Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 8952
Komentarzy: 160
Założony: 25 marca 2013
Ostatni wpis: 12 stycznia 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
optymistkaS

kobieta, 46 lat, Palma

169 cm, 79.80 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

26 września 2013 , Skomentuj

Kręcę się po kuchni, żeby niunia zjadła coś przed wyjsciem, wchodzę do pokoju a ona śpi na kanapie  i co? przecież nie będę jej budzić, szkoda mi jej, pewnie zmęczona po przedszkolu, do tego przeziębiona trochę i padła jak ciapek. Marszobiegów narazie nie będzie, no chyba że sie zaraz ocknie. Jedyny plus z tego, że nie będzie cappucino, nawet jak wyjdziemy później to TAM już najzwyczajniej nie dotrzemy. Póki w domu spokój to sobie poczytam 

26 września 2013 , Komentarze (3)

tak, tak! Piszę teraz, bo potem nie będzie kiedy. Postanowiłam chodzić o przyzwoitej godzinie spać i wstawać razem z moim ukochanym na kawkę. Do tej pory nie miałam na to siły rano, nie ma się co dziwić jak sie chodzi spać tak późno, albo i wcześnie (rano) jak kto woli. Siedzę długo - powody ?różne- głód do dupy zaglada, myslę o jedzeniu no i tyję , yyy albo nie chudnę- jak ostatnimi czasy. 
Zaraz wychodzę na marszobiegi, niunia na rowerze a ja za nią . Był juz dzisiaj szybki spacer i ćwiczenia .
 
Menu:

Śniadanie jak wczoraj

kromka, jajko gotowane, kawałek ogórka ziel., pół pomidora, 3 kawałki papryki konserwowej

focaccia z oliwkami i ziołami, 2 plasterki Brie, pesto z suszonych pomidorów łyżka

2 łyżki puree ziem., pół kotleta z piersi z kurczaka, surówka z białej kapusty z wczoraj i 2 łyżki gotowanej kapusty z marchewką na gęsto

jabłko

herbata czarna, koperkowa i woda z cytryną,

Pewnie zaliczę jakąś dobrą kawkę jak zabiegnę do kafejki z niunią - piękny tarasik na wodzie :)

Miłej reszty dnia!

26 września 2013 , Komentarze (4)

Jestem mistrzynią w utrzymywaniu wagi w miejscu - tylko, że nie na takim poziomie jaki bym chciała. No cóż trzeba w takim razie coś wywalić z dziennego menu (pewnie ten dżem by wystarczył ) i więcej się poruszać może wtedy drgnie.
Pogoda przepiękna, słoneczko od rana, cieplutkie powietrze i własnie się zastanawiam co ja jeszcze robię w domu. Hmmm, trzeba ruszyć dupsko na spacer !

Menu z wczoraj:

2 kromki razowego, płaska łyżeczka dżemu i płaska łyżeczka masła arachidowego, kawa z mlekiem

szklanka kefiru, ciasteczko z rodzynkami

1/4 avocado, kawałeczek kabanosa

3 ziemniaki-małe, 2 jajka sadzone, dużo surówki z białej kapusty z marchewką, jabłkiem i cebulą

kawa z mlekiem, ciasteczko z rodzynkami(znowu)

woda z cytyna, herbatka koperkowa

był tylko spacer

25 września 2013 , Komentarze (6)

