Pamiętnik odchudzania użytkownika:
mamutka

kobieta, 64 lat, Rydułtowy

167 cm, 76.60 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

28 lutego 2012 , Komentarze (2)

bo nie ma o czym pisać ...
 Miałam nadzieję na ocieplenie ...no jest ... te minus kilka to już ciepło w porównaniu z poprzednimi temperaturami ...ale ja i tak znowu marznę

Jemy teraz naprawdę odchudzone potrawy. Obiady są gotowane w sumie tak jak poprzednio ...czyli i mięso i makarony i zupy  i cała reszta ... ale wszystko w wersji prawie ekstremalnie light.
 Na przykład na niedzielę kupiłam kawał boczku ... był dosyć gruby i o dziwo baaardzo chudy. To tłuste co było przy skórce to odcięłam dokładnie a resztę pocięłam na kilka pasów i dokładnie wysmarowałam musztardą z przyprawami . Całość w worku marynowała się w lodówce do niedzieli a potem mięso wstawiłam do piekarnika podlewając co jakiś czas bulionem z kostki. Powiem wam , ze pierwszy raz robiłam mięso w marynacie z musztardy ale wyszło rewelacyjnie. Z mięsa wytopiło się trochę tłuszczu , więc go zebrałam i taki odchudzony sos był do obiadu ...naprawdę smaczne.
Do tego były ziemniaki z koperkiem i surówka z selera, jabłka i jogurtu ... Mąż zjadł dwie porcje 

Dzisiaj mamy jarzynową z kurczakiem ...też odchudzona

A u mnie  długo było bez zmian, ciągle te 84 kg.  Już znowu zwątpiłam nieco ... ale teraz to chudsze jedzenie ... świadomie odchudzone  z pilnowaniem nie tylko obiadów ale i śniadań, kolacji czy innych przekąsek zaczęło działać . Od tygodnia widzę spadek na wadze ...teraz jest 83,4

ha, ha ...miało być krótko ... ale ja jestem gaduła

Pozdrawiam , pa


20 lutego 2012 , Komentarze (3)

Zmiany w odżywianiu. Wczoraj mój mąż dojrzał do decyzji o odchudzeniu się . ja uważam że to decyzja o odchudzeniu , bo w jego wersji to " muszę zmienić jedzenie" albo ... " bo te wasze obiady to mi tylko szkodzą "

Już tłumaczę dlaczego "mu szkodzą"
Otóż mój małżonek ma dnę moczanową ...  paskudna przypadłość na całe życie.
Aktualnie cierpi okrutnie , bo i to co lubi to raczej mało zdrowe jedzenie + czasem alkohol ... do tego jeszcze ...  hmmm chyba ze 150 kg? ... i teraz stawy są bolące

A te szkodliwe obiady to jego wymówka obecnego bólu ... no bo lubi mięso i konkrety a w tej chorobie zakazów jest mnóstwo.
I tak tym sposobem całą rodziną będzie jeść dietetycznie , no bo przecież nie będę gotować każdemu czegoś innego.
Nareszcie będzie to jeden obiad dla wszystkich ,bo do tej pory było kilka wersji.
Dzisiaj mamy kurczaka z brązowym ryżem i surówkę z sałaty lodowej + gotowaną  marchewkę.
Okaże się czy taki "nieszkodzący mu " obiad będzie jemu smakował ...zobaczymy

...a za oknem słyszę jak ptaki świergolą... i to wcale nie zimowo ...a nasze ogrodowe gołębie już znoszą sianko na gniazda ...niedługo będzie wiosna !

Pozdrawiam


 

18 lutego 2012 , Komentarze (6)

no proszę ... już 18 luty...wiosna niedługo !

Przez te zimne dni i o zgrozo !!! noce ( przespane w ciepłych skarpetach i pod dodatkowym kocem ) zupełnie straciłam poczucie czasu ... ciągłe kursowanie po schodach , bo piec CO w piwnicy , wiadomo ... no i to było moje codzienne ćwiczenie. te prawdziwe , spalające i modelujące ...echhh poszły na razie w zapomnienie ...

Ale , ale ...  nie jest tak źle. Nie objadałam się bo przecież MŻ ... no i mniej węglowodanów ... chociaż z tym drugim trochę kiepsko wyszło ...no bo jak zimno to człowiek instynktownie szuka czegoś na rozgrzewkę ...

