Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Narzeczony chce jak najszybciej wziąć ślub. Dzieli nas pięć lat różnicy - jestem od niego starsza. Mam 28 lat i nie ubłagalnie zbliżam się do 30-stki. Zaczynam zauważać zmiany w swoim ciele na złe. Chciałabym by moje ciało zaczęło wyglądać lepiej. Poza tym jak się poznaliśmy nosiłam rozmiar 38 i ważyłam jakieś 70-75kg. Nie to co teraz. Przez mój wygląd jestem mało pewna siebie i cierpi na tym nasze życie prywatne chciałabym bardzo to zmienić i wrócić do tego co było. I poprawić wygląd swojego ciała. By na ślubie wyglądać pięknie, dla niego i siebie.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 11636
Komentarzy: 251
Założony: 20 maja 2013
Ostatni wpis: 15 czerwca 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Sylwia1985B

kobieta, 39 lat, Toruń

170 cm, 82.60 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: schudnę do wagi 80kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

5 maja 2014 , Komentarze (5)

A tutaj przedstawiam nieco danych. Widać spadek. Jestem zadowolona. Największy plus to coraz większa ilość ćwiczeń.

A tutaj dokładne moje menu. Znaczy co i ile zjadłam :)

Pewnie was zanudziłam tymi tabelami. Ale jak wiem, że będę wam demonstrować to co spożyłam to tak jakoś bardziej trzymam dietę. Żeby mi przed wami nie było wstyd.

Oczywiście te oceny za dzień wystawiam następująco (wedle Twojego Dziennika Ewy Chodakowskiej)

5 - dzień z pełnowartościowymi posiłkami, produkty zdrowe i nieprzetworzone

3 - dzień z pełnowartościowymi posiłkami + małe oszustwo (lody, deser, alkohol itp.)

1 - złe posiłki + więcej niż dwa oszustwa

Te oceny bardzo motywują na dobry wynik miesiąca. Tak samo jak zliczanie dni aktywnych. Mam nadzieję, że wytrwam. Ale mój narzeczony wymyślił mi nagrodę. Gdy osiągnę 75 kg da mi na fryzjera. Chcę sobie zrobić ombre. Narazie zapuszczam włosy, rosną sobie i rosną. Ostatni raz u fryzjera byłam ponad rok temu. Ale chce by odrosty były jak największe by u góry w ombrę był mój naturalny kolor i tylko końcówki były rozjaśnione. Wiec mam małą motywacje. Poza tym chciałam by moje włosy odpoczęły od balejażu. I tak coraz zdrowiej wyglądają. Dziś dopadły mnie zakwasy na pośladkach po Mel B. Ale tak jakoś przyjemnie jak boli. Ostatnio mam tak, ze jeśli nie wykonam nawet jakiegoś zestawu 10 minutowego w ciągu dnia to zaczynam mieć wyrzuty sumienia. Lub mam super uczucie, leże padnięta ale tak bardzo chcę jeszcze ćwiczyć. By jak najszybciej zobaczyć jak moje ciało nabiera kształtów i skóra odzyskuję jędrność. Już i tak super nosi mi się swoje ubrania. A i dostałam jeszcze zestaw bielizny od Mojego Kochanego. Stanik ma wymiar 80C i co, nie mogę się dopiąć. Mam nadzieję, ze wkońcu uda mi się go założyć. A kupił mi to dlatego, jako dążenie do tego co kiedyś było. Bo nie wiem czy pamiętacie ale wspominałam o moich problemach z doborem biustonoszy. Wiec mam dwie motywacje, zmieszczenie się w ten komplet od niego i fryzjer. Kiedyś jak głupia robiłam sobie takie nagrody iż mogłam pod koniec tygodnia zjeść coś słodkiego, nie wiadomo czemu. Myślę ze takie nagrody jakie mam teraz są o wiele lepsze.

2 maja 2014 , Komentarze (9)

Mam nadzieję, że każda z was trwa w diecie. Te wolne dni są niezwykle trudne. Mniej pracy, więcej czasu na myślenie o jedzeniu. Musze wam się pochwalić ostatnimi moimi daniami. W środę na obiad miałam pyszną marchewkę z groszkiem plus makaron razowy. Wczoraj zaś przyrządziłam sobie krem z marchwi a na kolacje zrobiłam sobie i narzeczonemu paluchy z ciasta francuskiego. Ja miałam porcje skąpą w dodatki czyli tylko 15g sera posypanego na 3 paluchy :P plus zioła posypane do smaku.

Wczoraj miałam dzień wolny od ćwiczeń. Za to dziś Skalpel już zaliczony i ćwiczenia na ramiona z Mel B. Powiem wam, że jest mi coraz łatwiej bo czuję swoje mięśnie. Dziś podczas robienia Skalpela bardziej koncentrowałam się na każdym kawałku ciała by było odpowiednio ułożone i napięte. Mam nadzieję, że z czasem będzie coraz lepiej. 

