Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Lubię czytać, grać na gitarze i gotować co jest dla mnie gwoździem do trumny...

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 17310
Komentarzy: 348
Założony: 18 lipca 2017
Ostatni wpis: 11 grudnia 2017

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
alraunaaa

kobieta, 38 lat, Kraków

165 cm, 96.50 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

11 grudnia 2017 , Komentarze (2)

Trochę mnie nie było. Trochę młyn w pracy i w domu. Gorszy okres zarówno ogólnie jak i jeśli chodzi o chudnięcie. Dietę trzymałam a jednak zastój praktycznie całkowity. Dopiero ze 2 tygodnie czuję jak zaczyna powoli ruszać. Zastój był na ok 98,5kg. Wahnięcie po pół kilograma w górę i w dół i nic poza tym. Traciłam coraz bardziej motywację, determinację ale dietę trzymałam trochę z rozpędu. Aż w końcu pojawił się niewielki spadek. Niedawno zeszło już do 96,5 czyli 2kg w dół względem zastoju. Mam nadzieję, że to początek dalszej drogi w dół a nie kolejny stopień w zastoju. Zobaczymy ale w końcu odzyskuję wiarę, że się uda więcej...

23 października 2017 , Komentarze (10)

Weekend u teścia i jego rodziny. Stwierdziłam- olewam dietę. Nie ma sensu- nie lubię obnosić się dietą a nie mam szans tego nie robić gdy na stole prawdziwe polskie jedzenie- kotlety, sałatki, ciasto. Więc na weekend odpuściłam. I nie żałuję. Momentami pojawiały się jakieś wyrzuty sumienia ale chyba skutecznie je stłumiłam. Nie objadałam się bardzo, po prostu normalnie jadłam i nie liczyłam kcal, bo to co jadłam było bardziej kaloryczne niż na ogół. Trudno. Waga póki co nie wzrosła- stoi jak stała od kilku już tygodni, więc nie ma co żałować. Może teraz po takim szaleństwie ruszy cokolwiek?

Z pracą na razie nie wiem co zrobię. Pracuję dalej, rozglądam się ale mam większe wymagania niż przed podwyżką. Zobaczymy.

17 października 2017 , Komentarze (17)

Albo mój szef ma intuicję albo ktoś mu szepnął, ze szukam nowej pracy. Poszłam do niego wczoraj po urlop na piątek. Zazwyczaj w takich sytuacjach marudził, krzywił się ale tym razem nic. Kazał mi przymknąć drzwi, usiąść i pyta- no jak ci się pracuje. Jakiś frazes rzuciłam, popatrzył na mnie, zastanowił się i mówi- od przyszłego miesiąca dostaniesz 500zł więcej na rękę. Totalne zaskoczenie- zwłaszcza, że w sierpniu też dostałam podwyżkę (choć o nią sama poprosiłam). No i jestem w kropce. Z jednej strony problemy związane z organizacją pracy nie minęły, z drugiej- znaczy jestem potrzebna i wszyscy zdają sobie z tego sprawę(a i fakt- ostatnio czuję zdecydowanie mniejsze lekceważenie do mojej pracy i osoby). No i w mojej głowie rodzi się myśl- co robić. 

16 października 2017 , Komentarze (5)

Ostatnio rzadko kiedy zdarza mi się nie mieć gości albo nie być w gościach w weekend. Ten również minął pod tym znakiem. Jedzenie jak jedzenie- było ok, pilnowałam ale doprawiłam wódką. Dużo, bardzo dużo wypiłam z kuzynką- drinki- wódka plus cola. Waga nie ruszyła w górę ale i w dół również nie. Ale cóż- sama sobie winna...

Z pozytywnych rzeczy- w sobotę poszliśmy na spacer, do lasu. Piękna jesień przecież. U mnie pagórkowato, więc najpierw w dół a potem pod górę. Pierwszy raz zobaczyłam efekty odnośnie mojej kondycji po ćwiczeniach na stepperze. Do tej pory wychodząc pod górę sapałabym jak miech kowalski. Teraz nawet nie poczułam, oddech normalny, tętno tylko lekko przyspieszone. Mała rzecz a cieszy...