na to zebranie rodziców, bo mi się po prostu nie chciało, czas mi zleciał i pogadywałam z siorką na skype. I juz to babsko do mnie dzwoniło czemu mnie nie ma. Kur.. jak mnie to słabi!!!3 tygodnie temu zadzwoniła i pytała co to się ze mna działo przez tyle miesięcy, mówię babie, że byłam w Polsce,ona oczywiscie z wyrzutami że to taka szkoda, że nie pomyślałam żeby do niej zadzwonić. Noż cholera jasna wystarczy, że poinformowałam przedszkole. W rozmowie z nią czułam się jak gówniara, która poszła na wagary i która musi się jej tłumaczyć. Ale po chwili coś mnie walnęło w łeb i myślenie wróciło na dobre tory. Ja jestem dorosłą osoba i to JA podejmuję decyzje, mogę się tym podzielić a nie muszę, przede wszystkim nie mam zamiaru się jej tłumaczyć. Grzecznie powiedziałam, że miałam sporo rzeczy na głowie i nie pomyslałam żeby oprócz przedszkola dzwonić do niej. Proste! Strasznie nie lubię jak ktoś mnie do czeegoś usilnie nakłania- i może to coś byc nawet fajne, ale sposób w jaki to robi mnie odrzuca. No taki mam charakterek- ktos powie TRUDNY- a ja widzę to jako silna osobowość która wie czego chce i potrafi byc asertywna.
Z drugiej strony staram się postawić w jej sytuacji( empatyczna tez bywam) i gdyby tak każdy rodzic stwierdził, że danego dnia nie przyjdzie to baba przyszłaby tam na darmo. Tym bardziej, że jest nas mało.
Fakt jest taki mogłaby zmienić podejście.

Menu z wczoraj:

2 kromki razowego, odrobina masła, 2 płaskie łyżeczki dżemu, kawa z mlekiem

miseczka pomidorowej z makaronem

3 łyżki kaszy gryczanej, 3 łyzki gulaszu wieprzowego z warzywami, surówka z kapusty kiszonej

miseczka(porcja) budyniu waniliowego

jabłko

wody jakoś mało, nie zliczyłam

Poćwiczone, marsz 1h

Do "usłyszenia"! miłego dnia!


23 września 2013 , Komentarze (3)

3 razowe naleśniki bez tłuszczu, 2 płaskie łyżeczki dżemu (chyba jestem uzależniona od słodkiego), bo jak nie słodycze i ciasta to chociaż troszkę dżemu

miała być pomidorowa z makaronem ale po tych naleśnikach nie miałam ochoty

szklanka kefiru

jabłko

2 herbatki (zielona, koperkowa)

1 litr wody z cytryną

Szkoła niuni bardzo fajna, kameralna, jezu tego się w ogole nie da porownać do naszych. Klasy niektóre pootwierane, tu siedza starsi przy kompach, tam w innej przy książkach, cisza spokój. I do takiej bez problemu można puścić 4latka.  4 i 5 latki są razem w klasie, która liczy góra 15 osób. Naprawde wrażenie bardzo pozytywne.

Aktywność: 1 godzinny szybki marsz i godzina marszobiegow za moja córką na rowerze - mieszkam w tym domu 2 lata i do tej pory nie wiedziałam, że takie piękne miejsca istnieją niedaleko. Zawsze chodziłam w druga stronę. 

Aaaaa i dzisiaj to koń" zjadłby" mnie (chyba za karę:)), normalnie skubaniec złapal mnie za przedramię, całe szczęście że szybka jeszcze jestem

buziaki, trzymajcie sie cieplutko kobietki i nie tylko!

 

23 września 2013 , Komentarze (5)

Oj, bo nie pisałam długo, czas tak szybko zleciał. W sumie bez sensu bo przecież nikomu nie obiecałam, że będę pisać codziennie, ale jakoś tak dziwnie się czuję. A więc w skrócie:

