Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

chciałabym ładnie wyglądać i nie zdziadzieć w wieku 30 lat

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 33553
Komentarzy: 463
Założony: 11 grudnia 2012
Ostatni wpis: 1 lipca 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
beatrycja83

kobieta, 41 lat, Koszalin

171 cm, 72.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

15 lutego 2013 , Komentarze (5)

Niby schudłam tylko 30 dkg, ale myślę że już w końcu za tydzień zobaczę 71,? i to będzie dla mnie bardzo fajne, łącznie schudłam już pół metra, czyli 5 cm w ciągu tygodnia, moją nagrodą było wyjście na pływalnię :)



Koleżanka namawiała mnie na ten basen już dawno, a ja się podpaliłam ale jak dzisiaj mnie zapytała czy idziemy to zdębiałam wstyd mi było odmawiac bo w przyszłym tygodniu dostanę @ i znowu będę musiała się wykręcić. Ale mówię sobie i co mi tam, idziemy na basen, i poszliśmy ale było ekstra, fakt, że było mega ludzi bo w Koszalinie jest akcja basen za złotówkę dla dzieci z legitymacją szkolną, wiec oczywiście było tyle ludzi że trzeba było stać w kolejce  żeby poczekać na swoją kolej. Było cudownie, trzy lata nie pływałam w basenie tak swobodnie, mam nadzieję że nie będzie to słomiany zapał bo jak się zawzięłam to już bym chciała to kontynuować. Jak wyszłam z basenu to miałam wrażenie jakbym chodziła po chmurach. Waże równo 72 kilo i zgubilam znowu 5 cm :) z jedzeniem też super spokojnie nie szalałam, w weekend znowu pofolguję pewnie :)

14 lutego 2013 , Komentarze (3)

Dostałam różę, więcej atrakcji na ten dzień nie było, przyszły badania kału mojego syna i niestety mamy tak zwanego ,,pasażera na gapę" w postaci pasożyta lamblia i candidę czyli grzyby, jeżeli on ma to ja i mąż również, jutro idę do lekarki po receptę na leki. Glista na szczęście nie wyszła. Ale humor mi się zepsuł że hej, ale chociaż teraz wiem czemu taki pobudzony i nerwowy.Pewnie podłapał w przedszkolu. Pożarłam się z mężem bo powiedział że ja natychmiast mam zadzwonić do lekarki, a ja powiedziałam że najpierw chciałabym o tym poczytać w internecie jakie lekarstwa itd., a on zły że ja się rządzę jakby to był mój syn, i masz człowieku wdzięczność. Nie  dość że to ja sama wpadłam na pomysł tego badania i gdyby nie ja to w ogóle by nie wiedział że coś takiego istnieje, każdą próbkę zbierałam ja a nie należy to do zbytnio prostych  i przyjemnych rzeczy, załatwiałam wkład do lodówki, przypilnowałam jeszcze cztery koleżanki żebyśmy wysłały jedna pocztą do Warszawy i upominałam Panią w laboratorium, żeby łaskawie szybko mi przesłała wynik bo się czeka pięć dni a ja przedwczoraj wysłałam, to najlepiej przyjść na gotowe i próbował zarządzać, takie to miałam ,,wspaniałe " Walentynki, w końcu obraził się walnął gazetą i poszedł spać niech idzie. Przynajmniej mam trochę spokoju, kurcze jak ja nie lubię takich sytuacji, teraz mi zarzucił że nie odkurzałam codziennie to może t przez to, i jescze mnie pyta czy sprawdzam czy mały zawsze myje ręce po toalecie bo on zauważył że ja kiedys czytałam książkę i nie przypilnowałam a Maksiu nie poszedł umyć rąk, no mi ręce opadają. Ja wiem że on się zestresował ale do jasnej ciasnej to jest też moje dziecko a ja nie jestem do pocieszania go. Ale się uzewnętrzniłam ale jak na razie to jest dla mnie temat numer jeden, nawet na wagę nie chce mi się wchodzić i jutro mierzyć, nie mam głowy do tego. Mam tylko nadzieję że to królik nasz nie jest powodem tej lamblii, a miałam nadzieję że fajnie jest bo nawet przestał kaszleć już w ogóle. Dobrze idę poczytać teraz Wasze pamiętniki, dietkowo ok, ale w napojach większy odpust, zobaczymy co jutro waga pokaże



12 lutego 2013 , Komentarze (5)

