Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Nie chcę diety chcę zmienić nawyki żywieniowe

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 16430
Komentarzy: 158
Założony: 4 stycznia 2014
Ostatni wpis: 15 sierpnia 2018

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Stokrotka19822

kobieta, 41 lat, Zawiercie

170 cm, 87.00 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: Poprostu zdrowiej jeść

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

13 października 2015 , Komentarze (2)

Dziś w końcu dziś za kilkanaście minut lub kilka godzin dojedzie kurier z moim sprzęcikiem. Już nie mogę się doczekać kiedy będę mogła znów zacząć moje ćwiczonka :)za oknem śnieg i zima w połowie jesieni. Oby to było chwilowe. Zimowe kurtki i czapki już w pogotowiu. A co z wami dziewczęta że nic nie widzę byście pisały czy cokolwiek komentowały ? jesteście tu jeszcze ? (muzyka)

12 października 2015 , Komentarze (2)

Heyka wszystkim.Dziś pogoda zimowa śnieg,zawierucha,a do tego dziecko chore drugi raz już w tym roku szkolnym w sumie to był chory pod koniec września, potem tydzień pochodził do szkoły i teraz znów chory.Więc siedzimy w domku i inhalacje,syropy oby pomogło.A ja jeszcze dziś nie ćwiczę bo jeszcze bardzo bolą mnie nogi.Mam nadzieję że jutro dostanę mój sprzęt do ćwiczeń i będę mogła ćwiczyć tak jak lubię bo już z kijkami nie wyjdę o nie.Choć są u nas takie dwie panie co od roku w każdą pogodę śmigają czy mróz czy ulewa one chodzą i podziwiam je.Dziś tylko do mista się wybrałam po buty dla syna a zmarzłam i miałam dość.Ja będę ćwiczyć w domku będzie miło i przyjemnie.Wczoraj miałam zebranie z koła gospodyń i super się zapowiada.Nie wiedziałam że w mojej wiosce jest tyle fajnych babek.Zrobimy sobie imprezkę andrzejkową i w końcu trochę się będę mogła wyrywać.Ten tydzień będę miała w biegu a za tydzień egzamin.(kujon) a co u was? jak radzicie sobie z pogodą i ćwiczonkami ?

10 października 2015 , Komentarze (2)

Dziewczyny no i nie wiem jak u was ale u mnie strasznie zimno dziś wieje górski mrożny wiatr i niestety ale dziś z kijaszkami nie wyjdę. Ale to nic dziś ratuję się inaczej i ćwiczyłam na trampolince. Ćwiczyłam 30 min Spaliłam 230 kalorii. NA trampolince ćwiczy się dość ostro ale i nawet fajnie. Teraz już muszę zrobić choć dzień przerwy od ćwiczeń bo moje mięśnie są przeciążone trochę bolą mnie nogi i ręce w nocy to mnie rwał ból. Więc troszkę odpoczynku. A apropos chłodu to już ma być zimno brzydko i ponuro więc wątpię by można iść z tymi kijkami na spacery, więc z pomocą przyszło mi allegro i zamówiłam wczoraj z teściową na połowę urządzenie do ćwiczeń nordic walking domowe we wtorek przyślą więc przenoszę ćwiczonka do zaciszu domowego i cieplutkiego. Kijki poczekają na ciepłe dni. W domku ciepło, miło i przyjemnie przynajmniej w tedy gdy na dworze będzie mróz. A wy kobitki co planujecie z ćwiczonkami gdy już chłód za oknem ? teraz poczytam co u was i lecę obiadek szykować. Aha i jeszcze jedna ważna sprawa moja waga spadła 200g i dzięki temu malutkiemu spadkowi widzę że warto ćwiczyć. Miłego weekendu wam życzę (pa)

9 października 2015 , Komentarze (8)

