Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

W końcu coś we mnie pękło i postanowiłam schudnąć. Może tym razem się uda.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 17466
Komentarzy: 298
Założony: 9 kwietnia 2013
Ostatni wpis: 23 kwietnia 2021

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
bozena89nz

kobieta, 35 lat, Rajcza

167 cm, 90.00 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: 60 kg do Wielkanocy, 56 do wakacji

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

30 grudnia 2015 , Komentarze (4)

Popłynęłam troche przez te święta. W sobotę zobaczyłam o 2 kg więcej na wadze (szloch) Zła jestem strasznie, chociaż nie uważam że zjadłam aż tak dużo, ot kilka kawałków ciasta i troche alkoholu. (tort)(alkohol) Ale żeby aż tyle w ciągu dwóch dni ( w niedzielę już się opanowałam i było dietkowo).

Co prawda w niedzielę było już tylko kilo na plusie a dzisiaj 0,5 kg to i tak jestem zła bo wiem że w tym czasie mogło być na minusie.:(

Zdażyło się ale teraz walczę dalej i nie rozpamiętuję tego. Boje sie że tylko że jak juz skończe się odchudzać to znowu będe szybko tyc bez diety. Eh życie. A jeszcze sylwester czeka (impreza)

23 grudnia 2015 , Komentarze (6)

Jak w tytule, po raz pierwszy kupiłam sobie legginsy (nie licząc tych do ćwiczeń:)). Nigdy nie czułam sie dobrze w takich spodniach, uważałam że mam duże uda i tyłek, po prostu wyglądało to nie estetycznie dla mnie. Byłam na zakupach z mamą i postanowiłam spróbować jak będę wyglądać i o dziwo spodobało mi się :D Tak, tak i mam swoje pierwsze legginsy (impreza)

obróć


A dziś na wadze 63, 9 kg (balon)(balon)(balon) Oby utrzymać taką wagę przez święta. Do zrzucenia 10 kg już niewiele brakuje. Czuję się super w takiej wadzę , dawno tak nie miałam (dziewczyna)

Teraz siedzę, czytam wasze pamiętniki, które strasznie mnie motywują, zajadam się owsianka z siemieniem i figą i zaraz muszę lecieć do pracy. :) 

A juz jutro wigilia (przytul)

21 grudnia 2015 , Komentarze (3)

Zwykle w weekend zjadałam troszkę więcej a w tym zjadłam za mało. Nie wiem czy dobiłam do 1000 kcal w niedziele. To też nie dobrze :(

W sobotę w końcu troszkę ogarnęłam przed świętami, ogarnęłam szafki, okna w końcu umyłam, zostało mi wyczyścić lodówkę i piekarnik(uff)

W niedziele było kino i Gwiezdne Wojny. Super!!! :DBardzo mi sie podobały. Uwielbiam. 

Dziś rano waga pokazała 63,8 kg, ale coś jej nie wierzę za bardzo. Zważę sie jutro i zobaczymy. Jeśli ta waga się utrzyma to będzie znaczyło że od początku grudnia schudłam prawie 2,5 kg ;)Byłoby super. (impreza)

Jestem bardzo zadowolona z grudnia :DOby tak dalej

18 grudnia 2015 , Komentarze (1)

W tym tygodniu spadło, uwaga 0,8 kg !!!(impreza) Jestem taka szczęśliwa! Po tylu przestojach, taki spadek w ciągu tygodnia to jest dla mnie naprawdę "coś ":D Chciałam zobaczyć 65 do sylwestra a już mam 64 (smiech)

Wczoraj przyszła nowa płytka Ewy Chodakowskiej. Dzisiaj zaliczyłam z nią trening na brzuch i pośladki. Była moc (pot)Teraz jeszcze popracuje troszkę nad ramionami z obciążeniem i będzie super ;)

Weekend zapowiada się w miarę ciekawie. Mój mężuś w końcu ma wolną sobotę więc zabierzemy się w końcu za porządki :)Niestety ja pracuje, ale tylko do 13, więc będę miała czas żeby w końcu umyć okna  ( jak ja tego nie lubię robić (uff))

Na obiadzik znalazłam fajny przepis na frittate (oby M sobie tym pojadł) i planuję zrobić dietetyczne babeczki (a co na jedną mogę sobie pozwolić , albo na dwie ;)).

