Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Wrzesień 2016 - 67 kg /// Lipiec 2017- 72,5 kg - zaszłam w ciążę //// Kwiecień 2018 - 94.5 kg - poród CC. /// Grudzień 2018 - 79,5 kg - jestem w ciąży //// Wrzesień 2019 - 97 kg - poród CC // Kolejne podejście do odchudzania...

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 146361
Komentarzy: 3368
Założony: 27 marca 2017
Ostatni wpis: 8 kwietnia 2025

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
zakrecona_zona

kobieta, 34 lat, Lublin

161 cm, 89.00 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: 67 kg na 33 urodziny. (17.08).

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

20 lutego 2020 , Komentarze (4)

Witam. W ciągu ostatnich kilku dni znalazłam w sieci przepisy na napoje bogów :) 

Mają poprawić metabolizm oczyścić jelita no i w efekcie przyspieszyć odchudzanie. Postanowiłam przez tydzień je pić i zobaczymy jakie będą efekty. 

1. 2 suszone śliwki zalać ciepła woda do połowy szklanki i odstawić na noc. Pić na czczo. 

2. Ciepła woda, sok z cytryny i imbir -suszony lub mielony lub świeży. Też można pić na czczo i druga szklankę w ciągu dnia. 

Ja wodę ze śliwek będę pić nad ranem jak wstaje do małego żeby go nakarmić a wodę z imbirem już po ponownym przebudzeniu. 

Mam za soba obie wody. I zjadłam właśnie owsiankę z 1/2 jabłka i 3 suszone śliwki plus szczypta cynamonu :) 

Wstawiam zupkę zaraz na obiad :) kefirek już wyjęty z lodowki. Dziś będzie dobry dzień. Z jednym pączkiem :D pozdrawiam :) 

19 lutego 2020 , Skomentuj

Dzien dobiega końca. Miałam ćwiczyć ale padam już. Chłopaki śpią. A ja jakoś dotrwałam i nie zjadłam nic słodkiego do końca dnia chociaż już do barku się wybierałam.... Jutro muszę wyrzucić słodycze i nie trzymać zapasów. Nie będzie kusiło. 

Dobranoc :* 

19 lutego 2020 , Komentarze (7)

Dzis się zwazylam. I co?? 79.6 kg!! Ku**a! Znowu do przodu. Co zgubie to znowu wróci. Sama jestem sobie winna. PODJADAM!! A to żelki syna a to czekolada cała! A to po nim kanapkę zjem parówkę jajko i tak było w ciągu ostatnich dwóch tygodni i mam za swoje :/ jak się trzymałam to ładnie coś tam spadało a teraz znowu do przodu. 

No ale nie ma co się użalać tylko trzeba wyciągnąć wnioski. 

Zero podjadania 

Zero słodyczy (w niekontrolowany sposób)! 

Dziś trening wieczorem. 

Dziękuję za miłe komentarze. <3 

15 lutego 2020 , Komentarze (3)

Hej. Wracam po ponad roku. Ah powroty. 

U mnie dużo się zmieniło. Urodziłam kolejne dziecko :) drugi syn.. w grudniu 2018 r zaszlam w ciążę. Przytyłam 17 kg. Niby w normie ale miałam nadwagę więc powinno być mniej. Ciąża była jednak letnia i dużo z kg to woda bo szybko wróciłam do wagi sprzed ciąży tzn zostały mi dwa kg ale teraz już ich nie ma bo powoli stosując sobie luźno zupomanie zbijam kg. Lubię zupy i nawet dieta jest fajna ale gubi mnie podjadanie dlatego w mc tylko 3,5 kg a. Wiem że można więcej. No ale nie zniechęcam się i idę dalej. We wtorek mam znowu kontrolne ważenie. Nie nastawiam się na super efekty bo trochę grzeszylam. Ale też ćwiczyłam więc może może :) 

Na Wielkanoc chce zaskoczyć wyglądem i stawiam sobie cel - 6 kg do świąt. Realne? Myślę że tak. W poście zero słodyczy. Teraz trochę sobie skubne. 

10 grudnia 2018 , Skomentuj

Hej. Dziś mam dzień narzekania i wewnętrznego buntu. Wczoraj stanęłam na wagę i co?? 77 KG!!! Mam dość

dość ciągłej wysokiej wagi

dość wstydu że nie umiem schudnąć

dość ciągłego liczenia kalorii

dość podjadania 

dość wyrzutów sumienia

dość małych kolacji i pustego żołądka w nocy

dość tłumaczenia się z każdego posiłku.

Teraz piję kawę, nie mam siły i ochoty nic jeść, chociaż wiem że to nie dobrze że rzucę się na jedzenie itp ale po prostu mam dość nawet jedzenia!

6 grudnia 2018 , Komentarze (4)

Hej, dziś Mikołajki, z tej okazji trochę zjadłam słodyczy do kawki. A co!

Za to na jutro wyjęłam już kawałek indyka i na obiad zrobię sobie mięsko z warzywami z pary. Takie obiadki chcę jeść do samych świąt. Na śniadanie mam płatki owsiane z mlekiem i suszona śliwka albo rodzynki, na kolację jajka albo kefirek. No i w sobotę mam w planie zrobić skalpel.