Moje życie nabiera powoli barw i rozpędu. Jeszcze kilka dni temu byłam leniwa teraz maszeruję , dzień mam ostatnio wypełniony różnymi sprawami , domowymi i innymi, a do tego w końcu coś we wsi się dzieje i kobitki te młodsze z pomocą burmistrza i sołtysa otwierają klub koło gospodyń. Może to dla niektórych brzmi wieśniacko ale czasem na wsi gdy nie ma żadnych rozrywek a wszystko daleko takie koła to jedyna szansa by gdzieś z domu wyjść z dziewczynami się spotkać coś wspólnie zdziałać można zaistnieć. Więc właśnie takie koło powstaje. I w niedzielę mamy pierwsze spotkanie organizacyjne i się cieszę. Bo ostatnie 10 lat życia spędziłam nic innego nie robiąc jak sprzątać, gotować,prać. Mój mąż nie lubi nigdzie za bardzo wychodzić nie ma też czasu bo ma bardzo wyczerpującą pracę więc tak się przyjęło już że raczej siedzi się w domu. Latem to jeszcze jest super ale zima to ciężki czas.No i teraz gdy wczoraj mu powiedziałam że idę na to spotkanie się zapisać to był nie bardzo ucieszony.Przyzwyczajony że żonę ma w domu wszystko pod nosek podstawione a tu nagle żona chce gdzieś znikać :Dale wieczorem powiedziałam mu że ja muszę trochę wyjść do ludzi w końcu chcę coś robić dla siebie a nie tylko w kółko on i synuś. Oczywiście mąż i syn to cały mój świat ale ja nie jestem więżniem i potrzebuję trochę czasu dla siebie poza domem. A i mój syn nauczony że mamusia wciąż w domu wczoraj był zmartwiony że ja pójdę. Wytłumaczyłam mu że ja też muszę odetchnąć od tego domu od obowiązków i wszyscy wszystko zrozumieli na szczęście i cieszę się z tego. Tak jak z moim marszem też się już przyzwyczaili że ja idę na marsz :) tak więc mam nadzieję że w moje życie wpadnie trochę świeżości. A dziś już jestem po spacerku. ZROBIŁAM 5 KM w 1 godzinkę SPALIŁAM 303 Kalorie. Czuję się super.Teraz zerknę na wasze dzienniczki (swiety)

8 października 2015 , Komentarze (4)

Dziś od 7.00 w ruchu no może jazda samochodem to marny ruch ale miałam dziś kolejną naukę jazdy to już jedna z ostatnich bo nie długo egzamin. Więc prawie 5 godz spędziłam w tym samochodzie poszło mi dobrze a potem szybki obiad po dziecko na przystanek szkolny i poszłam chodzić z kijaszkami. Dziś szybsze tępo było i czuję się wspaniale. Potem kąpiel odrobiłam z synem lekcje i chwilka relaksu więc mogę pisać :) Moje dzisiejsze osiągi z endomondo : 1) Czas trwania : 50 min                                        2) Dystans : 4km 26m  3) śr prędkość 5.08 km/h 4) śr tempo 11.49min/km                      5) Kalorie spalone 270 ;)                                                                                          Tak więc trening i moja aktywność dziś dopisała bo i pogoda fajna. Jestem zadowolona (slonce) a co tam u was ? 

7 października 2015 , Komentarze (7)

