Ostatnio dodane zdjęcia

Grupy

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Kochana, szczęśliwa, pesymistka niedoceniająca tego co ma, być może dlatego, że marzycielka, to ja! Czekam na moment sprzed lat, kiedy to zadowolenie z własnego ciała, było też zadowoleniem z życia :) Jedno z najwspanialszych uczuć świata!

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 29456
Komentarzy: 378
Założony: 7 stycznia 2015
Ostatni wpis: 14 lipca 2017

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
tricked_beauty

kobieta, 34 lat, Warszawa

168 cm, 60.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

16 maja 2016 , Komentarze (1)

Może depresja to za duże słowo, ale na pewno coś jest ze mną nie tak. Ostatni rok wprawił mnie w jakieś załamanie, jest mi ciężko samej ze sobą. Czuję, że to co robię jest niepotrzebne, bezsensowne... Spróbuję po raz setny zmienić swój wygląd, bo tylko to mogę na tą chwilę zmienić w moim życiu.


Zjadłam:
Śniadanie: płatki kukurydziane z mlekiem
II śniadanie: sałatka z tuńczykiem, kukurydzą, oliwkami + kromka wasy
Obiad: gulasz z warzywami, kasza gryczana, surówka z czerwonej kapusty
Kolacja: 2 kromki chleba razowego z serkiem almette i szynką z indyka + jabłko

Znalazłam pyszny chlebek razowy w Kauflandzie, mokry, ciężki i ze słonecznikiem - mniam.

6 kwietnia 2016 , Komentarze (3)

Dziś pierwszy dzień mojego ruszenia, że hej.
Wstałam o 8:30, przebiegłam 2,5 km. Nie było łatwo wrócić do biegania po takiej dlugiej przerwie, łydki paliły jak oszalałe, z zadyszką też się troszkę pomęczyłam, ale było warto, bo czuję w powietrzu piękne zmiany.
Wieczorem dołączyłam jeszcze 5 km jazdy na rowerze. Jest dobrze :)

Z jedzeniem średnio, ale pracuję nad tym.
Po bieganiu koktajl z banana i jabłka, później kanapka z grahamki z sałatą i pastą jajeczną (własnej roboty, bez majonezu), a później MCdonal's i tu brawa dla mnie - sałatka z grilowanym kurczakiem a nie Big Mac (cwaniak)
Wieczorem Danio i pół bułki + litr wody z cytryną.

Jutro start 9:30, mam nadzieję że nic mnie nie powstrzyma :)



3 kwietnia 2016 , Komentarze (4)

Nie będę biadolić jak to bardzo jestem na siebie wściekła, że tak się zaniedbałam, bo to żałosne dla mnie samej. Życiowe zmiany strasznie mnie pochłonęły, ale w końcu sytuacja się ustabilizowała i mogę wziąć się za siebie w podniesioną głową.
Postawiłam wszystko na jedną kartę i wynoszę się nad morze. Za kilka dni będę biegać po gdańskiej promenadzie i już! :) Marzenia są po to żeby je spełniać.

Postanowienia:
- zakupy raz w tygodniu według jadłospisu (i nie kupować nic ponad program!)
- NIE dla piwa
- NIE dla fast-foodów
- NIE dla słodyczy
- NIE dla leniuchowania

- 5 małych posiłków dziennie
- do picia woda z cytryną, woda + herbaty (mnicha, zielona, czerwona)
- mniej tłuszczów więcej białka
- bieganie, ćwiczenia z ciężarkami, ćwiczenia na kręgosłup
- nie garbić się
- dbam o włosy i skórę

SZCZEGÓŁY WKRÓTCE :))

16 lutego 2016 , Komentarze (5)

Z gory przepraszam za brak polskich znakow, cos mi sie przestawilo w przegladarce. 


Postanowilam ostatnio nadrobic moje towarzyskie zaleglosci i troche poimprezowalam ze starymi znajomymi, poznalam tez sporo nowych osob i powiem Wam, ze naprawde wkurzaja mnie te fit gadki o tym kto sie jak odchudza, kto sie nie odchudza, ile schudl, ile przebiegl... "O, jak ladnie wygladasz - SCHUDLAS, wow!". Tak jakby ladny wyglad zalezal tylko i wylacznie od tego czy ktos schudl czy nie. Momentami doprowadza mnie to do wewnetrznej furii i to naprawde nie dlatego, ze ja nie jestem na tyle szczupla jakbym chciala, tylko po prostu uwazam, ze sa w ludziach inne wartosci, ktore mozna dostrzec niz to czy komus zmalal albo urosl tylek... 

