Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Osoba zapracowana, pracuje na pól etatu w biurze i dorabiam na ćwierć etatu w barze, w soboty pomagam w rodzinnym zakładzie fryzjerski, a wieczory spędzam na silowni. Czasu wolnego mam wiec niewiele, to co zostaje wykorzystuje na gotowanie, porządki (choć straszna ze mnie balaganiara) i sen (straszny ze mnie spioch). Chce udowodnić sobie i innym ze nawet mając tak niewiele czasu zawsze jest czas na sport, zdrowe odżywianie i da się jeszcze wcisnąć życie towarzyskie i obowiązki domowe. Niestety będę to mówić z perspektywy samotnej dziewczyny (niestety bez chłopaka czy męża i bez dzieci), mieszkającej na przedmieściach z rodzicami. Wiec na razie w moim napięty grafiku nie będę upychac życia rodzinnego.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 20417
Komentarzy: 105
Założony: 29 lutego 2016
Ostatni wpis: 15 czerwca 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
FlorentynaKonstancja

kobieta, 31 lat, Poznań

168 cm, 60.70 kg więcej o mnie

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

28 marca 2016 , Skomentuj

Witajcie kochani i jak wam minął drugi dzień świąt? szaleliście z wiadrami z wodą czy raczej zajadaliście się czekoladowymi zającami?


U mnie w domu już tradycja śmingusa-dyngusa wymarła. Ale i tak nieco ruchu dziś było - po południu pojechałam do brata mojego ojca i tam z dzieciakami wybraliśmy się na spacer. Nieco buty na żwirowej drodze obcierały, mimo to nie poddałam się. Nieco tylko pobłądziliśmy - miał być skrót, a była ślepa uliczka. Trochę też pozajadałm się pysznym jabłecznikiem mojej cioci :)


I niestety wrócił ból żołądka, może nie z taką siłą co wcześniej, ale za to pobolewał mnie co chwila. I dziś moja mama opowiadała mi, że jak brała kiedyś jakieś tabletki na odchudzanie to przez kilka tygodni męczyła się z żołądkiem. Mówiła, że po prostu miała wrażenie jakby ktoś w środku skręcał jej flaczki - przeżywała dokładnie to co ja teraz. Tylko, że ja nie biorę żadnych tabletek na odchudzanie, a jedynie Body Maxa (podobno dobre źródło witamin). No, ale postanowiłam jednak sprawdzić niepożądane działanie moich cudownych tabletek - było jedno, zgadnijcie jakie? Uwaga - rzadko występują zaburzenia żołądkowo-jelitowe. Tylko dlaczego to rzadko musiało wypaść akurat u mnie?! 


Więc przez najbliższy tydzień cd. lekkiej diety, ale już nie odpuszczam sobie treningów. Mam sposób na mdłości - szybka wizyta w toalecie i zaraz jest lepiej - odbije się co trzeba i jechane dalej :) Wybaczcie, ja po prostu nie mam czasu chorować i mam dość opuszczania treningów.


Dzisiejsze menu

śniadanie - 2 skibki chleba z masłem i rzerzuchą

II śniadanie - jogurt naturalny z płatkami i siemiem lnianym

obiad - łosoś z odrobiną szpinaku, łyżka sałatki, 2 plasterki ziemniaków

kolacja - 2 kawałki jabłecznika domowego


Treningi - na jutro planuje basen, a na środę bieżnie i rowerek :) I rano 30 min z Chrisem


P.S. Zapraszam do zagadki z kalorycznością batoników

http://vitalia.pl/index.php/mid/25/fid/201/odchudz...

28 marca 2016 , Komentarze (2)

Odstawiliście ją do konta? Moja grzecznie zatrzymała się na wadze przed świętami, czyli nadal jest piękne 60,7 kg :) Chyba po raz pierwszy cieszę się, że waga stoi w miejscu. Ale cóż - święta. Od jutra bierzemy się ostro do pracy - właśnie planuje menu na kilka najbliższych dni :)


A jak u was?


P.S. Tu link do zagadki o kaloryczność batoników

http://vitalia.pl/index.php/mid/25/fid/201/odchudz...

