Ostatnio dodane zdjęcia

Grupy

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Wróciłam po kilku latach do walki o nową siebie. Jestem na diecie QCZAJ'A. Mam mega motywację. Teraz już wiem że dotrwam do końca bo chcę zmienić swoje życie i styl życia.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 68661
Komentarzy: 992
Założony: 9 listopada 2012
Ostatni wpis: 2 czerwca 2021

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Kasia877

kobieta, 37 lat, Warszawa

165 cm, 82.40 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: Żeby waga pokazała 60 kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

25 czerwca 2013 , Komentarze (2)

Co za pogoda. Wstałam, zerknęłam na zegarek i nie mogłam uwierzyć, była godzina 9 nigdy tyle nie śpie!! Dzieci też spały. Szybko zjadłam śniadanie i teraz piję kawę. Zawsze wstawałam o 6-7 a teraz mogę spać ile się da. Nie wiem co się dzieje. Pierwszy dzień diety za mną, nie ćwiczyłam bo nie miałam kiedy, zacznę od soboty. Jutro jedziemy na kontrolę do szpitala więc też nie będę miała czasu i w czwartek też bo będę przedłużać włosy. Mąż chodził trochę głodny ale dał radę. Ja też chyba mało zjadłam, ale głodna nie chodziłam.

MENU WCZORAJSZE:

Śniadanie 8:00 - 2 parówki na zimno 79g, musztarda

II śniadanie 11:00 - czereśnie 170g

Obiad 14:00 - kotlet schabowy bez panierki 81g, surówka z pekińskiej i marchewki 150g

Kolacja 18:00 - koktajl truskawkowy. truskawki 346g, mleko 0,1 l, 3 łyżeczki cukru


Woda prawie 2 l.


24 czerwca 2013 , Skomentuj

Tak jak mówiłam WRACAM DO ODCHUDZANIA!!!!

Jestem bardzo szczęśliwa że w końcu się zmobilizowałam. Zważyłam się i zmierzyłam (zdjęcie poniżej). Jestem po śniadanku, później wypiję sobie kawkę i zjem drugie śniadanie. Wieczorem postaram się dodać wpis z moim menu, a jak nie dam rady to dodam wieczorem. Trzymajcie za mnie kciuki.

Pozdrawiam was wszystkie!



20 czerwca 2013 , Komentarze (5)

Zdecydowaliśmy z mężem że... ZACZYNAMY ODCHUDZANIE od poniedziałku. Dieta niełączenia tak jak miałam wcześniej. Przez weekend zrobię nam nóżki z kurczaka, na kupie duuuużo warzyw i owoców i drób. Od kilku dni staram się jeść jak najmniej w ciągu dnia czyli jeden lub dwa posiłki, żeby żołądek przyzwyczaił się do mniejszej ilości jedzenia.Czuję głód i burczenie w brzuchu ale się cieszę. W poniedziałek się odezwę i podam moją wagę i wymiary od jakich będę zaczynać. Nie obiecuję że będę ćwiczyła tyle co wcześniej bo w takie upały nie wiem czy dam radę i czy znajdę tyle wolnego czasu. Latem często wychodzę z dziećmi na plac zabaw więc pół dnia jesteśmy na dworku, jak była zima i zimno miałam więcej czasu. Mam nadzieję że znajdzie się tutaj jeszcze ktoś kto będzie mnie podtrzymywał na duchu i dopingował.

18 czerwca 2013 , Komentarze (1)

Witajcie Vitalijki.

Od jakiegoś czasu nie mam kiedy jeść, ciągle coś. Rano porządki, zajmę się dziećmi, naszykuję coś na obiad, wychodzę na plac zabaw i śniadania nie jem bo już nie zdążę, dam tylko dzieciom. Wrócę dam wszystkim obiad i lecę coś załatwić i obiadu znowu nie jem. Na kolację zjem jedną albo wie kanapki bo nie chcę się opychać na noc. I powiem wam że ważę 73,4 czyli tyle co zakończyłam odchudzanie. Teraz mąż chce żebym się zaczęła znowu odchudzać bo chce wziąć się za siebie, a razem łatwiej. Więc muszę uzupełnić lodówkę w zdrowe jedzenie i możecie się mnie tu spodziewać częściej. 

Teraz o tym co nowego u mnie.

Córci badania wyszły ok, jeszcze mamy wizytę kontrolną na 26.06 a dziś w nocy znowu stres bo mała miała krwotok z nosa i to taki porządny. Cała pieluszka tetrowa do której się przytula była zalana. Lekarz rodzinny kazał mi iść z nią do laryngologa, ale poczekam jeszcze kilka dni i zobaczę czy krwotok się powtórzy, jak tak to od razu lecimy. 

Teraz idę na kawę bo nie mogę dojść do siebie po nieprzespanej nocy.

Pozdrawiam was kochane i do usłyszenia

9 maja 2013 , Komentarze (3)

Witajcie.

Ostatnio olałam odchudzanie i dlatego mnie nie było. Postanowiłam zacząć od początku ale jeszcze nie teraz. Mam gorsze problemy. Chodzę po lekarzach z młodszą córcią, okazało się że ma anemie i złe wyniki badań. Dziś powtarzamy wyniki i w piątek jadę z nią do szpitala. Boje się że toś poważnego. Lekarka na razie nic nie chciała powiedzieć do póki nie będzie nowych badań bo nie chce mnie na razie denerwować. Wiem że to coś z krwią bo musimy pokazać się u hematologa. To badanie które jej wyszło bardzo złe może być przyczyną białaczki lub szpiku kostnego. Wczoraj prawie nic nie jadłam, zaczęłam pali, co prawda e-papierosa ale palę. Nerwy mnie na razie zżerają więc jak już się ta sytuacja trochę uspokoi to wezmę się za siebie.

