Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Nie ma zbyt wiele cza­su, by być szczęśli­wym. Dni prze­mijają szyb­ko. Życie jest krótkie. W księdze naszej przyszłości wpi­suje­my marze­nia, a ja­kaś niewidzial­na ręka nam je przek­reśla. Nie ma­my wte­dy żad­ne­go wy­boru. Jeżeli nie jes­teśmy szczęśli­wi dziś, jak pot­ra­fimy być ni­mi jutro? Wy­korzys­taj ten dzień dzi­siej­szy. Obiema ręko­ma obej­mij go. Przyj­mij ochoczo, co niesie ze sobą: światło, po­wiet­rze i życie, je­go uśmiech, płacz, i cały cud te­go dnia. Wyjdź mu nap­rze­ciw. /Phil Bosmans/

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 299529
Komentarzy: 3562
Założony: 22 lutego 2006
Ostatni wpis: 18 marca 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
krakusia

kobieta, 58 lat, Kraków

164 cm, 78.80 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

13 września 2006 , Komentarze (8)

MŁODY ZDAŁ DZIŚ NA

PRAWO

JAZDY

ZA PIERWSZYM RAZEM!!!!!

HURAAA!!!!

12 września 2006 , Komentarze (6)

Szybko i spokojnie docieramy na miejsce ceremonii zaślubin… a raczej odczytu.

Państwo Młodzi zajmują swoje miejsca , goście weselni również…..my przezornie stajemy z tyłu , co by się nie rzucać w oczy…..nic bardziej mylnego.

Wszyscy czekają na rozpoczęcie , a tu nagle okazuje się że nie ma Ojca Panny młodej….było nie było, bez niego nie wypada zaczynać.

Rozpoczynają się gorączkowe poszukiwania…po kilku chwilach zostaje odnaleziony i doprowadzony….minę ma nieciekawą, tak naprawdę to wolałby nie uczestniczyć w tym wszystkim….trudno mu się pogodzić ,że córka zmieniła wiarę.

Ale zajmuje wyznaczone miejsce i można zaczynać.

Cytaty z Biblii i komentarze, coś na kształt naszych czytań Ewangelii i kazania…wszystko sprowadza się do tego, że żona powinna być podporządkowana swojemu mężowi, gdyż on jest głowa rodziny i on rządzi….ciekawe.

Niektóre cytat Młody cicho /na szczęście cicho/ komentuje. że czytał to ale tam było inaczej, na co dostaje kopniaka w kostkę żeby cicho siedział , a raczej stał. Ślubny tez próbuje komentowaća i jemu sie dostaje...po kostkach:))

I znów bez zbytnich emocji i łezek ,….babcia już przestała……kończy się odczyt  modlitwą  i pieśnią o małżeństwie…..można w końcu  składać życzenia.

Oj trwało, to trwało bo ludzisków  było co nie miara….każdy chce być pierwszy, cisną się z każdej strony, deptają po nogach i rozpychają się łokciami.

Kolejka jak za czasów PRL za papierem toaletowym:)))….w końcu i mam udało dopchać się do Państwa Młodych , złożyć tradycyjne życzenia 100 lat w szczęściu i miłości i wręczyć kwiaty i załącznik:))

Teraz można udać się na salę…orkiestra wita muzyką, w drzwiach częstują szampanem……NIEBIESKIM szampanem …wszyscy zasiadają do stołów i zaczynają wcinać obiad……a my zastanawiamy się kiedy będzie ten toast….

No i go nie było, każdy wypił ukradkiem i odstawił kieliszek………cdn.

11 września 2006 , Komentarze (11)

