Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

może później ;P

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 7231
Komentarzy: 179
Założony: 2 maja 2016
Ostatni wpis: 11 czerwca 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
ile_mozna_marzyc

kobieta, 29 lat,

172 cm, 68.30 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

17 maja 2016 , Komentarze (8)

Cholercia, nie mogę się zmotywować do ćwiczeń w domu... nie chce mi się. Chociaż jak widzę swoje wielkie nogi, to wiem, że powinnam coś z tym zrobić. 

Muszę zaakceptować to, że mam taką a nie inną budowę ciała. Mam już szczupłą talię (oczywiście, jest na brzuchu trochę tłuszczyku, ale to akurat mi nie przeszkadza), żebra przy wyprostowaniu są już lekko widoczne i... mega nieproporcjonalne nogi. Nie chcą chudnąć, są jak taka stara galareta pełna rozstępów. Co poradzić, nie można schudnąć z jednej części ciała... Ale nie zamierzam gonić wagi, żeby była jak najmniejsza. Wrzucam na luz. Jem zdrowo, ćwiczę, robię peelingi. I jak będzie wyglądać tak będzie.

7:00 owsianka z jabłkiem, jogurtem naturalnym, migdałami i morelami

10:00 : bułka pełnoziarnista z masłem, szynką, serem żółtym, ogórkiem kiszonym i szczypiorkiem

13:50 sałatka makaronowa

16:20 ryż z kurczakiem i papryką, ale był niedobry (przypaliłam go lekko, bo czytałam wpisy na vitalii;P), więc jeszcze trochę sałatki wszamałam

20:00 bułka grahamka z serkiem wiejskim, pietruszką i brokułką

2 kawy z mlekiem, 1 kawa z automatu, 1,2 l wody, 1 szklanka młodego jęczmienia, kubek czystka

Jak Wam idzie dziewczyny? Trzymajcie się ciepło ;)

16 maja 2016 , Komentarze (6)

Nastał dzień ważenia, nastał dzień mierzenia. Polak mądry po szkodzie, najpierw się nawpierdziela w weekend smakołyków, a potem ma to co ma, na wadze. Akurat moje szczęscie, że na wadze tak czy tak spadło, nie tyle co chciałam, ale wciąż zadowalająco, - 0,8 kg ;) niestety w pasie + 1 cm, giń czekolado...

Wczoraj było ciężko się ogarnąć z tymi słodyczami, dzisiaj rano też, jak zobaczyłam kopiec kreta w lodówce, to biłam się z myślami, ale ostatecznie poszłam na zajęcia, potem na siłownie i oto siła woli się wzmocniła ;) W dni nietreningowe zawsze ciężej mi wytrzymać, w dni, gdy na siłowni męczę się 2 godziny, nie mam ochoty psuć tego efektu. po co? dla chwili przyjemności? eee tam...

dzisiejsze żarełko:

7:00 : jajecznica z 3 jajek z pomidorem, szczypiorem i kromką chleba słonecznikowego

10:00 : sałatka makaronowa (makaron świderki pełnoziarnisty, papryka, ogórek świeży, kukurydza, pierś z kurczaka, pietruszka, szczypior, jogurt naturalny z odrobina majonezu)

13:30: serek wiejski lekki z łyżką nasion chia, banan

17:00 : makaron z sosem pomidorowym i kurczakiem (znowu makaron, ale mam gotowy obiad, to musze go zjeść)

20:00 : hmhm, wątróbka drobiowa z cukinią i brokułami.

Wiem, że dość monotonnie u mnie, jeśli chodzi o warzywa, ale uwielbiam brokuły i cukinie, mogłabym je jeść dzień w dzień.. i jem ;P 

2 kawy z mlekiem, 2,2 l wody, kubek czystka

Co do aktywności, to OCZYWIŚCIE nie dostosowałam się do swojego planu. Nie powinnam ustalać konkretnych treningów, bo mam wrażenie, że organizm robi mi na złość ;P postanowiłam aeroby 20 min w dni treningowe (pn, śr, pt) robić w domu wieczorem, bo nie starcza mi czasu na siłowni, i tak siedzę tam 2 h..

rozgrzewka: 9 min bieżnia (8km/h) + parę minut rozciąganie dynamicznego 

FBW 1 : 1h - 1h 10 min 

najpierw przebiegłam na bieżni 2 min interwałem (ale słabszy dzień i mi się nie chciało), więc siadłam na rowerek i ustawiłam jakiś program ze zmiennym obciążeniem i tak 30 min (utrzymywałam tętno powyżej 115, częściej ok. 130). 

