Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Nie chcę się więcej odchudzać... Moim celem jest, aby zdrowe odżywianie stało się moim nowym stylem życia...

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 33565
Komentarzy: 631
Założony: 28 sierpnia 2015
Ostatni wpis: 8 lipca 2019

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Never_Lose_Hope

kobieta, 36 lat, Gdzieś Tam

158 cm, 50.20 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

14 grudnia 2017 , Komentarze (8)

Hej Vitalijki :)

Jak Wam mija przedświąteczny czas? Porządki już porobione, menu ustalone, a prezenty zakupione i pięknie zapakowane? (prezent) Ja na szczęście nie szykuję jeszcze Świat od a do z, bo zarówno jednych, jak i drugich rodziców mamy dość blisko, więc Święta spędzamy w naszych rodzinnych domach :) Ale pomogę w przygotowaniach i tu, i tu :) Co do prezentów to tak jak pisałam wcześniej, większość mam już ogarnięte, zostało jeszcze parę rzeczy do dokupienia. Wybrałam się wczoraj na zakupy, ale wróciłam do domu z niczym. Także muszę zrobić jeszcze jedno podejście. A wyjazd na miasto jest teraz straszny, nie ma gdzie zaparkować, a niby byłam wczoraj w godzinach rannych - środek tygodnia, teoretycznie większość ludzi w pracy! Szok normalnie, nie ma to jak zakupy w sieci, na spokojnie, bez tych długich kolejek i problemów z zaparkowaniem auta.

Odwiedziłam wczoraj PEPCO i KIKA, kupiłam parę gadżetów, żeby zrobić w domu świąteczny nastrój :) Widziałam też w PEPCO ładną sukienkę za niecałe 30 zł i myślę, będzie jak znalazł na wigilijną kolację. Wzięłam rozmiar 36, a co, może się jeszcze zmieszczę hehe. Jakie było moje zdziwienie, gdy okazało się, że pomimo brzuszka sukienka jest za duża! (smiech) Tzn. akurat na brzuszku układała się luźno, ale całkiem fajnie, za to góra była zdecydowanie za duża. 

***

Przejdę do wczorajszego menu i aktywności. Nie mam części fot, bo wyszłam z domu bez telefonu, a część posiłków jadłam poza domem. Wieczorem dopadła mnie taka GŁODOMORRA, że szok. Ale nie broniłam się i pojadłam sobie porządnie (smiech)

Wczorajsze menu:

I śniadanie: jajecznica z dwóch jajek ze szpinakiem, 2 gotowane parówki z indyka, ogórek kiszony,, ketchup

(jak pewnie zauważyłyście, jeden z moich ulubionych zestawów śniadaniowych)

Przekąska: baton orzechowy z pistacjami

II śniadanie: bułka z dynią, łosoś po królewsku 

(foto zrobione w domu, bułka inna, opakowanie po łososiu :))

Przekąska przed obiadem: pomarańcza

Obiad: pół woreczka kaszy bulgur, gulasz, buraczki

Podwieczorek: zielony koktajl: banan, szpinak, mleko bez laktozy 1,5%

Kolacja: sałatka z ryżu,, szynki z kurczaka i ananasa 

(taki był plan, żeby zmieścić się w bilansie kcal, ale czułam niedosyt, więc reszta wpadła ponad program, ale zaspokoiłam głód (smiech) )

bułka, serek śmietankowy, szynka z kurczaka, ogórek, rzodkiewka

2 kromki chleba razowego z dżemem brzoskwiniowym made MY MUM <3

(na fotce jedna kanapka, bo myślałam, że już wystarczy tego dobrego, ale ostatecznie zjadłam dwie (smiech))

RAZEM (szacunkowo): 2420 kcal (B - 111,5 g, T - 93,6 g, W - 281,2 g)

Wczorajsza aktywność:

- marsz 4 km / 41 min.

- trening dla kobiet w ciąży z Natalią Gacką - rozgrzewka, trening wzmacniający całego ciała, rozciąganie

Na więcej nie wystarczyło sił. Od rana wizyta u lekarza, zaliczyłam zakupy, później wpadłam do pracy na dwie godzinki i wieczorem byłam już zwyczajnie zmęczona. No ale na te 45 minut treningu wykrzesałam jeszcze siły :PP

Dzień zakończyłam z 12184 krokami, co wg apki daje 7,7 km i 403 spalone kcal. Można powiedzieć, że norma wyrobiona (puchar)

***

Dziś się trochę lenię. Byłam już z pieskiem na spacerze, zrobiłyśmy 6 km w wietrznej, zimowej atmosferze. Od treningu dziś wolne, więc popołudnie też będzie leniwe ;) Czasami można :p

***

Miłego popołudnia :*

***

NEVER_LOSE_HOPE

12 grudnia 2017 , Komentarze (6)

Hej Vitalijki :*

Jak Wam mija początek tygodnia? U mnie laba. Dziś miałam krótką noc, bo zasnęłam po 23, a obudziłam się już po 5. Ale spałam nieprzerwanie 6 godzin, a to ostatnio zdarza się bardzo rzadko, więc generalnie wyspałam się dobrze ;) Tylko zegarek coś nie wyczuł mojego dzisiejszego snu i nie zarejestrował ani jednej minuty :| Pierwszy raz to się zdarzyło, nie wiem w czym problem.