29 kwietnia 2014 , Komentarze (4)

Dziś muszę się pochwalić, że zaliczyłam po raz pierwszy Skalpel II oraz ćwiczenia z Ewą Zestaw specjalny - płaski brzuch. Dieta była ale na wieczór był mały lód śmietankowy z Lidla 112 kcal. Jutro czeka mnie dentysta i wstawianie koronki więc mam trochę stresu czy wszystko się uda, Mam nadzieję, że wasze dni były równie udane. Buziaki

28 kwietnia 2014 , Komentarze (3)

Wracam pod dwóch tygodniach. Starałam się trzymać dietę. Ale wiadomo jak to w święta bywa. O dziwo nie jadłam słodyczy. W związku z problemami osobistymi na chwile nie miałam czasu zajmować się dietą ani ćwiczeniami. Przybrałam tylko 0,8kg. Wiec raczej nie az tak sporo. Dziś już jestem  po ćwiczeniach z Ewą i mam nadzieję, że jutro równie dobrze wytrwam. Oczywiście dziś od rana było zdrowe śniadanko chlebek pełnoziarnisty z twarożkiem zaś na obiadzik miałam pyszną cukinie. Przez te 3 tygodnie które minęły nauczyłam się jeść dwa śniadania. Pierwsze to zawsze chlebek z twarożkiem plus jakieś dodatki i drugie to albo jakieś chrupkie pieczywo, owoce, jogurt itp. Pomimo zaniechania w ostatnim czasie diety codziennie jadłam prawie że zdrowe produkty, no może oprócz kilku obiadków gdzie zaliczyłam schabiki :P

Trzymam za was również kciuki.

15 kwietnia 2014 , Komentarze (6)

Wczoraj już nie miałam siły wpisywać co zjadłam, gdyż mój dzień był bardzo wypełniony pracą. Zjadłam około 1200kcal. Ale na moje to było chyba trochę za mało. Dziś mam podobnie. Zjadłam to co widzicie na zdjęciach. Standardowo Śniadanie, II Śniadanie plus jakaś przekąska i obiad. To wszystko. Za to wypiłam całą butelkę wody żywiec z czego bardzo byłam zadowolona. Niestety nie mam zdjęcia obiadu. A były to warzywka na patelnie z sałatą i jogurtem naturalnym.

14 kwietnia 2014 , Komentarze (10)

Tak wyglądają moje ubytki...

Myślę, że jest ok. Ale powiem wam, że zaplanowałam sobie 1,5kg na tydzień żeby nie mieć efektu jojo. Ale tak myślę, że pewnie to 2,7kg w większej ilości to woda. Teraz będzie waga coraz gorzej spadać. Poza tym zbliżają się święta i kto wiem jak ja wytrzymam. 

Gdyby interesowały kogoś moje oceny to za dzień jedzenia zdrowo mam 5, za dzień jedzenia zdrowo z małym grzeszkiem 3.

13 kwietnia 2014 , Komentarze (2)

Dziś dzień zaliczam do tych dobrych. Bez problemow już bardziej wytrzymuje ssanie w żołądku. Nawet dziś wypiłam 1,5 litra wody z sokiem z cytryny co mnie bardzo cieszy. Przyrządziłam także koktajl przyspieszający metabolizm tzw. odchudzający z marchewki i selera naciowego. Tyle się o ich dobry właściwościach naczytałam i postanowiłam spróbować.

Były dziś małe grzeszki. Byłam dziś na zakupach i zamiast chipsów i czegoś słodkiego zakupiłam coś takiego.

Powiem wam, że nawet bardzo dobre. Miało tylko 55kcal. I spróbowałam od narzeczonego 11 drażetek skittles. Policzyłam sobie, że było to około 50kcal.

Śniadanko i obiad wyglądały standardowo. I w przerwach piłam mój koktajl selerowo-marchewkowy (łącznie 1 litr)

Śniadanie - pieczywo chrupkie żytnie + szynka + sałata + ogórek + serek almette + rzodkiewka + szczypiorek (251kcal)

Śniadanie II - makrela w galarecie z warzywami (161kcal)

Przekąska - marchew + seler naciowy (104kcal) - 1 litr

Obiad - makaron pełne ziarno + kukurydza + jajko + cebula czerwona + mleko 0% + szczypiorek + buraczki