5 grudnia 2018 , Komentarze (3)

Hej, długo nie pisałam. Co u mnie? Walka z kg po ciąży trwa nadal. Jak pisałam w ostatnim wpisie, zaczęłam ćwiczyć, i ćwiczyłam cały czerwiec, lipiec, sierpień, wrzesień, październik i pół listopada. Waga obecnie pokazuje ok 75 kg. Ciało się zmieniło. Cm wróciły do cm z przed ciąży gdy ważyłam 72 kg więc jak widać waga to nie wszystko. Brzuch jedynie jest bardziej rozlany, no ale po ciąży to normalne zwłaszcza że dziecko duże się urodziło. Od połowy listopada nie ćwiczę bo byłam na wyjeździe i wróciłam chora i tak mnie męczy już ponad 2 tyg kaszel, teraz katar i gardło. Chciałabym wrócić do aktywności bo lepiej się czułam jak się ruszałam te 3 razy w tyg po 30-40 min. Do tego dieta mi nie idzie, tzn jem mało, ale widać nadal źle... Myślę nad wykupieniem diety na vitalii na 2 mc, bo w sumie chciałabym schudnąć jakieś 7-8 kg więc 2 mc by mi wystarczyły, ale teraz to trochę wywalenie kasy bo za nie całe 3 tyg święta, zjeżdża się rodzina i będą wspólne posiłki aż do nowego roku będą u nas. Więc mam postanowienie noworoczne już teraz że po nowym roku wykupuję dietę na 2 mc i raz na zawszę zejdę poniżej 75 kg!! 

Teraz chcę szybko wykurować się i zacząć ćwiczyć znowu. 

Chcemy starać się z mężem o drugiego dzieciaczka więc tym bardziej przydało by się schudnąć.

23 maja 2018 , Komentarze (2)

Hej, nie wiem czy nie będę potrzebowała pomocy dietetyka. Jakoś chyba nie idzie mi ta dieta. nie wiem, wcale nie widzę żebym chudła. chodzę z małym na długie spacery po 5-6 km i to jest raczej szybki spacer. więc wracam upocona zwłaszcza w te upały, ale widać to za mało. gdzie nie spojrzę tam tłuszcz :( czemu ja aż tyle przytyłam w tej ciąży???

chyba od poniedziałku przejdę na dietę białkową, kiedyś na niej schudłam 5 kg. już nie wiem jak sobie pomóc. w sob mija 6 tyg po porodzie, niby 13 kg poszło w sumie, ale te 8 co zostało to jakaś masakra :(  od pon też mogę zacząć ćwiczyć. zacznę od skalpela chodakowskiej 3 razy w tyg. nie mogę się forsować jeszcze a ten program jest spokojny. 

jak patrzę na zdjęcia ze ślubu, ważyłam 67 kg, wyglądałam super. nie chcę ważyć 50 kg, ale te 65 kg było by super. no ale teraz chcę aby 5 kg zgubić do chrzcin. (15.07) a potem reszta.

Synek jest aniołkiem, ładnie je, ładnie w nocy śpi, w dzień nie dokucza, ładnie się uśmiecha, już zaczyna rozumieć, interesuje się zabawkami powoli :) rośnie. w sob kończy 6 tyg :)

18 maja 2018 , Skomentuj

Korzystając że synek śpi, napiszę na szybko co dziś zjadłam.

I 8:20 mleko szkl 1,5 % + płatki owsiane 3 łyżki, płatki kukurydziane naturalne 2 garście, 1 łyżka otrąb żytnich

II 11:20 kawa z mlekiem, 2 wafle ryżowe cienkie, serek naturalny do smarowania, 2 pl indyka, sałata, pomidor. 

III 14:00 zupa pomidorowa i makaron biały ;/

IV kawa z mlekiem -16:00

V 17:45 sałatka: warzywa- mix sałat, pomidor, rzodkiewka + kura z rosoły gotowana, makaron ciemny 40 gr, sos ziołowy z olejem rzepakowym 3 łyżki.

18 maja 2018 , Komentarze (10)

Hej, nie było mnie tu rok :o no tak rok minął od przykrych wydarzeń. Co u mnie? Mam syna! :) 5 tyg temu urodziłam zdrowego dużego chłopca. Miałam cesarkę bo mały 4200 gr. W ciąży przytyłam 22 kg! Wiem dużo. Miałam plan karmić piersią i szybko kg zgubić, no ale natura powiedziała swoje zdanie i karmiłam ledwo tydzień, potem mały przeszedł na butelkę. A ja walczę z każdym gramem aby spadało. 

Ogólnie ładnie spadło bo ważę już 81 kg, także w 5 tyg 13 kg zleciało, staram się jeść zdrowo. wychodzą mi 4-5 posiłki dziennie, jem wafle ryżowe, płatki owsiane, chudą wędlinę, ryż, ciemny makaron, pierś kury albo indyka gotuję na parze albo podsmażam na oleju rzepakowym, na kolację jem sałatkę z kurą/tuńczykiem i sosem ziołowym. 

Nie mogę ćwiczyć, więc jedyna opcja ruchu to praca przy małym + spacery, jak pogoda jest to nawet po 60-80 min maszeruję z wózkiem, a że u nas górki, pagórki to marsz jest jednak męczący. 

15 lipca mamy chrzciny małego i chciałabym chociaż wrócić do wagi z przed ciąży czyli 72 kg. wtedy wejdę w swoje stare sukienki. no ale zobaczymy. 

Odstawiłam słodycze, nie mam nic słodkiego w domu i nie kusi. Jedynie mam płatki kukurydziane kakao+miód, one mi zastępują chęć na słodycze.

Czekam na pierwszą miesiączkę.

Synek jest cudowny, grzeczny bardzo, nie dokucza :) to dobrze bo w sumie jestem z nim sama, bo mąż pracuje na tirach i jest w rozjazdach, ale zarabia na nasz nowy dom więc ta myśl rekompensuje tą rozłąkę. 

dziś zjadłam: 

I. szklanka mleka 1,5% + płatki owsiane 3 łyżki(ugotowane na wodzie) płatki kukurydziane 2 garście, 1 łyżka otrąb żytnich. 

II kawa z mlekiem -właśnie wstawiam wodę :)