Pamiętnik odchudzania użytkownika:
nowaja2014

kobieta, 31 lat, Lubin

168 cm, 78.50 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

15 czerwca 2014 , Komentarze (2)

Witajcie!

Dość dawno nic tutaj nie pisałam, więc dzisiaj postanowiłam to zmienić (cwaniak) W sumie za bardzo nie mam co Wam opowiadać, bo u mnie jak zwykle wszystko wzorowo i aż w szoku jestem, że tak dobrze mi idzie. Chociaż nie powiem, bo ostatnie dni były pod znakiem zapytania. Z racji tego, że zbliża się @ to miewam napady ssania wszystkiego jak odkurzacz i to w ogromnych ilościach, ale póki co wygrywam ja :D Mam nadzieje, że słodycze nie wezmą górę, bo na nie mam największą ochotę. I jako, by nie ulec pokusie postanowiłam sobie zrobić wczoraj budyń kakaowy własnej roboty i powiem Wam jedno - kupny przy nim się chowa! I szczerze Wam polecam zrobienie sobie samemu niż pójść i kupić w markecie. W przygotowaniu prosty i zajmuje tyle samo czasu, a jest o niebo lepszy i zaspokaja ssanie na wszelakie słodycze ;) I co najważniejsze jest przede wszystkim zdrowszy i to bez żadnych zbędnych konserwantów i ulepszaczy.

A teraz trochę z innej beczki. 23 czerwca miną równe 3 miesiące odkąd wprowadziłam zmiany w życiu i wtedy Wam zdam obszerniejsze relacje co do tego. Dzisiaj Wam jedynie zdradzę, że miesiąc czerwiec będzie miesiącem, w którym pęknie mi spadek 20 kg (cwaniak) A może już pękło 20 kg? Póki co Wam tego nie zdradzę :p Jedynie co Wam zdradzę to to, że jest piękniej niż się tego spodziewałam!

Miłej i słonecznej niedzieli Wam życzę! Buziak (przytul)

9 czerwca 2014 , Komentarze (125)

Dzisiejszy wpis będzie przede wszystkim opierał się na zdjęciach, a nie treści także przechodzę do sedna .

Zdjęcia z kiedyś:

To nie jest brzuch ciążowy chociaż wiem, że tak wygląda.

Zdjęcia obecne:

I na koniec taka mała akrobacja (smiech)

Wiem, że jeszcze dużo pracy przede mną, ale najważniejsze, że wszystko jest do zrobienia 8)

8 czerwca 2014 , Komentarze (18)

Wielokrotnie naczytałam, że człowiek bardziej staje się pewniejszy siebie, kiedy traci kilogramy i wczoraj się przekonałam o tym dosadnie. Zawsze byłam osobą skrytą, nie byłam pewna siebie. Miałam wręcz zerową samoocenę, a najbardziej dotyczyła mnie wstydliwość. Ten cholerny wstyd wyjścia do ludzi, ta myśl, że pewnie w myślach wszyscy się śmieją z tego jak wyglądam, ale przechodząc do sedna.. Byłam wczoraj na festynie. Była orkiestra i świetnie się bawiłam. Tak bawiłam! I sama w to nie wierzę :D Ten festyn jest co roku i zawsze po za siedzeniem i patrzeniem jak inni tańczą nic innego nie robiłam, a wczoraj wręcz przeciwnie! (impreza) Co więcej sama nawet poszłam, gdzie nigdy tego nie robiłam. Oczywiście powodem zawsze był wstyd, że wszyscy skupią uwagę na takim grubasie jak ja. Tym bardziej, kiedy będę tam szła sama, dlatego nigdy sama nie chodziłam. A wczoraj nawet o tym nie myślałam. Poszłam sama z uśmiechem i bez jakiejkolwiek wstydliwości. Po godzinie dołączyła do mnie siostra ze swoim i znajomi i zaczęła zabawa na całego (impreza)  Wiadomo, że w takich okolicznościach jest dużo alkoholu, a wczoraj było go pod dostatkiem, bo siostry facet miał urodziny, więc wszyscy pili, a ja? A ja nie piłam nic i z tego jestem bardzo, bardzo dumna :D Niezdrowe jedzenie też było i również nic nie ruszyłam. Jedyne co robiłam, to tańczyłam z kim tylko się dało 8) W tamtym roku przesiedziałam cały festyn za to w tym roku poszalałam i co więcej, nawet wtedy, kiedy parkiet był pusty i wszyscy skupili uwagę na mnie, kiedy tańczyłam na nim zupełnie sama  (cwaniak) Dzisiaj wiem, że to dzięki mnie. Sobie zawdzięczam wczorajszą świetną zabawę do samego końca i brak wstydu przed tym jak wyglądam! (zakochany) Dzisiaj zostały mi wspaniałe wspomnienia, radość, ból nóg od tańczenia i trochę zmęczenie, bo wróciłam o 3, a koło 4 poszłam spać i wstałam po 9, ale i tak czuję się szczęśliwa i to najważniejsze <3

