Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Od stycznia 2015 podwójna mama. Kobieta dużo pracująca. Bywa że udaje mi się schudnąć, w 2015/1016 z Vitalią osiągnęłam już niemały sukces, ale potem wszystko legło w gruzach... Krótko mówiąc: ciągle zaczynam od nowa ;-)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 118091
Komentarzy: 6653
Założony: 10 października 2015
Ostatni wpis: 28 października 2018

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Anulka_81

kobieta, 43 lat, Marki

167 cm, 90.40 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

1 grudnia 2015 , Komentarze (44)

Witam Wszystkich ciepło! Kolejny dzień za mną, byłam średnio grzeczna, tak na 90%, przekroczyłam swoją normę na czarną czekoladę, zjadłam 4 kostki (norma do 2 kostek na dzień). Cóż.. Mam wielkie chęci na słodkie niestety, i walczę jak się da, normalnie prawie kopię się z szufladą(ninja) aż furczy... ;-))) Ale plusem jest to że innych słodkości nie ruszam, dzielnie obserwuję domowników jak sobie czas umilają "czymś"... I  czekam aż mi przejdzie... A chęci mi nie mijają.. cóż odchodzę wówczas od szuflady i tyle;-) Dziś w ogóle jakoś troszkę brakło mi jedzenia, miałam rozpiskę na 1500kcl, i pierwszy raz coś troszkę przy mało. I to w godzinach popołudniowych, czyli tych najgorszych. Ale w sumie to taki mój pierwszy cięższy apetytowo dzień, pewnie @ też ma na to wielki wpływ.

Leniem nie byłam, popedałowałam 35 minut, spaliłam 200 kcl, pomachałam parę minut rękoma żeby też się dobrze działo - także jakoś idzie ;-)

A oto moje menu:

zapiekanki;-)

twaróg z kawałkiem banana i rodzynkami (troszkę mdłe... i jakoś nie zaspokoiło chęci na słodkie...)

na obiad miałam dziś w diecie duszoną 100gr szynki wieprzowej, to wzięłam z sosu, który miałam 80 gr :-))) i do tego 240 gr ziemniaków (bez dodatków) i troszkę pomidora (na szybko musiałam, gdyż dzieci itp itd...)

na podwieczorek koktajl z owoców, ale nie zaspokoił apetytu :-( i nie był "wyjątkowy" (zmiksowane kiwi, pomarańcza, i kawałek banana)

Kolacja za to była spoko:-)))

Mam nadzieję, że dobrze Wam się wiedzie, że jesteście dzielni , a waga się kurczy :-)))

pozdrawiam

Ania(kwiatek)


30 listopada 2015 , Komentarze (14)

Witajcie Kochani! Dziś już byłam dzień jak co dzień, dieta na 95% przestrzegana, czyli ok, grzechów ciężkich nie było także ok. Najgorzej miałam dziś z przestrzeganiem pór, i zjedzeniem 5 posiłków. Zawsze tak mam że jak gdzieś podjadę (a dziś wychodziłam na zakupy z mężem ) to już potem cały plan godzinowy w łeb bierze.I tak było i dziś, dużo później jadłam obiad, stąd zrobiłam lżejszy, w zasadzie zupkę. 

Poza tym mamy w domu chyba wirusa żołądkowego, mnie pobolewało w czwartek, dziś znowu, a męża dziś bardzo, maleńki też miał jakieś przygody pieluchowe (rano zawartość pieluchy sięgała jego łopatek...). Tylko Antek się uchronił... Także musiałam zjeść na obiad coś lżejszego i łatwo strawnego i wymyśliłam sobie zupkę z tego co mam ( w zasadzie miał być duszony kurczak z kaszą, i surówka, a ja to ugotowałam...i już ;-)  ).

Po południu grzecznie popedałowałam 37 minut i spaliłam 200kcl (tylko...) ale dobre i to;-)))

Także dzień w miarę udany:).