***

Kupiłam parę dni temu szpinak i tak go męczę codziennie :) Zielone koktajle są stałym punktem menu. Dodałam go też wczoraj do jajecznicy,no i więcej pomysłów nie mam :) Na szczęście koktajle jeszcze mi nie zbrzydły i jest szansa, że za dwa dni uda mi się skończyć paczkę :)

A propos menu, to zacznę od wczorajszego.

Menu, poniedziałek:

I śniadanie: jajecznica z trzech jaj ze szpinakiem, ogórek kiszony, 3 parówki z indyka, ketchup

II śniadanie: zielony koktajl - banan, szpinak, mleko bez laktozy 1,5%

Obiad: pół woreczka kaszy bulgur, kurczak pieczony, surówka z marchwi i jabłka

Przekąska: 2 kostki czekolady gorzkiej 70% z kawałkami karmelu

Kolacja: sałatka z ryżem, szynką i ananasem

bułka ze słonecznikiem, serek śmietankowy, szynka z piersi kurczaka, ogórek

RAZEM (szacunkowo): 1894 kcal (B - 108,7 g, T - 82,7 g, W - 207 g)

Aktywność, poniedziałek:

- marsz 6 km / 1 godz. 2 min.

- Trening dla kobiet w ciąży

- Trening dla kobiet w ciąży z Natalią Gacką - wzmocnienie całego ciała

- rozciągane.

Razem zrobione 13706 kroków, co wg apki daje 9,15 km i 468 spalonych kcal. Całkiem przyzwoicie (puchar)

Menu, wtorek:

I śniadanie: owsianka na wodzie z orzechami laskowymi, wiórkami kokosowymi, siemieniem lnianym, cynamonem i bananem

II śniadanie: sałatka z ryżem, szynką z kurczaka i ananasem

chleb razowy, serek śmietankowy, szynka z kurczaka, rzodkiewka

Obiad: ryż brązowy, leczo x 2

(Leczo: cebulkę zeszkliłam na maśle klarowanym, dodałam paprykę, zalałam to wodą, następnie dodałam cukinie, pod koniec podduszone pieczarki i parówki z indyka, wszystko doprawiłam solą morską, pieprzem, oregano i słodką papryką oraz łyżeczką koncentratu)

Przekąska: pomarańcza

Kolacja: zielony koktajl - banan, szpinak, jogurt naturalny, woda

RAZEM (szacunkowo): 1793 kcal (B - 71,6 g, T - 57,2 g, W - 273,7 g)


Dziś dzień bez treningu na macie, nie mam spiny, żeby codziennie się "katować". Daję sobie też czas na odpoczynek i widzę, że taki system mi służy. Marsz oczywiście zaliczyłam, wpadło 7 km / 1 godz. 13 min., to już taki codzienny przyjemny rytuał ;) Wyszło dziś 12135 kroków, co wg apki daje 8,34 km i 418 spalonych kcal.

***

Kończę na dziś. Zerknę, co u Was. W międzyczasie zamówię kolejną partię prezentów. Wczoraj już parę rzeczy zamówiłam. Jutro pochodzę po sklepach, dokupię, co trzeba, i może uda się zakończyć akcję prezentów :)

***

Dobrej nocki Fighterki (pa)

***

NEVER_LOSE_HOPE

11 grudnia 2017 , Komentarze (6)

Hej Vitalijki  :)

Zaczynamy nowy tydzień. Do Świąt zostało nie całe dwa tygodnie, zakupowy szał w sklepach trwa. Mnie też powoli zaczęła udzielać się przedświąteczna gorączka, chętnie wydawałam kasę i miałam dużo pomysłów w głowie na kolejne zakupy, ale jak zerknęłam wczoraj na stan konta to musiałam nieco ochłonąć i przeorganizować listę życzeń (kreci) Jesteśmy w trakcie dużego remontu domu, kasa ucieka nie wiadomo jak i kiedy, więc nie ma co szaleć przed Świętami. Od dziś w Lidlu są piękne sweterki z motywami świątecznymi, miałam na taki chrapkę, ale chyba sobie daruję - w końcu, ile ja w nim pochodzę, założę raz czy dwa i pójdzie w odstawkę. Prezenty już częściowo pozamawiane, zostało jeszcze kilka do ogarnięcia, do końca tygodnia mam zamiar się z tym uporać. 