A i bym zapomniała! Wczoraj usłyszałam najpiękniejsze komplementy. Wiele osób mnie zaczepiło i każdy mówił, że wyładniałam i co robię, że tak schudłam :D To są najpiękniejsze słowa, które dodały mi jeszcze większych skrzydeł i jeszcze większego zastrzyku do walki o własny wygląd (dziewczyna)

A tu część mnie (jak zwykle niewyraźna) przed wczorajszą imprezą :p

Nic nie jest takie piękne, jak walka o to by samemu było się pięknym! (dziewczyna)

4 czerwca 2014 , Komentarze (19)

Tak sobie dzisiaj przeglądałam zdjęcia i stwierdziłam, że fajnie jednak sobie je robić, by później porównać. Chociaż żałuję, bo zanim postanowiłam zmienić to wszystko nie zrobiłam żadnych, bo nie mogłam na siebie patrzeć, że taka słonica ze mnie ;) Pierwsze zdjęcia zrobiłam po około miesiącu. To i tak trochę się zmniejszyłam, ale mimo tego różnica jest.

Ostatnio zastanawiałam się czemu przybyło mi kg, ale już wiem. Stanęłam dzisiaj na wadze i zrobiłam ogólny pomiar i wzrosła mi masa mięśniowa, więc zagadka rozwiązana ;) A tak poza tym wszystko u mnie dobrze. Centymetry ładnie lecą, jedzenie też perfect, ćwiczenia nie są zadowalające, ale ważne że są i oby tak dalej :D

2 czerwca 2014 , Komentarze (8)

Ja tam diet nie stosuje tylko zdrowe odżywianie, więc te diety to dla mnie tylko taka ciekawostka :p

Słyszeliście o wszystkich? :D Tyle tych diet, ale diety czekoladowej bądź na bazie słodyczy jeszcze nie wymyślili (smiech)

To teraz trochę z innej beczki. 

U mnie coś fatalne dni nastały. Strasznie się coś czuję. Brzuch mi tak wydęło jakbym nie wiem ile zjadła, a właśnie dużo nie jadłam. W weekend nie zgrzeszyłam i nie wpadło nic zakazanego i jadłam jak zawsze, a czuję się strasznie. Taka ciężka i jakby ktoś mnie napompował :? @ powinnam mieć za 2 tygodnie i to jeszcze z hakiem, więc raczej to nie jest powodem mojego samopoczucia. 

Chyba zrobię sobie jeden dzień oczyszczający za pomocą owsianki. I teraz pytanie. Owsiankę z mlekiem je się samą przez cały dzień? Czy można z dodatkiem? Typu: cynamon, jabłko, żurawina, rodzynki itd.?

