Kolejne dni na warzywkach ,ale chyba nadchodzi kryzys bo mam dość takiego jedzenia ,bardzo tęsknię za ziemniakami ,dzisiaj jak mąż gotował to mi tak pachniały,że musiałam wyjść z kuchni bo myślałam,że oszaleję, a po południu zajadali "lody jak dawniej" bakaliowe, Boże ja muszę wychodzić z własnego domu aby nie widzieć ,nie słyszeć, i nie czuć. Moje jedzenie też jest dobre, ale chciałoby się zjeść białego serka, ziemniaczka,mięska, jajeczko itp.Jestem zmęczona bo codziennie pracuję 10 - 12 godzin,wczoraj byłam taka zmęczona,że jak przyjechałam do domu po 17 ( w pracy byłam od 5 rano ) to zrobiłam sobie warzywka na patelni, poszłam się wykąpać i położyłam się o 19 bo już nie miałam sił , dzisiaj powtórka z rozrywki praca do 16 i znowu zmęczona w domu po 17, do tego dzisiaj bardzo mnie bolą stawy w ramionach ,waga lekko spada, dzisiaj waga pokazała 95 kg, ale te częste dolegliwości zniechęcają mnie do dłuższego niż 2 tygodnie prowadzenia diety WO, zobaczę jak będzie dalej, muszę nastawić się psychicznie,a raczej przestawić się psychicznie, bo przecież prawie przez 50 lat jem ziemniaki,mięso itp. a teraz nagle się okazuje ,że mam się inaczej odżywiać , nie wiem czy to ma sens, muszę się zastanowić i podjąć jakąś sensowną decyzję.....................