Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Narzeczony chce jak najszybciej wziąć ślub. Dzieli nas pięć lat różnicy - jestem od niego starsza. Mam 28 lat i nie ubłagalnie zbliżam się do 30-stki. Zaczynam zauważać zmiany w swoim ciele na złe. Chciałabym by moje ciało zaczęło wyglądać lepiej. Poza tym jak się poznaliśmy nosiłam rozmiar 38 i ważyłam jakieś 70-75kg. Nie to co teraz. Przez mój wygląd jestem mało pewna siebie i cierpi na tym nasze życie prywatne chciałabym bardzo to zmienić i wrócić do tego co było. I poprawić wygląd swojego ciała. By na ślubie wyglądać pięknie, dla niego i siebie.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 11478
Komentarzy: 251
Założony: 20 maja 2013
Ostatni wpis: 15 czerwca 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Sylwia1985B

kobieta, 39 lat, Toruń

170 cm, 82.60 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: schudnę do wagi 80kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

15 czerwca 2015 , Komentarze (1)

Cześć dziewczyny

Wróciłam po raz drugi. W tamtym roku osiągnęłam sporo. Schudłam 10kg. Niestety praca po 12 godzin dziennie i to w trybie siedzącym. Jadłam wieczorami bo w trakcie pracy nie miałam kiedy. Odbiło się fatalnie. Wszystko wróciło. Start z wagą 92 kg.....

8 sierpnia wyjeżdżam na wakacje do Słonecznego Brzegu - Bułgaria. Wszystko już załatwione. A więc muszę wziąć się za siebie i zgubić to co przybyło. Będę zadowolona jak zejdę do 80 kg. To i tak będzie sukces w takim czasie. O celach na dzień dzisiejszych nierealnych nie myślę. 

Cały poprzedni tydzień ograniczyłam ilość jedzenia, zero słodyczy, zdrowe soki warzywne, herbatki (zielona, czerwona itp), dużo wody. Spadło 3 kg ale pewnie to tylko woda na sam początek. Zobaczymy co będzie dalej. Ćwiczyłam też troszkę. Mel B i raz wykonany Skalpel niestety nie dałam rady myślałam, że umrę zero kondycji. Ale jeden super pozytyw to taki, że skóra zaczyna wyglądać ładniej i zaczynam lepiej się czuć w swoim ciele. 

Tutaj kilka zdjęć mojego hotelu. Będę też musiała uważać tam na miejscu opcja All Inclusive wpływa na mnie tragicznie bo jem, jem i jeszcze raz jem. Uwielbiam kuchnie turecką a tam w Bułgarii są podobne dania. Więc wiem, że pokus będę miała bardzo wiele.

23 czerwca 2014 , Komentarze (8)

Może jestem nieco opózniona w informacjach ale dziś mnie oświeciło szperając w internecie, że Mel B to ta ciemna z Spice Girls.

Wiedziałyście o tym? Interesowało was to skąd ona się wzięła. Bo ja dziś szperałam i chciałam zobaczyć czy skończyła jakieś uczelnie od fitnessu czy coś w tym stylu a tu taka niespodzianka.

A tak z obecnych aktualizacji moja waga to już 80,2 kg jeszcze trochę i te 7 zobaczę.

Przez ostatnie trzy tygodnie nic nie ćwiczyłam tylko stabilizowałam jakby swoją wagę. Jakoś tak nie miałam werwy. Ale dziś kolejny tydzień i kolejne wyzwania.

Przez te 3 tygodnie spadło mi tylko 2 kg ale to i tak sukces. 

Jeszcze trochę, jeszcze trochę siły a się uda :)

2 czerwca 2014 , Komentarze (13)

Witam was. 

Dziś mija 6 tygodni odkąd zaczęłam walkę. Równe 42 dni.

Od dziś zaczynam nowe 5 tygodni zmagań. Nowa karta zapisów i wyników. Wszelkie niepowodzenia ubiegłych tygodni zostawiam na kartach kalendarza i zapisuje nowe. Mam tylko nadzieję, że o wiele lepsze.

Spadło łącznie -9,6 kg. Z 91,7 kg do 82,1 kg. W sumie byłam bardzo zadowolona ale jak zestawiłam zdjęcia to się załamałam bo różnicy żadnej nie widać :( a tak rano się cieszyłam. Ćwiczyłam, prowadziłam dietę ale widać na większe efekty będę musiała długo poczekać.

