Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Powoli_do_przodu

kobieta, 38 lat, Tarnów

160 cm, 70.00 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: do grudnia wazyć 65 kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

9 lutego 2019 , Komentarze (8)

Dziś w końcu jest właściwy pomiar - we właściwym miejscu i przeżyłam szok. Jestem tak podekscytowana. Zwłaszcza, że nawet się nie spodziewałam. Waga wskazała 71,4 kg. Skaczę z radości :)

A to oznacza, cel na pierwszy tydzień zrealizowany :) :) :) Mam nadzieję, że ten wynik da mi siłę do walki w kolejnych tygodniach :)

Niech moc będzie z Wami :) :)

8 lutego 2019 , Komentarze (7)

Wczoraj zakończył się mój pierwszy tydzień. Ważenie będzie jutro, ponieważ mam wolne :) ale mam @, a dokładniej jej początek. Ale wczoraj nie wytrzymałam i weszłam na wagę - wskazała 72,3 kg. Czyli jest mniej. Najważniejszego - czyli ćwiczeń dalej nie zaliczyłam. Ale w sumie w środę i czwartek miałam dosyć intensywny dzień w pracy. Miałam alejkę, czyli 8,5 godziny na nogach, do tego przerzucanie warzyw i owoców. A pomarańczy trochę było. Więc chyba można zaliczyć do zajęć siłowych ;) 

Miałam rozpisane dni, kiedy mam czas na ćwiczenia. Jednak rzeczywistość bywa bolesna. Dni wolne zawaliłam. A w pozostałe dni nawet miałam chęci - ale syn nie współpracował. Nie mogłam go położyć wcześniej spać. Dlatego moje postanowienia leżały. Skąd dzieci mają tyle energii? Najważniejsze, że widzę błędy. Nawet dosyć "grzecznie" jadłam. Słodycze, coraz mniej mnie kuszą. W sumie, gdy pracuję i skanuje towary klientów to mnie przeraża. Wszędzie widzę cukier! Sporo żywności przetworzonej. Połowę rzeczy niepotrzebnych. Jeju moje myśli zaczynają mnie przerażać. Dobrze, że klienci ich nie znają :D Mam myśli, aby zacząć notować co jem i mniej więcej ile. Czy się uda? Zobaczymy. Na razie budżet mam bardzo ograniczony. Więc musi być w miarę zdrowo, ale też dosyć będzie oszczędnie. No coż, dopóki nie odbije się od dna finansowego to trzeba jakoś sobie radzić :)


Ale się rozpisałam. Mam nadzieję, że moimi małymi kroczkami uda mi się w końcu osiągnąć sukces :) Miłego dnia wszystkim!

4 lutego 2019 , Komentarze (7)

Ponury humor dalej mnie nie opuszcza. Położyłam się z łzami w oczach. Od syna nie mogę doczekać się żadnej współpracy. Wczorajszy dzień miał należeć do miłych. Nie udał się. Do tego ból głowy, gardła od rana. Dziś wydawało mi się, że jest lepiej. Nie jest. Ale nie mogę pozwolić sobie na stracenie kolejnego dnia. Teraz nie mam czasu już poćwiczyć. Na 11 idę do dentysty. Za to wieczorem zrobię to na 100%. Muszę wrócić do mojego tygodniowego wyzwania. Dziś ogarnę szafki w szafie. Tornado chyba przeszło przez te trzy półki :D Nie mam dużo, nie chcę zawalić. Tak łatwo jest walczyć ze wszystkimi wokół. Najtrudniej ze samy sobą i własnym dzieckiem :D Samotność zaczyna mnie dobijać. I nie chodzi tutaj o fakt braku partnera. Ale raczej o znajomości, koleżanki. Nikogo nie ma tutaj. Wszyscy albo w innych miastach, albo w innym kraju. No nic koniec użalania się. Kawa wypita. Idę po śniadanie. Dziś owsianka. Syn lubi, ale pogardził. Trudno. Więcej będzie dla mnie. Idę skończyć projekt, aby odhaczyć już jedną pozycję z listy. Miałam się jeszcze zważyć rano, ale syn spał i nie chciałam robić zamieszania. A ważę się w jednym miejscu. By wyniki nie były przekłamane. Zołza lubi wskazywać co chce, gdzie chce :D

Niech ten dzień będzie miły!

3 lutego 2019 , Komentarze (4)

Jestem podminowana. Chciałam przyjemnie spędzić ten dzień. Jeszcze wczoraj byłam pełna energii do działania. Wstałam z ogromnym bólem głowy. A potem poszło niczym lawina...

Łącznie z tym, że mi prawie cały post się skasował. Mam dość!

1 lutego 2019 , Komentarze (4)

Pora podsumować miesiąc styczeń. Nowy Rok, nowe postanowienia. Tym razem postanowiłam robić miesięcznie. Aby trzymać rękę na pulsie. Dzisiaj jest 1 luty, czas więc rozliczyć się z moich postanowień. Na koniec stycznia chciałam ujrzeć 70 na wadze. No cóż nie udało mi się. Ale jest o dwa kilo mniej od wagi początkowej. Połowa planu więc została wykonana. Luty rozpoczynam więc z wagą 72,7 kg. Udało mi się zrealizować czytanie - 3 książki na miesiąc i prawie ukończyłam projekt na szydełku, Powiedziałabym, że w 90%. Reszta planów leży. Zabrakło czasu. 

