Chyba mnie za mocno nie okrzyczycie, jak się przyznam, że pochłonęłam dziś 3 kawałki ciasta zamiast normalnego obiadu
Zacznę od początku, czyli od wczoraj.
Na obiad ugotowałam lekką zupkę kalafiorowo-pomidorową, na deser był arbuz. Podwieczorek zaliczyłam koktajlem truskawkowym na maślance i kalarepką surową, a na kolację znów zupę, bo dobra była.
Nagotowałam tyle, że jeszcze zostało chyba na jutro nawet.
Rano się zważyłam: 93,9 kg. Spada!
Ale to chyba zasługa @, bo już się pojawiła wredota, czyli chyba woda zeszła. Ale jestem dobrej myśli.
W każdym razie zaliczyłam kolejny dzień bez słodyczy. A wieczorem to nawet na basenie byłam. Prułam jak motorówa, bo prawie pusto było: cały kilometr w 30 minut!
Dziś rano usmażyłam sobie jajeczniczki z szyneczką i pomidorem, do tego wsunęłam kromkę chleba wieloziarnistego. W szkole zjadłam kanapkę. Bardzo dzielnie się trzymałam, bo dla koleżanek i kolegów nakupiłam ciasteczek, a ja nic
Tylko truskaweczki smakowałam. Żeby nie było, że wredna jestem i wszystkich chcę utuczyć tymi słodyczami, do wyboru zakupiłam również truskawki i nawet je umyłam i ładnie podałam w miseczkach.
Normalnie chybabym nie wytrzymała, ale w planach miałam ciasto u teścia, który świętuje imieniny razem ze mną, bo on Alojzy jest. Teściowa pyszności robi
Dobrze, że wpadłam tam na krótko, bo niestety w szkole rada klasyfikacyjna dziś była.
A potem próba, bo szykujemy się do Toski za tydzień.
Na kolację zjadłam twarożek domowy z kawałkiem kiełbasy i kromką chleba.
Uważam, że dzielna jestem i tej wersji będę się trzymać nawet wtedy, gdy waga jutro wytknie mi te dzisiejsze ciacha
Ponieważ książę małżonek nigdy nie kupuje mi prezentów, to z okazji imienin zakupiłam sobie takie cudo:
Venus - domowy osobisty depilator laserowy do trwałego usuwania owłosienia.
Tyle kasy wydaję u kosmetyczki na usuwanie owłosienia, że zdecydowałam się zainwestować. Mam nadzieję, że nie na darmo.
Ktoś używa tego?
Wykorzystałam do tego kasę, którą nazbierałam wcześniej za dni besłodyczowe. Bo mam taką zasadę, że za każdy taki dzień wrzucam piątaka do świnki.
Zaczynam zbierać od nowa: mam już 10 zł