Zamiast się dziś bardziej zmotywować to ja zrobiłam się smutna. Ale może brak efektów jeszcze bardziej zmotywuje mnie do ćwiczeń. A ćwiczę od poniedziałku do soboty przeważnie, czasami skalpel czasami Mel B na przemian. Muszę dać większy wycisk swojemu ciału...

To tyle pewnie napisze znów za jakiś czas o efektach.

28 maja 2014 , Komentarze (7)

Jeszcze tylko 3,3 kg i będę miała 80 i wtedy ujrzę mam nadzieje niebawem te 79 na wyświetlaczu wagi.

Na razie idzie ok. W przyszły poniedziałek mija mi cały miesiąc pierwszy zgodnie z dziennikiem fitness Ewy. Umieszczę oczywiście wielkie podsumowanie.

W tamtym tygodniu było słabo u mnie z ćwiczeniami ale od poniedziałku podjęłam wezwanie Mel B. 

Zrobiłam sobie wersje do druku i wisi  na mojej lodówce i tak każdego dnia skreślam i mnie ten widok motywuje :)

Już jestem w połowie do drugiego celu czyli do 75 kg. A pierwszy cel już tuż tuż te moje 80kg. 

To tyle pewnie niedługo napiszę :)

20 maja 2014 , Komentarze (3)

Znalazłam coś takiego w internecie przez przypadek. Myślicie, że sporo w tym prawdy?

Z tą wodą to się zgadzam. Ale ciekawe jak jest z resztą. Bo ja słyszałam, że drugi etap to po wodzie szybciej spalają się na początku mięśnie a potem dopiero tłuszcz.

19 maja 2014 , Komentarze (5)

Witam was wszystkie. Obiecałam sobie, że w każdy poniedziałek robię wpis i spowiadam się ze wszystkich grzechów. 

Wiec tak pierwszym grzechem była zbyt mała ilość ćwiczeń, ale ta pogoda tak jakoś na mnie wpływała. Wiem, że każda z nas potrafi sobie znaleźć tysiąc wymówek i tak nie powinno być. A to pogoda, a to okres, a to praca...można tak w nieskończoność. Ale chyba najważniejsze by przyznać się do błędów. Odczuwam wyrzuty sumienia wiec być może w tym tygodniu jakoś się poprawie.

Tak prezentuję się moja tabela tygodnia. Jeszcze dwa tygodnie i umieszczę podsumowanie z miesiąca :)

W tym tygodniu muszę wrócić do ćwiczeń na ramiona z Mel B i na pośladki. 

Trzymajcie kciuki.

Dopisek...

w tamtym tygodniu przestój 0,5 kg na plusie więc podzielone na te dwa tygodnie wychodzi reasumując spadek w miarę prawidłowy o 1 kg.

16 maja 2014 , Komentarze (4)

Hej dziewczyny!

Rzadko ostatnio piszę ale tak jakoś praca, dom, praca, dom. I weny brak. W tamtym tygodniu waga podniosła się o 0,5 kg ale centymetry spadły. A w tym tygodniu waga leci jak szalona pomimo zbliżającego się okresu. Ciągle mi zimno. Może tamten tydzień mój organizm się opierał na zbyt niskie porcje w porównaniu z tym ile jadłam i zaczął gromadzić ale w tym tygodniu spala jak szalony. Miałam problemy z metabolizmem i wizytami w wc. Ale ostatnio codziennie staram się jest 3-5 śliwek suszonych dziennie i oczywiście zawsze jedno jabłko w ciągu dnia.

Musze się wam pochwalić, że dostałam super prezent od narzeczonego za te moje 6 kg już zgubionych i dostałam nową książkę Ewy. Teraz mam już komplet. Daje mi dość sporo inspiracji na pyszne zdrowe jedzenie. Ostatnio zakupiłam sobie kasze jaglaną, soczewicę czerwoną i zieloną i inne produkty. Jeśli chodzi o samopoczucie jest coraz lepiej. Już wchodzę na moje 3 piętro bez zadyszki. Ostatnio nawet biegłam na autobus i nic a nic się nawet nie zmęczyłam. Mam coraz większe samozaparcie w sobie i coraz większą motywację. 