Oczyszczanie po koniu z klacza (bez siodła) :) było, ale chyba wybrałam sobie nie za dobry moment. @ przyszła w cześniej i nie robiłam tego z przekonania, więc wkurw był jeszcze większy. Następnym razem przygotuję się lepiej. Przewiało mi głowę i jeszcze nigdy w życiu tak mnie głowa nie bolała, a nie należę do osób o niskiej wytrzymałości na ból. Kilka razy przeszło mi przez łepetynę, że może mi tam coś rośnie pod kopułą co nie powinno i to wcale nie poprawilo mojego samopoczucia. Całe szczęście przeszło po wygrzaniu, więc była tylko przewiana. 
W przedszkolu zaczęły sie cotygodniowe zebrania dla rodziców dzieci 2 języcznych i jakoś próbuję się z nich wykręcić. Zrozumiałabym raz w miesiącu ale co tydzień, tym bardziej, że to w czasie kiedy mała jest w przedszkolu a to jest MÓJ czas. ech niby fajnie iść pogadać o pierdołach, ćwiczyć holenderski, ale chyba wolałabym poswięcić ten czas na ćwiczenia fizyczne.
Mała przeziębiona, zaczęła chodzić na tańce i to też absorbuje czas. A jak był czas to mi się nie bardzo chciało pisać i nie tylko dlatego, że nie ma się czym chwalić- po prostu jakoś tak.
Dietowo różnie, tzn nie ma obżarstwa, ale też nie trzymam się sztywno jakieś diety, staram się wybierać zdrowe produkty, z ćwiczeniami szału  nie było i WIEM to właśnie jest powodem tego, że zmiana w wadze niewielka, prawie 1kg na taki okres czasu. Paska nie aktualizuję, jak zobaczę 7 z przodu to zmienię :)

Cholera jakiś dołujacy ten wpis!!!!! bleee!!!

Własnie,że zmienię pasek w tym tygodniu na 7 z przodu!!!! słońce świeci, trzeba sie cieszyć, jest piękna jesienna pogoda. 

Zaraz idę na oglądanie szkoły dla niuni, spotkanie z dyrektorem, w grudniu zaczyna - tak właśnie tu sie zaczyna szkołę z dniem ukończenia 4 roku życia. Potem niuńcie na rowerek, ja truchcikiem za nią i do koników. Niby miasto ale za naszymi domkami dzicz :) Woda, pola i kontakt z naturą i super trasy rowerowe. 

Menu: 

2 kromki razowe, 1 łyżeczka masła, 2 płaskie łyżeczki dżemu, kawa z mlekiem

4 kromeczki bagietki, płaska łyżeczka gormas(gorgonzola z mascarpone), 2 plaskie łyżeczki pesto z suszonych pomidorów z chili i czosnkiem, filizanka czrnej herbaty, kilka kulek winogron

a reszta? się okaże

Miłego dnia!

10 września 2013 , Komentarze (7)

Matko, co te hormony potrafią zrobić z człowieka! Dzisiaj zjadłabym konia z kopytami i klacz na dokładkę.  Menu dzisiejsze nie zachwyca, główne posiłki w porządku, ale to co było pomiędzy--- ehhh szkoda gadać, jutro nowy dzień, nawet już dzisiaj. Poćwiczyłam - rytuały, ze schematu i skakanka 15 min- chociaż tyle dobrego . Za niedługo @ więc ważenie i mierzenie odkładam na za 2 tygodnie. Przez ten mój apetyt nawet pogoda jesienna nie popsuła mi humoru, padało cały dzień i fajnie było się pobyczyć z niunią w domku, zresztą padać ma cały tydzień. Chyba tak dla wyrównania zeszłotygodniowych tropików - balans musi być. Trzymając się balansu- jutro zaczynam 3 dniowe oczyszczanie , o którym wspominałam wcześniej. Zyczę miłej nocki! Trzymajcie sie ciepło!

8 września 2013 , Komentarze (6)

... przyszło wkurwienie, na wszystko!! Całe szczęście minęło dzisiaj przed południem jak kochany mąż zwrócił mi uwagę na moje zachowanie. Miał rację! Cieszę się, że coraz szybciej to do mnie dociera i staram się zapanować nad emocjami. To, że do tygodnia dostanę @ nie jest żadnym wytłumaczeniem na to żeby takim tonem i w TEN sposób odzywać się do moich ukochanych istotek. Dzisiaj odpoczywałam, nie poćwiczyłam nic! Ale za to spędziłam więcej czasu z moją zakatarzoną córcią, miejmy nadzieję, ze się nie rozchoruje. Niestety przedszkole robi swoje i do tego te prawie ciagle "zasmarkane" holenderskie dzieci- kto mieszka w Holandii to wie o czym piszę .

