Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

W końcu coś we mnie pękło i postanowiłam schudnąć. Może tym razem się uda.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 17443
Komentarzy: 298
Założony: 9 kwietnia 2013
Ostatni wpis: 23 kwietnia 2021

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
bozena89nz

kobieta, 35 lat, Rajcza

167 cm, 90.00 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: 60 kg do Wielkanocy, 56 do wakacji

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

27 listopada 2015 , Komentarze (5)

Jak w temacie,  wczoraj w czasie ćwiczen z Mel B naciaglam sobie coś w prawym posladku. Boli strasznie,  nie mogłam zasnąć bo w każdej pozycji ból był straszny. Pierwszy raz coś takiego mnie spotkało. Na szczęście dzisiaj jest już lepiej chociaż dalej czuje ten posladek. 

A coś z pozytywnych rzeczy to od poniedziałku jest mnie mniej o 0,8 kg. Jupi ;-)!!! Po ostatnim postoju taki spadek cieszy bardzo bardzo mocno! Waga z dzisiaj to 66,2 kg. Juz widzę ta piateczke z przodu. 

Mąż zaczął nazywać mnie.chudzinka,  no cóż mile to ale.do chudzinki to duuuuzo mi brakuje. Mój M ciągle chwali mój tyleczek,  no nie powiem wyrobił mi się, już nie jest taki obwisly tylko jedyny i uniesiony. Wszystko dzięki ćwiczeniom i balsamowaniu juz od ponad miesiąca i codziennie. 

Mega pozytywna na dzisiejszy dzień. Oby każdy był taki! 

25 listopada 2015 , Komentarze (6)

Ostatnimi czasy waga wahała się między 67 a 66.6 kg i nareszcie dziś na wadze zanotowałam spadek. Jest 66.2! Może nie dużo ale ważne ze coś się ruszyło. W tym tygodniu jestem grzeczna,  zero podjadania,  zero słodyczy. Codziennie ćwiczę. Juz od miesiąca codziennie wypijam min 2 l wody. Może na święta zobacze 63-64 kg na wadze. 

Jest dobrze, jestem zadowolona,  motywacja znowu mi wzrosł,  bo ostatnio było z nią krucho.

Miałam nie kupować nowych ciuchów zanim nie osiągne 60 kg, ale po prostu nie mam już w czym chodzić. Wszystkie spodnie wiszą na mnie. Kupiłam także o to cudeńka i to o cały rozmiar mniejsze. Jupi! :-) 

20 listopada 2015 , Komentarze (3)

Tak jak w temacie,  jutro urodziny mojego M. Rodzina juz zaproszona,  dzisiaj zabieram się za torta, miał być czekoladowy :'( a będzie szpinakowy. ;-) M się zgodził także dzisiaj zabieram się.za pieczenie. 

Jutro idę do pracy także nie wiem kiedy ja to wszystko ogarne. Mój M wymyślił sobie jeszcze jakaś salaterki, koteczki itp. Oj będę jutro gonić.

Waga stoi dalej w miejscu,  boje się ze przez weekend nie ruszy. Ale  dam radę. Wczoraj zaliczyłam drugi trening z Mel B i dzisiaj czuje lekkie zakwasy. Dawno ich nie miałam,  po ćwiczeniach z Ewka były chyba tylko po pierwszych dwóch a potem ćwiczyłam to z palcem x w nosie :-) Dzisiaj tez będzie trening,  mogę go zrobić dopiero wieczorem ale potem nie mogę zasnąć. 

Dam rade, :-) 

18 listopada 2015 , Komentarze (3)

Trzeba się ogarnąć, waga ładnie spadła do 66,6 i już się cieszyłam i zaczęłam trochę sobie odpuszczać i waga raz rośnie do 67 raz spada i tak już od dwóch tygodni.

Ostatnio znajoma pytała czy się odchudzam bo strasznie na buzi zeszczuplałam :) ale mi to kopa dało , ktoś coś zauważył. Sama też widzę różnicę i biorę się znowu w garść.

Polubiłam w końcu bieganie, w szkole go nienawidziłam, a teraz jest dobrze tylko że już za bardzo nie mogę biegać. Jak wracam z pracy jest już ciemno, a moja okolica jest nie oświetlona i boję się tak biegać.

 W zamian kupiłam sobie Mel B na ps3 i dzisiaj zaliczyłam pierwszy trening. Muszę przyznać że nawet spoko. Ćwiczy sie z kontrolerem ruchu i można obserwować czy dane ćwiczenia wykonuje się poprawnie. Można również ćwiczyć z np, stepem, piłką, obciążnikami. Zobaczymy jakie będą efekty bo przyznam że wcześniej nie ćwiczyłam z Mel B tylko z Chodakowską ale zaczęły mnie te ćwiczenia nudzić i dłużyły mi się strasznie.

