Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Wrzesień 2016 - 67 kg /// Lipiec 2017- 72,5 kg - zaszłam w ciążę //// Kwiecień 2018 - 94.5 kg - poród CC. /// Grudzień 2018 - 79,5 kg - jestem w ciąży //// Wrzesień 2019 - 97 kg - poród CC // Kolejne podejście do odchudzania...

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 146848
Komentarzy: 3388
Założony: 27 marca 2017
Ostatni wpis: 10 kwietnia 2025

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
zakrecona_zona

kobieta, 34 lat, Lublin

161 cm, 89.00 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: 67 kg na 33 urodziny. (17.08).

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

13 kwietnia 2021 , Komentarze (2)

hej. Ja tak szybko tylko napisze co jadłam bo wpis już byl wcześniej :)

1. Trzy wafle ryżowe / masło / wędlina z warzywami / ketchup / kawa z mlekiem 

2. Skyr truskawkowy / orzechy / kiwi dwie sztuki / Gruszka pół / jabłko pół / kawa z mlekiem po godzinie 

3. Gołąbek domowy mały / liście z kapusty / dwie kromki razowca z masłem 

4. Danio pół opakowania / pół batona kit kat.  

5. 1.5 kromki razowego chleba / masło / wędlina / pół cebuli z kukurydzą podsmażone na minimalnej ilości masła. Banan.  / Kako. 

tyle. Czuje się syta. Idę spać. :) 


13 kwietnia 2021 , Komentarze (1)

Hej. Dziś ruszam dalej z nową siłą. Wczoraj w nocy znowu niestety zawędrowałam do lodówki. Po tym cieście byłam zwyczajnie głodna... 

dlatego dziś już koniec tych grzechów. Do tego cyknelam sobie fotki lepsze niż te wczorajsze i podjęłam wyzwanie 10 dni. Codziennie trening Moniki Kołakowskiej z wyzwania krótkiego 10 dni codziennie trening po 15 min. Jutro ważnie i mierzenie. Kolejne za 10 dni. Dziś już zrobiłam trening. Spociłam się mimo że to tylko 15 min. 

pije kawkę. Menu napisze wieczorem. Póki co jest ok ;) 

12 kwietnia 2021 , Komentarze (6)

Hej. Dzień powoli się kończy. Za mną dość intensywny dzień. A jeszcze przede mną sadzenie kwiatków i poziomek ale to jak dzieci pójdą spać. Bo z nimi nic nie zrobię w polu. A co do samej diety dziś świadomie wybrałam kawałek ciasta zamiast drugiego śniadania i kawałek tego samego ciasta na kolację. Ciasto hucułka miałam zamrożone ze świat a odmrozilam dziś bo moja mama była na kawie. Ale właśnie cieszy mnie fakt że zrobiłam to świadomie. Zdecydowałam że zjem to ciasto. I wiem że mogę głupio bo kosztem posiłku normalnego ale jestem przed okresem i mój apetyt na słodkie jest wzmożony a tak nawet chyba nie przekroczyłam kalorii. 

1. Owsianka z bananem kostka gorzkiej czekolady orzechy włoskie 

2. Kawa plus ciasto 

3. Kasza bulgur 3 łyżki plus mięso mielone z marchewką i cebulą i koncentta pomidorowy. Plus przyprawy. 2 ogórki kiszone 

4. Kromka razowego chleba. Masło. Ser żółty plaster. 

5 kawa. Ciasto. 

dzis miałam ćwiczyć ale nie dam rady bo muszę iść to zasadzić więc przekładam na jutro na wieczór. 

milego wieczoru :) 

a oto ja. 

zdjecia robiłam dosłownie chwilę temu. 

11 kwietnia 2021 , Komentarze (9)

Hej. Dziś piękna wiosna. Chciałabym aby już tak było codziennie... Dużo spacerów. Świeże powietrze. U mnie na wsi jest raj w tej całej pandemii. Żyjemy jakby obok tego 😍 

co do samej diety dziś tak luźniej trochę. Bo to niedziela. Jest mąż. Więc inaczej dzień się kręci. 

sniadanie : 3 kromki małe razowca/ masło/ ser żółty plaster / wędlina/ Ogórek kiszony / kawa z mlekie. 

II śniadanie: kawa z mlekiem / babka drożdżowa dwa kawałki / zajączek z czekolady taki mały płaski / 4 herbatniki maślane 

obiad: rosół z makaronem miseczka 400 mln 

przekaska : babka drożdżowa kawałek / kawa z mlekiem 

kolacja: udko pieczone / ziemniaki z wody / pomidory / pół szklanki budyniu. 

tak sobie... No ale najważniejsze że wczorajszej nocy nie jadłam. Tzn zjadłam o 23 pol banana ale to z głodu i bez wyrzutów sumienia a nie było to takie objadanie się jak ostatnio. Więc uważam to za sukces. Dziś oby już bez takiej wpadki. 

