Ostatnio dodane zdjęcia

Grupy

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Kochana, szczęśliwa, pesymistka niedoceniająca tego co ma, być może dlatego, że marzycielka, to ja! Czekam na moment sprzed lat, kiedy to zadowolenie z własnego ciała, było też zadowoleniem z życia :) Jedno z najwspanialszych uczuć świata!

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 29364
Komentarzy: 378
Założony: 7 stycznia 2015
Ostatni wpis: 14 lipca 2017

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
tricked_beauty

kobieta, 34 lat, Warszawa

168 cm, 60.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

30 sierpnia 2016 , Komentarze (1)

Nie liczę dni, ale z tego co pamiętam od 12 staram się jeść zdrowo :) Popełniłam w tym czasie kilka grzeszków, ale i tak nie jest źle. Spadł mi kilogram, ale na pewno przyczynił się do tego opóźniony okres, który w końcu nadszedł. Martwią mnie moje zachcianki, chyba nigdy takich nie miałam...ale dzięki nim trenuję silną wolę, wczoraj wyszłam ze sklepu z samymi zdrowymi rzeczami, dziś też tak będzie.
Narzeczony ma takie same postanowienia jak ja - od teraz żyjemy zdrowo. Do ślubu został niecały rok, nie ma żartów. 

24 sierpnia 2016 , Komentarze (2)

Zmęczona, ale szczęśliwa - przynajmniej z powodu zmiany stylu życia, bo reszta pozostawia wiele do życzenia. Mam trochę problemów ze zdrowiem i powoli zaczynam być przerażona. Jak byłam mała udawałam i wmawiałam sobie choroby żeby nie iść do szkoły, teraz mam wrażenie, że to co się dzieje, to kara za tamte wybryki. Chciałabym żeby wszystko się poukładało... Nieważne.

Wczoraj ładnie jadłam, wieczorem zgrzeszyłam, bo wypiłam piwo, już trudno.
Dzisiaj:
Śniadanie: płatki pełnoziarniste z mlekiem + zielona herbata
II śniadanie: 2 kanapki z chleba razowego z sałatą i szynką z indyka
Obiad: Pstrąg łososiowy i sałatka, miseczka zupy z soczewicy
Kolacja: Tortilla z szynką z indyka i mozzarellą 

Dużo wody, dużo zielonej herbaty...jest lepiej.
Dziś nie miałam ani chwili żeby poćwiczyć, cały dzień pracowałam, potem musiałam wybrać się na zakupy, więc pobiegałam po sklepach. Mam straszny zapał żeby jutro pobiec gdzieś dalej, ale zaczynam pracę o 10.00, kończę koło 20.00...będzie ciężko.

Nie wiem ile ważę. Nie wiem nawet czy mam okres czy to jakieś inne krawawienie...Mam wrazenie, że stoi we mnie woda, mam dość :(

21 sierpnia 2016 , Komentarze (1)

Moja silna wola do niczego się nie nadaje, w wakacje szalałam ile się dało... goście, imprezy, wyjazdy... Nadrobiłam zaległości w spotkaniach ze znajomymi, dogodziłam sobie paroma rzeczami no i wyglądam jak wyglądam czyli źle. Wróciły 3 kg, które zgubiłam w czerwcu... No, ale nie ma co gadać, od piątku jestem na diecie i tym razem po prostu nie mogę się poddać, bo nie daruję sobie jeśli na własnym ślubie nie będę zadowolona ze swojego wyglądu. To nie ma być odchudzanie, tylko zmiana stylu życia. Za równo rok mam byc szczupła i już. I tak będzie!

Dziś na śniadanko kanapka z pastą jajeczną z serka wiejskiego, na obiad ziemniaczki pieczone z oliwą i bitką wołową, na kolacje omlet białkowy z dżemem, w między czasie owoce, duzo zielonej herbaty i wody. Przebiegłam pół kilometra, zrobiłam 35 minut skalpela i czuję się cudownie.

9 czerwca 2016 , Komentarze (2)

Wiecie co stworzyło mój dzisiejszy dzień?? To, że wczoraj źle się zważyłam! Miałam małe problemy z żołądkiem i widocznie ze względu na to waga była trochę wyżsża. Dzisiaj bez ubrań, od razu po przebudzeniu wskoczyłam na nią jeszcze raz z nadzieją na cud, no i jak dla mnie jest cud- cud, miód i orzeszki!  Ważę 60,6 kg!!!! :D 
Wczoraj pisałam, że waga spadła o 0,2 kg a tu cały kolejny kilogram w dół :)
Z tej radości aż zaktualizowałam pasek. Do celu zostało mi 5,6 kg, czyli jeśli jakoś uda mi się wytrwać to w połowie lipca uda mi się go osiągnąć. Jejku jak bym chciała...
Wczoraj dałam czadu - zrobiłam 9 km na rowerze szybkim tempem, potem zaliczyłam jeszcze spacer z kijkami (w końcu ogarnęłam technikę). Dzisiaj też coś wymyślę, chociaż wieczorem może być mała imprezka... Ale kupię białe wino i zjem sałatkę.

