Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Mama na pełen etat. Strasznie się zapuściłam w ciążach i teraz to widać po wadze. Uwielbiam słodycze niestety ale chcę osiągnąć swój cel i nie mam w planach poddać się.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 58686
Komentarzy: 1354
Założony: 8 marca 2020
Ostatni wpis: 22 listopada 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
AryaStark.wma

kobieta, 34 lat, Żory

166 cm, 57.00 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: Po prostu zdrowo się odżywiać :)

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

17 sierpnia 2021 , Komentarze (2)

 

od wczoraj jestem na detoksie cukrowym. Planuje go wyeliminować całkowicie z diety a że trzeba wszystko robić powoli i systematycznie to na razie idzie mi pierwszy tydzień. Zero dosypywania cukru, zero ciastek, żelek i innych oczywistych słodyczy, oraz staram się patrzeć na skład produktów takich jak jogurty czy pieczywo i też eliminować te zawierające cukier. Planowo chciałabym pozbyć się go z diety całkowicie ale powolutku pomalutku stopniowo do celu 🙂 na razie chce wytrzymać do niedzieli 🙂

pozdrawiam!

30 lipca 2021 , Komentarze (8)

 w sumie mam 31 lat (!) jakby na to nie patrzeć ale dzisiaj byłam z moją najstarszą na koniach i tak patrzyłam jak jeździła i sobie myślę czy może ja kiedyś bym spróbowała. Oczywiście najpierw musiałabym schudnąć bo biedny koń może paść pod moim ciężkim dupskiem ale taka mi myśl zakwitła w głowie że galopuje sobie z córką po lasach i jest super 🙂 heh kolejna motywacja do schudnięcia - jazda konna. Może i mnie wciągnie tak jak moją córkę (a ma 8 lat dopiero ). 

upał dzisiaj jak cholera, zdychać się chce, mam nadzieję że jakiś deszczyk w końcu popada.

pozdrawiam!

19 lipca 2021 , Komentarze (2)

wakacje już za nami, byłam z mężem i dzieciakami w Jarosławcu, fajna mieścina, bliziutko do morza mieliśmy z domku tylko wiadomo te ceny są masakrycznie duże. Ale jak uznałam nie będę odmawiać dzieciakom wszystkiego, zbierałam na te wakacje to i poszaleliśmy. Kasy poszło dużo ale nie żałuję, dzieci szczęśliwe, mąż zadowolony i jest ok 🙂 

teraz po błogim lenistwie czas wracać na ziemię i zrobić rachunek sumienia. A niestety wychodzi mi że dietke zdawałam a ćwiczeń tyle co spacery z dziećmi. Tak być nie może! Dieta lekkostrawna idzie w ruch, zero cukrów i jazda na rowerku stacjonarnym w wolnych chwilach. Taki plan mam na najbliższy rok bo planuje na spokojnie schudnąć i wprowadzić na stałe zdrowe nawyki. 

oby się udało 🙂

pozdrawiam!

11 czerwca 2021 , Komentarze (3)

bo jak długo można sobie wmawiać że jest dobrze. Długo mnie tu nie było, głównie z mojej winy nie oszukujemy się. Chcę się zmienić, naprawdę, tylko że coś mi nie wychodzi. Brak czasu, brak wsparcia rodziny, wszystko zostawione na mojej głowie. Nie wiem. Chciałabym wszystko móc ogarniać ale zwyczajnie brak mi czasu dla samej siebie. Od rana do nocy mam coś do zrobienia. To nie wymówki, wiem że muszę wziąć się za siebie. Powoli. Małymi krokami. Jestem niecierpliwa ale jakoś muszę dać rade.

2 kwietnia 2021 , Komentarze (2)

w końcu mam telefon. Musiałam zorganizować sobie nowy ponieważ w poprzednim padł wyświetlacz i niestety naprawa go przewyższała jego wartość. A jak wiadomo dobre telefony kosztują trochę to musiałam jakoś na niego zaoszczędzić ale w końcu się udało i wracam na vitalijke 🥰 tęskniłam bardzo muszę przyznać 😀 brak wpisów trochę rozwalił mi systematyczność w wyzwaniach i ogólnie ale trudno, siła wyższa to była. 

Święta za pasem, dzisiaj malowałam z dzieciarnią jajka heh wyszły trochę jak ludki z barbapapy (ten kto ogląda bajki ten wie o co chodzi 😉) ale wyszły fajnie . Posprzątałam też z grubsza domek, sanepidu się w końcu nie spodziewam 😆 menu na święta mam już ustalone czyli zostało jeszcze je wykonać ale zacznę jutro od ciast, mam w planie tylko mazurka i jabłecznik, nie będę szaleć bo potem zostaje tego dużo. 

Pogoda dzisiaj nie rozpieszcza, mimo iż słońce za oknem świeci to wiatr wieje lodowaty, najmłodszy ma katar i niestety tylko trochę byliśmy na dworze, nie chce go bardziej przeziębić bo ma w planach szczepienie po świętach. 

Pozdrawiam!

1 marca 2021 , Komentarze (6)

zaczynam z pozytywnym nastawieniem. Luty minął przyjemnie dietkowo, schudłam, regularnie ćwicze, trzymam się postanowień więc mam w planach dalej kontynuować postanowienia. 

W marcu chciałabym się zbliżyć do 8 z przodu na wadze, wiem dużo do zrzucenia, więc to jest bardzo optymistyczna wersja, ale będe zadowolona jak zobacze ok 91 ostatniego marca na wadze :) zobaczymy.