6 kwietnia 2013 , Komentarze (7)

Znowu mam w sobie MEGA  motywację. Weszłam dziś na wagę i zobaczyłam o 0,6 kg mniej i to po 4 dniach, teraz ważę 73,4 kg. Jednak opłaca się więcej ćwiczyć i pić codziennie 1,5-2l wody. Wczoraj wieczorem poleciałam jeszcze do rossamnna po odżywkę do paznokci i kupiłam sobie herbatkę LINEA FIX i właśnie ją popijam. Muszę powiedzieć że nawet jest dobra, bo bałam się że będzie śmierdząca i ohydna. Mam nadzieję że nie będę odczuwała tak głodu i że będą jakieś efekty.

 

 

5 kwietnia 2013 , Komentarze (2)

Wczoraj nie miałam kiedy napisać bo musiałam się obrobić z porządkami, obiadem i ćwiczeniami, bo po 14 szłam uzupełnić paznokcie. Moja starsza córcia wstała o 9:30 więc dopiero o tej godzinie zaczęłam coś robić. Nie dałam rady już zrobić treningu P90X z braku czasu. Godziny posiłków też nie były takie jak powinny, ale dziś już jest normalnie.

 

MENU WCZORAJSZE:

Śniadanie 9:00 - sałatka jarzynowa 169g, boczek pieczony 85g, frankfurterka 33g

II śniadanie: 11:50 - pomarańcze 357g

Obiad 14:00 - rosół 257g, makaron 194g

Kolacja 18:00 - ogórek zielony 56g, serek wiejski lekki 200g


ĆWICZENIA WCZORAJSZE:

150 przysiadów

40 minut steper


DZISIEJSZE MENU:

Śniadanie 8:30 - parówki na zimno 114g, musztarda

II śniadanie 11:30 - jabłko 305g

Obiad 14:30 - fasolka gotowana 272g, udko pieczone 179g

Kolacja 18:00 - jogurt musli 200g, płatki kukurydziane


DZISIEJSZE ĆWICZENIA:

Steper 45 minut

170 przysiadów

100 brzuszków 

P90X - 45 minut

 

 

 

3 kwietnia 2013 , Komentarze (3)

Dziś dieta zaliczona na 6+ Nic nie podjadałam no i zero słodyczy, ale było ciężko. Na balkonie mam krówkę w lodówce czekoladę i w szafce żelki które uwielbiam. Żelki aż do mnie mówiły ZJEDZ MNIE i nawet moja ręka już była skierowana w ich stronę, ale się opamiętałam i nie tknęłam nic słodkiego 


DZISIEJSZE MENU:

Śniadanie 8:30 - pekińska 67g, ogórek 45g, serek wiejski lekki 200g

II śniadanie 11:30 - grejpfrut 370g

Obiad 14:30 - mielony 165g, fasolka gotowana 178g

Kolacja 18:00 - jogurt musli 200g, płatki kukurydziane


ĆWICZENIA:

P90X- 1 godz.

Steper: 40 minut

Brzuszki: 100

Przysiady: 130

 

3 kwietnia 2013 , Komentarze (2)

Dziś nastawienie jest pozytywne. Czuję się świetnie. Jestem po śniadanku i niedługo II śniadanie. Zaliczyłam już 17 minut na steperze i zrobiłam 40 przysiadów (Squats) jeszcze będę coś ćwiczyła w między czasie. Wypiłam już prawie 1.5l wody, a tak sobie dodawałam po plasterku cytryny i jakoś mi się szybko wypiło  Trochę rozciągnął mi się żołądek przez święta bo czuję lekki głód od śniadania, a prawie nigdy tak nie miałam, wypiję kawę i będzie ok. To na razie na tyle, postaram się jeszcze odezwać i podać menu. Do zobaczenia kochane

 

2 kwietnia 2013 , Komentarze (6)

Przepraszam że tak długo mnie nie było, ale nie miałam kiedy a poza tym było mi wstyd. Za dużo sobie pozwalałam, ale ćwiczyłam choć te ćwiczenia nie były wykonywane w 100% 

Święta były takie sobie jeśli chodzi o jedzenie. Mało nie jadłam. Był chleb, słodycze, ziemniaki, gazowane, alkohol (mieszanki) i to sporo i takie inne.

Dziś stanęłam na wagę i co.... 74 kg. Jestem zła i przerażona. Czasami sama się oszukuję i podjadam. Jak tak dalej będzie to nigdy nie osiągnę mojej wymarzonej wagi. Imprezę urodzinową dziecka mam 20 kwietnia, ale wątpię czy coś uda mi się zgubić. Strasznie bym chciała wyjść niedługo z dziećmi na plac zabaw i usłyszeć od koleżanek WOW JAK SCHUDŁAŚ!!! Czy to jest jeszcze możliwe? Dziś też nie było ciekawie i pewnie już nie będzie bo będę miała gościa.  Od jutra będę musiała zacząć wszystko od początku. Jest nowy miesiąc więc będą nowe wyzwania i plany. 

Mam nadzieję że jakoś mi pomożecie i razem damy radę.


I jeszcze nasz króliczek wielkanocny