Zauważyłam że trochę się że sobą szarpie. Tzn chce schudnac. W sumie już rok walczę po drugim porodzie i tak trochę stoję w miejscu. Nie potrafię skupić się na jednej diecie. Kombinuje. Zmieniam co chwilę. A to Dukan. A to zupomania. A to keto. A to IF i tak w kółko. Efektem jest brak efektów. Więc mówię sobie dość. Koniec z dietami. U mnie musi być związek na całe życie a nie romans na chwilę. Do tego oczekuje szybko efektów a niestety nie mam już 18 lat. A i nie przytyłam w tydzień i nie zgubię tych kg tak łatwo. 

teraz cel na ten tydzień. 

4 treningi. 

eliminacja podjadania.

trzymac jedzenie w rydzach. 

milego Wieczora :) 



10 kwietnia 2021 , Komentarze (8)

Hej. Od dnia wpisu w którym nazwałam rzeczy po imieniu. W którym przyznałam się do nocnego jedzenia. Do stresu. Do bądź co bądź zaburzeń które mam. Jest mi lżej. Wczoraj w nocy nie jadłam. Dziś też dobrze nawet mi poszło. O 18 zamknęłam już okienko na jedzenie. I czuję się dobrze. Dziś dużo ruchu na dworze. Było super ciepło. Moje chłopaki od wczoraj grzeczne. Nawet się ładnie bawią. Aż jestem w szoku 🤗😁🤪 

a dziś zjadłam 

1. 2 jajka / pół cebuli / masło / ketchup / pierś z kury z pary / kromka razowego chleba / kawa czarna 

2. Kawa z mlekiem / serek homogenizowany / 4 kruche ciasteczka domowe. 

3. Ziemniaki z wody / udko pieczone / surówka z pekińskiej kapusty. 2 kostki gorzkiej czekolady 

4.  Chrupki kukurydziane dwie garscie. / 2 kromki razowca / masło / wędlina / ser żółty / surówka z kapusty pekińskiej / 3 łyżki budyniu. Kawa z mlekiem pół kubka. 

dzis coś pocwicze jak dzieci pójdą spać. 

pozdrawiam walczące ❤️


9 kwietnia 2021 , Komentarze (2)

Hej.

Dziekuje Wam za wszystkie komentarze i wsparcie po wczorajszym wpisie. Jesteście wielkie ❤️ wczoraj było nawet dobrze. W nocy nie zaliczyłam wpadki. Budziłam się do dzieci ale nie jadłam. Zrobiłam nawet 20 min ćwiczeń na pośladki. Więc dzien zaliczony sukcesem. 

co do porady psychologa szukalam czegoś online ale wszystko póki co płatne. Dziś popatrzę znowu. Może coś znajdę za darmo. Nie stać mnie na płatne sesje. 

Dzisiaj zjadłam:

1. Dwie kromki chleba żytniego /masło/sałata/wędlina chuda /plaster sera żółtego/ ketchup / kawa czarna 

2. Kawa z mlekiem. / Banan / orzechy włoskie 5 szt. Michałek cukierek 

3. Jajko sadzone / kopytka 10 szt domowe / pierogi z serem 3 szt / 

4. Kawa z mlekiem / pół wafelka 

5. 2 kromki żytniego chleba / masło / wędlina chuda plaster / ser żółty plaster. 

od 18 już post :) 

8 kwietnia 2021 , Komentarze (19)

Hej. Wczoraj do obiadu szło nawet dobrze. Potem trochę po obiedzie do kawy przesadziłam z żelkami i jajkiem z czekolady. Kolacja spoko. Dwie kanapki wędlina sałata ciemny chleb. No i myślałam że będzie dobrze. Ale nie było. Niestety od jakiegoś czasu na stres reaguje nocnym jedzeniem. I tak było i wczoraj. Dzieci mi daly popalić (mąż jest ciągle w delegacji ) więc z nerwów już krzyczałam itp. wieczorem przyszły wyrzuty sumienia. Trening zrobiłam do połowy. Czułam się paskudnie. Zasnęłam koło 21:20. Po godzinie się obudziłam i niestety skończyło się na jedzeniu słodyczy w łóżku. Zasnęłam. Syn się obudził o 23. 00. Dojadlam ser żółty. Zasnęłam z trudem. 

od rana mam kaca moralnego i nie mam humoru. Jestem nerwowa i poirytowana. Rano płakałam że znowu zawalilam. 

jak jest dobry dzień to i nie mam tych napadów ale niestety dobrych dni jest mało bo dzieci są wymagające. Bunt trzylatka. Jego zazdrość o brata. Brak ojca. Wszystko na raz. Do tego teście za ścianą nie ułatwiają całej sytuacji... 

no ulalo mi się oby dziś było lepiej. 

poki co śniadanie za mną  i kawa z mlekiem. 