Jutro będzie pomiar bo coś czyje że centymetry spadły a nie mierzyłam sie już chyba z miesiąc.

5 listopada 2015, Skomentuj
bieg,4161,38,269,1495,4993,1446737921
Dodaj komentarz

30 października 2015 , Komentarze (8)

Tak, tak ale mnie szklana ucieszyła dzisiaj pokazując mi 66,6 kg. No i jest motywacja na kolejne dni.

Pewnie jest to spowodowane tym ze w końcu zaczęłam pić wodę. Rano przed śniadaniem szklaneczka wody z cytryną, a potem przez resztę dnia woda i czystek. Także wypijam ponad 2,2 l (tak mi wyliczyła pewna aplikacja). 

Codziennie staram się razem z moim mężusiem biegać, chociaż teraz biega się okropnie. Wracam z pracy o 16, szybko jakiś obiadzik trzeba zrobić, po obiadku odpocząć i wychodzi na to że idziemy biegać dopiero po 17, a wtedy to już strasznie się biega bo wszędzie czuć dymy z pieców. Później wieczorem jakieś ćwiczenia na brzuch, nogi, pupę. No i waga leci.

Tyle razy już próbowałam się odchudzać ale szybko mi to mijało. Teraz trzymam się już długo i tym razem nie odpuszczę. Widząc efekty chcę więcej. Miałam pewien zastój, ale nie podjadałam wtedy. Teraz słodki w ogóle mnie nie ciągnie, alkoholu prawie zero (od sierpnia tylko dwie lampki winka) . Nie podjadam między posiłkami a jak już to owoce. 

Jestem z siebie dumna :)


26 października 2015 , Komentarze (3)

Zapowiadało się tak pięknie na niedziele,  no i pogoda jednak nie dopisała. Mimo wszystko wybraliśmy się w góry. Było cudownie,  troszkę zmarzlam ale cały czas szłam uśmiechnięta. Przeszliśmy prawie 36 km :-) 

Sama już widzę ze moja kondycja jest o niebo lepsza. Nie męczą mnie już zadyszki,  mogę się wspinać bez problemów. 

Spalilam prawie 4000 tys kalorii i jak wróciłam do domu to strasznie głodna byłam i trochę pogrzeszylam. Ale nie martwię się tym, zaczął się nowy tydzień i mam masę energii do dalszego chudniecia.

Wrzucam kilka zdjęć z wyprawy 

wy 

25 października 2015, Skomentuj
krokomierz,56109,481,3367,29759,37032,1445784729
Dodaj komentarz

25 października 2015, Skomentuj
krokomierz,56109,481,3367,29759,37032,1445784729
Dodaj komentarz

24 października 2015 , Komentarze (4)

oj przyznaje się ze przez ostatni miesiąc trochę odpuscilam. Nie nie było słodyczy,  alkoholu ani fast foodów,. Waga niestety albo stała w miejscu albo spadała tylko o kilka gram. A to wszystko przez obiady, nie chciało mi się gotować osobno dla mnie a osobno dla niego i wcinalam to samo,  oczywiście pilnowalam wielkości porcji ale mimo wszystko jestem trochę zła na siebie bo przez ten czas mogłam schudnąć co najmniej ze 3 kg a jest może kilogram. 

Jednak jestem szczęśliwa bo od sierpnia ubyło mnie 6 kg, sama widzę różnice. Od początku tego tygodnia jest pełna mobilizacja,  zdrowe regularne jedzonko i jest już 0,5 mniej. Jest problem z wodą,  staram się pić 2 l dziennie i nawet mi to wychodzi tylko co chwila musze biegać do WC, masakra jest szczególnie w nocy ;-) 

Mąż bardzo mnie wspiera,  postanowił razem ze mną biegać,  jest raźniej i bardziej mnie to motywuje, bo jak już nie mam siły to on wyciąga ze mnie jeszcze trochę. Z rana zaczęłam ćwiczyć.z Ewka, wcześniej ćwiczyłam wieczorami bo nie miałam czasu, ale te ranne treningi są super bo potem mam powera na cały dzień,  a po wieczornych treningach nie mogłam zasnąć. 

Wczoraj zakupiłam sobie ten oto sweterek,  miałam nie kupować nowych ciuchów dopóki nie osiągne docelowej wagi, już teraz większość ubrań na mnie wisi ( no i super)  ale chcę jeszcze schudnąć także bez sensu jest kupować przejściowe ciuchy,  ale tutaj nie mogłam się powstrzymać ;-) 

To 

uwielbiam kotki :-)