A to było tak........
Sobota na pełnych obrotach....wyjątkowy ruch i zamieszanie , jak zwykle wtedy kiedy człowiekowi sie spieszy...
Na szczeście wszystko  rozplanowane i rozpisane:)), każdy robi to co do niego należy, wszystko poszlo gładko, tak że na taksówke to my czekalismy ....a nie ona na nas:))))
Wypicowani i wystrojeni podjechalismy pod dom panny młodej.....i co sie okazuje ....pan młody sie spóźnia i to dość sporo.
Wsród zaproszonych gości pojawia sie szmerek niepewnosci, ktoś rzuca żartobliwie "może sie rozmyslił"...
Panna młoda jak na szpilkach, na jaj twarzy zaczyna pojawiać się lekki niepokój, ale trzyma fason....
Na szczęście pojawia sie limuzyna i z niej wysiada zadyszany pan Młody.
Wszystko Ok....goście odetchneli z ulgą.
Państwo Młodzi prawie biegiem dopadaja limuzyny , bo czasu bardzo mało a do Urzędu Stanu Cywilnego  daleko.
Zadyszani goscie również, kazdy pakuje sie gdzie może i dalejże za nimi...
Jak było do przewidzenia ,wszystkie swiatła ,na które natrafilismy na drodze były czerwone.... tzw. złosliwość przedmiotów martwych.....ale udało sie ......zaledwie kilkuminutowe spóźnienie.
Ceremonia , szybka taka jakaś bezosobowa jak to w urzędzie ....zdanych wzruszeń ,łezek  w oku....no może po za babcią panny młodej....ale przyczyną jej łez było" wywiniecie orła"przed drzwiami ...
Pada hasło" życzenia i kwiaty po wykładzie okolicznosciowym"...
Teraz już spokojnie, bez pospiechu i emocji, wszyscy wsiadaja do dostepnych sprodkow lokomocjii udaja sie do Sali Królestwa, na której ma być wygłoszony wykład.......cdn.

............
Serdecznie dziękuje Wam Kochane za życzenia ......młody też:))))

9 września 2006 , Komentarze (8)

19 lat temu o godzinie 1;30 pojawił sie na swiecie mały człowieczek:)))))
Kto by pomyslał że to już tyle czasu minęło....mam wrażenie jak by to było wczoraj ....
Co ciekawe on sie postarzał :))))a ja nadal czuje sie jakbym miała te dwadziescia kilka lat:)))...
I tak powinno być:)))

8 września 2006 , Komentarze (2)

Jutro wesele....mam nadzieje że pogoda dopisze , bo dzisiaj nie wygladało to ciekawie.
Na szczescie po południu pokazałao sie słoneczko...
Włoski mam już zrobione , balejaż wyszedł mi w kolorach sukienki:))
Ciuszki przygotowane i czekaja ...szkoda że jutro rano musze iść jeszcze do pracy...ale na szczescie  wszystko mam tak rozplanowane , że bez problemu powinnam zdarzyć ze wszystkim......chyba żeby nie :))))).....żartuje ....bedzie dobrze:))
Wrócę to zdam wam relacje jak było,może jakieś zdjecie wkleję....jesli klisza nie pęknie:)))
Trzymajcie sie cieplutko

7 września 2006 , Komentarze (5)

Kiedyś wpisałam do pamietnika 10 przykazań dla meżatek,
Teraz z racji tej ,żę idę w sobotę na wesele poszukiwałam coś dla młodej pary i udało mi sie wyszperać 10 przykazań dla małżonków:)))

1.Bądźcie wierni swoim ciałam , niczym         wzniosłym ideałom.

2.Nie budujcie muru z cegły, w tym jedynie murarz biegły.

3.Pamietajcie o rocznicach, nie świętujcie ich przy pizzach.

4.Dręczy was chrapanie nocą?Można szturchnąć, tylko po co?

5.Gdy różnica zdań dość spora, wynajmijcie mediatora.

6.W namętności co dzień trwajcie, gdy przygasa- rozpalajcie.

7.Gdy Wam zgody nikt nie bełta, niepotrzebny terapeuta.

8.U sąsiadki wrót nie stójcie, tajemnice swe szanujcie.

9.Niech nie martwi Was frasunek, na frasunek dobry trunek.

10.A gdy siwe obie głowy- damy wam poradnik nowy
.

:))))))))))):)))))))))):))))))))):)))))))))

6 września 2006 , Komentarze (10)

nie jest to światełko w mojej diecie tylko w sprawie odszkodowania...

Tydzień temu przyszło mi pismo od kierownika, że żadne pieniądze nie zostaną mi  wypłacone gdyż  uszkodzenia nie mogły nastąpić w wyniku tego zdarzenia.

