Dzień 10
7 skalpel za mną, dzis już było dobrze, trochę mi kolanka 'strzykały', dlatego odpuściłam sobie ćwiczenia z unoszeniem zgiętej nogi i pogłębianiem, stwierdzam, ze w tym treningu jest zdecydowanie za mało ćwiczeń na brzuch, dlatego może jeszcze tydzień, a później przerzucam się na turbo (taki jest plan co z tego wyjdzie, zobaczymy). Post pisze już z łóżka, po gorącym prysznicu, termoaktywnym serum i grzeje sobie dupsko, a co! Jako, że nie należę do osób cierpliwych, zrobiłam sobie pierwsze pomiary i jestem zadowolona ;) chociaż z ud jeszcze według miary nic nie ruszyło, ale ja widzę efekty ;) jestem ciekawa jakie efekty uda mi się osiągnąć do świąt. Co ciekawe z wagi za dużo nie zeszłam, wiec chyba najwyższa pora troszkę zredukować posiłki ( w sensie częściej, ale mniej), żeby efekty były w pełni zadowalające ;)
Dzień 9
a nawet dzień 10 bo wpis tak wypada, ale sklapel zrobiłam jeszcze przed 24 ;p
wiec dzien 9 = 6 SKALPEL. Dzis jakos szło mi gorzej, nogi nie dawały nogi, brzuch teraz był ok, a nogi jakby osłabły nie wiem, ze dużo częstotliwość? zobaczymy jutro (a raczej jeszcze dzis), staram się robic ćwiczenia codziennie
dzień 8
5 skalpel za mną, ćwiczenia powoli robią się coraz łatwiejsze, nadal kończe spocona, ale już bardziej panuje nad oddechem, gorzej z napinaniem mięśni brzucha, to chyba musi po prostu wejść w nawyk ;) jestem zadowolona, ze dziś sie zdopingowałam do zajęć, bo jakoś nie było kiedy itd. ale się zaparłam, dziadkowie zajeli się Małą i się udało, a każdy jeden skalpel to więcej radosci dla mnie, tym bardziej jeśli zaczne widziec efekty ćwiczeń! :)
dzień 7
4 SKALPEL za mną, dziś było mi już cieżko przy ćwiczeniach na brzuch, ale rozciąganie potem zrobiło swoje, mam nadzieje, ze nie będę miałą zakwasów. Od razu równeiż humor lepszy i nastawienie do życia :) I prawde mówiąc minął tydzien, a wydaje mi się, ze już są efekty po tym jak się mierzyłam ;) jutro może zrobie fotki. I musze sie przyznać, ze jakoś szczególnie nei zaczęłam się jeszcze ograniczać w jedzeniu
dzień 6
Podsumowując
SKALPEL 3 , Killer 2x10minut początkowych
Zaczynam nadążać za Ewą i udaje mi się powoli wyrównywać oddech, powiem, ze nawet mnie na koniec nudził te ćwiczenia, za mało na brzuch jak dla mnie a to mój największy problem (jak tyje, to nie na boczki tylko w 'brzuszek ciążowy'), ale póki co nie jestem na tyle odważna, żeby zrobic całego KILLERA, musze sobie obejrzeć turbo, może łątwiej bedzie mi się za nei zabrać, a killera zostawie sobie na koniec?
Dzień 4
Podjęłam decyzje o ćwiczeniu z Ewą Chodakowską, ciekawe czy na mnie te ćwiczenia też bedą miały wpły, dopiero począteki i walka sama z sobą, zobaczymy coz tego wyjdzie za miesiac...
dzień 4 - SKALPEL:2 Killer: 10minut ;)