Ostatnio dodane zdjęcia

Grupy

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Szalona, ambitna, nieznośna i często niezbyt pewna siebie 28-latka

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 22926
Komentarzy: 586
Założony: 23 sierpnia 2017
Ostatni wpis: 21 grudnia 2018

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Katerina2110

kobieta, 32 lat, Wrocław

170 cm, 63.00 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

21 grudnia 2018 , Komentarze (5)

Hej wszystkim! 

Wracam po latach świetlnych! Od miesiąca mam wykupioną dietę, ale jakoś mi nie idzie, więc postanowiłam napisać - może skądś przyjdzie motywacja :p

Waga aktualna: 61 kg

Waga docelowa: 56-57 kg

Aktywność: :x:x:x

Motywacja: (smiech)(smiech)(smiech)

Od mojej ostatniej aktywności na Vitalii tyyyyle się zmieniło...

1. Skończyłam studia - zaledwie tydzień temu...w końcu MGR z piąteczką! 

2. Zaczęłam pracę...wspaniała ze mnie nauczycielka ;)

3. Zaczęłam studiować prawo - nie dałam się nikomu przekonać, że nie mogę spróbować.(impreza)

4. Znalazłam mieszkanie.

5. Z moim M. niestety albo stety dalej nie poprawiliśmy relacji (rozstaliśmy się w wakacje)

Spotykamy się, ale teraz i we mnie coś się wypaliło.

Po długiej chorobie zmarła też moja Babcia, więc nie były to łatwe i spokojne miesiące.

Dopiero teraz po kilku miesiącach, kiedy wszystko się w miarę uspokoiło, mam możliwość zastanowić się nad sobą, nad tym czego chcę, czego nie. Wszystkie obowiązki i trudności przezwyciężone. Wracam, albo przynajmniej spróbuję wrócić na Vitalię, żeby trochę powalczyć o siebie 8)

Trzymajcie kciuki! Buziaki i miłego dnia!

16 września 2018 , Komentarze (10)

Cześć! :(

Nie pisałam ponad miesiąc, bo równo miesiąc temu rozpadł się mój związek.W międzyczasie wydarzyło się mnóstwo rzeczy, a teraz czuję, że stoję jedną nogą nad przepaścią. Pięć lat życia zostało za mną...kochałam mojego chłopaka i dobrze mi się z nim żyło od kłótni do kłótni, ale w końcu nadszedł moment, że dalej nie daliśmy rady. Najpierw ja go wyrzuciłam, a potem on zebrał się do kupy i postanowił zacząć życie w pojedynkę, bez dawania kolejnej szansy. Twierdził i nadal twierdzi, że nie chce się rozstawać, ale porzucenie wspólnego mieszkania, wspólnych planów to mimo wszystko jednoznaczny sygnał. Najgorsza jest świadomość, że gdy tylko do niego zadzwonię, czy napiszę wszystko będzie jak dawniej, przynajmniej w rozmowie - ale ja już czuję, że to koniec. Nadszedł czas, żeby odpuścić, a póki co dalej wydaje mi się to niemożliwe. (szloch)

Po wakacjach mieliśmy wrócić do Wrocławia, ja kończyć studia, on zaczynać mgr. Wybrać wspólne mieszkanie. Teraz nie mam dokąd wracać, bo nie wyobrażam sobie studenckiego życia, a on już znalazł nowe lokum. W ostatnich dniach jak na złość - nie wiem, czy to dobrze, czy źle dostałam pracę w szkole, niedaleko mojej rodzinnej małej miejscowości - mogłabym tutaj zostać, a do Wrocławia jedynie dojeżdżać, ale mimo wszystko czuję się jakby ktoś wyrwał mnie z korzeniami, zabrał wszystko co dotychczas miałam. Miasto, dom, faceta, jakiekolwiek poczucie bezpieczeństwa. ;(

Teraz mam mnóstwo na głowie, a nie potrafię wstawać z łóżka. Muszę napisać pracę mgr, przygotować dyplom godzinny, wdrożyć się do pracy w szkole - a to moja pierwsza, więc jestem zielona, pozarabiać na dodatkowych jobach, zająć się sobą.