Dziś rano za oknem ujrzałam śnieg. Ładnie to wyglądało, bo dosyć intensywnie padał, ale że nie ma mrozu to niestety szybko ginie. Już przestało padać, więc będę mogła wyjść na spacer z psem :)

***

Wczorajszy dzień minął generalnie ok, mimo, że obudziłam się z bólem głowy. Znów mam problem z zasypianiem, a później rano ciężko zwlec się z łóżka (szloch) Cóż, taki mój urok. Na szczęście mogę sobie pozwolić na poranne poleniuchowanie, więc generalnie nie ma tragedii. 

Wczorajsze menu

I śniadanie: zapiekanki z chleba razowego z mozarellą i papryką

Przekąska: garść orzechów laskowych

Obiad: zupa pomidorowa z ryżem (brak foto)

ziemniaki, kurczak pieczony, buraczki

Przekąska: kawa z mlekiem, 1 kostka czekolady gorzkiej 70% z kawałkami karmelu

Podwieczorek: koktajl - banan, szpinak, jogurt naturalny Tola, mleko bez laktozy 1,5%

Kolacja: bułka ze słonecznikiem, serek twarogowy Almette, szynka z piersi kurczaka, ogórek, rzodkiewka

2 ugotowane parówki z indyka, ketchup

RAZEM (szacunkowo): 1862 kcal (B - 103,1 g, T - 69,8 g, W - 221,9 g)


Aktywność:

- marsz 6,3 km / 1 godz. 10 min.

- trening z Natalią Gacką dla ciężarnych: rozgrzewka (10 min.) + wzmocnienie całego ciała (30 min.)

- trening STAY FIT dla kobiet w ciąży (20 min.)

- rozciąganie.

Zrobiłam wczoraj 12160 kroków, co wg apki daje 7,75 km i 405 spalonych kalorii.

W ubiegłym tygodniu udało mi się przemaszerować 52,05 km oraz zrobić 4 treningi w domu (puchar) Opaskę zaczęłam używać od wtorku i wydreptałam do niedzieli 87484 kroki (puchar)

Jestem zadowolona z takiego wyniku :D

***

Uciekam na spacer z psem, a Wam życzę miłego popołudnia :)

Walczcie dzielnie Fighterki :)

***

NEVER_LOSE_HOPE


9 grudnia 2017 , Komentarze (4)

Hej Vitalijki :)

Wczoraj nie wyrobiłam się z wpisem, więc dziś nadrobię zaległości.

Jakie miałam wczoraj ssanie, masakra :PP Nie dość, że wstałam zupełnie bez energii to w dodatku zjadłabym chyba konia z kopytami (smiech)(smiech)(smiech) Do wieczora trzymałam się jednak ładnie, nie przeginałam z jedzenie, byłam na dwóch spacerach, ale wieczorem popłynęłam troszkę :PP Od jakiegoś czasu chodziła za mną pizza. No i skusiłam się, zjadłam cztery kawałki, czyli jakieś pół pizzy o śr. 32 cm. Fitatu krzyczało na czerwono, ale potrzeba zaspokojona :) Nie zdarzają mi się często takie zachcianki, więc generalnie luzik, nie biorę do głowy. Wpadł niezaplanowany cheat meal, lub po prostu obżarłam się nieco hihi (smiech) Na jedno wychodzi. Ale za to było aktywnie, więc bilans nie wypadł tak źle. 

Dziś już znacznie lepiej. Samopoczucie cudowne, dobra energia towarzyszy mi od rana, nie mam zachcianek :) Chociaż jedna rzecz jeszcze za mną chodzi. Kartacze. Ale zostawię sobie tę przyjemność na którąś niedzielę, może namówię męża na wycieczkę do Bań Mazurskich, bo tam serwują przepyszne :) Przy okazji wybralibyśmy się do Gołdapi na Piękną Górę - tak, to jest dobra myśl.