Waga stoi jak zaklęta na tej magicznej 72,3, wazne że nie do przodu, to chyba wszystko zalezy od tego co człowiek zje i jak to zje. Byle nie do przodu bo tu bym sie wkurzyla, już tak nie podchodze emocjonalnie do tego, mam nadzieję że nie osiągnęłam jakiegoś minipalnego pułapu, który już nie pojdzie w dół, dalej się trzymam twardo jak sa w pracy przynoszone ciastka czy cokolwiek a przynajmniej raz w tygodniu ktoś coś upiecze. Nie wzięlam sobie też pieczeni rzymskiej w sosie którą polecał catering choć język mi uciekał do talerza mojego męża(pracujemy razem), ja sobie twardo jadłam danie z parowaru, cieszę się że dzisiaj nie ma ćwiczeń chociaz nerwa mam, w piątek zaproponowano mi wizytę na basenie, zobaczymy czy wypali. Trzeba podjąć chyba aktywność w jakimś większym zakresie, dzisiaj sobie jeszcze obiecałam że uzupełnię swój pamiętnik odnośnie mojego Szkraba małego. Staram się na bieżąco zapisywac jego umiejętności ale też te kiepskie zachowania które się czasami pojawiają.  Wysłałam mu dzisiaj  badanie na glisty pasożyty i grzyby do Warszawy, zawsze staram się regularnie co pół roku to badać, zwłaszcza jak troszkę ma nerwa jakiegoś, a teraz panikuje jak wraca do domu, podejrzewam że jest głodny, ale muszę sprawdzić. Polecam Wam moje drogie badanie jak Wasze dzieci nie mają apetytu albo często mają podkrążone oczy, albo nie spią w nocy, u nas tak nie jest teraz badam typowo profilaktycznie, ale kiedyś była taka potrzeba. Fajna rzecz. Ale się rozpisałam . Jeżeli ktoś będzie zainteresowany takim badaniem to wysylam link http://www.laboratoriumfelix.com   nawet dorośli mogą się zbadać. Dobrze to już wszystko, pozdrawiam i lecę poczytac inne pamiętniki:)

11 lutego 2013 , Komentarze (4)

taki jakiś dziwny miałam ten dzień, ciesze się że poszłam do pracy bo lubię moją pracę zwłaszcza jak mam dużo n głowie, mój syn przechodzi teraz fascynację kosmosem więc trochę się podszkolę w tym temacie :)

Dzisiaj sobie poćwiczyłam , zrobiłam trening modelujący taki był na ramiona dzisiaj, te ręce to mi tak bardzo nie przeszkadzają , najbardziej brzuch, uda i biodra, tu jest baaardzo mały spadek, w centymetrach oczywiście, oprócz tego zrobiłam 60 brzuszków, nie zmęczyłam się aż tak bardzo, takie słabe to było trochę.
Dzisiaj zjadłam na śniadanie: dwa chlebki wasa+szynka ze złocistego indyka+ ogórek zwykły
obiadek: 4 malutkie kuleczki z mięsa wieprzowego do tego brązowy ryz i taki a'la bigosik, skladający się z cukinii, papryki czerwonej i trochę podsuszanej kiełbaski i ciuteńkę grzybka tam było, cudo po prostu, potem zjadłam jeszcze dwa chlebki te same wasa co na śniadanie i jedno mandarynkę, teraz piję pyszną herbatkę gorzką oczywiście z malinki i żurawinki, no i oczywiście ta kawa 3 w 1 nie mogę się oprzeć :), mam takie coś że przy komputerze muszę coś trzymać w ręku, najczęściej bywała to szklaneczka z piwem niestety teraz pozwalam sobie na piwko tylko w weekendy, wtedy się ograniczam z jedzeniem nie jem z mężem białej kiełbasy, ani karkówki, nie jem wtedy żadnych sosów i tuczonych ziemniaków, ale troszkę sobie odpuszczam i zjem w wekend jakiegoś gołbka, z pięć pierożków, jakies placki ziemniaczane, wezmę małego gryzka pizzy, ale za to od poniedziałku do piętku do około 20 jestem bardzo grzeczna i staram się regularnie ćwiczyć i jeść same niskokaloryczne rzeczy. Teraz sobie oglądam VIVA najpiękniejsi bo nie ma tak naprawde co oglądać chociaz polecam dla wszystkich o mocnych nerwch sekrety chirurgii na TVNie i patrzę sobie na tą Ewę Bem i co z tego, że kiedyś schudła super jak waga jej wróciła, jak sobie oglądam te panie które przychodzą np odessać sobie tłuszcz i w ubraniu wyglądają bardzo fajnie i eleganckozdejmą ubrania i się zaczyna chyba wolę już swoje nadprogramowe kilogramy ale chociaż jak jestem w bieliźnie to mąż mi nie każe się wyprasować, podczas kąpieli dużo nacieram ciało gąbką taką szorstką takie jest potem delikatne w dotyku.