Mój pierwszy cel to 80 kg więc jeszcze trochę mi zostało. Następny to 75 kg a ostatni to 70 kg. Potem pracowanie nad sylwetką. Mam nadzieję, że do końca czerwca uda mi się spaść do 80 kg. 

Ostatnio zauważyłam też różnice w kondycji pod względem zmęczenia podczas wykonywania Skalpela II, zaczynam męczyć się dopiero pod koniec. Co uważam za duży sukces. Jak wzrośnie mi jeszcze kondycja to ruszę do Turbo Spalania i innych treningów Ewy bo narazie nie jestem w stanie fizycznie niektórych wykonać. 

A tak wygląda moja kolekcja, którą chciałam się pochwalić :)

MOJA MOTYWACJA

A to moje jedzonko - kasza jaglana z marchewką i groszkiem. Oraz niedzielny obiad tortilla z warzywami i kurczakiem :)

Wczoraj robiłam pizze na cieście francuskim. Moja była w wersji uboższej niż narzeczonego. Gdyż była bez sera. Miała za to pieczarki, chudą szynkę, paprykę, kukurydze, pomidory, cebule i była pyszna. Posypana ziołami palce lizać. 

Ale muszę się rozejrzeć za mąką pełnoziarnista i zrobić własne ciasto takie zdrowsze. Jeśli mi wyjdzie pochwale wam się na pewno :)

12 maja 2014 , Komentarze (4)

Witam was po jakże dla mnie trudnym tygodniu. Z powodów rodzinnych w tym tygodniu było mi bardzo ciężko. Jednego dnia trzymałam dietę a drugiego jakieś podjadanie było. Ćwiczyć ćwiczyłam ale nie tyle ile powinnam. Ale zauważyłam spadek na ramieniu. Co mnie najbardziej ucieszyło. Niestety pod koniec tygodnia waga pokazała 0,5 kg więcej. Nogi mam dość spuchnięte bo w sobotę szalałam na koncercie z okazji Juwenaliów. Skakałam tuż pod sceną :) Zakwasy miałam niezłe od tych przepychanek przy barierkach. 

Dziś zaczynamy nowy tydzień. Zamierzam bardziej ćwiczyć ramiona bo one oprócz brzucha przyprawiają mnie o bóle głowy. Ten obwisły na nich tłuszczyk jest straszny. Na dodatek muszę ćwiczyć by skóra dobrze podczas odchudzania się kurczyła. Ale po tych ćwiczeniach z Mel B taki spadek bardzo mnie ucieszył a to tylko 10 min z życia dziennego wyrwane, przecież to tak bardzo mało. 

Tutaj macie moje wyniki tygodnia. 

Ten wzrost cm na nogach świadczy o tym jak bardzo mam je spuchnięte. Zapomniałam wam wspomnieć, że choruję na żylaki i mam czasami straszne problemy z nogami, szczególnie po ćwiczeniach. Wystarczyło trochę poskakać i wróciłam z wielkimi baniami do domu...

Nowy tydzień, nowa motywacja, nowa ja !!!

Wierzę, że będzie ok. 

6 maja 2014 , Komentarze (5)

Ech... miałam napad głodu...ochoty na coś słodkiego, kwaśnego lub mięsnego. Ale zamiast sięgnąć po coś niezdrowego zjadłam gruszkę potem jabłko a na końcu jogurt naturalny z płatkami zbożowymi plus żurawina i ziarna słonecznika. Czuję się teraz obżarta ale chociaż zjadłam te "dobre produkty". Dziś nie ćwiczyłam, bo mam takie zakwasy, że siadać ledwo mogę :P serio tak się wczoraj zaprawiłam ćwiczeniami. Poza tym jakoś dziś mi strasznie zimno. I czuję się jakby choroba jakaś mi się zbliżała.

Dopisek....

Po tym małym objedzeniu. ZROBIŁAM SKALPEL. Wprawdzie późno bo o 22 ale jednak :) Może nieco spaliłam z ego co pochłonęłam :)

5 maja 2014 , Komentarze (3)

Juz nie mogę się doczekać będzie mój jeden z ulubionych zespołów Manchester i Monika Brodka, którą bardzo cenię za jej twórczość. Mam jeszcze tydzień by lepiej wyglądać na wspólnym wyjściu razem z narzeczonym na ich koncert :) Jest motywacja kolejna