***

Wczorajsze menu:

I śniadanie: płatki owsiane górskie, migdały, śliwki suszone, morele suszone, wiórki kokosowe, jogurt naturalny Tola, mandarynka

bułka ze słonecznikiem, pasta jajeczna

II śniadanie: bułka ze słonecznikiem, ser żółty, ogórek

mandarynka

Obiad: zupa kalafiorowa

Podwieczorek: zupa pomidorowa z ryżem

Kolacja: pół pizzy o śr. 32 cm (2 kawałki Favority i 2 kawałki Wiejskiej)

3 mandarynki

(brak fotek, bo telefon mi padł)

RAZEM (szacunkowo): 2362 kcal (B - 116,2 g, T - 68,2 g, W - 307,5 g)

Aktywność:

- marsz 8 km (4,11 km / 42 min. i 4,05 km / 43 min.)

- rozgrzewka dla kobiet w ciąży z Natalią Gacką

- trening dla kobiet w ciąży - wzmocnienie całego ciała z Natalią Gacką

- rozciąganie

Ogółem wczoraj zrobiłam 17128 kroków, co wg apki daje 11,12 km i 558 spalonych kalorii. Nieźle (puchar)

***

Dzisiejsze menu:

I śniadanie: zapiekanki z chleba razowego z mozarellą i papryką / ananasem z puszki

Przekąska: kawa z mlekiem, 2 kostki czekolady gorzkiej 70% z kawałkami karmelu

II śniadanie: koktajl - banan, szpinak, jogurt naturalny Tola, mleko

Obiad: kasza bulgur, kotlety mielone, buraczki

Kolacja: bułka ze słonecznikiem, serek twarogowy, szynka z piersi kurczaka, ogórek, rzodkiewka

chleb razowy, pasta jajeczna

3 mandarynki

RAZEM (szacunkowo): 2012 kcal (B - 86,5 g, T - 79,9 g, W - 257,3 g)

Aktywność:

- marsz 12 km (8,22 km / 1 godz. 24 min, 4 km / 40 min).

Pogoda dziś dopisała, żal było nie skorzystać. Dzisiejszy dzień zakończyłam z 16321 krokami, co wg apki daje 10,59 km i 528 spalonych kalorii. Trochę mi dziś zaniżała kroki, używam też Endomondo i wcześniej mniej więcej kilometry się zgadzały, a dziś wypadało mniej, ale to nic - traktuję to poglądowo.

***

Kończę to pisanie, bo i tak trochę się nazbierało z dwóch dni. Życzę Wam spokojnej nocki i miłej, aktywnej niedzieli :) Buziaki :*

***

NEVER_LOSE_HOPE

7 grudnia 2017 , Komentarze (4)

Hej Vitalijki! :*

Pogoda nas w dalszym ciągu nie rozpieszcza, ale jak to mówią - jak się nie ma, co się lubi, to się lubi, co się ma ;) Generalnie nie jestem zapalonym wyznawcą tej zasady, bo o wiele kwestii możemy zawalczyć i wcale nie musimy poprzestawać na tym, co przynosi nam los, ale w przypadku pogody jest nieco inaczej :p Nie mamy na nią za dużego wpływu (no chyba, że przenieść się do jakiegoś ciepłego kraju 8)), więc takimi rzeczami nie mam zamiaru się przejmować i robię swoje ;) Także dziś mimo mało sprzyjającej aury spacerek zaliczony. Rano wpadło 5 km, a po południu dodatkowe 4 km :D Dzięki temu kroki dziś całkiem fajnie wyglądają, jestem zadowolona :D Wydreptałam dziś 15415 kroków, co według apki daje 10,41 km i 537 spalonych kcal.

Od treningu robię dziś OFF, ostatnie dwa dni pod rząd ćwiczyłam, więc dam odpocząć mięśniom. Niby treningi dla ciężarówek nie są zbyt wymagające, jednak po niektórych ćwiczeniach czuję, że mięśnie płoną ;) Co prawda nie ćwiczę teraz dla efektów i lepszych wyników, ale muszę się pochwalić, że ćwiczenia na ręce z dodatkowym obciążeniem sprawiają, że ramiona robią się całkiem fajne - taki miły skutek uboczny :) Oby tylko zdrówko pozwoliło mi kontynuować ćwiczenia jak najdłużej to myślę, że się za bardzo nie zapuszczę i łatwiej będzie później zrobić formę ;):p

Dzisiejsze menu prezentuje się następująco:

I śniadanie: owsianka na mleku z migdałami, wiórkami kokosowymi, cynamonem, kiwi i mandarynką

II śniadanie: kawa Coffo 2w1

bułka ze słonecznikiem, serek twarogowy, ser żółty, szynka z piersi kurczaka, ogórek

2 mandarynki

Obiad: zupa kalafiorowa (z dolewką)

Przekąska: kawa zbożowa z mlekiem

2 kostki czekolady gorzkiej 70% z kawałkami karmelu

Kolacja: warzywa na patelnię usmażone na oleju kokosowym

bułka ze słonecznikiem, pasta jajeczna (1/3 opakowania)

