Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Dość tego, wzięłam się w garść i lecimy z tym koksem ;)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 19607
Komentarzy: 222
Założony: 12 marca 2007
Ostatni wpis: 24 czerwca 2017

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
blaviken

kobieta, 39 lat, Lublin

170 cm, 85.80 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

1 listopada 2009 , Komentarze (2)

11 : 00 - 2 parowki + 2 kanapki, zaszalalam rano :) + kawa
14:00 banan
15:30 musli z jogurtem
19:30 2 kanapki z serkiem topionym (cienko:) ) , szynka drobiowa, serem zoltym


no troche kalorycznie, ale i tak lepiej niz do tej pory, wiec sie nie przejmuje :) wczoraj oczywiscie doszalalam u mojego Skarba. Zrobil mi warzywa na patelni (oczywiscie nie posolił, gdyz uwaza, ze sol mi szkodzi ) :) i uraczyl lodami :) oczywiscie nie omieszkal sprawdzic wartosci kalorycznej , naprawde elegancko mi odmierzyl 80 kcal. Chyba uwaza, ze bardzo przytylam :) chyba miedzy innymi za to go kocham. Opiekuje sie mna wtedy, kiedy ja trace zmysly :) nie tylko wtedy no... :) ale wtedy najbardziej

31 października 2009 , Skomentuj

9:00 4 kanapki z serem zoltym :) ale takie male :D + kawa + herbatka la karnita
12:00 banan
14: 30 zupa kalafiorowa - niepelna miska + herbatka la karnita :D
16:40 kisiel o smaku żurawinowym z wkrojonym jablkiem i kiwi :) mniam :D
18:00 2 kanapki z szynka drobiowa gotowana, serem zoltym, serkiem hohland (cienkaa warstwa) i rzodkiewka :) (wiecej nie zmieszcze, jestem pelna!) + herbatka

(zamierzam codziennie wstawiac co zjadlam, bez oszukiwania! )

zaproponowano mi dzis czekoladke :D taka jak lubie :D odmowilam bez wyrzutow sumienia, pewnie to sprawka herbatek, a moze samozaparcia ?

31 października 2009 , Komentarze (3)

przez ostatnie miesiace calkowicie zaniechalam czegokolwiek, wakacje i co? piwko, chipsy i powrot, 95,7!  Poniedzialkowa waga zabila moja psychike, nie mysle o niczym innym niz to jaka ja jestem glupia!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Ale co tam

Od wczoraj zaczelam diete, i na razie jest 93,9

Rano 3 kanapeczki (male , 2 sie nie najem, mam taki zoladek rozciagniety) + kawa na lepsze przeczyszczenie :)
w poludnie : banan slash jablko slash 2 kiwi
obiad : warzywka gotowane, nooo dzisiaj zupa kalafiorowa baaardzo lekkostrawna

kolacje w kanapki

Wspomagam sie herbatka z tabletkami la karnita slim
No i uporem w dazeniu do celu

Do sylwestra moj cel to 80, Wiem, ze to osiagne, i wiem tez , ze zaraz zaczniecie krzyczec, ze gdziez to tak a ja wam odpowiem, przytylam bardzo szybko wiec tak samo szybko mi zejdzie i wcale nie bede chodzila glodna, licze, ze bede jadla min 1200 kcal

10 listopada oczywiscie dyspensa z tylko dla mnie wiadomych powodow :)

BTW : co myslicie o 6 posilkach? 3 normalnych, 1 owoc  a 2 pozostale kisiel?
Inaczej nie dam rady, jestem tak rozepchana, ze bede chodzila glodna i ch. bombki strzeli

26 lutego 2008 , Komentarze (5)

5 kg schudłam ! przez 2 tygodnie :D Wymagało naprawdę poświęceń, ciągle ćwiczę, 2 godz dziennie, uwazam co jem... Chociaż wczoraj wchłonęłam 2 mikro czekoladki, ale to miałam taką ochotę... jak się cieszę :) No to teraz nic tylko trzymać :)

25 lutego 2008 , Komentarze (1)

Praktycznie nic nie jem od 2,5 tygodnia, znaczy jem ale dietetyczne, malo kaloryczne rzeczy. Wczoraj się już wkurzyłam, bo waga nie chciała się ruszać. O 13 zjadłam obiad i poszłam do chłopaka. O 19 wysępiłam od niego kotleta mielonego, 2 kromki chleba i salatke ze smietana 18%!!!!!!!! o 22 zjadłam 2 jajka na miekko i 2 kromki chleba BIALEGO... Dzisiaj wstaje i waze 0,7 kg mniej niz wczoraj... Pytam QUE PASA ! Moze czasami trzeba zjesc cos kalorycznego , zeby wage ruszyc ? No ale bez przesady :D Czas na niskokaloryczne śniadanko :)