W niedzielę wybieram się z tata na najnowsze Gwiezdne Wojny ( w rodzinie tylko nas kręcą te filmy (zakochany)).

Oby następny tydzień był równie udany jak ten (w końcu Wigilia będzie ) .

16 grudnia 2015 , Komentarze (4)

Juz mija pół roku jak jesteśmy po ślubie i to będą nasze pierwsze tak naprawdę razem święta. Wcześniej też ooczywiście spędziliśmy je razem,  ale to nie to samo. Razem zamieszkalismy dopiero po ślubie,  wiec ciekawe jak to będzie. 

Cały tydzień jestem tak zalatana ze jeszcze nic nie zdążyłam ogarnąć na święta. Na szczęście prezenty juz są, gorzej z porządkami. Mamy malutkie mieszkanie a mimo to nie ma kiedy tego ogarnąć. Okna nie umyte, bo wracając z pracy o 16 jest ciemno i jak tu pi ciemkiemu myć,  może w sobotę się uda.

Dalej nie wiem co tu ugotować,  na wigilię idziemy do babci wiec spoko. Planuje chociaż jedno ciasto i sałatke bo więcej nie zjemy, a nie lubię marnować jedzenia. Chciałbym coś w miarę dietetycznego, może macie jakieś pomysły? 

Dziś rano zaskoczył mnie ponowny spadeczek -0,4 kg. Chciałam zobaczyć 64 kg przed świętami no i mam. Może na sylwestra zobaczę 63 hmmm?  

14 grudnia 2015 , Komentarze (5)

poprzedni tydzień zaczynałam z wagą 66.2, była @. Kiedy już sobie poszła waga pokazała 65.2, Jupi :-) 

Weekend był bardzo grzeczny może nawet za bardzo. W sobotę zakupy i tak jakoś wyszło ze mali co zjadłam i wody tez był chyba tylko litr, i z tego wszystkiego w niedziele rano pokazali się 64.4. Wiem ze było to spowodowane mało ilością wody, od dwóch miesięcy pije codziennie min 2 l wody. W niedziele uzupełnilam wodę i dzisiaj waga znowu pokazała 65.2kg. 

Musze zainwestować w nową wagę, bo ta obecna nie pokazuje mi spadków rzędu 0,2 tylko spada jak juz to zaraz o 0,8. 

A co do zmian to dzisiaj odbieram okularku, ciekawe jak mi się będzie w nich chodziło. W piątek skrocilam włoski a wczoraj zrobiłam lekkie ombre. Bardzo fajnie to wygląda. A no i zamówiłam sobie najnowsza płytę Ewy Chodakowskiej, bo już mi się niektóre ćwiczenia znudził,  a wvramach prezentu świątecznego kupiłam w końcu mate do ćwiczeń,  ciężarki, motylka i gumę do ćwiczeń. Nowa motywacja do ćwiczeń,  mam nadzieje ze juz dziś dojdzie paczuszka ;-) 

Chciałbym znowu zobaczyć to 64 na wadze. Myślę że do świąt się uda. Zaczęłam jadąc codziennie kolacje i waga spada szybciej. 

6 grudnia 2015 , Komentarze (10)

O jak przyjemnie, może powinnam mieć wyrzuty sumienia, ale o dziwo nie mam. To był mój pierwszy cheat day. Było trochę ponad 2000 kcal. A od jutra trzymam już normalna dietę. Taki dzień bardzo mi się przydał. 

Zjadłam kilka rzeczy których dawno nie miałam w ustach, ale w rozsądnych ilościach, nie napchałam się, umiar był zachowany. Jestem z siebie zadowolona. Waga pewnie pójdzie trochę w górę ale i tak @ pewnie jutro będzie więc wszystko mi jedno.