RAZEM (szacunkowo): 1832 kcal (B - 96 g, T - 72,9 g, W - 192,7 g)

***

Powoli rozglądam się za prezentami świątecznymi dla najbliższych. Kupuję głownie przez Internet, bo w sumie tak mi najwygodniej. Ale tyle teraz tego wszystkiego jest, że głowa puchnie (kreci) Mam do obdarowania pięcioro dzieci w wieku od 3 do 8 lat, oczywiście męża oraz rodziców i teściów. Jakiś tam zarys już mam, ale cały czas się waham. Dla dzieciaków staram się robić prezenty praktyczne i edukacyjne. Nie jestem za kupowaniem kolejnej zabawki, która zaraz pójdzie w kąt. Mężuś na szczęście jasno się określił, co chce dostać, więc tu pójdzie łatwo i gładko :) Zostają rodzice i teściowie, chociaż dla teściów pewnie szwagierka coś ogarnie, a my się tylko dorzucimy, więc też luzik :D

A u Was jak przygotowania do Świąt? :?

***

Trzymajcie się cieplutko :)

*** 

NEVER_LOSE_HOPE

6 grudnia 2017 , Komentarze (15)

Witajcie!!! :)

***

Dziś mimo deszczowej pogody humorek mam dobry ;) No może rano byłam troszkę skwaszona, ale wypiłam kawkę i od razu zrobiło się lepiej :p:D Od rana u nas leje. Nawet mój pies nie chciał wynurzać nosa na ten ziąb 8)(smiech) Także spacer dziś odpuściłyśmy i kroków jest niewiele. Po śniadaniu wybrałam się z mamą na zakupy, zeszło nam się parę godzin :PP W zasadzie niczego konkretnego nie kupiłam, no poza dwoma książkami z biblioteczki Biedronki - taki mały prezencik dla samej siebie z okazji Mikołajek :)

Zapowiadają się ciekawie, lubuję się ostatnio w thrillerach. A że mam problemy z zasypianiem, to będą jak znalazł na moją bezsenność ;)

***

Dzisiejsze menu, ostrzegam - mało dietetyczne (smiech)


I śniadanie: jajecznica z dwóch jaj z cebulką smażona na maśle klarowanym, 3 ugotowane parówki z indyka, ogórki kiszone, ketchup

Przekąska: kawa latte z Orlenu i baton proteinowy Oshee

Obiad: zupa pomidorowa z ryżem (faza na pomidorówkę trwa i ma się dobrze (smiech))

ziemniaki, kotlet schabowy i buraczki

Przekąska: 2 kostki czekolady gorzkiej 70% z chrupiącymi kawałkami karmelu

Kolacja: bułka ze słonecznikiem z serkiem śmietankowym Almette, szynką z piersi kurczaka, ogórkiem i rzodkiewką

warzywa na patelnię Hortex

mandarynka

RAZEM (szacunkowo): 2036 kcal (B - 111,9 g, T - 82,3 g, W - 211,6 g)

***

Dziś miał być reset od treningu, ale że nie byłam na marszu to postanowiłam ruszyć doopkę w domu, bo dziwnie tak bez ruchu ;)

Trening zaliczony:

- rozgrzewka z Natalią Gacką

- trening wzmacniający całego ciała z Natalią Gacką

- STAY FIT trening dla kobiet w ciąży (CentrumSportowca.pl)

- rozciąganie

Razem jakaś 1 godz. 10 min.  aktywności :)

Kroków dziś mało, bo jedynie 8537, ale jutro też jest dzień ;) Może uda się wydreptać trochę więcej :)

***

Spokojnej nocki (ziew)(gwiazdy)(noc) Ładujcie bateryjki na jutro (spi)

***

NEVER_LOSE_HOPE

5 grudnia 2017 , Komentarze (8)

Hej Vitalijki :):*

***

Kolejne aktywne i przyjemne dni oczekiwania za mną (zakochany) Wczoraj mimo, że wstałam raniutko, nie mogłam się z niczym wyrobić :PP Obudziłam się o 6, ale do 7 leżałam w łóżeczku. Dzień zaczęłam od szklanki przegotowanej ciepłej wody z cytryną. Po śniadaniu wybrałam się na spacer z psem (pies), zaliczyłyśmy 4 km na rozruch. Później pojechałam na wizytę do lekarza, wszystko w porządku :D Zrobiłam małe zakupy i odebrałam przesyłkę z paczkomatu - dotarła moja opaska, ale o tym trochę później ;) Zeszło mi się z lekarzem i zakupami praktycznie do 12. Wpadłam na godzinkę do pracy, po czym udałam się do mamci na imieniny. Wypiłyśmy kawkę, do kawki zjadłam kawałek domowego jabłecznika (tort) Po obiedzie poszłyśmy na spacerek i wpadło kolejne 4 km. Dzień jak najbardziej na plus (zakochany)