Życzcie mi powodzenia, bo jestem w takim momencie, że czuję jakby jutra miało nie być.

W tym wszystkim baaardzo daleko mi do jakiejkolwiek diety, ruchu, czy chociaż zdrowego odżywiania W OGÓLE. 

Miłego dnia !

10 sierpnia 2018 , Komentarze (20)

Dzień dobry :D

w końcu zdecydowałam się zaktualizować wagę - po @ wróciła do normy i niezmiennie pokazuje okolicę 61,5, więc pozwoliłam sobie na tę przyjemność !

Parę dni temu zaryzykowałam i zamówiłam wymarzone dwie pary levisów - nie powiem, na dobrych wyprzedażach. Nie było mojego rozmiaru ( zwykle w lee i wranglerach brałam 28/29 na 30 ), więc zaszalałam i kliknęłam 27/32 - o dziwo zmieściłam się i jestem całkiem zadowolona z efektu - załączam fotki ;)(pot)

Dzisiaj w końcu nadeszło ochłodzenie, więc powoli wracam do żywych. Jeśli chodzi o dietę, to mam pewne trudności w zmieszczeniu się do 1800 kcal - jem na spontanie, przez co ciągle przekraczam bilans.Jedyny ratunek to spisywanie jadłospisu z wyprzedzeniem - na bieżąco nic mi z tego nie wychodzi.

Mimo wszystko dwa minione dni uważam za całkiem udane, podsumowanie :

8/08

1) Wychodzone ponad 10000 kroków

2) Zjedzone 1850 kcal + 235 (czerwone wytrawne wino )

3) Poćwiczyłam do dyplomu 1,5h, ale zawsze to jakiś początek

9/08

1) Wychodzone zaledwie 5500, ale pojechałam na joba i odłożyłam znowu trochę pieniędzy

2) Zjedzone 1920 + 235 ( czerwone wytrawne wino )

Plan na 10/08

1) skończyć książkę - Wiem o Tobie wszystko C. Kendal

2) zrobić ćwiczenia na wzmocnienie mięśni i neuromobilizację 

3) poćwiczyć mądrze do dyplomu

4) przejrzeć książki, które kupiłam sto lat temu do pracy mgr, poznajdywać fragmenty istotne 

5) posprzątać domek ;((kujon)

7 sierpnia 2018 , Komentarze (11)

Hej :D

poprzedni wpis w zasadzie poszedł do śmietnika, pierwszy raz od dawien dawna dostałam okres przed terminem, czego w ogóle się nie spodziewałam.

Włączył mi się tryb - NIC NIE ROBIĆ(spi) /  WYCZYŚĆ LODÓWKĘ(hamburger)(tort)(hotdog)(lody) - dosłownie, przesiedziałam z zasłoniętymi roletami 3 dni oglądając Supernatural na przemian z Orange. Apetyt mam na konia z kopytami - jem słodkie, słone, bez większego sensu i granic. 

No szkoda - według planu do końca tygodnia ( tj. 7/08) miałam zrzucić tak ostatecznie moje pół kilograma i postarać się o aktywność fizyczną minimum 3 razy. Myślę jednak, że nie ma większego sensu robić tutaj podsumowania ostatnich dni, bo jeśli coś z nich wynika to tylko dodatni bilans kaloryczny. No nic - po dzisiejszym jedzeniu mój metabolizm powinien ruszyć z kopyta - takiej rozpusty to dawno nie było.