Moze powinnam nie miec narzeczonego, pracy, pasji, przyjaciol, ale byc chuda jak patyk... to naprawde nie jest moim zyciowym celem. Szanuje to, ze moze byc czyims, ale wkurza mnie jesli ktos nie szanuje mojego...

Nie przypominam sobie zebym w ciagu wakacji, gdy sie odchudzalam, rozmawiala tylko i wylacznie o moim traceniu kilogramow, szczegolnie z osobami, ktorych w ogole to nie interesuje. Ludzie nie sa w stanie zrozumiec, ze nie wszyscy maja takie same priorytety... W sumie nie mowie tylko o odchudzaniu, ale tez o chwaleniu sie pieniedzmi, wypasionym mieszkaniem, gadzetami..podczas gdy te wlasnie osoby (przynajmniej w moim towarzystwie), w zyciu prywatnym poniosly porazke. Najgorszy jest moj "szwagier", ktory twierdzi, ze sensem zycia powinno byc zarabianie pieniedzy, a ja jestem skreslona, bo planuje miec meza i dzieci... 

Mialam przerwe w diecie, najpierw przez grype z ktorej nie moglam sie wykaraskac, potem przez imprezowanie... Ale wracam :) Wczoraj ladnie jadlam, zrobilam Skalpel, dzisiaj troche przesadzilam z nalesnikami, ale przebieglam 3,5 km i planuje jeszcze zrobic Callanetics. Bedzie dobrze.

26 stycznia 2016 , Komentarze (7)

Juhu! Pierwszy cel jednak osiągnięty :D Dziś zważyłam się tak jak należy, po wysikaniu, przed śniadaniem, bez szlafroka... I Jednak spadł cały kilogram! Czyli tyle ile zakładałam - kilogram na tydzień. Mam powera!

25 stycznia 2016 , Komentarze (2)

Wskoczyłam rano na wagę, ubyło mi pół kilograma. Nie jest to zbyt zadowalające, ale i tak nie jest źle, bo nie zmieniając trybu życia, pewnie zobaczyłabym +0,5. 
Hydrominum i pokrzywa przynoszą efekt, zaczęłam w końcu sikać więcej niż raz dziennie. 
W tym tygodniu czeka mnie mnóstwo pracy, właśnie zrobiłam sobie chwilę przerwy, bo zapowiada się siedzenie do później nocy... Jest mi dziś strasznie duszno od kiedy się obudziłam. Albo od niewyspania, albo z emocji, albo ze stresu... Chyba jednak głównie z drugiego powodu :) Marzec może zmienić moje życie, a ja już nie mogę się doczekać.

21 stycznia 2016 , Komentarze (1)

Tyle w temacie na dziś :)

20 stycznia 2016 , Komentarze (7)

Moje życie jest dziwne. Niby wszystko powinno być ok, ale za każdym razem coś się sypie... Tymczasowo mieszkam w rodzinnym domu. Im jestem starsza tym o wiele bardziej zaczynam dostrzegać błędy moich rodziców, nie potrafię się z nimi dogadać w żadnej sprawie, na wszystko mamy inne poglądy... Czasem czuję się jakbym w ogóle nie należała do tej rodziny i zupełnie do nich nie pasowała. Najbardziej boli mnie to, że przez to, że jestem po prostu inna od nich oni uważają, że jestem gorsza. Od dziecka mam poczucie, że w ogóle jestem najgorszą osobą na świecie, że inni w moim wieku robią wszystko inaczej niż ja, są lepsi, grzeczniejsi... Jest mi cholernie przykro, powinnam to olewać, po prostu przeczekać ten czas, ale nie umiem. Po wczorajszej kłótni przyszło nowe postanowienie - nie będę się w nic wtrącać, niczego opowiadać sama z siebie, nie proponować pomocy z mojej strony, której i tak nie zauważają. Poczekam aż sami mnie docenią kiedy zaczną mnie tracić... 
Jestem dorosła, a tu czuję się jak dojrzewająca nastolatka, która musi kłócić się z rodzicami i zamykać się przed nimi w swoim pokoju.