Wczorajsze menu:

I śniadanie:jajecznica z dwóch jaj z pieczarkami, gotowane parówki z indyka, ketchup, ogórek kiszony

II śniadanie: 2 mandarynki, mieszanka studencka egzotyczna z

jogurtem naturalnym

Przekąska: kawa z mlekiem i jabłecznik domowy

Obiad: zupa pomidorowa z makaronem domowym

Kolacja: bułka ze słonecznikiem z pastą z tuńczyka i jajka, bułka ze słonecznikiem z serkiem naturalnym Almette, szynką z kurczaka, ogórkiem i rzodkiewką

RAZEM (szacunkowo): 1717 kcal (B - 93,3 g, T - 81,4 g, W - 160,7 g)


Wczorajsza aktywność:

- marsz 8 km

***

Dziś pospałam prawie do 9, ale wstałam pół przytomna :PP Oczywiście rano woda z cytryną, później pożywne śniadanko i spacer z pieskiem - poranna rutyna :p Dziś pojechałam też na parę godzin do pracy. Po powrocie do domu wskoczyłam w sportowe buty i poszłyśmy z moją wierną towarzyszką wydreptać kolejne kilometry. Zarówno rano, jak i po południu zrobiłyśmy po 4 km.

Dzisiejsze menu:

I śniadanie: placki owsiane posmarowane cienką warstwą miodu i posypane wiórkami kokosowymi, kiwi i pół banana

II śniadanie: bułka ze słonecznikiem z serkiem twarogowym Almette, swojską szynką wędzoną, ogórkiem i rzodkiewką

Przekąska: 2 mandarynki, mieszanka studencka egzotyczna z jogurtem naturalnym Tola z wapniem

Obiad: zupa pomidorowa z ryżem, gołąbki z kaszą jęczmienną i pieczarkami

Kolacja: bułka ze słonecznikiem z serkiem twarogowym Almette, ogórkiem i rzodkiewką, 2 ugotowane parówki z indyka i ketchup, zupa pomidorowa z ryżem

RAZEM (szacunkowo): 2085 kcal (B - 97,7 g, T - 81,2 g, W - 252,5 g)

Dzisiejsza aktywność:

- marsz 8 km (4,16 km / 41 min. i 4,03 km / 42 min.)

- trening STAY FIT - ćwiczenia dla kobiet w ciąży (20 min.)

- trening BOX & PULSE - ćwiczenia dla kobiet w ciąży (15 min.)

- trening Natalii Gackiej - ćwiczenia dla kobiet w ciąży - wzmocnienie całego ciała (33 min.)

- rozciąganie

*** 

Jak pisałam wcześniej, wczoraj odebrałam przesyłkę z opaską :D Pierwsze testy wypadają całkiem fajnie. Mam już za sobą pierwszy monitoring snu  oraz pierwszy dzień ze zmierzonymi krokami. Wg zegarka zrobiłam dziś 17366 kroków, co daje 11,74 km i 613 spalonych kalorii (puchar) Brawo JA :D:p

Nie mogę dodać dziś zdjęć, jak problem minie to uzupełnię fotomenu i dodam screeny apki.

***

 Kończę na dziś. Zajrzę do Was i może rozejrzę się jeszcze za prezentami pod choinkę, bo święta tuż tuż... :)

Trzymajcie się :)

***

NEVER_LOSE_HOPE

3 grudnia 2017 , Komentarze (4)

Hej Vitalijki :)

***

Niedziela za nami. Był to udany dzień. Wstałam dopiero przed 10 :PP Mam problemy z zasypianiem, w nocy budzę się kilka razy to nic dziwnego, że rano ciężko zwlec się z wyrka :? Zazwyczaj jednak do 8 staram się być na nogach, szkoda dnia na leniuchowanie :p

Dzień rozpoczęłam jak zwykle od szklanki przegotowanej ciepłej wody z cytryną, to już mój taki rytuał. Za oknem świeciło piękne słoneczko, więc udaliśmy się na rodzinny spacerek (slonce) Ja w pakiecie z fasolką, ukochany i pies (pies)<3 SUPER TEAM <3<3<3 Powtórkę zrobiliśmy przed obiadem. Razem wpadło 9 km (rano 3 i przed obiadem 6). Aura zdecydowanie sprzyjała aktywności na świeżym powietrzu, słońce i lekki mrozik.