Ostatni zrzut z wagi mam z 5/08 Następna aktualizacja będzie 14/08 - muszę zrobić co w mojej mocy, żeby w końcu zbić wagę na pewne, niezmienne 61 :D ( dzisiaj pewnie jest z 63 - wolę nie wiedzieć )

Cele na jutro :

1) Popracować nad dyplomem

2) Pojechać do roboty, odłożyć troszkę pieniążków 

3) Dieta 1800 kcal

4) Poruszać się tj.rowerek i minimum 10000 kroków

Dobrej nocki ! (zakochany)

4 sierpnia 2018 , Komentarze (10)

Cześć Wszystkim - Wracam ! 

(zakochany)
:D
:)

od dłuższego czasu wchodzę na vitalię już tylko po to, żeby poczytać co u Was, zajrzeć na forum i uciec. W czerwcu jeszcze próbowałam coś podziałać, ale niewiele z tego wyszło. Mimo wszystkich grzechów moja waga ciągle w normie - 62kg. Tyle udało mi się zrzucić do marca i tyle mam teraz. Właściwie bardzo mnie to cieszy i waga mi odpowiada, ale po prostu zaczęłam się bać, że przy powrocie do niestety - normalnego dla mnie trybu życia i jedzenia kilogramy zaczną wracać. Od 1.08 zaczęłam znowu liczyć kalorie, nie idzie mi to najlepiej ponieważ mam mnóstwo obowiązków - muszę dużo pracować, żeby zarobić na następne studia.Trzeba wrócić do nauki i pisania pracy, w końcu wypada do końca roku obronić magistra, poza tym mam kilka innych spraw na głowie, mała przeprowadzka i remont. Tzw. problemy życia codziennego.

BILANS ( moje CPM ok. 2300 )

1.08

zjedzone 1998 kcal, wychodzone 6 km

2.08

zjedzone 2130 kcal, wypite 340 kcal ( 1,5 piwa

]:>

3.08

zjedzone 1897 kcal, wypite 441 ( 2 piwa

]:>

Tak z prostych obliczeń wyniki, że przy zdrowej diecie 1800-1900 kcal powinnam zrzucić w ciągu miesiąca ok.2 kg. Nie mam teraz żadnego zegarka, ani opaski zliczającej kalorie, więc muszę oprzeć się na takich wyliczeniach. 

Także plan na SIERPIEŃ jest prosty i oczywisty 

1.zrzucić w końcu 2 denerwujące kilogramy -------> waga docelowa na koniec miesiąca 60kg

2.napisać pracę, nie powinno być to, aż tak trudne, bo temat mi odpowiada, ale zbieram się jakbym chciała i nie mogła

(cwaniak)

3.zarobić przynajmniej 3-4 tysiące, następne studia nie opłacą się w końcu same

:(

4.pozamykać wszystkie sprawy, nie odkładać nic na później i później


Na koniec załączam zdjęcia z lipcowych wakacji - Barcelona i Neapol ! Hiszpania cud miód ! byłam zachwycona

Gorące pozdrowienia

13 czerwca 2018 , Komentarze (3)

Hej ! 8)

Szybkie podsumowanie ostatnich dwóch dni i plan na następne. Postanowiłam, że piwa/wina nie włączam do bilansu, bo moja dieta wtedy nigdy nie ustanie na odpowiednim kalorycznie poziomie.:D

11.06.2018 

1.Jedzenie

+ pół piwa pszenicznego i dwie lampki prosecco

2.Trening 

brak

3.Zrealizowane cele 

brak

12.06.2018

1.Jedzenie


+ 3 piwa ( wszystko przez mecz )

2.Trening

brak

3.Zrealizowane cele

brak

AKTUALIZACJA WAGI ŚRODA 

Postanowienia na kolejne dni (do 17.06.2018)

1.Do 3.07 postanawiam zrobić 10 dowolnych treningów ( min.30 min )  byle włączyć ponownie do codzienności ruch. 

2.Ograniczyć alkohol i papierosy. 

3.Zacząć przygotowywać przeprowadzkę, pozbyć się zbędnych rzeczy, zrobić selekcję w ubraniach.

4.Oddać opaskę huawei i braun depilator do reklamacji.