7 kwietnia 2021 , Komentarze (7)

Hej. Kolejna wiosna nadeszła. Kolejna próba zmiany siebie. Czy ostatnia ? Nie wiem. Chciałabym. Bo czuję się coraz gorzej sama ze sobą. No ale do rzeczy. Od jakiegoś miesiąca już ćwiczę i widzę jakąś tam mała różnice na pupie czy nogach. Brzuch dalej opornie się trzyma po tych dwóch dużych ciążach. Rok.po roku duże dzieci dużo przytyłam ( 22 kg i 17 kg). No ale walczyć trzeba. Postawiłam sobie też wyzwanie z postem przerywanym. Codziennie albo 14 albo 16 godz postu. Przed świętami tydzień się ładnie trzymałam i nawet 1.5 kg zeszło ale wiadomo święta jedzenie itp. no ale już wczoraj nie jadłam od 17 do dziś do 8.40 więc zaliczone. Nie byłam głodna. W nocy może trochę jak karmiłam syna ale nie załamałam się i wytrzymałam. 

moja waga startowa 77.7 kg. 

wzrost 162 cm 

wiek 31 lat. 

cel -10 kg ( minimum ) 

a to moje dzisiejsze śniadanie.  Plus pół banana i ćwierć jabłka. I czarna kawa. 


Trzymajcie kciuki za mnie ❤️




11 stycznia 2021 , Skomentuj

Hej. No więc jakoś się trzymam. W sob było super. Zrobiłam trening kalorie i jedzenie w porządku wszystko w limicie. 

za to wczoraj zrobiłam sobie krzywdę bo z dziećmi zjadłam trochę płatków z mlekiem i miałam już ful wykorzystanych kalorii i już nic nie jadłam tzn miałam nie jeść. Ale to było o 18 a o 21:30 ja jestem głodna więc się zaczęło jedzenie bez zastanowienia i wyszło mi tych kalorii ponad 2400 na cały dzień ... Także zamiast zjeść coś o 20 normalnie i nawet przekroczyć o 200 kcal ale zdrowiej to ja dowalilam sobie w amoku tyle kalorii... 

dzis już nie będę taka głupa rozpisalam sobie co zjem. Dodałam jabłko teraz żeby dobić i nic po za tym co mam wpisane nie jem. I będzie super. Aby się nie złamać. 

pozdrawiam. 

9 stycznia 2021 , Komentarze (6)

Hej dziś a apce wychodzi mi 1700 kcal więc super. Dzieci moje właśnie zasypiają a ja się biorę za trening i jeszcze mam kolację zamiar zjeść żeby właśnie w nocy nie jeść. Dziś się już trzymałam diety i tego co sobie zaplanowałam. Jedynie co to zmodyfikowałam kolację bo dzieciom zrobiłam budyń ale mało zjadły więc zjadłam 5 łyżeczek i to mnie zamulilo i mogę poćwiczyć i zjeść jeszcze kolację o 20. Spać i tak pójdę koło 23 więc luzik. 

powoli widzę że mam ciut mniejszy brzuch i odsłaniana się kości obojczykowe więc coś się dzieje. Wiem że to woda głównie schodzi ale od czegoś trzeba zacząć 😊 

nadal ważę mierze liczę wszystko żeby nie przekraczac tego 1700 kcal które sobie założyłam żeby schudnąć. Każdy kalkulator zapotrzebowania mówi co innego. Ja zrobiłam średnia i tyle jest ok.  Najprościej policzyć sobie 33 kcal na 1 kg masy ciała i odjąć 500 kcal. Mi wyszło z tego 2000 kcal więc te 1700 to takie minimum a 2000 to max. Wiadomo że czasem coś się zje bardziej kaloryczne a czasem tych kalorii brak więc stąd ta moja rozbierznosc. 

jeju jak sobie przypomnę moje diety 1200 kcal matko jak mogłam robić sobie taką krzywdę ?? I serio to jest głodówka !! 

no nic dobrze że dzień udany. Oby więcej takich ;) 

ok idę ćwiczyć póki moje szatany śpią 😅