27 marca 2016 , Komentarze (3)

Jak wam idzie dieta w pierwszy dzień świąt? Trzymacie się? Ja się skusiłam na kilka czekoladowych mini jajeczek i kawałek czekoladowego sernika. Ale udało się przekonać moją rodzinę do spaceru, tym bardziej że dzieciaki od brata mojej mamy do nas przyjechały, więc wyprawa na plac zabaw. Niby tylko 3 km, ale zawsze coś.


Dzisiejsze menu - trochę postawione na głowie zw. na próbę wkomponowania ciasta

śniadanie świąteczne - kanapka z szynką sojową, kanapka z masłem i rzerzuchą, pół jajka

II śniadanie - nieco sałatki z selera, ananasa, rodzynek oraz nieco więcej sałatki ziemniaczanej z jogurtem (bez majonezu)

obiad - kawałek sernika czekoladowego i mazurka z karmelem

kolacja - jogurt naturalny z płatkami

przekąska - 250 ml różowego carlo rosii


Wiem, ciasto to nie obiad i bardziej II śniadanie przypomina obiad, ale nie wiedziałam jak nazwać dziś poszczególne posiłki :D


 i jak zawsze zapraszam do zagadki z kalorycznością batoników

http://vitalia.pl/index.php/mid/25/fid/201/odchudz...

27 marca 2016 , Komentarze (2)

Minęły 4 tygodnie diety i .... równe 4 kg schudłam

POMIARY

Biceps -4 cm, obecnie 25 cm

Biust -2 cm, obecnie 88 cm 

Pod biustem -3 cm, obecnie 77 cm

Brzuch -1 cm, obecnie 79 cm

Biodra -4 cm, obecnie 99 cm

Udo -4 cm, obecnie 56 cm

Łydka -2 cm, obecnie 35 cm

Pozytywnie zaskoczona spadkiem w biodrach i udach, aż 4 cm. Ale niestety odchudzanie łączy się też z utratą biustu :( Co do brzucha - liczyłam na więcej, ale narazie tłumacze to sobie wzdęcami, które wciąż jeszcze mi towarzyszą, więc sprawdzę ten pomiar jeszcze jutro.


A który batonik jest najmniej kaloryczny - piszcie :)

http://vitalia.pl/index.php/mid/25/fid/201/odchudz...

27 marca 2016 , Komentarze (15)

Kochani Jezus zmartwychwstał - niech ta radosna wieść na nowo zapali w was żywą wiarę, obdarzy pokojem i radością ducha świętego. Na tych kilka wyjątkowych dni świątecznych życzę wam nieco odpoczynku od zgiełku świata ale nie d diety oraz pogodnych chwil spędzonych w gronie rodziny. 

I nie ma świętowania od diety, za 2 dni macie wyglądać jak ten czekoladowy króliczek


I jak już po śniadanku? Mam nadzieje, że zdrowy rozsądek was nie opuścił. Pamiętajcie:

A teraz co nieco z mojego życia. Pewnie jak większość z was i mnie odwiedził dziś króliczek z prezentami. Moi domownicy wiedzą, że się odchudzam, więc nie dostałam od nich żadnych tradycyjnych słodyczy. Od mamy była filiżanka z dzbanuszkiem do herbaty, a od babci bodymax (moje osobiste życzenie). Za to moja przyjaciółka postanowiła być niezłą zołzą i mimo, że wie o mojej diecie, postanowiła na złość (sama to powiedziała) obdarować mnie ptasim mleczkiem i krówkami :( Chyba najgorszy możliwy prezent, bo na 100% zostanie wydany dalej (jako prezent dla kogoś innego lub po prostu oddam to do jadłodajni dla bezdomnych razem z słodyczami, które moja mama dostała od klientek). Wkurzona !!! Zasmucona :( :( :( Ale moja przyjaciółka już taka jest, demotywująca. Tydzień temu rozmawiałyśmy o tym, że będzie ze mną chodzić na basen.Tylko że jak do niej zadzwoniłam że jedziemy to stwierdziła, że jest zimno, pada i jej się nie chce. I tak jest za każdym razem. A nie wiem jak na was to wpływa, ale po wiadomości że komuś się czegoś nie chce, wam też się przestaje tego chcieć. Na szczęście resztkami sił udało mi się pozbierać na basen, czego nie żałuje. Potrzebowała bym kogoś kto by mnie motywował do cięższej pracy, a nie demotywował.