Luty - kolejny miesiąc, tym razem 28 dni. Kolejne postanowienia i wyzwania. Znowu cel - 4 kg mniej na wadze. Do tego parę projektów do zrealizowania. A także, w końcu pomalować paznokcie! Nie mam na to czasu - tracę go na facebooka i inne pierdoły. Przy moim trybie pracy muszę więc bardziej zacząć się organizować. Aby osiągnąć swoje cele. Dlatego moje lutowe postanowienia, rozbiłam na 4 tygodnie. I nawet nie wygląda to aż tak strasznie! 1 kg na tydzień do zrzucenia. Oprócz diety chcę dołożyć ćwiczenia - dwa razy w tygodniu. Grafik poszedł w ruch. Dni wolne są wypisane - halo wtedy mam czas aby poćwiczyć! Walczę z moim lenistwem i wymówkami. Tak patrząc na tą listę to mogę stwierdzić - jeden dzień i odhaczone wszystko z danego tygodnia. No oprócz książki ;) 


Trzymajcie kciuki, abym za tydzień pochwaliła się moimi sukcesami :) A teraz zerknę do Was :) Miłego dnia!

29 stycznia 2019 , Komentarze (4)

Tak jak wspominałam weszłam na wagę. Nie miałam czasu na ćwiczenia. Ciężko mi go znaleźć. Ale pilnowałam się dosyć z podjadaniem. Waga ukazała wynik 72,8 kg. A więc jest mniej. Styczeń zakończę bez satysfakcjonującego mnie wyniku. Wiem, że w dużej mierze jestem sobie winna. Jak to mówią - najgorzej jest zacząć. W październiku moja waga wskazywała - 76,2 kg. A więc jest lepiej :) Mam nadzieję, że luty będzie dla mnie lepszym miesiącem.

23 stycznia 2019 , Komentarze (8)

Ostatnie moje ważenie wskazało, że moja waga jest bez zmian. Wydarzenia w pracy sprawiły, że miałam załamanie i zamiast ćwiczeń - poluzowałam moją dietę. Aż strach wejść teraz na wagę.Do tego wczorajszy wyjazd - chciałam zrobić dziecku dobrze i zaplanowałam jednodniowy wypad do Krynicy. Efekt - od razu w aucie byłam głodna. Chociaż niedawno jadłam. Oczywiście zamiast prowiantu - bułek, czy owoców - zaczęłam podjadać słodkie. Nawet moje fit balls z biedronki mnie nie skusiły. Ponieważ w planach miałam dzisiaj pójście na trampoliny - to zaczęłam pożerać. Moja podświadomość ładnie wyprowadziła mnie w pole. A dziś - choruje. Katar, ból głowy i gardła. Więc z planów nici... A czas goni. Waga na pewno skoczyła w górę. W poniedziałek mam wolne, więc się zważę. A teraz muszę spiąć pośladki, abym jednak szoku nie dostała. 

15 stycznia 2019 , Komentarze (2)

Hej :)

W sobotę stanęłam na wadze - pomimo niezbyt grzecznego tygodnia zanotowałam spadek wagi o 0,4 kg :) Czyli bardzo powoli do przodu. Nie podjęłam dalej żadnej aktywności fizycznej.Ale więcej chodzę. Ponieważ w dużej mierze jeżdżę autobusami, to gdy mam tylko taką możliwość - zamiast siedzieć i czekać - idę na kolejny przystanek. Rano staram się pić szklankę ciepłej wody z cytryną. Pieczywo jasne (i tak go nie wiele jadłam) zastąpiłam na ciemny chleb z biedronki - od lokalnego dostawcy - pełnoziarnisty. Czasem kupię ten z ich oferty - pieczony na miejscu - pełne ziarno. Uwielbiam go :)

A wczoraj byłam u koleżanki na kawie i stwierdziła, że widzi u mnie różnicę. Ja należę do osób "ślepych". Nie widzę takich drobnych zmian. Do moich pomiarów muszę w końcu dodać centymetr. Może w niedzielę się uda? Jak by nie było, podbudowało mnie to. 


Miłego dnia :)

7 stycznia 2019 , Komentarze (7)

Dzisiaj waga wskazała 73,8 kg. Mój mały osobisty sukces. Bez większego wysiłku - ale w tym tygodniu planuję już rozłożyć matę i poćwiczyć. Odkąd waga powoli wskazuje niewielkie spadki w dół - ja czuję się o wiele lżejsza. Więc póki mam motywację, to muszę korzystać. Do słodyczy mnie nawet nie ciągnie. Ale od czasu do czasu coś skubnę. Zwłaszcza jak idę w gości i ktoś częstuje. Ale to z umiarem. Pomijając tofiffee. Nawet nie wiem kiedy je wciągłam :D Ale pilnuje się w miarę :) Chcę osiągnąć cel na ten miesiąc, czyli zobaczyć na wadze upragnione 70 kg :) 

2 stycznia 2019 , Komentarze (4)

Zaczynam dzisiaj z wagą 74,8 kg. Wczoraj stworzyłam sobie moją noworoczną listę postanowień. Ale tylko na styczeń. Mam nadzieję, że dzięki temu spełnię przynajmniej większość moich postanowień. Głównym celem jest zejście do wagi 70 kg do końca stycznia. 

Na ten moment walczę z przeziębieniem. Ale mam nadzieję, że jednak dam radę :) Trzymajcie kciuki.