13 października 2017 , Komentarze (8)

 Niedawno moja młodsza córka poczuła nagłą chęć sprzątania (powód prozaiczny- "Mama puścisz bajkę?" "Jak posprzątasz"). Nigdy takich instynktów nie zabijam, więc siedziałam na kanapie i obserwowałam jak się bidula męczy. Poskładała zabawki, powyrzucała ścinki z wycinanek (ostatnio nie mogę się pozbyć z mieszkania ścinków papieru, bo ciągle produkowane są nowe- na topie mamy teraz wycinanki, klej i nożyczki...), pościeliła łóżko, wyjęła nawet odkurzacz i poodkurzała. Na koniec rozłożyła mnie na łopatki wyciągając mój stepper na środek pokoju i mówiąc "Mama, dla ciebie jakbyś chciała sobie poćwiczyć". Może głupie i mało ważne ale niesamowicie mnie rozczuliła. Zwłaszcza, że stepper ciężki a ona jest drobną 5latką...

12 października 2017 , Komentarze (10)

Mam mieszane uczucia po rozmowie. 

Wydaje mi się, że mam za wysokie oczekiwania finansowe na umowę o pracę w tej firmie- dał mi to do zrozumienia szef, z którym rozmawiałam. Bo na zlecenie to może ale na umowę- to za małe umiejętności- zastanawiam się na ile to trick doświadczonego biznesmena a na ile prawda. Fakt, że chcę więcej niż mam teraz ale nie po to chcę zmienić pracę, żeby mieć w nowej gorsze warunki. Zwłaszcza, że tak na prawdę moich umiejętności nie zna. Mam zrobić projekt na próbę po godzinach i zobaczymy jak sobie poradzę- tak mi powiedział. Na to się zgodziłam- zawsze to krok do nauki czegoś nowego. Pytanie czy chcę iść do takiej firmy? Nie wiem. Póki co kwestia otwarta ale mam wątpliwości. Na pewno nie zrezygnuję z walki o umowę o pracę. Jak się nie da przepchnąć to będę szukać dalej. 

11 października 2017 , Komentarze (3)

Chyba powoli wracam do siebie. Zaliczyłam zastój (choć nie jestem pewna czy się skończył...) i ogromny spadek nastrojów związanych z odchudzaniem. Jakiś taki marny okres. Ostatnio waga oscylowała koło 98. Trochę więcej, trochę mniej ale tak ze 3 tygodnie. Oczywiście musiałam zwątpić w sens odchudzania- lekko histeryczna strona mojej osobowości. O kalorie niby dbałam, stepper był ale... no właśnie- ale odpuściłam pilnowanie wody. Od 3 dni ilość wypijanej wody zwiększyłam i zobaczymy jak będzie- dziś już było wyraźnie w dół.

Podniosło mnie również na duchu wczorajsze stwierdzenie koleżanki z pracy- stwierdziła, że schudłam, że widać. Jak jej powiedziałam, że ponad 12 kg to jej szczęka opadła. Strasznie to miłe.

Powoli myślę o zmianie pracy. W zeszłym tygodniu wysłałam aplikację (nie spieszę się, chcę trafić na jakąś lepszą firmę)  i  dużym zdziwieniem było, że już się odezwali- na jutro mam umówioną rozmowę. Trochę mam małą wiarę w moje umiejętności, boję się. No i to, że jestem kobietą... W branży programistycznej jednak przeważają mężczyźni. Zastanawiam się czy z płci nie zrobić jakoś atutu- w końcu nie od dziś wiadomo, że kobiey myślą w inny sposób niż mężczyźni- w zespole ktoś o innym spojrzeniu może być wartościowy.