Dziś w nieco lepszym nastroju niż w poprzednich dniach jestem. Wczoraj gdy w południe kurier przywiózł kijki , wzięłam je od razu w garść i zaczęłam spacer w koło mojego domu ( a mam dość spory teren około 1 hektara ). I z pierwszym krokiem poczułam się super. Chodziłam i nie dowierzałam że w końcu się coś ruszyło i wszystkie wymówki zniknęły. Dziś od rana miałam sprawy urzędowe, póżniej drobne zakupy powrót do domu i kije w łapki i znów wyruszyłam. Teraz zmęczona i szczęśliwa przysiadłam do kompa podzielić się moją radością jaką sprawia mi to chodzenie. Od razu wpadłam w rytm. Dziś chodziłam z aplikacją endomondo i zapisuję tu od razu wynik bo niestety inaczej się nie da przesłać jedynie na fb samo leci                                                      WYNIKI Z ENDOMONDO : NORDIC WALKING                                                           1) Czas trwania 48min: 18s         2) Dystans 3.70 Km                                                       3) Średnia prędkość 4.60 km/h    4)Średnie tempo 13.03 km/h                                         5) Wzniesienie 87m                      6) Zejście 114m                                                           6) Max wysokości 450m               7) min wysokości 402m                                                                         8) Spalone kalorie 227                                                             Tyle dziś wypracowałam i jestem dumna z siebie bo mimo dzisiejszego chłodu i wiatru oraz chmur chciało mi sie wyjść na tę godzinkę :) oby tak dalej.Wprowadzam też zdrowsze i regularniejsze jedzenie i tak powoli krok po kroczku idę ku nowemu lepszemu. A ten marsz to jest aktywność dla mnie nie męczy tak bardzo i sprawia dużo przyjemności można się wyciszyć , zmniejszyć stres , super. Teraz lecę poczytać inne pamiętniki (pa)

6 października 2015 , Komentarze (4)

Teraz widzę jak się zaniedbałam już ważyłam 76 a dziś o ja cię ... 79. (loser) smutna prawda że jednak naprawdę się zaniedbałam. Nawet nie wiedząc kiedy i jak przytyłam. Wydawało mi się że trzymam te 76.Ale jednak ostatnio czuję się ospała i ociężała. Pora wrócić na stare tory i trzymać dietkę taką nie bardzo ostrą tylko delikatną, odstawiam kiełbaskę ( mniam pycha jak przetrwam ) oraz słodycze ( to nie problem bo ostatnio ich nie jem ) a i porcje moje jedzonka zmniejszyłam, więcej warzyw owoców i gotowanego i woda i herbatki i dużo ruchu i będzie git. Dziś już dostanę moje kije i sobie od razu wyruszę kawalątek chociaż ;)mój mąż powiedział wczoraj że daje mi miesiąc że będę chodzić a potem że kijaszki będą porzucone. Nie dziwię się mu że tak mówi bo ostatnimi czasy rzeczywiście co się dotknę to nie długo to porzucam. Ale teraz udowodnię mu że tak nie będzie. No a żeby to udowodnić to sama muszę pokochać chodzenie z kijaszkami i nie zrażać się chłodem który nadciąga. Jestem dobrej myśli. Głowa do góry, biust do przodu i cała naprzód (tecza)

5 października 2015 , Komentarze (5)

Witam. Pół nocy nie mogłam spać w głowie myśli aż paliły przelatywały niczym bumerang i wracały co chwilę z innym tematem. Ten rok mam ciężki pod górkę. Nie radzę sobie ze stresem a tego mi nie brakuje jak nigdy. Zamierzałam się dziś od nowa zważyć ale najpierw zapomniałam a potem się bałam bo dość dawno się nie ważyłam.Wiem że na pewno waga będzie wyższa niż na pasku ale jutro to uczynię i nie zapomnę. Wciąż oczekuję na kuriera aż moje kije przywiezie ale to chyba jutro dopiero. Teściowa moja też zamierza z kijkami wyruszać więc będzie lepiej.Tylko pogoda się ma zmienić na gorszą i nie wiem jak ja dam radę bo tak myślałam nad sobą przez te pół nocy i doszłam do wniosku że przez kilka ostatnich lat zrobiłam się dość leniwa na jakiś ruch. Kiedyś za młodu to chodziłam na karate, pływałam, grałam w tenis nawet piłkę nożną próbowałam :Da to rower to bieganie i zawsze było ok. A potem po ślubie przeniosłam się na wieś urodziłam synka i tak osiadłam w domu i żadnego sportu jedynie to na rowerze jeżdziłam. A teraz o zgrozo roweru na strych nie mogłam wnieść bo zadyszka ja pierdziele pora się wziąść w garść i ruszyć z tymi kijami nawet dla własnego zdrowia poprawienia kondycji, czy zmniejszenia stresu. Pogoda dziś piękna a mnie znów się nie chce nawet na dwór wyjść wolę fotel książkę czy szydełko choć mieszkam w swoim domku i dużo placu mamy własnego w koła pola łąki lasy skałki zamek ... postawię sobie za cel ruszyć do przodu i na tym się skupię. Słodyczy już unikam, tłusto nie jem, nawet miód polubiłam i nabiał. Idę w dobrym kierunku i tego się muszę trzymać (alkohol)