22 lutego 2008 , Komentarze (6)

Odkryłam dzisiaj i zaczynam ćwiczyć... 1 dzień z głowy. Znowu waga stoi a jem naprawde mało i czesto :( kurcze :( no nic :) i tak chyba na miesiac swoj limit wyczerpalam ;) ale Ćwiczenia powinny pomóc

Chłopak kazał mi przestać się odchudzać :( Powiedział, że pierdolca dostaję :( A tak naprawdę to ciągle płaczę ;) I jestem podatna na krzyki i w ogole :D

20 lutego 2008 , Komentarze (1)

No i 81,4 :) a wczoraj 81,7 :) najwidoczniej coś się dzieje :) A wczoraj o 22 jeszcze zjadłam kilka orzeszków ziemnych i kanapke :) po prostu nie mogłam się powstrzymać, tak jakby czarna dziura wszystko znów zasysała, ale czułam się w miarę najedzona, teraz po śniadaniu zresztą też :)

Jedzenie już nie przejmie kontroli nad moim życiem :) Są dużo przyjemniejsze rzeczy niż później myślenie o : nie wierze ile moge wchlonac kalorii na obiad :(

17 lutego 2008 , Komentarze (2)

Od piątku nic nie zrzuciłam... Zobaczymy jak mi się okres skończy... Ale są pewne efekty. 3 razy mneij jedzenia potrzebuję :) Moje kochanie zrobiło mi wczoraj naleśniczki, zjadłam 2 i czułam się tak najedzona jak nigdy wcześniej, ale zauważyłam coś okropnego. Mimo tego, że nie mogłam się ruszać z przejedzenia dalej miałam ochotę na kolejnego. Ślinka mi ciekła i w ogóle, ale jednak się powstrzymałam dopiero po 2 godzinach zjadłam 3eciego :) I to takiego malutkiego. Także łącznie wczoraj wchłonęłam ok 900 kcal

Dzisiaj wstałam dość późno dlatego nie zjadłam sniadania, tylko od razu obiad ;)
Na obiadek :
-pierś z indyka pieczona (spora :) )
-pol szklanki gotowanego ryzu dzikiego
-3 łyżki mizerii z chudą śmietanką.

okolo 17 u mojego kochania znow 2 nalesniczki

Zdycham z przejedzenia :)
I w dodatku mam jakiegoś takiego doła. Wczoraj nie chciałam pójść od mojego słonka, dopiero gdzies koło 2. Cały czsa marudziłam żeby mi przytulił i prawie płakałam... No ja nie wiem co ze mną jest, jakoś tak mi się włączyło :(

16 lutego 2008 , Komentarze (2)

Chyba się zatrzymało... 81,7 wczoraj 81,1 :( ale to nic, zwalam winę na okres :)
W dodatku musiałam zjeść duże sniadanie, 3 kanapki z ciemnego pieczywa z białym leciutkim serkiem pokrapianym miodem (malutko) i kawcia ze słodzikiem :) Miałam rozkaz odgórny, moje Słonko chyba na mnie jest zły, bo zrobił mi wczoraj kolacyjke, warzywka przysmazane na patelni z małą ilością oleju. Stał i pilnował, żeby się nie przypaliły :) Zjedliśmy pakę w skali 1:3 :) on 2/3 paczki ja reszte ;) oddał mi swoje brokuły ;) Z reguły jest kochany, ale wczoraj osiągnęłam pełnię szczęścia :) Zachowywał się jak zakochany szaleniec :)

Ale i tak ładnie wyglądam chyba ;) Więc się nie załamuję.

15 lutego 2008 , Komentarze (1)

ale juz zrzuciłam i ważę 81 :) Szybciutko dosyc, bo od soboty :)

Rano przed sniadaniem meridia 15

Po pol godzinie sniadanie, 2 kanapki z ciemnego pieczywa oczywiscie z margaryna bo inaczej nie przejdzie mi przez gardlo ;) z szyneczka cieniutka

po 2-3 godzinach jabluszko

o 14do 16 obiad , warzywka z patelni, gotowana piers z kurczaka. I potem juz nic :) Znowu jak osiagne 80 kg to mi waga stanie :( i znowu rzuce diete pewnie :( ale chce schudnac :) I zrobie to :)