I rozciąganie/ uspokojenie: 5 min

W końcu udało mi się trafić na młody jęczmień w sklepie, u mnie to rzadkość, także wracam od jutra do picia na czczo, mimo że w smaku taki sobie, to czułam się pełna energii, a ostatnio tego mi brakuje. 

15 maja 2016 , Komentarze (11)

Dobry!

Jak ciężko dzisiaj było opanować się przed zjedzeniem czegoś słodkiego, 2 rodzaje ciasta w lodówce, lody w zamrażarce i u babci też mnóstwo słodkości. No ale kiedyś trzeba spiąć tyłek i wrócić do życia bez czekolad, więc dlaczego nie dzisiaj?

9:30 : owsianka z jog naturalnym, jabłkiem, bananem i orzechami włoskimi

12:30 : 3 młode ziemniaki z koperkiem, pierś z kurczaka smażona bez tłuszczu na grillowej patelni, młoda kapustka, 2 korniszony

16: 30 : serek delikatny ze szczypiorkiem i koperkiem

19: 40 : filet z mintaja pieczony z koprem i odrobiną masła, pieczona cukinia i brokuł, sos czosnkowy na jogurcie naturalnym. 

2 kawy z mlekiem, 1l wody, 2 kubki czystka 

Z aktywności nic oprócz spacerów.

Od jutra zaczynam bardziej intensywnie ćwiczyć, zobaczymy jak wyjdzie, oto plan:

Jutro dzień ważenia, jestem przed okresem i po weekendowym folgowaniu boje się stanąć na wadzę. Dlatego jutro jeszcze się zważę, a następne dni ważenia i mierzenia przesuwam na PIĄTEK, a co.

Miłego wieczoru ;)

15 maja 2016 , Komentarze (7)

Ten weekend to był jeden wielki cheat days... Naprawdę ciężko jest się ogarnąć, jak raz się pozwoli organizmowi na coś takiego..

Piątek to był planowany cheat day, pogaduchy z dziewczynami, była czekolada i lód, wieczorem. Wcześniej piwo. Słabo, ale nie obwiniałam się, bo to CHEAT DAY. 

A wczoraj... wczorajsze menu byłoby ok, gdybym posłuchała swojego żołądka a nie oczu.

Poszłam wieczorem do kumpeli na film, zrobiłyśmy orkiszowo- pszenne tortille z sałatą, pomidorkiem, ogórkiem, sosem czosnkowym i kurczaczkiem. Ogólnie pychota, ale zrobiłyśmy po 2 placki tortillowe,w sumie to po 3, ale na te trzecie nawet nie chciałyśmy patrzeć. Zjadłyśmy po 2 (!) duże tortille i do tego po piwie. Skutkowało to u mnie wieczornym strasznym bólem brzucha i rewolucjami żołądkowymi, a kumpela odczekała 15 min i zjadła milki waya, jak gdyby nigdy nic.. I cholera jest chuda -,-

No ale dość marudzenia, żarełko z wczoraj:

9:00 : owsianka z jogurtem naturalnym, bananem i nektarynką

12:15 : makaron z pszenicy durum z sosem pomidorowym i kurczaczkiem (sos: cukinia w kosteczkę, pomidory krojone z puszki, kukurydza, szczypiorek, bazylia, czosnek) 

15:15 : twarożek delikatny (chyba z presidenta, on jest z dodatkiem śmietanki, ma 4%tłuszczu) z rzodkiewką i szczypiorkiem, pół papryki

20:00 : te 2 nieszczęsne tortille i piwo

1,5 l wody, 2 kawy z mlekiem, kubek czystka.

Dzisiaj postaram się złamać tą słodyczową chęć, jutro będzie już łatwiej.

A jak Wy się trzymacie podczas weekendu?

13 maja 2016 , Komentarze (3)

Hej ho!