5.Każdego dnia uczyć się min.2h, utrzymywać kondycję. 

Miłego dnia !!! (dziewczyna)

11 czerwca 2018 , Komentarze (13)

Dziewczyny ! 

Szlag mnie trafia, od kiedy zaczęłam zabawę z vitalią miałam motywację, że szok ! szłam w zaparte, nikt by mnie nie zmusił do skoku w bok(slina)

Schudłam te 13-14 kg i tyle. Na dobrą sprawę od marca moja waga oscyluje w okolicy 62 kg i niestety motywacja jest już równa 0. Nie jestem jeszcze zadowolona ze swojego wyglądu...w krótkich spodenkach widzę to i owo, czego widzieć bym nie chciała, ale w sumie nie czuję się już grubo, więc leń powrócił.(zimno)

Od wczoraj znowu zaczęłam liczyć kalorie, a od dzisiaj mam 3 tygodnie z małą zakładką do wyjazdu na wakacje...Udało mi się od ostatniego postu przynajmniej to zorganizować ! więc robię szybki lot do Barcelony, potem Neapol i powrót do domku.:D

CEL - zrzucić 2 kg w 21 dni.  62---->60

Będę pisać codziennie: każdego dnia wkleję jadłospis, aktywność, wagę będę kontrolować 2x w tygodniu ŚRODA I NIEDZIELA. Może w między czasie uda mi się w końcu kupić apple watcha lub innego watcha, który zostanie moim nowym motywatorem w pilnowaniu bilansu...

Miłego dietowania ! Do jutra ! (hamburger)(dziewczyna)

22 maja 2018 , Komentarze (16)

No cześć Dziewczyny !

Nie było mnie już kupę czasu, popłynęłam z jedzeniem i życiem towarzyskim, że hoho :D dużo czasu przeleciało mi między palcami, ale postanowiłam jeszcze wrócić - no bo kiedy jak nie teraz ? :PP

Moja waga waha się już od miesiąca od 61,4 do 63,8. Kupiłam xiaomi smart scale i teraz 

pomiary są bardziej wiarygodne, powtarzalne. Średnią przyjęłam 63 kg i zaczynam swoją dietę od nowa. Plan to 1700-1900 kcal + 2 - 3 treningi tygodniowo. CEL 58,5 

21.05.2018 1893 kcal, 115,5 białka, 68,2 tłuszcze, 243 węgle, treningu brak (szloch)

Aktualnie już od dłuższego czasu nie mam swojego zegarka, więc nie będę ukrywać, że motywacja jest nieco zmniejszona, ale nic - jeśli kolejna reklamacja lub zwrot się uda zamierzam nabyć coś nowego.

Mój plan na ten tydzień : 

1.Dwa porządne treningi do końca tygodnia.

2. Przeczytać S.Kinga, niestety mój plan regularnego czytania - nawet tych lekkich i przyjemnych książek, średnio się udaje - w kwietniu ledwo udało mi się skończyć "We Dwoje" N.Sparksa, a teraz w kolejce czeka "Cmętarz Zwieżąt" . Trzymajcie kciuki !

3. Zdecydować o przynajmniej jednej wakacyjnej destynacji, kupić loty, znaleźć noclegi.

Neapol ? Znowu Tel Awiw ? Ateny czy Barcelona ? (kujon)

4. Nie przekraczać 1900 kcal !!!!

5. Uczyć się codziennie minimum 2h, ogarnąć szafę i inne duperele.

Do usłyszenia ! Trzymam za Was kciuki (dziewczyna)

21 kwietnia 2018 , Komentarze (23)

Dzień dobry ! 8)

Na wstępie chciałabym odnotować podsumowanie kolejnych dni "pracy" :)

Bilans ( tydzień 16.04-22.04 )

Środa

1.Kroki 8680/10000 

2.CPM 2084 / zjedzone 2120 przybliżony bilans +35 kcal(bomba)

3.Piętra 20<3

4.Aktywność BRAK

Czwartek

1.Kroki 11824/10000 <3

2.CPM 2596 / zjedzone 1922 przybliżony bilans -650 <3

3.Piętra 22 <3

4.Aktywność Spacer,Schody

Piątek

1.Kroki 8663/10000 

2.CPM 2716 / zjedzone 1967 przybliżony bilans -750<3

3.Piętra 15 <3

4.Aktywność 45 min Rolki <3

Podsumowanie Poniedziałek-Piątek BILANS KALORII -2565 HURRA ( do niedzieli ma być minimum 3,5 tys, waga na pewno ruszy ).