*** 

Obfociłam dziś swoje posiłki :D;) Trochę dziwnie się czułam wyciągając przed każdym posiłkiem aparat, ale co tam (smiech) Pewnie się przyzwyczaję.

Dzisiejsze menu

I śniadanie: 3 kromki chleba razowego z pastą z tuńczyka i jajka

II śniadanie: pół banana, kiwi, mandarynka i mieszanka studencka egzotyczna z jogurtem naturalnym Tola z wapniem

Obiad: zupa rybna i gołąbki z kaszą i pieczarkami

Przekąska: kawa rozpuszczalna z mlekiem i 2 kostki czekolady gorzkiej 70% z karmelem (dostępna w Lidlu, obecnie w promocji - pychotka)

Kolacja: 2 kromki chleba razowego z sałatą, szynką z piersi kurczaka, ogórkiem i rzodkiewką oraz 3 ugotowane parówki z indyka z ketchupem

2 mandarynki

RAZEM (szacunkowo): 1877 kcal (B - 99,9 g, T - 74,2 g, W - 223,1 g)


W ramach aktywności:

- marsz 9 km (3,07 km / 33 min. i 5,98 km / 1 h 4 min.)

- trening z Natalią Gacką: rozgrzewka + trening wzmacniający całego ciała + rozciąganie.

***

W ramach tematu okołotreningowego - napaliłam się ostatnio na opaskę do mierzenia aktywności i pulsu nie za milion monet (przeznaczyłam na jej zakup 150 zł). Zakupiłam Smart Touch Go 2.5 OVERMAXA, ale niestety nie chciała łączyć się z żadnym telefonem, więc ją zwróciłam. Teraz czekam na opaskę iWOWN I6 HR w pięknym turkusowym kolorze, być może jutro do mnie dotrze i będę mogła ją przetestować. Liczę, że ta mnie nie zawiedzie i będzie działać bez zarzutu :) A Wy korzystacie z takich zegarków? Jeśli tak to z jakich?

***

Kończę na dziś. Jutro rano lekarz, więc nie będę mogła grzać wyra do późna ;) Spokojnej nocki (noc)(gwiazdy):*

***

NEVER_LOSE_HOPE


2 grudnia 2017 , Komentarze (6)

Witam! :)

***

Dziękuję za gratulacje i miłe komentarze pod ostatnim wpisem :* Dostałam kilka cennych wskazówek, ale także "oberwało" mi się za taką małą ilość jedzenia. Owszem, zgadzam się, że 1500  kcal nie jest ok dla kobiety w ciąży i generalnie staram się nie popełniać tego błędu. Wczoraj jakoś tak wyszło, ale nie mam zamiaru tego roztrząsać i tłumaczyć się ;)

Dziś aktywność praktycznie zerowa, nie było ani spaceru, ani treningu w domu. Było za to bieganie po mieście, ogarnianie zakupów żywieniowych i nie tylko :p Musiałam uzupełnić swoją garderobę o nowy stanik, bo te, które mam jakoś dziwnie się kurczą :p(smiech) Odwiedziłam też CCC i na wyprzedaży kupiłam botki na obcasie. Śmigam teraz głównie na płaskim, ale od czasu do czasu fajnie wskoczyć w coś bardziej kobiecego (dziewczyna)

Menu dziś bardziej bogate.

I śniadanie: jajecznica z dwóch jaj z cebulką smażona na maśle klarowanym, 2 ugotowane cienkie parówki, 2 ogórki kiszone, ketchup

II śniadanie: jogurt naturalny Tola z wapniem, mandarynka, kiwi, garść mieszanki egzotycznej

Obiad: 2 kotlety mielone, pół woreczka kaszy bulgur, buraczki zasmażane

Przekąska: kawa rozpuszczalna z mlekiem, 1 kawałek jabłecznika, 1 pierniczek z lukrem (wykonany przez moją bratanicę, więc nie mogłam nie spróbować (dziewczyna)), 1 kostka czekolady gorzkiej z malinami

Kolacja: 1 kromka chleba razowego z ziarnami i 1 bułka ciemna ze słonecznikiem z sałatą, szynką z kurczaka, ogórkiem i rzodkiewką

2 mandarynki

RAZEM: 1815 kcal (B - 83,1 g, T - 79,9 g, W - 208 g)

(Nie ważę produktów, wrzucam do kalkulatora trochę na oko, więc są to wartości dla mnie poglądowe).

***

Na dziś tyle, w następnym wpisie wrzucę krótką notkę o gadżecie do monitorowania kroków, pulsu itd., jaki sobie ostatnio sprawiłam.

