Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Zainteresowania: ksiazka, film, szkola, znajomi... Co mnie skolnilo do odchudzania? Chce sie lepiej czuc w swoim ciele :)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 36236
Komentarzy: 338
Założony: 26 września 2008
Ostatni wpis: 7 października 2020

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
xyz1987

kobieta, 37 lat, Katowice

169 cm, 99.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

4 lutego 2019 , Komentarze (5)

Każde odstępstwo od planu dietowania odbija się na wadze. Jak już wcześniej wspominałam, biegam na wagę codzienne, więc w piątek widziałąm wagę 86 i byłam taka uchachana, że troszkę sobie pozwoliłam w weekend, a ważenia oficjalne zaplanowałam właśnie na poniedziałki, żeby mimo wszystko nie folgować zbytnio w weekend.

Ale jakby nie było 0,4 kg mniej :) zobaczymy za tydzień jak będzie się sytuacja klarować. Jeśli schudnę za jakiś czas do 84 to będę szczęśliwa, bo od porodu (5 lat temu z resztą...) poniżej wagi poniżej 85 nigdy nie osiągnęłam.

Dzisiejsze menu:

śniadanie: 7:00 kawa z mlekiem + shake bananowy

II śniadanie: 9:30 dwie kromki chleba z twarogiem + kawa z mlekiem

Obiad 14:00: kwaśnica + 1 ziemniak, kaszanka + kapusta kiszona + 1 ziemniak + herbata

kolacja 19:00: /byłam bardzo głodna dziś/ tost z plasterkiem szynki, sera i cebulką, jajko w poszetce.

Znalezione obrazy dla zapytania jajkiem w kieszonce

Nadal jestem głodna, więc chyba skuszę się na kawę inkę z mlekiem i łyżeczką cukru

Pozdrawiam, buziaki :)

3 lutego 2019 , Komentarze (5)

O ironio zdjęcia z wagą, z którą kiedyś walczyłam stały się moim celem. No cóż trzeba zmniejszyć potwora, którego widzę nie w lustrze, bo jakoś moje odbicie aż tak tragiczne nie jest, jak zdjęcia które są zrobione przez osoby trzecie...

Jutro ważenie...

Zdjęcia w bieliźnie, nie wstawię, nie bójcie się :P  Swój ogrom widzę nie w lustrze a na zdjęciach wykonanych przez kogoś innego. Walczymy :P

2 lutego 2019 , Komentarze (4)

Pierwszy grzech cięzki i to ledwo po starcie. Pojechaliśmy koło 11 z młodym lat 5 do fryzjera. O litości w męskim w sobotę kolejka jak w mięsnym :D po godzinie podreptaliśmy na mały shopping żywieniowy a przy okazji w tesco wpadła mi w ręce cudaśna kurtka... piękna.

Młody coś mamrocze, że ma pieniążka od dziadków i chce do Mc Donalds, no ok... raz na czas można happy meal kupiony i kawa do tego. Zegar nie miłosiernie woła, że 14:00, bardziej żołądek... którego rozwścieczył zapach frytek...

Znalezione obrazy dla zapytania mcdonald nuggetsy

Mały po chorobie, więc "musiałam" wypić za niego tego małego shake, a tych trzech nagetsów też szkoda wyrzucać... Zjadłam... No cóż... asertywna to ja nie jestem... ważenie w poniedziałek... buuu Jak zwykle syn wyszedł z tego dobytku tłuszczu zdrowszy o mus owocowy, kilka frytek i zabawkę!

Menu na dziś:

8:30 kawa z mlekiem

9:00 jajecznica z 2 jaj, kromka chleba, pół pomidora

14:00 shake + 3 nuggetsy

15:00 chochelka rosoły + 1 ziemniak, bitka wołowa, ziemniak, czerwona kapusta, herbata

18/19 planuję jakiegoś banana zmiksować z mlekiem, bo coś zjeść muszę (chcę) a wiem, że przez grzeszki na nic pożywniejszego pozwolić sobie nie mogę.

Buziaki

1 lutego 2019 , Komentarze (5)

W poniedziałek ważenie, ale i tak ważę się 100 razy dziennie... wiec rano zadowolona, wieczorem zasmucona itp :D

Jak idzie z dietą? Staram się ograniczać, przyznam że pierwszy tydzień było mi łatwiej. Ten tydzień był doładowany i wracałam o dziwacznych godzinach i pochłaniałam więcej obiadu niż zamierzałam, ale bez tragedii. Im bliżej ważenia poniedziałkowego tym motywacja wzrasta.

Kolacje zjadam między 18 a 19. Gdybym wczęsniej chodziła spać to żaden problem, ale przyznam że koło 23 odzywa się lekki głód, póki co jestem dzielna.

Tak jak pisałąm wcześniej w większości jem co lubię ale mniej z drobnymi modyfikacjami.

Za mało piję, dziś dopiero litr...

Dzisiejsze jedzenie:

Śniadanie 6:50: kawa z mlekiem, shake z 1 banana, cytryny, i odrobiny mleka

II Śniadanie 10:30: kawa z mlekiem, kajzerka z almette

Obiad 15:00: za długo od śniadania, głodna jak wilk) kwaśnica + 1 ziemniak i walka co na drugie danie... pierogi z jagodami... czy coś innego? 