Takie miałam menu:

Bogate śniadanie:-)

Ciekawe drugie śniadanie (ledwo zjadłam, duża porcja wyszła), papryka nadziewana twarożkiem z koperkiem, ogórkiem,rzodkiewką :-)

Obiadek-zupka z 100gr mięska z kurczaka, 50 gr kaszy pęczak, fasolka, odrobina cukinii, marchewka

Przekąską było parę rodzynek :-)

A na kolacje z racji ochoty na słodkie zrobiłam chleb " na Małysza" z bananem :-))) posypane cynamonem :-)

Mam nadzieję, że u Was też OK i że zasługujecie  na (puchar)

Pozdrawiam ciepło!!!

Ania(kwiatek)

29 listopada 2015 , Komentarze (16)

Witam Wszystkich, dziś z racji Antosia urodzin bardzo krótko. Dietowo troszkę popłynęłam, nie było tylu posiłków ile powinno, wpadł niewielki kawałek tortu (grubości 0,5 cm) ale i wpadł drobny kawałek swojej pizzy w porze obiadu, ale również maleńki. Żeby nie być do końca grzesznikiem popedałowałam 35 min na rowerku jak wszyscy odjechali i tyle. (A, i dostałam @, także uważam się dziś za dzielną :-)  )

Jutro już raczej normalnie będzie:-))) 

Jadłam to:

Do tego banan i jabłko w między czasie, ale fakt tez jest taki, że dziś prawie w ogólnie nie  miałam czasu nawet usiąść, tyle było biegania przy dzieciach i gościach :-))) Także niedziela nadaktywna w sumie ;-)))

pozdrawiam ciepło

Ania(kwiatek)

28 listopada 2015 , Komentarze (10)

Cześć Koty i Kocice na diecie "bez mlecznej" - miau ;-) Pamiętacie wierszyk Pan Kotek był chory i leżał, w łóżeczku i przyszedł pan doktor...itp. Chodzi mi o to, że my jak ten kotek: zanadto się jadło :-((( My teraz mamy tę kurację oddoktorkową i jak te koty bez mleka, tak my też z zakazami (szloch)A soboty są nafaszerowane pokusami i to dosłownie, ja dziś miałam pracującą ( w kuchni rzecz jasna) sobotę. Gdyż jutro będą goście na Antosia urodzinki, i czarowałam w garach i blachach. Jutro czarowania ciąg dalszy, a że młodzież nie chce nic innego to ponownie wykonam pizzę (ciasto już dziś na nią poczyniłam), także jutro już "z górki". Poza tym wyczarowałam to :

Tort (torcik)

I ciasto na zimno z nuttelą ( na spodzie zmielone płatki z nuttellą, potem masa z bitej śmietany, potem maliny w galaretce)

Dietowo byłam w miarę grzeczna, w sumie nie napróbowałam się tych ciast, co było nie lada wyzwaniem. Troszkę boję się jutra, ale może tak po ciup ciup jak skubnę to mi przejdzie chęć na nie. Z mojego dietowego planu odstępstwem był obiad, robiłam dla wszystkich duszoną szynkę wieprzową z warzywami, w gęstym podpalanym sosie, więc wzięłam porcję szynki (jeszcze bez sosu), a powinno być jakieś chude mięso - ale nie było czasu, byłam głodna, i nie brałam sosu :-) Więc tak na 4- wystawiam sobie ocenę :PP A resztę jadłam zasadniczo zgodnie z planem, ledwo co wyrabiając się w ogóle dziś z jedzeniem ;-) 

Ze sportów poza kuchnią 35 min dzielnie pedałowałam, dziś kolano już śmigało także cierpię na coś co się uaktywnia przy skokach, a po kilku dniach mija (dzięki Bogu!).

Tak dziś jadłam:

królewskie śniadanie 2 razowe z awokado plus jajecznica z pieczarkami na oleju kokosowym

II śniadanie: koktajl banan zmiksowany z połową mango, odrobina wody (cudne w smaku!)