31 maja 2014 , Komentarze (4)

Jestem z siebie tak mega dumna, że aż muszę się Wam tym pochwalić :D Mianowicie wczoraj, a w sumie dzisiaj w nocy zaczęłam ćwiczyć! Akurat siedziałam tutaj i czytałam Wasze pamiętniki aż tu nagle naszła mnie ochota, by trochę poćwiczyć! Była godzina dokładnie 00.54. Tak więc wstałam i wzięłam się do roboty. Oczywiście nie były to mocno wyczerpujące ćwiczenia bym się nie spociła, bo godzina późna, więc wszyscy w domu spali, a ja spocona bym nie zasnęła. Szybki prysznic nie wchodził w grę, bo by się obudzili, więc wzięłam się za lekkie ćwiczenia na dywanie ( przysiady, brzuszki, wypady nóg itd.) Skończyłam o godzinie 1.15 także 20minut ćwiczeń przed snem, to dobry czas. Wypiłam jeszcze 2 szklanki wody po i poszłam spać (noc)


Co do wagi leci mi ona nadal jak oszalała, ale nie płaczę z tego powodu i oby jej się prędko nie odwidziało. W zeszły piątek było 88,7 dzisiaj jest równe 87 :D

A teraz najlepsze. Wczoraj się dowiedziałam od mojego ojca, że moje odchudzanie, to jego zasługa. A wiecie czemu? Bo odkąd pamiętam, a trwa już to dobre kilkanaście lat zawsze wyzywał mnie od grubej lochy,  świń, wieprzów, grubasów itd. Nigdy w życiu nie zapomnę ile łez przez to wylałam i on o tym wiedział, ale miał to gdzieś. Jak sam wczoraj stwierdził. Musiał bym zaczęła się odchudzać i że to jego zasługa, że postanowiłam to zrobić, a nie moja. Strasznie mnie to rozśmieszyło, a na koniec powiedziałam, że ciekawe od czego będzie mnie wyzywał jak już będę chuda (smiech)

Co do pogody. Świeci słońce i jest cieplutko, więc mam zamiar w pełni to wykorzystać. Jako, że ostatnio ciągle padał deszcz, to pełno chwastów w moim ogródku z warzywami. Tak więc czas podnieść tyłek i iść trochę poplewić 8)

27 maja 2014 , Komentarze (4)

Wszystko u mnie dobrze pod względem diety jak i aktywności fizycznej, a cała reszta to z górki (cwaniak) Staram się ćwiczyć codziennie. Nawet jeśli to trwa zaledwie 10- 15 minut. Ktoś sobie teraz może pomyśleć '10-15 minut przecież i tak Ci to nic nie da', a ja powiem guzik prawda ;) Każda aktywność fizyczna wnosi efekty i nikt mi nie wmówi, że jest inaczej. Wczoraj byłam pojeździć na rowerze, trochę pobiegałam, poskakałam na skakance itd. Dzisiaj mam zamiar zrobić powtórkę z rozrywki o ile nie zacznie padać, bo coś chmury naszły i ciemno zrobiło :< Ale to nic nawet jeśli, to poćwiczę w domu. Co do wagi są kolejne spadki. Dzisiaj rano wchodząc na wagę pojawiło się 77,8, a w piątek było 88,7 (pot) Wchodziłam na nią dzisiaj wielokrotnie i jedno jest pewne tyle co ważyłam w piątek już dzisiaj na pewno nie ważę :D

A tu na koniec macie zdjęcie z wczoraj. Na moim brzuchu jest peeling kawowy owinięty folią spożywczą i jestem kolejną osobą, która może potwierdzić, że jest niezastąpiony i stokroć lepszy niż te wszystkie sklepowe peelingi.