Poza tym tak:

- pić wode z cytryną

- regularnie jeździć na rowerku

- zero cukrów, słodkich i słonych przekąsek

- więcej kasz i naturalnego ryżu

- mięsko gotowane lub na parze, nie smażone

- pozytywne nastawienie do rodziny i ludzi :)

- więcej uśmiechu (w tym do samej siebie) :)

No, oby marzec był tak samo pozytywny jak luty :) wiosna idzie to i uśmiechać chce się człowiekowi częściej a i pozytywne myślenie mile widziane :) 

Pozdrawiam!

28 lutego 2021 , Skomentuj

oczywiście związany z @, a co za tym idzie mam ciągoty na słodkie, słone i bóg raczy wiedzieć na co jeszcze. Ale że staram się być twarda bo jak niie ja to kto więc zaniechałam chęci na obżarstwo i zamiast tego pojeździłam na rowerku, 90 minut zrobione i od razu chęci na niezdrowe jedzenie minęły :) pomaga mi w tym też picie dużej ilości wody, dodaje też cytryny i jakoś idzie. Walczyć z pokusami musze codziennie bo ja łasuch jestem straszny i wystarczy u mnie jeden niezdrowy kęs i nie moge się już opanować z jedzeniem. Dlatego jak ognia unikam niezdrowych rzeczy, nie kosztuje i kategorycznie odmawiam choćby spróbowania czegoś bo wiem jak to się skończy. Jedyne ustępstwo na które sobie pozwalam to spagetti ale na mięsku z kurczaka bez tłuszczu, sama robie sos niskokaloryczny. Heh oczywiście rodzina nie chce tego jeść bo wolą tradycyjny ale trudno ;) 

no. Obiad się rozi powoli, pewnie pojedziemy do teściowej potem i dobrze bo tam też jest 3 dzieciaczków to moje smyki mają się z kim bawić a ja mam czas na kawke i papieroska z teściową ;) 

mój trening dzisiaj:

no i jeszcze jedno. W wolnych chwilach powróciłam do czasów szkolnych, mianowicie czytam

heh taka fanaberia matki polki ;)

Pozdrawiam!

27 lutego 2021 , Komentarze (2)

Wczorajszy trening zaliczony, ale tylko godzina jazdy bo brzuch mnie bolał - wiadomo okres nadchodzi. Wczoraj były jeszcze szybkie zakupy i po południu spacer z dzieciakami, oczywiście zakończony placem zabaw :) posprzątałam jeszcze pod wieczór ciuchy heh masakra ile tego jest :) 

Dzisiaj od rana próbuje jeździć na rowerku ale albo najmłodszy marudzi, albo średniak chce jeść czy najstarsza swoją bajke że po 40 minutach przerywanej jazdy zdecydowałam że pojeżdze wieczorem jak pokemony pójdą spać. Tym bardziej z bolącym brzuchrm i początkiem @ mam drażliwszy humor i nie chce się wkurzać na dzieci że mi przerywają jazde. poćwicze wieczorem.

A to wczorajszy trening

pozdrawiam!

25 lutego 2021 , Komentarze (5)

oczywiście zrobiony, najgorsze jest ostatnie 15 minut bo wtedy mi się czas jakby dłuży no ale staram się jak mogę. Obiadek już praktycznie zrobiony, mam w planach jeszcze dzisiaj wyjść z dzieciakami na dwór, oczywiście w kaloszach bo błotko wszędzie ale niech się cieszą :) najmłodszy zaczyna już sam chodzić, puszcza się mebli i sam robi pare kroczków czyli czuje się coraz pewniej i za chwile znowu będe mieć oczy dookoła głowy przy nim :) najbardziej mu się nie podoba jak jeżdże bo wtedy musi siedzieć w łóżeczku ale chyba się powoli przyzwyczaja :) no musi trudno ;) 

Dzisiejsze wyniki

pozdrawiam!

25 lutego 2021 , Komentarze (6)

odkąd jestem na diecie to zauważyłam tendencje wzrostową jeśli chodzi o pieczenie ciast przeze mnie. Serio, nie wiem czy to taki masochizm czy sprawdzanie silnej woli, ale w życiu nie upiekłam tyle ciastek czy pączków. A wczoraj mąż przyniósł pare kilo jabłek i oczywiście pierwsza moja myśl to szarlotka. Poszperałam w necie i znalazłam bardzo łatwy przepis na kruche ciasto z jabłkami. Zrobiłam i po pierwsze ten zapach cynamonu był obłędny, po drugie nic nie zjadłam oczywiście z tego, a po trzecie rodzinie chyba smakowało bo nawet córka pochwaliła a ona zwykle ciast nie je :) 

Zrobiłam też sobie wczoraj na czczo poziom cukru, mój tata jest cukrzykiem i ma te wszystkie rzeczy potrzebne do mierzenia. Wyszło mi na czczo 78 a norma to coś koło 85 chyba więc jest super bo bałam się że mogę mieć podwyższony cukier. W trzeciej ciąży mi wyszła cukrzyca ciążowa i bałam się że się nabawiłam cukrzycy na stałe ale chyba jednak nie. To dobrze bo widze ile tata je tych tabletek i jak musi sobie robić zastrzyki w brzuch to mi aż niedobrze. 

Oczywiście wczoraj ćwiczyłam ale zdjęcia zapomniałam zrobić bo zaraz po ćwiczeniach musiałam pędem się ogarnąć i jechać po córe do szkoły bo szybko kończyli wczoraj. Masakra jakaś z tą środą, najmniej czasu mam przed odebraniem jej ze szkoły. 

A no i zdjęcia ciasta a co pochwale się :)

na górze jeszcze przed upieczeniem a na dole już po upieczeniu jeszcze ciepłe młoda chciała to musiałam ukroić ;)

Pozdrawiam!