Ślubny rozmawiał wczoraj z adwokatem, który zajmie się tą sprawą.....musze tylko podpisać mu pełnomocnictwo i on wszystkim pokieruje.
Powiedział,że nie pierwszy raz będzie występował przeciwko tej firmie ubezpieczeniowej i temu ich " niezależnemu " rzeczoznawcy....bardzo mnie to ucieszyło .
Tłumaczył, że ta firma w ten sposób traktuje wielu swoich poszkodowanych klientów, licząc na to, że nie wszyscy oddadzą sprawę do sądu....a tu się przeliczyli...dodatkowym plusem dla nas jest to że kobieta przyznała się do spowodowania wypadku , a jeszcze mamy na to dwóch świadków...../ciekawe że tymi świadkami nie zainteresował sie ubezpieczyciel/
Poinformował nas również , że na skierowanie tej sprawy do sądu mamy nie 30 dni , jak nas łaskawie w piśmie poinformowano ale 3 lata......ciekawe.
Dlatego ku przestrodze dla innych mówię o tym i radzę nie odpuszczajcie tym oszustom ubezpieczeniowym.

Nie wiem jak się ta sprawa zakończy, ale już w tej chwili jestem dobrej myśli...tym bardziej że trafiliśmy do kancelarii która specjalizuje się w tego typu sprawach...

5 września 2006 , Komentarze (4)

Z moich zamierzonych prac ogródkowych niewiele wyszło, bo za oknem takie wietrzysko ,że pomimo moich zbednych kilogramów musiałabym przywiązać się do ogrodzenia, aby mnie nie porwało;)))
A i tak nie wiem, na ile by to pomogło:)))poleciałabym z ogrodzeniem.....byłby to bardzo ciekawy widok:))
Ale tak na poważnie, to przymusowe  bezrobocie spowodowało  ,że  chodze i buszuje po lodówce., jestem ciągle głodna:(((.....a raczej wydaje mi się , żę jestem głodna ...co nie przeszkadza mi pochłaniać wszystko co sie znajdzie w zasiegu mojego wzroku i rąk.....musze cos z tym zrobić.....tak przeciez nie może być
trzymajcie sie  słoneczka i nie poddawajcie się ....a ja .....no cóz może i mi sie uda ....:)))

3 września 2006 , Komentarze (7)

Hej kochane kobietki:)))
Witajcie w niedzielny poranek...a raczej przedpołdnie...
Dzisiaj obudziłam sie razem z moim leniwcem, nic mi sie nie chce....ale na szczęście nic nie musze robić:))
Po południu czeka mnie malutka imprezka...urodziny siostrzenicy Ślubnego.....znowu bedą smakołyki, którym trudno sie oprzeć...i znajac życie nie oprę się...
Jutro zaś czeka mnie bardzo pracowity dzionekale to jutro ...dzisiaj oddaje sie błogiemu lenistwu:))) czego i Wam zyczę:)))

Wczoraj zaliczyłam kolejny dzień.....coraz trudniej mi sie zmobilizować , ale jakoś pomalutku, pomalutku brnę do przodu.....szkoda tylko że moje wysiłki jak na razie nia maja przełożenia na spadek wagi....jedno co mnie ciaszy to to,że  brzusio powoli zaczyna nabierać własciwych kształtów.......choć do ideału to mu jeszcze baaaaaaardzo dużo brakuje:)))

1 września 2006 , Komentarze (7)

Uciążliwe uczucie ciągłego głodu i nagłe ataki łasuchowania mogą zniweczyć najlepszą nawet diete odchudzającą.
Aby sie pozbyć przykrych objawów, uciskaj punkty energii na twarzy.
Znajduja sie dokładnie miedzy górna warga a nosem.
Uciskaj go srodkowym palcem kilka razy dziennie, okrężnymi ruchami. Siła nacisku powinna byc zróżnicowana, raz ucisk powinien być silniejszy raz mocniejszy .
Taki zabieg nie powinien trwac dłużej niż 30 sekund.
Na dodatek codziennie rano, leżąc w łózku, masuj okolice pępka kolistymi ruchami- 100 razy w lewo i 100 razy w prawo.
Zabieg poprawia trawienie.


Ciekawe jak to sie ma do rzeczywistosci...spróbować nie zaszkodzi....a może pomoże:))))

Muszę się jeszcze zmobilizować i zaliczyć dzień 16...
23:12
Udało się:))