4 października 2015 , Komentarze (6)

Hi i znów jestem tym razem znów z nowymi postanowieniami i to nie tylko tymi dietowymi, czy odchudzenia ale raczej też osobistymi. Otóż po Pierwsze dziś zamówiłam kije do nordic walking jakaś moda w koło mnie nastała więc nie wiele myśląc zamówiłam no i co ... a to że nie wiem jak zanleżć motywację i przełamać się by sobie z nimi chodzić. Od czego zacząć jak się zabrać za to. Jeśli ktoś czyta mój wpis a jest już na ścieżkach z kijeczkami to bardzo proszę o jakiś punkt jak zacząć jak się zmobilizować. Bo czasu to ja mam dużo każdego dnia mieszkam na wsi mam dużo możliwych ścieżek górskich, leśnych , zwykłych ale jak znależć tą odwagę by wyruszyć ? ktoś chętny do pomocy ? czekam na jakąś podpowiedż :) A drugie co chcę osiągnąć to zdać na prawko bo już kilka miesięcy próbuję i raz rezygnuję to znów próbuję ale teraz już się nie poddam. Więc dwa cele wyznaczam sobie zacząć marsz z kijkami gdy tylko kurier je przywiezie i zdać na prawko a może dzięki marszom zrzucę w końcu kilka kilo no to czekam na jakieś słowa od was dzięi któremu jakoś przełamię się i zacznę uprawiać nordic walking ...

19 sierpnia 2014 , Komentarze (1)

U mnie dziś jesiennie normalnie jak jesień, szaro i buro i zimno i deszczowo. Do tego mięśnie mam przemożone po wczorajszej pracy przy zbożu. Mam @ i jestem senna a głowa pęka w szwach. Moje myśli dziś zajęte są samopoczuciem i dietą oraz własną sylwetką. Otóż tak rozmyślam że każdy wygląda jak wygląda są ludzie grubi i chudzi wysocy i niscy i nie może być tak że wszyscy jesteśmy idealni. Wszystko zależy od własnej samokrytyki czy lubimy siebie czy nie czy akceptujemy siebie i lubimy w takim wydaniu z takimi wadami czy zaletami jakie obecnie każdy z nas w sobie ma. Wiadomo nie od dziś że nadwaga jest nie zdrowa prowadzi do wielu chorób i lepiej dbać o siebie ale dużo ludzi grubych nie jest wcale chora a poprostu już tacy są. Zmierzam do tego że może nie powinno w diecie odmawiać sobie wszystkiego bo czasem przez restrekcyjną dietę można zrobić więcej krzywdy niż pożytku. Kilka kilogramów więcej jeszcze nikogo nie zabiło.  Ja mam 170 cm wzrostu przy wadze 76.5 więc około 6.5 kilo ponad mój wzrost nie jest to tragiczne ale nadal będę chciała to zrzucić ale nie za wszelką cenę. Już wiem że nabiał mi nie służy mam wzdęcia i bóle brzucha a biały ser zakwasza organizm więc wyeliminować go muszę. Wystarczy jeść regularnie małe porcje nie za wszelką cenę. Wszystko jest dla ludzi tylko z głową bez szaleństw a będzie dobrze. Ja siebie akceptuję taką jaką obecnie jestem lubię siebie nie narzekam wiecznie że tam za dużo tu za mało. Trzeba się też ubierać odpowiednio do swojego wyglądu a nie wciskać na siłę w ciasne spodnie. I przede wszystkim trzeba wierzyć w siebie i umieć się kontrolować. I tyle....pozdrawiam odchudzające się z głową panie :p