10 lutego 2013 , Komentarze (2)

pulpeciki sobie zrobiłam i owszem jest fajnie, ale będa na jutro do pracy bo tak jak co weekend sobie pofolgowałam, ale juz tak tego nie przeżywam w weekend robię sobie odpust,a potem od poniedziałku jestem grzeczną dziewczynką, oczywiście nie rzucam sie bardzo na jedzenie, nie jem ziemniaków, fast foodów , słodkich napojów i staram sie ograniczyć zabielane zupy, przed odchudzaniem jadłam obiady z dwóch dań, zawsze była zupa i drugie danie, ale teraz tak nie robię kiedyś bym się nie najadała, no i rzeczywiście przestałam jeść w pośpiechu, zaczęłam się delektowac jedzeniem długo przeżuwm każdy kawałek i przez to mam wrażenie że jakoś bardziej sie najadam, ajk sobie dłużej grzebie w tym talerzu, staram sie przyrządać teraz rzeczy za którymi nie przepadam np niektóre sałatki, bo wtedy wiem ze nie będę miała ochoty na dokładkę, staram się równiez ograniczać gluten, bo to tez taki zapychacz, zauważyłam że jak zjem teraz coś z torebki, albo jakiś sos czy cos w tym rodzaju to mnie tak muli że hej. Dzisiaj jak co weekend byliśmy u tesciów i były gołąbki w kapuście włoskiej, zjadłam aż trzy ale to sa takie miniaturki, więc jakbym zjadła gdzieś z dwa, tam sie robi gołąbki z włoskiej kapusty, są o wiele delikatniejsze, jest bardzo dużo ryżu, a jako mięso teściowa daje chudą szyneczke, którą sama mieli, marzy mi się taka maszynka do mielenia mięsa, ale zawsze sa jakieś wazniejsze potrzeby i nigdy jakoś nie po drodze. Kiedyś sobie kupię, a może szepne komuś z rodziny i mi sprezentują w lipcu na 30 urodziny:)  Aha i nie jem oczywiście nic slodkiego, kawę pije gorzką ale daję troche mleka, ale zwykłego a nie takiego tłustego staram się żeby było to mleko chude, dzisiaj jeszcze kupili tam pizze guseppe, ja nie przepadam za takimi mrozonkami, ale jak się zapach zaczął unosić w górę, to nagle zrobiłam się strasznie głodna, no i gryzka a nawet dwa od małżonka skubnęłam . Od jutra znowu grzeczna i te pulpeciki z brązowym ryżem, tak mi szybko zleciał ten weekend że nie wiem kiedy to na tyle idę poczytać Wasze wpisy moje drogie, jeszcze dzisiaj mnie czeka trening modelujący a nie chce mi się strasznie .

10 lutego 2013 , Komentarze (1)

coraz bardziej czuję te żebra tak jak był przestój tak teraz widzę rezultaty. Dzisiaj pragnę zrobić na obiad takie pulpeciki na parze gdzie będzie mięso mielone z wieprzowiny, por kawałeczek i sos będzie z pulpy pomidorowej z puszki, do tego brązowy ryż bo został mi z obiadu Maksia
wieczorem się odezwę

9 lutego 2013 , Komentarze (4)

zauważyła że jak jest owulacja to waga rośnie jak głupia,  a ja myslałam że to ciąża:), ale wszystko się unormowało

8 lutego 2013 , Komentarze (5)

Oprócz wymaganej, cotygodniowej kontroli postępów możesz częściej wprowadzać swoje pomiary ciała.

Data ...
Wymiary dla modelu Uaktualnij pomiar Ostatnio Początkowo Zmiana
Masa ciała , kg 72,3 kg 78 kg -5,7 kg ( -7,9 % )
Pozostałe wymiary
Szyja cm 34.5 cm 37 cm -2.5 cm ( -7,2 % )
Biceps cm 29 cm 30 cm -1 cm ( -3,4 % )
Piersi cm 92.5 cm 102 cm -9.5 cm ( -10,3 % )
Talia cm 74.5 cm 85 cm -10.5 cm ( -14,1 % )
Brzuch cm 89 cm 98 cm -9 cm ( -10,1 % )
Biodra cm 99 cm 103 cm -4 cm ( -4 % )
Udo cm 55.5 cm 59 cm -3.5 cm ( -6,3 % )
Łydka cm 32.5 cm 37 cm -4.5 cm ( -13,8 % )
Spalonych kalorii kcal 600 kcal 0 kcal + 600 kcal ( + 100 % )
Zawartość
tłuszczu
%
Oblicz
27 % 33 % -22.222222222222 %