Czuję się gruba, obwisła i brzydka. Wczoraj wydawało mi się, że po tygodniu zdrowego odżywiania coś ruszyło, ale dziś wyprowadziłam się z błędu... Znowu mam wrażenie, że na niczym mi nie zależy.

Póki co dziś zjadłam:
Śniadanie: płatki pełnoziarniste (tak jak codziennie)
Obiad: makaron razowy ze szpinakiem, jogurtem naturalnym, łososiem, pepperoni i suszonymi pomidorami

Trzymam się posiłków co 3h, ale kolejny się dziś opóźni, bo ruszam do pracy.

19 stycznia 2016 , Komentarze (10)

Dzisiaj odważyłam się wejść na wagę i jestem załamana. Od wakacji z bieganiem przybyło mi ponad 4 kg. Teraz nie ma już wymówek, muszę naprawdę wziąć się w garść. Wyznaczam sobie cel do 8 marca! Wtedy mam wielki dzień, podczas którego chcę czuć się pewna siebie, bo będzie mi to potrzebne. Chciałabym chudnąć zdrowo, kilogram tygodniowo, więc jeśli się zawezmę uda mi się zrzucić 5 kg. 

Odstawiłam tabletki antykoncepcyjne. Nie mam pojęcia jak teraz przeżyje moje okropne bóle miesiączkowe, ale nie chciałam się już niczym truć... Za 2 lata chcemy mieć dziecko, więc już teraz czas o siebie zadbać.

Dużo piję, trzymam się postanowienia z pokrzywą i ziołami mnicha, nie piję też normalnej kawy tylko zbożową Anatola, jest przepyszna :)

Wczoraj znowu nie starczyło mi doby, pracowałam do 2.00 nad ranem, nie miałam czasu na ćwiczenia.. Dzisiaj nic mnie aż tak nie nagli, więc dam radę poćwiczyć, może nawet spróbuję z tym workiem :)

Wczoraj zjadłam:
Śniadanie: płatki pełnoziarniste z chia i miodem
II śniadanie: Monte
Obiad: Hamburger własnej produkcji + trochę frytek (Hamburger - kotlet z mięsa mielonego pieczony w piekarniku, bułka razowa, sałata lodowa, pepperoni, cebulka, plaster sera, sos z jogurtu naturalnego, kiełki rzodkiewki)
Kolacja: 3 mandarynki i gruszka


No to teraz zdjęcia... Wrzucone w jeden folder z tymi z wakacji, wyglądają tragicznie.

I obiecany w tytule humor...:)

17 stycznia 2016 , Komentarze (3)

Mam tę niezmierną przyjemność ( wypowiedziane z nutką ironii), że pracuję patrząc na piękne kobiety, czasem godzinami. Nie czuję się przy nich dobrze, a chciałabym i nie ukrywam, że jest to jeden z moich celów - ubrać się normalnie, nie na czarno i nie w over size, pomyśleć sobie że wcale nie jestem od nich gorsza, że mogłybyśmy zamienić się miejscami. Miałam przyjemność kiedyś to poczuć i było nieziemsko, więc do roboty :)

Postanowiłam, że powalczę o węższą talię i tak też zrobię, ale najważniejsze jest żebym zgubiła tłuszczyk z brzucha i pleców, bo i tak nie będzie nic widać. Postanowiłam więc, że od jutra startuję z boksowaniem w worek! :) Mam worek,rękwice, miejscówę, więc żal nie skorzystać. Kiedyś już próbowałam i dobrze wiem,że to nie tylko sposób na niesamowite wypocenie się, ale też rozładowanie stresu :)

Wczoraj było ciężko z dietą przez wesele, chociaż własciwie nie z samą dietą tylko z porą jedzenia, ale od 14.00 do 2.00 bylam na nogach, wiec ruch byl :) Dzis czas zlecial mi blyskawicznie, musialam poswiecic tez chwile na regeneracje po wczorajszym dniu, wiec z cwiczeniami szkoda gadac, a z dietą tak:

Śniadanie: płatki pełnoziarniste z mlekiem i chia + kawa zbożowa
II śniadanie: kefir owoce leśne
Obiad: dorsz w sosie z majerankiem, ziemniaczki z koperkiem, kapusta kiszona
Przekąska: kawałeczek Canelleoni, zeby nie robic mamie przykrosci :)
Kolacja: 2 kromki chleba razowego z salata lodowa, plastrem sera, jajkiem i kiełkami rzodkiewki + pokrzywa do picia + ziolka mnicha