Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Osoba zapracowana, pracuje na pól etatu w biurze i dorabiam na ćwierć etatu w barze, w soboty pomagam w rodzinnym zakładzie fryzjerski, a wieczory spędzam na silowni. Czasu wolnego mam wiec niewiele, to co zostaje wykorzystuje na gotowanie, porządki (choć straszna ze mnie balaganiara) i sen (straszny ze mnie spioch). Chce udowodnić sobie i innym ze nawet mając tak niewiele czasu zawsze jest czas na sport, zdrowe odżywianie i da się jeszcze wcisnąć życie towarzyskie i obowiązki domowe. Niestety będę to mówić z perspektywy samotnej dziewczyny (niestety bez chłopaka czy męża i bez dzieci), mieszkającej na przedmieściach z rodzicami. Wiec na razie w moim napięty grafiku nie będę upychac życia rodzinnego.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 20337
Komentarzy: 105
Założony: 29 lutego 2016
Ostatni wpis: 15 czerwca 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
FlorentynaKonstancja

kobieta, 31 lat, Poznań

168 cm, 60.70 kg więcej o mnie

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

14 marca 2016 , Komentarze (2)

Ostatniego lutego ustaliliśmy z koleżankami cele na 1 mają, każda przyznała się do swojej wagi i dokładnie określiła ile zamierza zrzucić. Ją startowalam z najwyższej wagi, choc dużej różnicy między nami nie było, ja 64 kg, a dziewczyny kilo i dwa mniej. Ale wszystkie założyliśmy ze zejdziemy przynajmniej do wagi 58 kg. I oto co dziś zastalam w pracy w barze nad bemarami z jedzeniem

13 marca 2016 , Skomentuj

Niedzielny leniwy poranek z mamą i z serialem "Wiem co jem na diecie". Reszta dnia podobnie w doborowym towarzystwie kocyka i gorącej herbaty. Nie żebym była chora. Po prostu po całym tygodniu pracy, sprzątania i imprezowania byłam tak zmęczona, że nic mi się nie chciało. I naprawdę lubię takie dni, szkoda tylko, że tak szybko się skończył. Ale udało mi się wykorzystać ten czas na ustalenie menu na cały tydzień, łącznie z obiadami, oraz zakupy na najbliższe dni.


Dzisiejsze menu

Śniadanie- owsianka na odtłuszczonym mleku z suszonymi owcami

II śniadanie - banan i kilka orzechów nerkowca

Obiad - zupa Marwit soczewica z chili (pyszna i bardzo sycąca)

Podwieczorek - 2 wafle ryżowe z serkiem wiejskim

Kolacja - sałatka z makrelą


A jak wasz weekend?

13 marca 2016 , Skomentuj

Czas na zmiany w menu po dwóch tygodniach diety


Śniadanie: bułka pełnoziarnista z żółtym serem topionym w wersji light - 350 kcal

II śniadanie: owoce i orzechy - 250 kcal

obiad - napiszę plan na ten tydzień poniżej - do 400 kcal

podwieczorek: muesli na jogurcie naturalnym - 250 kcal

kolacja: sałatka z rybką - 250 kcal

I tak jak poprzednio 1500 kcal :D


Obiady:

poniedziałek i wtorek - łosoś z kaszą i warzywami

środa - wegetariańskie gołąbki

czwartek - pizza na spodzie z kalafiora z pieczarkami

piątek - canneloni ze szpinakiem w sosie pomidorowym (bez beszamelu)


Weekendowa dieta 1000 kcal raczej pozostaje bez zmian, choć na tą niedziele zostałam zaproszona na imieniny do brata mojego ojca - kolejna próba :)

13 marca 2016 , Komentarze (4)

Wczoraj na parapetówce u koleżanki skusiłam się na nieco chipsów (tak na oko małą paczkę, albo więcej) i wypiłam 3 drinki. Na dodatek dostałam dziś okres. A mimo to schudłam 300 g. Waga pokazała dziś 62,4 kg :D

13 marca 2016 , Skomentuj

Tak jak poprzednio i w ten weekend postanowiłam zrobić sobie dwudniowa dietę tysiąc kalorii. I szlo mi całkiem nieźle. Na śniadanie owsianka z suszonymi owocami, na drugie banan,na obiad zupa, a potem na urodziny do wuja. Tu zaliczony sukces-powstrzymalam się przed zjedzenie ciasta. A podczas ich kolacji zjadłam tylko nieco sałatki z sosem jogurtowo-majonezowym,kilka pieczonych warzyw i pół skibki chleba z masłem. Nieco gorzej poszło na parapetowce u koleżanki z pracy, czyli "z nami się nie napijesz",ale skończyło się na 2 małych kieliszkach martini ze spritem i 1 kieliszku szampana. Przekasilam tez nieco chipsów, wydaje mi sie,ze mogło to być tak mniej więcej jedno małe opakowanie,ale ciężko to ocenić. Zobaczymy co waga jutro pokaże :) ale i tak zjadłam dużo mniej niż normalnie jem na przyjęciach, no i wypilam duzooo mniej :)

12 marca 2016 , Komentarze (1)