III obiadek: ziemniaczki z wody, kawałek szynki wieprz. duszonej, warzywka z jogurtem

IV podwieczorek

V kolacja :-)

I żarcik na dobranoc:

Jakby troszkę o naszym najmłodszym, który upodobał sobie nasze łóżko :-)))

Pozdrawiam ciepło,

życzę udanej i dzielnej NIEDZIELI 

Ania(kwiatek)

27 listopada 2015 , Komentarze (23)


Witam Wszystkich serdecznie! W końcu mamy piątunio :-))) i weekend;) Rodzina będzie w komplecie milutko :-)

Dziś miałam całkiem dobry choć ciężki ze względu na kolanko dzień... Dieta zachowana w 95%. Co najważniejsze waga okazała łaskawość i mam - 0,8 kg (puchar) Huuuraaa(impreza) To już prawie 8 kg mniej od września,prawie tyle co sześciopak wody 1,5litrowej :-) Kolejny cm w pasie mniej ( w sumie - 8cm) Bardzo mnie to cieszy, ale widzę ile jeszcze przede mną... Masa kroków i kroczków, tony potu, i duuużo czasu przede wszystkim bo niestety łatwo przyszło (tłuszcz), a WOOOOLNO odchodzi... Tłuszcz schodzi najszybciej z buzi, ramion, rąk, mięśnie widać na udach...ale brzuch to wieczna walka ... talia w sumie dalej jak balia (szloch) tylko mniejsza troszkę... Z brzucha schodzi najwolniej...(szloch)Ale nie poddam się, o nie, będę walczyć dalej (ninja) albo on albo ja. Co jak co ale MI SIĘ CHCE po prostu ;)I metodą małych kroczków będę szła do przodu.

Dziś ćwiczeniowo nie za bardzo, prawie cały Skalpel Ewy Ch.Ale z ograniczeniami (kolano). Do tego 2 bite godziny stania i smażenia naleśników dla rodziny (i sprzątania po tym), i inne domowe atrakcje- także luz, mięśnie w budowie :D

Smacznie również jadłam:

1) królewskie śniadanie (ponad limit łosoś]:>) i reszta według planu

2) połowa tej porcji grejpfruta (drugą połowę wciągnął Antoś ;-)   )

3) 75 gram makaronu razowego z duszoną marchewką, cebulką, 1 pomidorem, 2 pieczarkami i 1 łyżką koncentratu pom. (na 1 łyż oleju)

4) orzechy , były w planie dziś :-)))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))

5) kanapki z pastą z awokado i serem pleśniowym (20 gr) (miała być feta ale już nie miałam, a z pleśniowym równie pyszne albo i lepsze;))

Także Kochani, jakoś trwam, kolejny dzień bez: podjadania, słodyczy, ciast, fast foodów, słodkich napojów, niezdrowych tłuszczy, białego pieczywa itp. itd. :-)))))))))))))))))))

Pozdrawiam ciepło Ania(kwiatek)

26 listopada 2015 , Komentarze (34)


Witam Wszystkich razem i każdego z osobna :-) Kolejny dzień "diety" minął, i był w zasadzie przyzwoity. Było tyle zajęć różnych, że nie miałam czasu podjadać(ledwo mogłam się wyrobić żeby jeść co 3 godz), więc dieta w zasadzie na 98% zachowana :-) Dania dziś były bardzo smaczne, obiad podobny do wczorajszego ale dodałam marchewkę jeszcze i było cudnie w gębie :-))) 

Ćwiczeniowo troszkę słabiej, tzn. 30 min spacerku na rześkim powietrzu, tempo całkiem szybkie (wózek plus pies na smyczy :D), potem cały trening E.Chodakowskiej (znowu jakoś niefortunnie podskoczyłam i znowu boli kolano, muszę kupić jakąś opaskę uciskową czy coś...), do tego 90 brzuszków, i dosłownie parę minut na rowerku (po treningu E. Chodakowskiej chciałam być (ninja)ale nie wyszło...kolano  bolało...;(). Ale trudno nie pierwszy to raz. Choć domyślam się że czeka mnie wizyta u ortopedy, ale odkładam, jak już mniejsza troszkę będę ;).

