Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Nieduża kobietka po pięćdziesiątce, która postanowiła kiedyś, że nigdy nie będzie starą, marudzącą, grubą BABĄ! Do odchudzania skłoniły mnie ciasne spodenki, w których jeszcze w ubiegłym roku chodziłam po górach.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 6928
Komentarzy: 256
Założony: 26 marca 2017
Ostatni wpis: 27 marca 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Pola789

kobieta, 58 lat, Płońsk

158 cm, 67.20 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

9 września 2017 , Skomentuj

Jest dobrze - dziś 8 dzień bez słodkich bułek (swiety) I ogólnie mało cukru. Czytałam u Naturalnej jak bardzo szkodzi i mam nadzieję, że uda mi się go zdecydowanie ograniczyć. Dziś na wadze nawet 10 dkg mniej niż na pasku i pojawia się piątka z przodu! Wrócę do ćwiczeń jak tylko skończę brać antybiotyki i trochę się wzmocnię. Przy ładnej pogodzie i tak mam sporo ruchu na świeżym powietrzu wokół domu. Plan na ten tydzień to dalsze odstawienie bułek i regularne jedzenie treściwych posiłków. A koniec tygodnia zapowiada się BARDZO niedietetycznie ale to ma być nagroda za grzeczne 3 tygodnie (cwaniak)

2 września 2017 , Skomentuj

Wrzesień. Miesiąc niepisania - bo czym tu się chwalić :< Doganianie wagi paskowej trwa i brakuje głupiego 0,5 kg. Chociaż przy takim parciu na pieczywo i słodkie bułki to i tak świetny wynik. Ale - nowy miesiąc, nowe możliwości. Od dziś rzucam sobie wyzwanie - ZERO SŁODKICH DROŻDŻÓWEK! - i postaram się z tego "spowiadać" w pamiętniku, będzie większa motywacja. A poza tym dużo warzyw i owoców póki trwa sezon. 

22 lipca 2017 , Skomentuj

Na dziś wyznaczyłam definitywny koniec urlopu - od diety też. Oficjalne ważenie, mierzenie i początek działania. Na sierpień podjęłam wyzwanie -5 kg. Zobaczymy jak się to wszystko uda - oby tylko nie tak jak zwykle ostatnio. Ilość kilometrów i wysiłek w górach nie przekłada się u mnie w spadek kg. Przez 9 dni robiliśmy średnio ponad 15 km na nogach. Były też dni ponad 30 km w naprawdę trudnych górskich warunkach - a waga po przyjeździe większa niż przed. Już spadła, bo większa część to zatrzymana woda - trudno mi było zdjąć obrączkę - ale i tak za mało. Ale nie ma co rozpamiętywać - trzeba się mobilizować i działać. Na zdjęciach nie wyglądam tragicznie ale trochę do poprawy jest. No i praca nad kondycją bo w przyszłym roku mam podobno wejść min. na Rysy :? od słowackiej strony - takie są ambitne plany mojego Męża. Rok to dużo czasu a jak zdrowie pozwoli to wszystko jest możliwe... A więc do dzieła ;)

18 czerwca 2017 , Skomentuj

Nie piszę bo nie mam o czym tzn. miałabym ale trochę mi głupio nawet wobec samej siebie. Waga nawet nie paskowa niestety i jako ostatnią deskę ratunku potraktowałam wyzwanie 3 kg w 3 tygodnie. Przynajmniej próbuję i codziennie odejmuję te dekagramy i chociaż trochę się staram (pot) Muszę tylko intensywniej ćwiczyć bo kondycja jest mi naprawdę niezbędna! Oby tylko zdrowie nie szwankowało...

2 czerwca 2017 , Komentarze (1)

To już naprawdę nie są żarty! Czerwiec rozpoczynam ze świadomością, że to już najostatniejszy dzwonek i jeżeli coś mam zdziałać to tylko 4 tygodnie pozostało :? Staram się i niby jem mniej, ruszam się więcej ale na wadze bez zmian niestety. Zawsze coś wypadnie a czas leci... Ale nowy miesiąc i nowa nadzieja ;) Przynajmniej spróbuję to jakoś ogarnąć...

24 maja 2017 , Skomentuj

Pasek uaktualniony i niestety prawdziwy. Jakoś mi nie idzie i samopoczucie kiepskie. :( Jutro wyjeżdżam na weekend - będę gotować i karmić. Siebie pewnie też. (pot) Dostęp do internetu odzyskam dopiero w niedzielę. Postaram się zresetować i nabrać dystansu i siły... 

15 maja 2017 , Skomentuj

Powoli, mozolnie doganiam pasek (na dziś zostało mi 40 dkg) i mam nadzieję, że już za tydzień będę mogła go zmienić we właściwym kierunku 8) Sobota na świeżym powietrzu - wreszcie można było zająć się roślinkami wokół domu. Niedziela piękna i zaliczony marsz - 4 km. Jedzenie w miarę ok ale zachcianki ogromne - a wczoraj ssanie na herbatniki w czekoladzie :< Nie uległam ale zrobiłam sobie 6 ciastek owsianych wzbogaconych łyżką kakao i zjadłam na kolację - przynajmniej było zdrowiej. Dziś jeszcze w planach ćwiczenia z Nikodemem i wielka nadzieja na dobry tydzień

11 maja 2017 , Komentarze (2)

Wczoraj katar gigant - ze łzami w oczach, chusteczką przy nosie i bólem głowy nie dało się ćwiczyć. (chory) Jedzenie ok. Intensywna terapia i wszystkie domowe sposoby pomogły na tyle, że katarzysko odpuściło i dzisiaj mogłam się znów poruszać. WF zaliczony: rozgrzewka, cardio, boczki, uda i pośladki, rozciąganie (pot) Z jedzeniem gorzej - było ciasteczko orkiszowe i daktyle i dobrze, że tylko tyle 8)

9 maja 2017 , Komentarze (1)

Przełamałam się i teraz już poleci bo najgorzej zacząć 8) 30 minut gimnastyki z Nikodemem zaliczone, są endorfiny, jest pozytywna energia. Dziś tylko rozgrzewki, cardio i rozciąganie żeby nie przedobrzyć. Jutro będę dokładać kolejne ćwiczenia. Jedzenie ok.

8 maja 2017 , Komentarze (1)

Dałam sobie dwa dni na poprawienie wyniku i waga dziś pokazała 60,2 - a jestem pewna, że było więcej (uff) Paska nie zmieniam tylko czekam na szybki spadek do wagi sprzed świąt. Muszę skurczyć trochę żołądek no i nie ulegać pokusom! Ale jak żyć skoro dzisiaj MUSIAŁAM zjeść dwa dorodne pączki i trzy czekoladki :( no cóż - było minęło jutro ma być lepiej!