8 czerwca 2016 , Komentarze (1)

W tamtym tygodniu nawaliłam, przegrałam z moją słabą wolą, bo było trochę świętowania, trochę odpoczynku, jedzenia na mieście... Ale i tak nie było aż tak hardkorowo jak na mnie :) Był burger wołowy w bułce żytniej i fast-food'owa zapiekanka. Robiłam też spaghetti, ale w okrojonej wersji - z makaronem razowym, bez sera, z chudym mięsem mielonym, a sos zrobiłam sama z pomidorów. Jeszcze jakiś czas temu kupiłabym słoik z łowicza,pół kilo żółtego sera i biały makaron :D Waga spadła niestety tylko o 0,2, ale cieszę się że spadła a nie wzrosła... Ważę teraz 61,4. W niedzielę i we wtorek udało mi się odejść od pracy i się poruszać - zrobilam 14 km na rowerze, chodziłam z kijkami... dzisiaj tez na pewno się ruszę. 

Włącza mi się slubne cisnienie. Do wesela został rok, moja wymarzona suknia będzie wyglądała dobrze tylko na mega szczupłej sylwetce, ale dojdę do niej, bo bym sobie tego nie darowała. 

28 maja 2016 , Komentarze (3)

Niby nic, ale i tak się cieszę. W końcu waga ruszyła w odpowiednią stronę :) Rozebrałam się na maksa, wskoczyłam na machinę a tu 61,6 kg! Jeszcze niedawno widziałam na wadze 63,8, więc robi to na mnie wrażenie :)
Nie trzymam się za bardzo diety, ostatnie dni były za szybkie...niestety. Ale wracam już do diety, bo widzę że warto. Od poniedziałku ruszam z ćwiczeniami.

25 maja 2016 , Komentarze (1)

Napisałam przedługi wpis, w którym opisałam ostatni tydzień, rozłączył się internet i zniknął... Nie chce mi się pisać go od nowa.
W skrócie podsumowałam, że dałam ciała 2 razy - wczoraj w McDonaldzie i w piątek jedząc burgery (niby w wersji fit,ale jednak burgery) + piwo.
Cisnę jednak dalej, nie wracam do obżerania się.
Dzisiaj:
Śniadanie: jajka na twardo z tuńczykiem i jogurtem nat. + pomiodr

19 maja 2016 , Komentarze (2)

Zmierzyłam się dziś i trochę mi smutno. Mam dokładnie te same wymiary co rok temu... Myślałam, że jednak nie jest ze mną aż tak źle jak wtedy. W tamtym roku udało mi się zgubić 23 cm w 2 miesiące - biegałam, czasem nawet po 15 km, trzymałam dietę, ale nie jakąś specjalną, po prostu jadłam zdrowiej i się nie obżerałam. Muszę zdobyć to co wtedy tylko szybciej! Czyli dietą na maksa i ruchem. Weekend spędzam w pracy, ale w następnym tygodniu będę wplatać ruch. Nie mogę się doczekać aż się zważę. Zaktualizowałam pasek na 63, ale mam nadzieję, że zobaczę upragnione 62...

Zjadłam:
Śniadanie: płatki kukurydziane
II Śniadanie: trochę maślanki
Obiad: łosoś grillowany z jogurtem naturalnym + sałatka (feta, mix sałat, pomiodor, oliwki, cebulka, oliwa)
Kolacja: Danio białe i kromka razowego chleba

+ pokusa w postaci loda, czipsów i zapiekanki - ZWALCZONA!

18 maja 2016 , Komentarze (2)

Dziś 3 dzień nowego odżywiania i kolejna mała duma na koncie :) Wczoraj cieszyłam sie, ze wytrzymałam 2 dni, dziś pokonałam tysiące pokus. Biegałam po Lidlu jak oszalała, z pytaniem w głowie "Brać czy nie brać?", popatrzyłam chwilę na mrożoną pizzę, na śledziki w śmietanie i...wyobraziłam sobie jak płaczę przed lustrem, że jestem gruba. Pomogło. Wzięłam warzywa, owoce, razowe pieczywo i z podniesioną głową piszę dzisiejsze podsumowanie :)

Śniadanie: Płatki kukurydziane z mlekiem
Obiad: Zapiekanki z bułki razowej z pomiodrem, mozarellą, szynką z indyka i kiełkami rzodkiewki
Podwieczorek: kaszka manna
Kolacja: Świeży ogórek i marchewka, a teraz zamiast piwka do YCD, piję maślanę :)


17 maja 2016 , Komentarze (1)

Dla kogoś może wydać się śmieszne, że po jednym dniu już odczuwam dumę, no ale cóż... Nic na to nie poradzę :)
Dla mnie zawsze najgorszy był pierwszy dzien diety, bo za każdym razem wieczorem ulegałam jakiejś pokusie i mówiłam sobie "a dobra, to od jutra". Wczoraj tak nie było. Zamiast piwka do "Gry o Tron" był koktajl z bananów i woda. Dziś nie uległam pokusie pójścia do sklepu po coś sytego w przypływie głodu. Jestem z siebie naprawdę zadowolona. Poki co nie mogę ćwiczyć, bo mam okres, a w moim przypadku nie jestem w stanie podnieść się z łóżka, ale od następnego tygodnia ruszam z kopyta :)


Dziś zjadłam:
Płatki kukurydziane z mlekiem
2 banany
Gulasz meksykański z kaszą i surówką z pora
2 naleśniki z mąki razowej z owocami i jogurtem naturalnym
Maślanka