Razem uzbierało się około 1240kcal. Uważam, że to całkiem dobry wynik. Powiem wam o jeszcze jednym moim spostrzeżeniu. Dawniej przechodziłam dietę kopenhaską. I przez tydzień spadło mi 3 kg a teraz mimo iż jem duże porcje ale zdrowe to waga spadła o bardzo podobny wynik. Jakby tego było mało moja skóra i włosy zaczynają wyglądać o wiele lepiej. I taki wniosek na koniec te drakońskie diety, które czasami się stosuje by jak najszybciej zobaczyć wynik niszczą a tutaj macie przykład jak waga spada praktycznie podobnie podczas normalnego jedzenia tylko z głową. Staram się po prostu by było jak najwięcej warzyw i owoców. I czytam o nich, które co robią dla naszego organizmu. Jeśli jesteśmy świadomi jak co wpływa na nasz organizm to tez inaczej się tymi produktami zajadamy.

12 kwietnia 2014 , Komentarze (3)

Dziś tak wyglądały moje dania :)

Śniadanie - chleb żytni ze słonecznikiem + masło flora + sałata + rzodkiewka + ogórek + szynka + jajko gotowane na twardo + szczypiorek (346kcal)

Śniadanie II - mleko 0% łaciate + chrupkie pieczywo żytnie + dżem malinowy nisko-słodzony (336kcal)

Obiad - makaron pełne ziarno Lubella + cebula czerwona + czosnek + szpinak w sosie śmietanowym + buraczki + sok jabłkowy (763kcal)

Przez cały dzień łącznie spożyłam  około 1446kcal. Miałam zamiar jeść nieco mniej. Ale obiad jak zliczyłam wszystko to niestety tyle wyszło łącznie kalorii. A więc kolacji już nie jem. Jedynie pozostała mi woda z cytryną. Jutro 7 dzień. A w poniedziałek zaczynam drugi tydzień diety :)

12 kwietnia 2014 , Komentarze (4)

Witam was wszystkie. 

Muszę się przyznać do tego iż wczoraj wieczorem podczas oglądania tv z narzeczonym nie poszło trzymanie diety mi zbyt dobrze. 

Zjadłam chipsy błonnikowe ale to jednak dodatkowe kalorie 35g - 145kcal

6 biszkoptów 52g - 191 kcal

orzeszki ziemne prażone w czekoladzie 100g - 504kcal !!!

i gruszkę około 100kcal

Miałam taki napad głodu. Łącznie to około 940kcal. Ale rano miłe zaskoczenie na wadze ujrzałam 89,8kg. Hmm... może waga i tak spadła przez miłe chwile spędzane potem późnym wieczorem :P mój narzeczony upiera się, że to jego zasługa. Wczoraj miał pretekst do namawiania, gdyż chodziło o spalenie zbędnych kalorii... hihi ech CI mężczyźni. 

Dziś już od rana zdrowe jedzenie warzywa, pełnoziarniste produkty. Oczywiście wieczorkiem umieszczę znów całe swoje dzisiejsze meni. Może niektórych to drażni, ale powiem wam że działa na mnie to motywacyjnie bo myślę sobie że nie będę jadła dużych ilości jak potwor bo wy to zobaczycie i będzie mi wstyd :) i tak jakoś codziennie udaje mi się trzymać te dietę. Oczywiście od rana mój narzeczony ponaglał mnie bym umieściła wpis o moich wczorajszych grzeszkach i żebym była fer z wami wszystkimi. Mam nadzieje ze wam poszło wczoraj o wiele lepiej i ze względu na to iż jest weekend bardziej opieracie się pokusom niż ja.

11 kwietnia 2014 , Komentarze (5)

Dziś było dobrze. Tylko ciągle czuję się taka nabrzmiała bo czekam na miesiączkę, która wyjątkowo się już parę dni spóźnia. Na obiad przygotowałam dość sporą porcje warzyw, które w połowie zjadłam. Reszta posłużyła mi na kolacje :) Nadal nie mogę przyzwyczaić się do picia wody. Choć dziś już było lepiej, wypiłam pól butelki wody żywiec.

Śniadanie - chleb żytni ze słonecznikiem + masło flora+ szynka + ogórek + rzodkiewka + szczypiorek (206kcal)

Śniadanie II - pieczywo chrupkie żytnie + dżem malinowy nisko-słodzony + mleko 0% łaciate (217kcal)

Obiad - brokuły (gotowane na parze) + warzywa na patelnie po włosku + jogurt naturalny (z koprem i czosnkiem) + sok jabłkowy (641kcal)

Kolacja - reszta warzyw z obiadu + gruszka

To na tyle.Łącznie około 1250kcal. Zmęczona dziś jestem bardzo i kark bardzo boli od siedzącego trybu pracy. Nie wiem czy zdołam jeszcze dziś cokolwiek poćwiczyć. Może wsiądę na rower stacjonarny oglądając Taniec z gwiazdami :)