9 października 2017 , Komentarze (8)

W weekend była u mnie przyrodnia siostra. Nie widziałyśmy się około pół roku- a więc jeszcze zanim zaczęłam się odchudzać. Z jednej strony miłe stwierdzenie, że widać efekty. Ale zaraz potem, że powinnam iść do dietetyka, że mam słabą wolę bo napiłam się z nią martini. Twierdzenia, że nie powinnam w ogóle się skusić np na ciasto, nawet jeśli wliczam to w kaloryczność dzienną mojego menu. Ona była już kilka razy na diecie i jako bardziej doświadczona poczuła się w obowiązku mnie pouczać- że nie można sobie pozwolić nawet na więcej sałaty, bo porcje muszą być bardzo małe- nawet jeśli kaloryczność jest w porządku. Poczułam się jak skarcone dziecko. Wszystko mi teraz rośnie w gardle. Niby mam swój sposób myślenia ale taka nagonka wytrąciła mnie z równowagi. Poczułam się jakbym wygłupiła się tylko swoimi założeniami do sposobu żywienia.

Bo ja nie chcę się głodzić, nie chcę odmawiać sobie wszystkiego i potem rzucać się jak wygłodniałe zwierzę na każdą rzecz, której teraz nie zjem. Ale te wszystkie stwierzenia wypowiedziane takim kategorycznym tonem...

5 października 2017 , Komentarze (4)

z kolejnym wpisem w pamiętniku.

Dosyć długo nie mogłam się zebrać, żeby cokolwiek wpisać. W zasadzie wagowo- nie ma co. Waga sobie skacze od 97 do 98 i to tak od dłuższego czasu. Obwody nieznacznie spadły. Muszę przyznać, że od początku wygląda to całkiem dobrze:

Szyja cm37 cm42 cm-5 cm( -13,5 % )
Biceps cm37 cm42 cm-5 cm( -13,5 % )
Piersi cm109 cm125 cm-16 cm( -14,7 % )
Talia cm95 cm103 cm-8 cm( -8,4 % )
Brzuch cm101 cm109 cm-8 cm( -7,9 % )
Biodra cm101 cm120 cm-19 cm( -18,8 % )
Udo cm63 cm67 cm-4 cm( -6,3 % )
Łydka cm39 cm45 cm-6 cm( -15,4 % )
Spalonych kalorii kcal0 kcal0 kcal0 kcal( 0 % )
Zawartość
tłuszczu
 % 
Oblicz
38 %47 %-23.684210526316 %

Z tym że ostatni spadek to jakiś nieduży procent z tego co zeszło w ogóle. 

Dietę w miarę trzymam, na stepperze jestem średnio 3-4 razy w tygodniu. Na inne aktywności jest niewiele czasu. 

Ale właściwie nie to jest najgorsze. Najgorszy jest kompletny brak motywacji. Niby wszystko robię jak robiłam ale nie czuję już tego zaangażowania, radości, że wychodzi. 100x trudniej jest przy takim nastawieniu nie skusić się na jeszcze pół kanapki czy jednego, malutkiego żelka. I tu leży pies pogrzebany. Nie wiem jak znów podnieść się i zacząć tym cieszyć.

25 września 2017 , Komentarze (8)

Motywacja spadła do poziomu już dawno nie widzianego. 

Znajomy, co miał wypadek przeżył. Ale... złamana, ręka, noga, 3 żebra, pęknięta miednica i krwiak w mózgu. Podobno ma się wchłonąć ale i tak się martwię. To dosyć ważna dla mnie osoba. 

Dodadkowo w weekend byli u nas znajomi z dziećmi- młodsze ma 3 miesiące. Moje hormony stwierdziły, że może by tak zrobić sobie jeszcze jednego bobasa. Starsze przecież odchowane a taki maluszek... No i musiałam sama siebie przekonać ponownie- nie, żadnych takich. Ciąża to kilogramy. Kilogramy to przeciwieństwo diety. 

Ogólnie- depresyjny nastrój...