Ktoś mi napisal,ze przy tak restrykcyjne diecie po jej zakończeniu rzuce się jak głupia na jedzenie. Nie sądzę. A to dlatego, że nie odmawia sobie moich ulubionych potraw, robię je po prostu w wersji ligth i w rozsądnej ilości. Tak naprawdę zrezygnowała jedynie ze słodyczy, ciastek i chipsów. A w moim menu pozostało wszystko co kocham: łosoś, tuńczyk, oliwki, makaron, pieczone ziemniaczki. No i moje ukochane Muesli z jogurtem i owsianka. Jedyne za czym tesknie,a co musiałam bardzooo ograniczyć to pesto i suszone pomidory w oliwie. Poza tym kocham fakt, że mogę jeść owoce na drugie sniadanie,to taki promyczek sloncza,poczucie zbliżających się wakacji :) - codziennie wcinam nieco moich ukochanych orzechów nerkowa - i love it so much <3 choć oczywiście są rzeczy za którymi tęsknię jak pizza (kombinuje wkasnie z wersja light), ale już jakoś nieszczegolnie ciągnie mnie do słodyczy. Rafaello ładnie stoi na poleczce :)

11 marca 2016 , Komentarze (1)

Wytężona praca się opłaciła.

2 treningi dziennie przez 5 dni w tygodniu - rano pół godziny z Chrsem Powell, wieczorem pół godziny do godziny na siłowni (zumba, power ball, steper, rower).

Dieta 1500 kcal od poniedziałku do piątku i dieta 1000 kcal na weekend.

Dużo warzyw, owoców i ryb.

Efekt po 10 dniach straciłam 2 kg :D

Dietę zaczęłam 29 lutego (poniedziałek) po weekendowym szaleństwie - w sobotę było dużooo alkoholu, a w niedziele pyszne drożdżówki. A w poniedziałek waga pokazała 64,7 kg 

W minioną środę 9 marca po 10 dniach wytężonej pracy na wadze jest 62,7 kg :D

Powodzenia :D Wszystko jest możliwe :D

11 marca 2016 , Skomentuj

Hejka, nadal bez karnetu na siłownie, do wtorku czekam na informacje w pracy odnośnie multisporta. Już trochę o nim poczytałam i w ramach multisporta jest moja ulubiona siłownia, 90 min basenu (tego niedaleko mnie) i 70 min na termach maltańskich (basen sportowy + aquapark). Jaram się na maksa i mam nadzieje, że to wypali. A jak nie to plan B (zawsze mam plan B), czyli na mojej siłowni można wykupić karnet na pół roku (160 zł/ miesięcznie), który upoważnia do korzystania z siłowni(nieograniczone) i sąsiadującego basenu (70 min dziennie). Nie tak źle, choć multisport byłby lepszy, no bo termy maltańskie.

Nie odpuszczam sobie oczywiście ćwiczeń. Rano pół godzinki z Chrisem, a wieczorem pół godzinki zumby. Jestem na etapie poszukiwania dobrych workout'ów. Oto moje dzisiejsze rezultaty:

Polecam :D

Menu:

Śniadanie: jogurt z płatkami

II śniadanie: sałatka z pomarańczy, kiwi i banana oraz kilka orzechów nerkowca

obiad: placuszki z cukinii z papryką w sosie pomidorowym z soczewicy

podwieczorek: sok pomarańczowy i 2 wafle ryżowe z serkiem grani

kolacja: sałatka z rybką

Miłego wieczoru <3

11 marca 2016 , Komentarze (3)

Tak jak już wcześniej pisałam pracuje w barze studenckim i oto co mnie w nim otacza:

Nie mówiąc o seniczkach i jabłecznikach, naleśnikach z sosem czekoladowym i pysznych makaronach -mmmm. Ale jestem silna. Pozwalam sobie tylko na 2,3 rurki makaronu i na tym koniec ;)

No to tyle w kontekście pokus podczas pracy w barze. Bo na ogół przy pracy w biurze jest łatwiej. Chyba, że akurat ktoś z pracowników ma urodziny i przynosi ciasto dla wszystkich, albo ma ochotę na jakiegoś fast-fooda na obiad i zamawia coś do pracy. Dziś w całym budynku pachniało pizzą - mmmmm :) Ale znalazłam na vitali przepis na pizze na spodzie z kalafiora i będą ją wypróbowywać w przyszłym tygodniu :D

10 marca 2016 , Komentarze (1)

Hejka, nadal niski poziom energii, czuje się tak jakby coś mnie brało, ale mam nadzieje że to jednak tylko moje złudzenie. Mimo to poranny trening z Chrisem zaliczony, choć nieco z bólami. Natomiast jestem zaskoczona, że moje ciało zebrało się na pół godziny zumby w domowych warunkach. No bo jak narazie skończył mi się karnet, a do wtroku czekam za informacjami odnośnie multisporta. Miałam dziś iść na basen, ale niestety wyskoczyły mi jakieś różowe plamki na szyji, więc wole nie ryzykować - w oczekiwaniu na wizytę u dermatologa.

Menu:

Śniadanie - jogurt z płatkami

II śniadanie - arbuz, kiwi i orzechy nerkowca

obiad - makaron w sosie szpinakowym

podwieczorek- sok marchwiowy i 2 wafle ryżowe z serkiem grani

kolacja - sałatka z makrelą i wędzonym łososiem

Razem - 1500 kcal

Wszystkiego dobrego na dzień mężczyzn <3