Na wadze pojawiają się wyniki od 60,9 do 62. Aktualizację zrobimy w niedzielę lub poniedziałek. Plan działania z poprzedniego wpisu nadal aktualny, większość punktów prawie zrealizowana, jedyne co, to powinnam dzisiaj wybrać się po mieście z tymi wszystkimi reklamacjami - chociaż nie będę ukrywać, że szkoda mi na to dnia.

Coraz lepiej idzie mi aktywne spędzanie dnia, wchodzę po schodach na 9 piętro, wychodzę na rower lub rolki i sprawia mi to frajdę. Martwi mnie tylko, że nie ma siły która zmusiłaby mnie do wykonania jakiejś dywanówki lub treningu. Od 2-3 miesięcy mata, hantelki i trampolina leżą w kącie i nie zapowiada się, żebym je odkurzyła. Nie wiem jak znaleźć motywację ...? :<

 Może do następnego wpisu, zmuszona aktualizacją paska chociaż raz się wysilę !? trzymajcie kciuki i miłego weekendu (dziewczyna)


18 kwietnia 2018 , Komentarze (38)

Cześć ;)

Dzisiaj przeziębienie daje o sobie znać, ale ja się nie poddaję.Waga pokazała 61,5 - oczywiście nie wierzę w ten wynik, ale i tak miło (impreza)). Odzyskałam mój zegarek ( w miniony piątek). Garmin wymienił sprzęt, niestety i w nowym występuje problem związany z naliczaniem pięter ( dla testu zrobiłam 20 w górę, 20 w dół - zegarek naliczył 4 i 2, za to telefon sprawił się na medal...- oczywiście mam najnowszą wersję, wszystkie aktualizacje, wykonałam przywrócenie do ustawień fabr. oraz reset). Ponownie skontaktowałam się z garminem i zostałam poinformowana, że być może jest to większy problem z oprogramowaniem, więc na razie mam zegarka nie odsyłać i czekać. Inne funkcje działają super, więc aktualnie jestem znowu w stanie na bieżąco mierzyć moje CPM i treningi. Nie będę ukrywać naprawdę działa to na mnie motywująco

W tym tygodniu wracam na uczelnię, więc musiałam się wziąć za naukę. Staram się też codziennie poruszać i jeść w miarę urozmaicone posiłki. 

Aktualnie do zrobienia :

1. Oddać buty ( nowe adidaski i botki zaczęły się rozklejać :() i brauna ( 6 miesięczny depilator całkowicie padł(kreci)) do reklamacji ! 

2.Uczyć się codziennie minimum 2,5 h.

3.Do końca tygodnia pilnować, aby być minimum 500 kcal na minusie od aktualnego CPM. Zobaczymy jakie będą efekty - juz dzisiaj waga pokazała 61,5.

4.Przygotować się do pracy ( w poniedziałek wracam - trzeba się wykurować! ).

Bilans ( tydzień 16.04-22.04 )

Poniedziałek 

1.Kroki 9268/10000 

2.CPM 2502 / zjedzone 1835 przybliżony bilans -650 

3.Piętra 10<3

4.Aktywność 30min Rolki 

Wtorek 

1.Kroki 11426/10000 <3

2.CPM 2518 / zjedzone 1946 przybliżony bilans -550

3.Piętra 20 <3

4.Aktywność 20min Rower 

Pięknego dnia !