Dzisiaj krótko i na temat.

8:30 : omlet z 3 jajek, z odrobina kurczaka, kukurydzy brokuł, 2 łyżki płatków owsianych

13:30 : serek wiejski z kiełkami,bułka grahamka z szynką z indyka i pomidorem

16: 00 : 3 małe gołąbki, brokuły

19: 30: kurczak z cukinią w sosie jogurtowym

2 kawy z mlekiem, 2 l wody, piwo, kubek czystka

Aktywność: 

rozgrzewka: 8min na biezni (8km/h)

FBW: 1h

interwały na bieżni 20 min (1 min 6,3km/h marsz / 1 min 9,3km bieg)

Udanego piąteczku!

12 maja 2016 , Komentarze (8)

Witam! 

Postanowiłam zwiększyć sobie trochę ilość żarełka, bo mi waga za szybko spada, nie chcę osłabić organizmu.

8:30 : omlet z 3 jajek, 1,5 łyżki płatków owsianych i pomidora

12:30 : serek wiejski z 1,5 łyżki chia, migdałami i 3 morelami

15:15 : 2 kanapki (podwójne) z chleba ig ze szczypiorkiem, szynką z indyka, pomidorem i rzodkiewką

19: 00 będą 4 polędwiczki z piersi kurczaka z 1 ziemniakiem, marchewką i brokułami i może z sosem czosnkowym z jogurtu naturalnego

1 kawa z mlekiem, 1 filiżanka kawy bez mleka (z dwoma fistaszkami), 1,2 l wody, kubek czystka i 

Aktywność: spacer.

Miłego wieczoru!

11 maja 2016 , Komentarze (5)

Moc we mnie słabnie, nie wiem o co kaman. Czy przez to, że jestem przed okresem, czy jakieś ogólnie rozwalenie fizyczne i psychiczne. 

8:30 : owsianka z jogurtem naturalnym, orzechami, migdałami

11:00 : bułka pełnoziarnista z masłem, kiełkami, bazylią, szynką z indyka i pomidorem

15:15: serek wiejski z kiełkami i otrębami owsianymi i rzodkiewką

17:30 : makaron (resztka, pare rurek w sumie) z warzywami (brokuła, kukurydza, duuużo cukini) i wątróbką

20:00 : sałata z pomidorem, rzodkiewką, jogurtem naturalnym i filet na parze z mintaja

2 kubki kawy z mlekiem, 1,7 l wody, kubek czystka

Aktywność:

rozgrzewka: 9 min na bieżni (8km/h) + rozciąganie

FBW: 1- 1h10min

tylko 15 min na orbitreku, słabo mi się robiło, więc porozciągałam się i postanowiłam iść do domu.

Ogólnie wydaje mi się, że za dużo ostatnio węgli wcinam, a nawet nie mam czasu tego sprawdzić. 

Miłego wieczoru vitalijki.

10 maja 2016 , Komentarze (7)

Cześć i czołem.

Dzisiejszy dzień sprawdza moją wytrzymałość psychiczną. Jak tylko się obudziłam, wiedziałam, że nie będę dzisiaj skakać z radości. Rano szybkie ogarnięcie na egzamin, który został przełożony, w sumie dobrze. Potem poszłam do biedronki po szpinak świeży, oczywiście się skończył, luz. Wróciłam do domu, chciałam przygotować jedzenie dla mojego psiaka (dzisiaj wybornie), wyciągam z lodówki wątróbkę, źle złapałam za woreczek i cała wylądowała na podłodze. Po wyklęciu solidnie i wątróbki i podłogi, szybko ją zebrałam i obczyściłam, ale co się zdenerwowałam to moje...

Reszta dnia MAM NADZIEJĘ przebiegnie spokojnie..

ahaha, dzisiaj poszłam do sklepu z bielizną i strojami, pytam się o jakieś ładne stroje jednoczęściowe, babka coś tam mówi, że w przyszłym tygodniu będą , ale "pani taka zgrabniutka, że nie wciskałabym Pani w jednoczęściowy!" . To był najmilszy moment dnia ;)

Dobra, to teraz żarełko:

8:30 owsianka z jogurtem naturalnym, bananem, 5 migdałami, 3 morelami

12:00 bułka pełnoziarnista z masłem, kiełkami lucerny, szynką z indyka i pomidorem

16:15 wątróbka drobiowa, cukinia, brokuła i inne warzywa z odrobiną ryżu (z tych warzyw na patelnie, duzo ryzu tam nie daja)

19:00 serek wiejski z kiełkami lucerny, bułka pełnoziarnista z masłem, pomidorem i bazylią.