8 lutego 2013 , Komentarze (6)

ale jestem debeściak schudłam 10 deko przez cały tydzień ale biorąc pod uwagę że w środę ważyłam 73,5 to i tak się cieszę. Bałam się że będę wiecej wazyła niż tydzień temu, w centymetrach w ciągu tygodnia zgubiłam 5 cm czyli łącznie od pocztku odchudzania juz 45 centymetrów, jak zgubię pół metra to chyba jakąś nagrode wymyślę. Tylko dla siebie i własnego sukcesu, robię takie wygibasy mąż się nabija więc wolę cwiczyć jak już śpi, chociaż nie zawsze sie uda. Ciekawa jestem jak to będzie jak pójde na ten basen. Może to mały spadek ale jestem z siebie dumna w przyszłym tygodniu zrobie wszystko żeby ważyć już poniżej 72 . To nie są żadne wyścigi, na odchudzanie mam całe życie nie przesadzajmy że trzeba się ściśle trzymać założonych przez vitalię zasad. Chcę schudnąć tak żeby mnie nie korciło by uzyskać u siebie efekt jojo. I nawet jeżeli poległam w tamten weekend to świat się nie kończy. Swoja wymarzoną wagę osiągnę najwyżej troszkę później, ale czasami muszę sobie pofolgować, cieszę sie że nie poległam z pączkami wczoraj i ze dalej pomimo że lubię dorsza w cieście z frytkami który zawsze jest proponowany w piątek przez naszą firmę cateringową nie poległam i zamówiłam coś niskokalorycznego , coś za czym mniej przepadam i rosło mi to w ustach, ale jestem dzielna baba. Jeżeli mój mały może być na ścislej diecie i nie ma wyboru to ja utożsamiam się z nim. Zawsze miałam poczucie takiej świadomości że przeze mnie nie może pojeść tego słodkiego że zaniedbałam coś w ciąży dlatego wielka miłość do dziecka wygrywa i ja wtedy też nie ulegam, bo nie wypada. Wczoraj jak wariat siedziałam do 1 w nocy i gadałam z koleżanką na fejsie i dzisiaj sobie obiecałam że pójdę wcześnie spać, ale z racji tego że jest jutro sobota i można się porządnie wyspać bez szaleństwa żadnego że jak zaśpię muszę się za bardzo sprężyć i jestem przez to nerwowa.Nic z moich obietnic nie wyszło, bo już 23 a ja się zastanawiam co jeszcze obejrzeć w telewizji.

7 lutego 2013 , Komentarze (7)

dzisiaj bardzo ścisło się trzymałam nie zjadłam ani jednego pączka, jak pomyslałam sobie ile trwa jego spalenie to odpuściłam mój mąż zjadł pięć i miał wieczorem ochotę na jeszcze dwa, dodatkowo mój Tatuś kupił jeszcze pączki z bitą śmietaną :) nie wiem ile to cudo musiało mieć kalorii chodziłam koło tego pączka bardzo długo, ale jakoś nie poległam. Dzisiaj zjadłam : 2 chlebki Wasa z szynką z indyka plus ogórek kiszony na kanapce, potem zjadłam ryż i kurczaka po meksykańsku a następnie jakis owoc ale chyba były to dwie mandarynki i na wieczorne przekąski wybrałam 3 chlebki wasa znowu z tą samą chuda wędliną i zwykły ogórek, teraz skusiłam się na chleb graham z kawałkami łososia tak zwanymi brzuszkami z łososia i gryzka pomidora wzięłam do tego wypiłam pyszną herbatkę z vitaxu grejpfrut i chyba malina czy cos takiego albo z cytryna ona była, ale ćwiczeń nie mam dzisiaj zaplanowanych ale i tak na jutrzejszym ważeniu na pewno polegnę, a może nie jest już mi pisane schudnąć może mój organizm mówi po prostu nie, tak mi dobrze nie zamierzam już więcej chudnąć nawet jeżeli nie ważę już te 73,5 cholerne to i tak na pewno mam więcej na liczniku niż tydzień temu i znowu ten stres a miało być tak pięknie zaplanowałam sobie 71,8 . Tak było według prognoz. No nic trudno