I na koniec zachęcam do rozwiązania zagadki o kaloryczności batoników

http://vitalia.pl/index.php/mid/25/fid/201/odchudz...


26 marca 2016 , Skomentuj

Hej hej, jak tam przygotowania do świąt? Dom posprzątany, ciasto upieczone? No i czy wybieracie się na święcenie wody i ognia dziś w nocy? Dla mnie to taka niesamowita msza :)


Ja po problemach żołądkowych powoli dochodzę do siebie, ale nadal lekka dieta - ryżowa, bo wczoraj nieco za dużo ryżu ugotowałam i nikt z domowników nie chciał go jeść. 


Dzisiejsze menu:

Śniadanie - 2 skibki pełnoziarnistego chleba z szynką sojową

II śniadanie - ryż z bananem i wiórkami kokosowymi

obiad - ryż z gotowanymi warzywami

kolacja - budyń na mleku z łyżeczką syropu klonowego i odrobiną wiórków kokosowych

RAZEM - około 1300 kcal :)

Ale po wieczornej mszy będzie jeszcze skibka chleba z masłem, bo mama dziś piekła świeży chlebek :) 


I zachęcam do wzięcia udziału w zagadce - który baton jest najbardziej, a który najmniej kaloryczny?

http://vitalia.pl/index.php/mid/25/fid/201/odchudz...

26 marca 2016 , Skomentuj

Od tygodnia marudzę wam, że boli i skręca mnie w żołądku. Wczoraj wydało się, że to wina krewetek. Nie wierzyłam, że mogły przez tydzień zalegać w żołądku i tak męczyć, ale po godzine spędzonej w toalecie przekonałam się. Mam nadzieje, że na tym zakończą się moje problemy żołądkowe, bo serio mam ich dość. Jedyny plus jest taki, że schudłam kolejne 0,5 kg. Obecna waga 60,4 kg (mam nadzieje, że się utrzma przez święta) . No i wiem, że to nie moja dieta bogata w warzywa, owoce i produkty pełnoziarniste mi nie zaszkodziła.


I nigdy więcej krewetek !!!!

25 marca 2016 , Skomentuj

Hejka, po 4 dniach sensacji żołądkowych, nareszcie dziś dzień względnie bez bólu. Rano nieco tylko mnie ściskało, ale po nospie forte i drzemce przeszło. Teraz też czuje, że nieco mi jeździ po żołądku. I chyba zacznę się przychylać do teoiri, że to reakcja na stres (na chwile obecną jestem nieźle wkurzona na mojego ojca).


Dzisiejsze postne menu (dzień bez kawy)

śniadanie - owsianka

obiad - ryż na mleku

kolacja - naleśnik z jogurtem naturalnym


Bez treningu :( do treningów wracam dopiero po świętach

24 marca 2016 , Skomentuj

Wróciłam przed chwilą z pomocy doraźnej, lekarz nawet mi usg nie zrobił. Przed wyjście do lekarza wogóle miałam kryzys, a jak zajechałam na miejsce to mi ustąpiło. Cudownie lecznicze działanie szpitala. Lekarz tylko pomacał mnie po brzuchu i stwierdził że może to od diety/surowych warzy i owoców i mam wrócić jak nadal będzie mnie boleć. Narazie jest ok, ale boje się, że jutro znowu się zacznie. Więc tak jak pisałam, kilka dni bez warzyw mnie czeka. Potem wprowadze gotowane. Dziś bez treningu, bo nie byłam w stanie z bólu, a teraz mnie nosi,k ale boje się, że jak zacznę cwiczyć to znowu zacznie mnie boleć. Idę się zrelaksować do wanny.


Menu

śniadanie- kanapka z żółtym serem i szynką sojową

II śniadanie - pomarańcza, banan, orzechy nerkowca

.... tu zaczęły się bóle, więc

obiad - 1 sucha bułka, 1 ziemniaczek rozduszony z odrobiną masełka i jogurtu

kolacja - jogurt z płatkamik