3 kubki kawy z mlekiem (nie komentuje tego), 1,5 l wody, 2 kubki czystka

Aktywność: nic, dzień nietreningowy. Jutro siłownia.

Ostatnio co chwilę łapie mnie jakiś dziwny nastrój. Może dawno nie miałam cheat daya, czekolady i zgorzkniałam... A może po prostu znowu mnie coś łapie. Ciągnie mnie do słodyczy, u babci dzisiaj była milka karmelowa, ta wielka taka... ledwo co się powstrzymałam, a w sklepie kupując wodę mineralną śliniłam się do wystawy ciastek.. na samą myśl, znowu ślinka cieknie...

Trza twardym być, nie miętkim.

Miłego dnia i ćwiczcie silną wolę! ;)

9 maja 2016 , Komentarze (9)

Hej ;)

Dzisiaj nadszedł dzień ważenia, trochę się obawiałam ile mi pokaże, chwilowa przerwa od siłowni i 30minutowe ćwiczenia, a TU niespodzianka. W końcu moja wymarzona 6 z przodu. 69, 2! kolejne 1,2 kg poszło ;) 

W sumie spadek taki:

Wczoraj wieczorem złapał mnie dół, dzisiaj rano też, mimo spadku coś mnie trzymało. No ale, poszłam do fryzjera, na szczęście nie schrzaniła mi włosów i wyżyłam się na siłowni, humor AUTOMATYCZNIE lepszy. ;)

Żarełko (zjedzone i planowane):

9:00 : omlet z 2 jajek, pomidora i garści brokuł

13:00 : serek wiejski lekki z 1,5 łyżeczki nasion chia

15: 30 : makaron świderki (bo nie mogłam zdobyć pełnoziarnistego spaghetti) z sosem pomidorowym (z pomidorów z puszki) z mięskiem mielonym, niestety wieprzowym (robię dla całej rodzinki, więc musi być 'normalnie') z czosnkiem, bazylią i brokułem

17:00 : jogurt naturalny i jakiś owoc

20:00 : rybka gotowana na parze, warzywa na patelnię.

2 l wody, 2 kawy z mlekiem, kubek czystka.

Aktywność: Siłownia:

rozgrzewka: 10 min bieżnia (8km/h) + rozciąganie 

FBW: około 1h-1h10min

6 min interwałów na bieżni, biodro odmówiło posłuszeństwa, więc

15 min interwałów na orbitreku.

Rozciąganie i uspokojenie organizmu: 5 min

A Wy jak rozpoczęłyście tydzień? ;) 

8 maja 2016 , Komentarze (4)

I koniec weekendu!

Grill był super, wszyscy świetnie się bawili. Słońce waliło promieniami, piwo kusiło, żeby się orzeźwić ;P Ale nie. Wszystko zgodnie z planem, wydaje mi się, że nawet za mało dzisiaj zjadłam na tej działce, dlatego pozwoliłam sobie na trochę więcej przy kolacji ;)

8:30 : jajecznica z 2 jajek z pomidorem, pół bułki pełnoziarnistej

13:00 : 2 szaszłyki z sosem czosnkowym (na samym jogurcie naturalnym)

16:00 : szaszłyk, sałatka makaronowa z ogorkiem swiezym, papryka, kukurydzą, bazylią, koperkiem z jogurtem i majonezem

20:00 bułka pełnoziarnista z masłem, szynką i bazylią, papryka cała, plaster twarogu TŁUSTEGO, ot co. od czasu do czasu można. 

2l wody, 3 kawy z mlekiem, kubek czystka.

Aktywność: działka, zabawy z bratankiem, żadnych konkretnych ćwiczeń.

Jutro fryzjer i siłownia. Już się nie mogę doczekać ;)

Spokojnego wieczoru!