Od jutra walczę dalej.

5 grudnia 2015 , Komentarze (8)

Cały tydzień dzielnie bez słodyczy, a tu dzisiaj przychodzę do pracy i..... Szefowa zostawiła mi w sklepie cukierki mikolajkowe do czestowania klientów. A że siedzę sama w sklepie to obecnie patrzą tak na mnie i kuszą. Wredody. 

W domu nie trzymam słodyczy żeby mnie nie kusily,  a tu w pracy będę musiała z nimi siedzieć i to oko w oko i to pewnie do świąt. Jak ja wytrzymam? Masakra.

Szklana pokazała dziś wzrost ale to pewnie przez @ bo jestem grzeczna i o innym wzroście nie może być mowy. 

Musze sobie powtarzać,  jesteś dzielna, do szczęścia słodycze nie są ci potrzebne,  dasz rade, wytrzymasz. Oooo matko.... 

3 grudnia 2015 , Komentarze (3)

W końcu to zrobiłam, zawsze wymawiałam sie brakiem czasu, bo to praca , dom no i po prostu nie było kiedy. Problem stawał sie coraz dokuczliwszy no i trzeba było  w końcu coś z tym zrobić. 

Byłam wczoraj na badaniu wzroku , no i co ? No i dupa, mam astygmatyzm , -1 w jednym oku i -0,85 w drugim. Ech lekarz pyta czy mam prawo jazdy i jak mi się jeździ wieczorem samochodem. Trafił w sedno, coraz gorzej mi sie jeździ, światła mnie rażą , oczy bolą dlatego w ostatnim czasie starałam się nie jeździć wieczorem. Teraz w końcu już znam przyczynę. 

Bardzo miły lekarz, pożartował ale tez wszystko fajnie wytłumaczył. I przyszło wybierać oprawki. OJ nie lubie tego, ja mam problem z wyborem okularów przeciwsłonecznych, zadne mi nie pasują. I zaczęły się schody, większość oprawek była za duża. Lekarz powiedział że mam wyjątkowo szczupłą twarz (what?). . 

Troszkę mi zeszło . I po powrocie do domu już nie było niestety czasu na trening (kajam się) . Czyli wczorajszy dzień bez treningu ale z dietką, więc nie ma źle

30 listopada 2015 , Komentarze (8)

Poprzedni tydzień zaczynałam z wagą 67 kg a dzisiaj szalona szklana pokazała 65,6 kg. Niech dalej taj szaleje. Ubyło mnie 1,4 kg!!! Ni nareszcie,  i to na pewno nie woda bo od miesiąca pije dziennie ponad 2 l wody. 

Zmieniłam trochę ilość.posiłków. Zawsze rano śniadanie,  później kolo 10 jogurt, o 13 sałatka i ok 17 obiad i to był mój ostatni posiłek. Teraz wprowadziła leciutka kolacje. Zwiększyłam również ilość białka no i na szczęście poskutkowało bo waga ładnie spada.

Celem było 65 do sylwestra. Może teraz uda się dobić do 63. Byłoby super., 

Weekend grzecznie przeleciał. Zrobiłam nam mielone na dwa dni z pieczarkami. Ale dla mnie nie smażone tylko gotowane na parze i wyszły pyszne razem z warzywami na parze. 

Jestem zadowolona i pełna motywacji.

Poprzedni tydzień ćwiczyłam codziennie mel b ale teraz niestety mąż ma pierwsza zmianę a ja wstydzę się przy nim ćwiczyć ( wiem głupota ale on taki wysportowany,  a ja jak widzę siebie w czasie ćwiczen całą czerwona i z nieskordynowanymi ruchami :). W tym tygodniu będzie jazda na rowerku przynajmniej godzina i brzuszki. Przyda się mała zmiana bo mięśnie się już przyzwyczaily do poprzednich ćwiczeń.