Miłego dnia (pa)

25 maja 2014 , Komentarze (10)

Dziękuję Wam wszystkim i każdemu z osobna za ogrom tylu ciepłych słów! (przytul) Wchodząc tutaj i widząc tyle komentarzy pod wczorajszym wpisem byłam mile zaskoczona, bo wcale się tego nie spodziewałam. A już na pewno, że będą one miłe. Tak naprawdę te wszystkie niemiłe wiadomości dały mi jeszcze większego kopa do walki. Niestety wszędzie znajdą się 'życzliwi' ludzie, ale kulturę powinno się zachować wszędzie. Jestem odporna na krytykę, ale nie trzeba od razu używać tak ostrych słów. Trochę więcej taktu nie zaszkodzi na drugi raz ;)

Mimo ogromnego spadku moja skóra wcale na tym nie ucierpiała. Co również mi zarzucano, że pewnie wygląda teraz jak u starej baby. Muszę Was rozczarować, ale wręcz przeciwnie (impreza) Skóra, szczególnie na brzuchu jest o wiele bardziej napięta niż była.

Co do efektu jojo. Naprawdę nikt mi nie wmówi, że będę je miała. To tylko i wyłącznie głównie zależy od nas samych czy tak będzie czy nie, a ja zrobię wszystko, by tak nie było i wcale się nie boję, że to co spadło do mnie wróci. Jestem oazą spokoju wręcz co do tego, bo na pewno do tego nie dopuszczę i tego możecie być pewni ;)

Bardzo dużo już osiągnęłam, ale równie dużo jeszcze pracy i walki przede mną i na pewno się nie poddam. Nie teraz, kiedy już tak daleko zaszłam. Będę w miarę regularnie pisała co u mnie się dzieję i będę starała się być w niewielkim stopniu motywatorem, który pokażę, że się da. Wszystko się da, jeśli tylko się chce 8) I wiem, że nastąpi dzień, w którym sama sobie powiem, że wyglądam jak milion dolarów :D Jestem ku temu już bliżej niż dalej (zakochany)

A! I jeszcze sprawa jedzenia. Jakiś czas temu wrzuciłam tutaj wpis, w którym był podany przykładowy jadłospis. Na dzień dzisiejszy już wiem czego w nim brakowało. Wiem, że wtedy on nie był idealny, ale i równie wiem, że nie był tragiczny. Wiele godzin i czasu spędziłam szperając w internecie i czytając o tym co powinno jeść, ile itd. I zarzucanie mi, że spadek wagi wyniknął z tego, że mało jem i że czegoś mi brakuje w diecie również nie jest trafne, bo jem wystarczająco, a już na pewno to, co jest potrzebne. Nie wspomagam się jakimiś super tabletkami, czy proszkami do picia w celu rzekomego odchudzania.

Wiele osób może dużo mi zarzucić, ale ja sobie do zarzucenia nie mam niczego. Nie robię niczego, co miało by się potem na mnie odbić. Stawiam na zdrowy styl życia i dążenia do tego z głową i to jest dla mnie najważniejsze. 

ŻYCZĘ KAŻDEMU PIĘKNEJ NIEDZIELI! (pa)

Nie tylko Panie, ale Panowie też :D

24 maja 2014 , Komentarze (57)