Znalezione obrazy dla zapytania paluszki rybne

Znalezione obrazy dla zapytania pierogi z jagodami

Kwaśnica mnie nie usatysfakcjonowała pierogi zostały, na patelnie pofrunęły 4 paluszki rybne, do tego ziemniaki i surówka z kiszonej kapusty. Było pysznie, mam wyrzuty bo 3 de facto by mi wystarczyły, ale mózg i oczy krzyczały wtedy MAŁO!

Pozdrawiam dziewczyny buziaki :*

27 stycznia 2019 , Komentarze (2)

Postanowiłam ważyć się w niedzielę, bo to mój dzień wolny od pracy, a poniedziałki człowiek zabiegany, zaspany, więc znając życie wskakiwałabym na wagę gdzieś popołudniu. Kilogram w dół cieszę się :) mam nadzieję, że spadki będą gościć częściej :)

Jak na początku każdej diety, mimo braków spektakularnych spadków wagi czuję się lżejsza i chudsza :) Jak to mówią wszystkie zmiany muszą zajść najpierw w głowie...

Bywam niekiedy głodna wieczorami, czasem coś podjem, ale to nie jest styl kompulsywnego pożerania wszystkiego co w zasięgu wzroku. Kolejna rzecz jest taka, że równo z dietą zaczęła mi się @, a wtedy  ogólnie źle się czuję i o jedzeniu za bardzo nie myślę.

Dosyć smęcenia, radującsię -1kg idę  napić się kawki. Pozdrawiam

26 stycznia 2019 , Komentarze (2)

Tydzień lżejszego jedzenia minie na poniedziałek, a ja jak alkoholik do monopolowego co rano biegam do łazienki i siup na wagę... Obsesja, która demotywuje... U mnie dobowe wahania wagi to nawet 1 kg... Do pamiętnika wpiszę wagę poniedziałkową, a w ogole strasznie mi się chce pić, co jest nowością, bo ja z tych co w ciągu doby piją za mało...

Jestem zawalona pracą, nie wiem do czego ręce włożyć i kiedy, M. śpi po trzeciej zmianie, więc sprzątać nie mogę... dziecko domaga się się zabawy... a moje rzeczy leżą w kątku. Kolejna noc zamiast na netflixie będzie w papiórkach...

22 stycznia 2019 , Komentarze (10)

Miałam wielki zamiar pójść do dietetyka, mam świadomość, że mój wygląd, waga to moja zasługa - sama się wyhodowałam... :) na zamiarze się jednak skończyło... Moja motywacja nie jest tak wybujała, żeby całkowicie zmienić nawyki żywieniowe... Po analizie produktów spożywczych doszłam do wniosku,że ... nie lubię niczego zdrowego :( otręby, brązowy ryż, jogurt naturalny, ryby na parze, brak ziemniaków, polskich zup... więc ograniczamy się i patrzymy co jemy...

21 stycznia 2019 , Komentarze (4)

Wraz z każdym nowym rokiem, nowe postanowienia. Może tym razem się uda, trzeba być niepoprawnym optymistą :P Waga docelowa na pasku nie ta, ale nie pamiętam jak się to zmienia. Póki co daje sobie etap 1: 80 kg. Jutro zaczynam, dziś walka z myślami i czy ma to sens, czy wytrzymam? trzeba spróbować, jak nie pójdzie za rok widzimy się znów :) Jestem obżartuchem, czasem nie mam apetytu bo życie mnie przytłacza i w tydzień chudnę 2-3kg ot tak, żeby po powrocie dobrej passy wszystko nadrobić w tydzień... Granica nie do przejścia to 85kg wtedy nadchodzi zastój tydzień, dwa nic i chęci umykaj, nie chce mi się dalej walczyć. Zobaczymy co z tego będzie... Pozdrawiam

25 lutego 2015, Skomentuj
krokomierz,-406560,-3252.4826660156,-24393,-47161,-268330,1424865990
Dodaj komentarz

6 czerwca 2014 , Komentarze (1)

Menu:

sniadanie: jajecznica z dwoch jaj, pol pomidora

II sniadanie: kromka z paprykarzem (latalam po miescie, bo mialam pare spraw do zalatwienia i wszystko poprzeciagalo sie w czasie, wpadlam glodna jak wilk i perspektywa jogurtu byla przygnebiajaca :P)

obiad: 3 opiekane ziemniaki, jajko sadzone, filizanka maslanki

podwieczorek: owsianka z rodzynkami (miala to byc kolacja, ale glod wzial gore)

kolacja: pomidor z cebulka, pol kromki chleba z pasztetem

A tak w ogole to ten krokomierz fajna sprawa. Znow mam 80% porobie jakies cwiczenia, zeby choc do 90 doszlo, i padam do lozka. Jutro zieloneswiatki wiec ostre grilowanie, wiec raczej kolacja lekka nie bedzie. Jutro sie zwaze, choc mialam tego nie robic, czy choc 300 gram spadlo... ehh... tyje sie szybko i przyjemnie, a potem boli :D