Dziś zaliczyłam też zakupy drobne różne,a wpadło mi w łapki to ( dla duszy i ciała hihiiihi)

Poza tym przyszły buciki Salomona  na dobry humor, i będę miała w czym na dworze biegać, na razie rozruszam je w domu ;-)))

Smacznie też jadłam:

1)

2) pyszny koktajl pomarańcza zmiksowana z bananem, wodą i siemieniem lnianym - bardzo polecam, ANTYDEPRESANT NATURALNY :-)))

3) Obiadek jak wczoraj warzywka, pieczarki, ale dodałam jeszcze marchewkę i wyszło super ekstra smacznie, też z pęczakiem (50 gr), kurczakiem (100 gr)i odrobiną fety (20 gr) :-) Sycące i smaczne bardzo:-)

4) jabłko :-)

Znalezione obrazy dla zapytania jabłko

5) kolacyjka, z pastą (twaróg plus 1 łyżka koncentratu pom.) i cebulką - ekstra (ja bardzo lubię cebulkę, i lubię świeżo mielony pieprz, i tak sobie to dopieprzyłam ;-))) hihihihi)

Jutro SĄDNY dzień wagowy, mam nadzieję, że od wtorku nie utyłam, choć zasadniczo gotowa jestem przyjąć na klatę wszystko do szklana pokaże... Wszak głodna nie chodzę... 

Pozdrawiam Wszystkich ciepło i życzę wytrwałości w walce o L E P SZ E   J A, WALCZYMY (ninja)(ninja)(ninja)

Ania(kwiatek)



25 listopada 2015 , Komentarze (36)

Cześć Misie i Misianki;-) Mam nadzieję, że byliście dzielni, wytrwali i odporni na pokusy spożywcze;-) Mój dzień był całkiem przyzwoity, choć pracy miałam sporo. Antoś skończył dziś 11 lat (torcik)(balon)impreza co prawda w niedzielę, ale na dziś ( oprócz prezentu czyli nowe klocki LEGO, szafa zaraz od nich pęknie...) obiecałam mu pizzę :-) Więc  machałam ciasto, a potem dwie duże blachy na mega cienkim spodzie ( w końcu mi się udało(muzyka)) upiekłam, i zjadłam 1 gryza. Nic to że podwójny ser,pieczarki, cebulka, szynka, itp... Nic że cały dom pachnie do tej pory... Ja dzielnie obstałam przy swoim... ;-) Także dietowo dziś tak na 95% bo jednak orzechy od mamy kuszą ;-) Ale jadłam w zasadzie zgodnie z "rozpiską".

Co do ćwiczeń to troszkę słabiej, 30 min spaceru na świeżym bardzo powietrzu i 30 min rowerku stacjonarnego. Także norma "wyrobiona" ale bez szaleństwa.

Dziś na szklaną nie stawałam, ale uświadomiłam sobie że zaraz" koniec listopada... rany, do końca roku tylko miesiąc, a tu tyle jeszcze chciałabym schudnąć do Sylwestra ;-))) Za szybko zdecydowanie czas leci:(

W ogóle za szybko. Dziecinka maleńka ( obecnie po incydencie z 11 listopada, z blizną między oczami jak Potter...) rośnie jak  na drożdżach, a Antoś skończył dziś już 11 lat (rodziłam go na 5 roku studiów ;); i też był przymrozek wtedy, i świat wydawał mi się tajemniczy, a dzieci zagadkowe... a potem wszystko się zmieniło ;-))) i to jak...)...