Nie wiem dlaczego w ludziach tyle nienawiści i tyle chłodu. Po wczorajszym wpisie dostałam kilka wiadomości z bardzo nieprzyjemnymi słowami na temat tego, że w tak krótkim czasie tyle schudłam. Nie jestem żadną zwolenniczką szybkiego odchudzania, nie odchudzam się, bo idą wakacje, bo potrzebuje w bardzo krótkim czasie schudnąć. Nic z tych rzeczy. Odchudzam się dla siebie i ja jestem powodem dla którego odchudzam. Dla lepszego samopoczucia, by podobać się samej sobie. Nieważny jest dla mnie czas, kiedy uzyskam wymarzoną figurę. Może nawet to trwać 5 lat, nie jest to dla mnie chwilowe. Zdrowy styl życia będzie u mnie trwał przez całe życie, a nie przez chwile i przykro mi, że pojawiły się wiadomości w stylu, że jestem głupia, że chce szybkiego odchudzania itd. Sama byłam w szoku i do dzisiaj nie dowierzam, że jest aż taki spadek. Zakładałam, że będzie z 7 kg góra i na pewno nie przypuszczałam, że będzie aż 16. Nie wiem dlaczego aż tyle.. Może dlatego, że pierwszy raz postanowiłam zmienić swój jadłospis. Nigdy nie jadłam zdrowo. Nigdy nawet nie schudłam chociażby 5 kg. Nigdy nie ćwiczyłam jak nie musiałam wręcz uciekałam od ćwiczeń. W marcu postanowiłam to wszystko zmienić i może dlatego rezultatem jest taki spadek. W większości tych kg, to i tak pewnie zeszła ze mnie sama woda, bo miałam zaburzenie metaboliczne. I wierzcie mi, że się nie głodzę ani nie katuje. Jem normalnie, ale zdrowo i dodatkowo włączyłam do tego ruch. Organizm dostał spore zmiany i może dlatego też tak zareagował, bo dla niego to coś nowego. Coś czego nigdy nie doświadczył. Mam tylko nadzieje, że następnym razem nikt nie będzie oceniał pochopnie, bo szybki spadek wagi wcale nie musi oznaczać desperackiego odchudzania.

23 maja 2014 , Komentarze (31)

Jak ten czas szybko leci. Dopiero co zaczęłam, a tu już 2 miesiące mijają. Z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że nie poszły one na marne:D A teraz trochę więcej co się w tym czasie wydarzyło.

Sukcesy w ciągu tego czasu:

  •  Brak słodyczy od 2 miesięcy i to uważam, za największy sukces, bo wcześniej jadłam je praktycznie codziennie.
  •  Duże, mega duże spadki centymetrowe, które później rozpiszę.
  •  Ruszenie tyłka (jazda na rowerze, skakanie na skakance, bieganie w minimalnym stopniu oraz ćwiczenia dywanowe)
  •  Uregulowanie miesiączki, bo wcześniej miałam ją co pół roku, a dodatkowo mam zespół policystycznych jajników, więc mam nadzieje, że dzięki zmianie jadłospisu i włączenia do tego ruchu i w tym wypadku będzie pozytywnie.
  • Regularne posiłki.
  •  Picie 2,5 litrów wody dziennie + 3 razy dziennie zieloną herbatę.

Jest tego dużo. Dużo więcej, ale myślę, że wymieniłam te najważniejsze ;)

Porażki w ciągu tego czasu:

  • Jedyną porażką jaką mogę uznać, to to, że nie ćwiczyłam regularnie i może jeszcze niezbyt wystarczająco.

Dalsze plany:

  • Kontynuacja tego to co powyżej.
  • Więcej ruchu.
  • Zadbanie o skórę (peeling kawowy 2x w tygodniu i balsamowanie codziennie całego ciała rano i wieczorem) tym oto balsamem:

No to teraz czas rozpisać spadki centymetrowe :

Pod biustem ( w marcu - 108  ) (dzisiaj - 92 )

Talia ( w marcu - 106 ) ( dzisiaj - 91 )

Pas ( w marcu - 130 ) ( dzisiaj - 106 )

Pośladki ( w marcu - 121 ) ( dzisiaj - 103 )

Uda ( w marcu - 111 ) ( dzisiaj - 98 )

Jeżeli chodzi o spadek wagi. Ostatnie ważenie było w listopadzie i wynosiło ono 104 kg. A jako, że zaczęłam w marcu i po drodze były między innymi święta, to pewnie było kilka kg więcej. Na dzień dzisiejszy JEST 88.7!! więc conajmniej 16 kg  mniej! :D

I NA KONIEC CZAS NA PORÓWNANIE (impreza)

2 miesiące temu

Dzisiaj ( jak widać koszula trochę luźna, a jeszcze z 3 tyg temu była na mnie dopasowana :D)

A na koniec zdjęcie dzisiejszego pomiaru na wadze (deszcz)

Jestem taka SZCZĘŚLIWA! Miłego dnia! (dziewczyna)