Menu: 

2 naleśniki, 2 łyżeczki dżemu, 1 łyżeczka bitej śmietany, 

kawa z mlekiem

kawałek bagietki, 1 kromka wasa, jajko, papryka, pomidor ogórek, 3 plasterki chudej wędliny, herbata

miska kapuśniaku ze słodkiej kapusty

kawa z mlekiem, 2 gałki loda waniliowego

2 kromki chleba, 4 plasterki(bardzo cieniutkie) chudej wędliny, masło

1,2 l wody z cytryną

Dobranoc!


8 września 2013 , Komentarze (1)

nie było mnie dwa dni, nie pisałam-nie chciało mi się ale Was czytałam.

Menu z 6 wrzesnia:

2 kromki chleba, trochę masła, 2 jajka na twardo
kawa z mlekiem

3 rożki z ciasta francuskiego z jabłkami, gruszkami, rodzynkami. orzechami, cynamonem i syropem z agawy (sama  robiłam i upiekłam)

2 łyżki gryczanej, 2 łyżki jęczmiennej, 1 łyżka tartych buraczków, 2 łyżki marchewki z groszkiem, 3 łyżki gulaszu wolowego

kawa z mlekiem

2 kromki chleba, 4 cienkie plasterki chudej wedliny, pomidor, łyżeczka majo

1,5 litra wody z cytryna

rytuały, squats i ABS challange, spacer 0,5 h

Menu z wczoraj:

kromka i jajko

kawa z mlekiem

bagietka, masło, 3 łyżeczki dzemu

kotlet z indyka, 2 łyżki gniecionych ziem. sałatka z kap.pekińskiej (pekińska, papryka, jabłko, cebula, łyżeczka majo, łyżeczka śmietany

2 kromki chleba, 4 plasterki chudej wędliny, pomidor, 1 łyżeczka majo

kawa z mlekiem

1,2 l wody z cytryną

parę żelków :(

spacer 1h, całodniowe prace domowe 

Narazie!

5 września 2013 , Komentarze (8)

U mnie tropiki, wyciągnęłam basen dmuchany duży i pomyślałam zrobię małej niespodziankę zanim wróci z przedszkola. Najpierw znalazłam tylko małą pompkę ręczną i jak już mi mdlały łapki a efektu dmuchania było niewiele, przypomniałam sobie że przecież mam pompkę do materaców. No i po skończeniu mdlały mi nogi, a spociłam się jak.....

Poćwiczone rytuały, squats i ABS challange, miał być długi spcer, ale rozsiadłam się z mężem i sie odechciało.
Trochę byłam na niego zła, tak w połowie, a w drugiej wdzięczna. Kupił mi kefiry w polskim sklepie na to moje oczyszczanie- wielkie dzięki mu za to, a opierdol za pączki, które też tam zakupił. Ktoś powie, po co jadłaś? Właśnie sama nie wiem, nie byłam glodna, ale zjadłam 1, bo lubię, bo tu mogę sobie na to pozwolić tylko raz na jakis czas. Najpierw byłam zła na niego, że kupił, potem na siebie,że zjadłam, a teraz na nikogo, bo jeszcze mi się odłoży przez te wyrzuty sumienia. 
zjadłam - w nocy spalę 

Menu:

3 łyżki płatków owsianych, 1 łyżka otrębów owsianych ugot. na wodzie z łyzką mleka, tarte jabłko, cynamon i łyżka migdałów

kawa z mlekiem

parówka, kromka razowego z ogórkiem ziel

3 łyżki kaszy gryczanej, 2 łyżki gulaszu wołowego, 3 łyżki tartych buraczków

gruszka, brzoskwinia, kiwi garść orzechów mieszanych

pączek +kawa z mlekiem

1,5 l wody z cytryną

Zmykam czytać bajeczki! Pa!