Czy nie mam prawa w swoim domu na chwilę spokoju po tygodniu pracy???

 


25 stycznia 2013 , Komentarze (1)

Oj kiepsko się wstawało - bardzo kiepsko!!!
 Od momentu jak wstałam z łóżka już marzę o tym, żeby do niego z powrotem wrócić. Czekałam na męża i czekałam aż się nie doczekałam i poszłam spać. Jakąś awarię mięli w pracy i pracowali aż zrobią co mieli zrobić. Wyszło na to że zerwał mnie z łóżka o 1 w nocy żebym po niego przyjechała.Pojechałam więc - co miałam zrobić. Nie było innej możliwości. położyłam się z powrotem o 2 i wstałam o 5. Czyli spałam dziś w nocy 4 godziny!!! Po pracy nic i nikt mnie nie powstrzyma od pójścia spać!!! Należy mi się bo padnę!!!
Wcześniej jeszcze pojechałam na zakupki - kupiłam sobie trochę zdrowego jedzonka. Przede wszystkim warzywa, owoce, nabiał, pieczywo (głównie dla męża, ale ja też coś skubnę), wędlinkę i mięsko, żeby jakiś obiadek w końcu zrobić.

Na razie z jedzeniem jest ok:
śniadanie 5:00: banan 160 kcal
herbata czerwona
II śniadanie 9:30 : 2 kromki razowca, łyżka pasty jajecznej, łyżka pasty z makreli i łyżka twarożku, kilka pasków papryki czerwonej - 245 kcal
herbata czerwona
obiad 14:30 - malutka miseczka fasolki gotowanej - 35 kcal
podwieczorek 17:30 - sałatka z ryżem, kurczakiem i ananasem - 300 kcal
pomarańcze - 180 kcal
RAZEM: 920 KCAL

Jeszcze dojdzie jakaś kolacyjka i będzie ok.

 

24 stycznia 2013 , Komentarze (5)

Kolacja:
kajzerka - 178 kcal
twarożek czosnkowy - 129 kcal
pomidor - 26 kcal
razem: 333 kcal +wcześniejsze 1105 kcal

RAZEM CAŁY DZIEŃ: 1438 kcal

Co myślicie???
Ja uważam, że trochę za dużo. Szkoda, że nie miałam innego pieczywa na kolację. Zjadłam kajzerkę, której mąż nie zjadł na śniadanie. Ja już od trzech dni planuję wybrać sie na zakupy ale nie mogę jakoś dotrzeć do sklepu. A to nie mam samochodu, a to czekam na meża i się doczekać nie mogę, a to ja pracuję do poźna itp.
Dziś na przykład czekałam na męża (sam prosił żeby poczekać) a jego jeszcze nie ma. Sama muszę jechać bo pusta lodówka i półki w kuchni że aż jest echo. Tak to można liczyć na facetów - już dawno mogłam jechać  - niepotrzebnie sie go posłuchałam...
Ostatnio zauważyłam, że obowiązki domowe całkowicie zrzucił na mnie. Ja wszystko rozumiem, że pracuje do poźna bla bla bla, ale ja też pracuję i chyba też potrzebuję odpoczynku?! Zaczyna mnie to denerwować!!! Czy wszyscy faceci tacy są???

24 stycznia 2013 , Komentarze (3)

Pierwsza polowa dnia minęła całkiem OK.
Udało mi się zjeść 784 kcal do godziny 14:00.

Później moje jedzonko dostarczyło mi kolejnych 321 kcal (jogurt i 3 ciastka otrębowe z pestkami dyni).
Razem uzbierałam dziś: 1105 kcal

Od razu uprzedzam, że te ciastka, są prawie w ogóle nie słodkie. Ja je traktuję jako pieczywo chrupkie. Żeby nie było, że na diecie zapycham się ciachami

Z tymi kaloriami to jeszcze nie wiem, czy to będzie finisz na dziś, bo jest prawie 19:00 a ja przeważnie chodzę spać około 23:00 wiec może coś się jeszcze pojawi.

c.d.n