A wracając do diety, to jadłam dziś tak:

I) 3 razowe, serek puszysty,rzodkiewka,awokado

II) koktajl banan plus mleko

III) pyszny obiad: kasza pęczak 50 gram, 100gr kurczaka, 3 pieczarki, odrobina cukinii, troszkę papryki, 20 gr fety, całość bardzo sycąca, polecam ;-)

IV) wiadomo ;-)

V) 2 razowe z pastą (20 gr fety wymieszanej z 1/2 awokado) i rzodkiewka, pasta cudna polecam ;-)))

Dziś jadłam ponownie bardzo smacznie i do tego zdrowo, mam nadzieję, ze Wy też ;-)))

Pozdrawiam ciepło

Ania(kwiatek)


24 listopada 2015 , Komentarze (28)

(kwiatek)

Witam Wszystkich serdecznie, nowy dzień dziś i nowa moc:)Rano stałam na szklanej i zanosi się na fajne ważenie w piątek :-)))) Więc od razu byłam uskrzydlona, już w zasadzie nic nie zepsuło mi humoru ;-) Potem się dowiedziałam, że żona mojego kuzyna jest w ciąży, i całkiem byłam uhahahana. Lubię jak rodzą się dzieci, lubię dzieci w ogóle, a już wiadomo że radocha jest jak rodzina się powiększa ;-) Gorzej, że nie mogłam mamie powiedzieć, bo to tajemnica, a moja by powiedziała jego mamie (a są siostrami), a kuzyn sobie na razie nie życzy mówić. Hahha, zawiłości rodzinne;-))) Więc tylko mogłam z mężem się podzielić i z Wami :-))) 

Co do diety to dziś wzorowo, poza pominięciem podwieczorku znowu :PP Jak jest mama to troszkę mogę rano poleniuchować i godziny jedzenia mi się przestawiły, i tak jakoś wyszło znowu, ze kolację połączyłam z owocem ;-)

Ale za to ćwiczyłam 60 min, co mnie osobiście bardzo cieszy, 32 min rowerek, potem z E.Chodakowską, i jeszcze 65 brzuszków, i byłam jak wyciśnięta cytrynka :) Umęczona, ale jaka SZCZĘŚLIWA (impreza) Jakbym zdobyła (puchar) nie wiem w czym :Dale ogólnie poziom ENDORFIN wzrósł i już mogłam całkiem góry przenosić ;) 

Cieszę się że się odchudzam, chyba pierwszy raz w życiu mnie to nie dołuje, nie martwi (martwi czasem zastój, ale nie samo odchudzanie), nie powoduje poczucia wyobcowania (bo jestem z Wami !!!), i jest jakoś lżej ;-) I rodzina zauważa, i wspiera, i to jest COOL ;) I Wy jesteście. No fajnie po prostu ;-) 

A oto moje papu z dziś:

I )


II) pierwszy raz zrobiłam takie placuszki ( 1 jajko, 4łyżki płatków owsianych, kakao, woda,odrobineczka rodzynek) Normalnie ANTYDEPRESANT na JESIEŃ :D

III pyszniutki obiad, coś jak wczoraj, ale fetę dodałam wcześniej, rozpuściła się i z pieczarkami  to obłęd w buzi;) (poza tym cukinia, makaron razowy i fasolka, natka pietruchy)

IV kolacyjka z owocem :-)

kanapki razowe z tuńczykiem, odrobina awokado, pomarańczka kwaśniutka-pyszniutka ;)

Także ciężko tę powyższą rozpustę nazwać dietą, ale tak się zwie ;-) 

Jest dobrze, i powinno być lepiej jeszcze, i walczę dalej,o każdy dekagram mniej (ninja) O chudsze plecy, mniejszy brzuch, zgrabne nogi, i o miłe samopoczucie jak kupię sobie duuuużo nowych ciuchów :-)))) Za jakiś czas (niestety) oczywiście ;-)


Całuję pozdrawiam i ściskam!