Pozdrawiam, spokojnej nocki (pa)(noc)(gwiazdy)

***

NEVER_LOSE_HOPE


1 grudnia 2017 , Komentarze (16)

Witam! :)

***

Po dłuższej przerwie wracam do robienia wpisów do pamiętnika. Oczywiście zaglądam na Vitkę regularnie, ale do pisania nie miałam weny.

Trochę się u mnie pozmieniało. Wpisy nie będą o odchudzaniu i robieniu formy życia, bo... do maja będę robić masę :D Jestem w 4 miesiącu ciąży, oczekujemy na nasze pierwsze Maleństwo (zakochany)<3Jest to dla mnie wyjątkowy czas, postanowiłam zwolnić, zadbać o siebie i Maleństwo <3 Początki nie były łatwe, głównie przez uporczywe bóle głowy i nieprzespane noce, ale teraz jest już pięknie. Na szczęście nie dowiedziałam się, czym są ciążowe mdłości i  wymioty :p Wcale nie żałuję :PP  

Zaczął się grudzień, nowy miesiąc. Postanowiłam prowadzić tu pamiętnik (nie zawsze) FIT MAMUŚKI (swiety)]:> Postaram się pisać regularnie, jak będzie - zobaczymy.

Ciążę zaczynałam z wagą 50 kg. Na chwilę obecną nie wiem, ile ważę, bo w szklanej wysiadły baterie ;) W poniedziałek mam wizytę u ginekologa, więc dowiem się, jaki mam dotychczasowy przyrost. Parę dni temu ważyłam się u koleżanki to waga pokazała wieczorem 51,7 kg, zobaczymy, co pokaże w poniedziałek. Wiadomo, nie chciałabym za dużo przytyć, ale nie to jest najważniejsze. Najważniejsze, aby urodzić zdrowe, piękne dzieciątko <3 Do formy sprzed ciąży prędzej czy później wrócę.

*** 

Co do aktywności w ciąży to staram się dużo maszerować. Mam wierną kompankę, kochaną psinkę <3 A że już nie pracuję to spacerujemy sobie codziennie po śniadanku i czasami przed obiadem. W październiku zrobiłyśmy 93 km, a w listopadzie159 km (puchar) Mam nadzieję, że grudzień będzie równie aktywny. Raz, że się człowiek trochę porusza, a dwa, że się dotleni na wiejskim, mazurskim świeżym powietrzu <3 Do tego od 10 tygodnia staram się robić tzw. dywanówki. Robię treningi typowe dla kobiet w ciąży, głównie z Anią Lewandowską (z książki "Healthy mama") i Natalią Gacką. Dziś zrobiłam też trening z YT z kanału CentrumSportowca.pl i muszę przyznać, że przypadł mi do gustu i będę do inego wracać. 

Co do dietki to na szczęście nie mam ciążowych zachcianek na słodycze czy inne niezdrowe przekąski. Do słodyczy mnie praktycznie w ogóle nie ciągnie, sporadycznie zjem coś słodkiego. Za to ma chętkę na owoce - teraz głownie kiwi, pomarańcze i mandarynki oraz na warzywa - sałata, ogórek, rzodkiewka... Pychotka (zakochany) Szał robi też zupa pomidorowa :D Generalnie staram się nie przekraczać 2000 kcal, dziennie wpada ok. 1800-1900 kcal.

***

Dzisiejsze menu (dziwne trochę, bez obiadu)

I śniadanie: jajecznica z dwóch jaj z cebulką smażona na oleju kokosowym, 2 gotowane cienkie parówki, ogórek kiszony, ketchup

Przekąska: kawa 2w1 + 1 piernikowe serduszko z lukrem

Obiad: ciemna bułka ze słonecznikiem z szynką wędzoną, 1 plasterkiem sera, ogórkiem i rzodkiewką

jogurt maturalny mały z pomarańczą i migdałami

Kolacja: ciemna bułka ze słonecznikiem i 1 kromka chleba pszennego z pastą z tuńczyka i jajka 

(pasta: tuńczyk jednolity w sosie własnym, 1 ugotowane jajko, 1 ogórek kiszony, 1 łyżeczka majonezu, 1 łyżeczka ketchupu, koperek, pieprz do smaku)

Razem: 1426 kcal (B - 83,2 g, T - 64,6 g, W - 137,9 g)

***

Trening


No i oczywiście spacer z psem - dziś tylko 5 km w żółwim tempie 5,13 km/h, z racji niewłaściwego obuwia :PP

***

Dziś też w ramach przyjemności zrobiłam sobie nową hybrydkę (zakochany)

***

Do następnego (pa)  Trzymajcie się cieplutko i walczcie o siebie!!! :*

(Mój zestaw treningowy)

***

NEVER_LOSE_HOPE