Ania(kwiatek)

23 listopada 2015 , Komentarze (31)

Witam Wszystkich serdecznie;), dziś też będzie wbrew pozorom krótko. Dietę trzymałam dzielnie(ninja), błędem był brak podwieczorku, ale wypadły mi zakupy... A jak wróciłam do domu wpadł mi w ręce rachunek wyrównawczy za wodę plus ścieki, tak się wkurzyłam, że już w ogóle nie chciało mi się jeść. (Kilkaset złotych przed świętami wolałam wydać na inne cele.) Ale jak człowiek dał ciała (na bieżąco nie sprawdzał; zmienił się nam od lipca, system rozliczania...)to teraz można tylko zęby zacisnąć i zapłacić. Więc zdenerwowałam się nieziemsko, i zjadłam późniejszą kolację, w zasadzie nie czując głodu. Ja mam tak cudnie, że jak się zdenerwuję, to ściska mi żołądek i mogę nic nie jest przez kilka godzin, w zasadzie do czasu rozejścia się sytuacji stresującej...(gwiazdy) Plus jest taki że nie rzucam się na jedzenie w momencie stresu... Choć marna to pociecha(kreci) Na sporty dziś niestety zabrakło mi sił i chęci, może był to błąd, ale miałam chwilowo wszystkiego dosyć, potem zajęłam się dziećmi,a potem padłam, i jeszcze tę parę słów do Was. I idę spać... Muszę się naładować energetycznie,żeby jutro było ładniej, milej i weselej(dziewczyna)

Ale poniedziałki takie już są. Antek przyniósł 6 tkę ze szkoły, plus uwagę z zachowania... Także poniedziałek mocno dziś średni. 

Wiem, ze troszkę prywaty ciut dużo dziś, ale musiałam po prostu... sorki ;-)

W czwartek powinnam dostać nowe butki, i powinno być lepiej, może pobiegnę w końcu ;-)

Dieta utrzymana na 99% Było znów smacznie :-)

I zapiekanki razowe (z piekarnika na termoobiegu, pycha, pieczywo posmarowane olejem, na to pomidory i cebulka= prawie jak KFC, tylko zdrowiej :D)

II jogurt z jabłkiem i dodatkami :-) 

III makaron razowy z cukinią, papryką, cebulką, marchewką i fetą ( na ciepło, przepyszne)

IV kolacyjka plus jabłuszko małe

Także pozdrawiam ściskam, mam nadzieję, że mieliście dziś ciut lepszy poniedziałek niż ja ;-)

papatki

Ania(kwiatek)

22 listopada 2015 , Komentarze (24)

Hej Wszystkim, dziś naprawdę krótko :-) Niedziela grzeczna, dieta ok, tylko orzechy mnie teraz kuszą tak, że szok (te od mamy z wczoraj...). Mogłabym je w kilka dni opędzlować, a tu trzeba się pilnować... :PP

Jadłam smacznie, z aktywności 30 min spacerku na świeżym powietrzu (bardzo świeże mało mnie z wózkiem nie zwiało, no ale zakotwiczenie jest...masa póki co słuszna...), 45 min rowerku - tak dla relaksu zupełnie bez napinki;-)

Co do sportu to ja marzę o bieganiu, po prostu marzę... ale jak nabiorę kondycji(żeby stawy nie cierpiały zanadto), dodatkowo upoluję buty, których nie będzie mi żal na błoto i deszcze, to się wezmę, i pobiegnę, jak kiedyś daaaawnnno temu;) I Wam opowiem, jak było(dziewczyna) Na razie to sfera marzeń...

Moje jedzonko:

I razowe z warzywami :-)

II banan plus chude mleko miks (smaczne i szybko się robi)

III obiad makaron razowy plus sos z pomidorów (cała cebulka zeszklona na 1 łyżce oleju, potem dodajemy dwa pokrojone w kostkę pomidory, ja dodałam odrobinkę papryki, przyprawy, wymieszałam z makaronem i pycha, która zapycha ;-))) 

IV owoce plus orzechy, które wywołują wyrzuty sumienia , ale jak smakują :-)))

V treściwsza kolacja, ale 2 kromki a nie 3 ;)

Pozdrawiam ciepło 

Ania(kwiatek)