No i te tłustoczwartkowe pączki .... moja  córka - cukiernik i wyśmienita kucharka (tylko hobbystycznie niestety) z moją kuchcikową pomocą ( jakoś mnie to nie pociąga) stworzyła mega - pyszne pączusie z nadzieniem z truskawkowo -różanego dżemu ( płatki własnoręcznie zbierałam latem ) .......no ... zjadłam kilka .... no zjadłam 3 pyszne , miękkie i lepkie od lukru

Na wagę nie wchodziłam ...................

No i skończyłam dłubanie serwetek ...wyszedł śliczny komplecik akurat na przyjecie kawowe ...teraz wzięłam się za szydełkowe zazdroski ? zazdrostki ? ...nie wiem która wersja prawidłowa ( chyba ta druga bo "sprawdzacz" błędów nie podkreślił


ps : nasza Ela to teraz gwiazda ...wchodzę na pierwszą stronę V a tam Ela ... brawo kochana

Miłego dnia , pa 

---------------------------------------

Nie jestem chwalipiętą  ... ale pokażę te moje dziergoty 
Zabrakło mi nitki , bo w założeniu miało to być tylko żeby wyrobić resztki, no i wyszło tylko 5 małych serwetek i mały bieżnik ...  a przydałoby się więcej.




5 lutego 2012 , Komentarze (3)

Ja to jestem wybitnie ciepłolubny "zwierz " ... obecne mrozy mi baaardzo  nie pasują chociaż przecież kiedyś zawsze tak zimą było , do tego góry śniegu jeszcze.
No nic , zima to zima , swoje prawa ma

W tym wszystkim dieta vitaliova jakoś nie pasuje ... maślanki i inne serki zimne okrutnie i nie rozgrzeją No to zaczęłam sławne i skuteczne MŻ. Okroiłam z ilości menu diety i wymieniłam zimne na ciepłe ... i dobrze to działa.
Mogę  już powiedzieć że zgubiłam pierwszy kilogram sadła 
Ćwiczenia chyba też pomogły no i zadziałały bo czuję mniejszą oponę ...
 Jest dobrze , mały kroczek ale już jest w dół.

Pozdrawiam wszystkich bardzo , bardzo ciepło


21 stycznia 2012 , Komentarze (6)


Nowy wpis w pamiętniku .....!!!!!! wrrr znowu go sobie skasowałam

....................................................................................................................

Po dwóch tygodniach odchudzania waga stoi jak zaklęta , ani w dół ani w górę ( to dobrze)
Jednak chyba muszę trochę zweryfikować moje menu ...odejmę węglowodanów( pieczywo, bo mam go jakoś dużo w diecie) na rzecz odrzuconego nabiału ... teraz testuję codziennie sporą porcję twarogu albo activii ( malinowa z ziarnami jest pyszna !!!) Jak na razie nie ma żadnych efektów niepożądanych po zjedzeniu serków więc może mi się w końcu znowu odmieniło ?


Ćwiczę codziennie ... staram się w każdym razie te zestawy ...
 rozgrzewający  a potem spalający 
i do tego ćwiczenia z książki Rosmary Conley "Jak zmienić sylwetkę w 28 dni" Kupiłam ją kilkanaście lat temu i wtedy też stosując wszystko z niej sporo schudłam . Dieta była taka sobie no ale jadalna natomiast ćwiczenia rewelacyjne , naprawdę modelujące. Tylko oczywiście trzeba je wykonywać codziennie, zresztą to jest warunek każdego odchudzania Wiem, że teraz to może tak szybko nie zadziałać jak te kilkanaście lat temu ... mam oporny metabolizm pięćdziesięciolatki ale co się odwlecze  .....

----------------

A w środę idę z rodziną na urodziny do teściowej ... i to nie byle jakie bo 80-te !
Miałam nadzieję że COŚ schudnę ... no ale to już nieważne... Stanęłam przed ciężkim problemem zakupu czegoś na imprezę ... oczywiście czegoś do ubrania tych moich 85 kg
I już mam , kupiłam sobie sukienkę  a żeby spod niej nie było widać moich wałeczków to zafundowałam sobie bieliznę korygującą ... a co jestem tego warta hehehe. .. urocze, czarne ( i beżowe również mam ) ściągąjące mnie aż pod biust wdzianko.Ubrałam to i o dziwo wszystkie fałdy zniknęły !!! rewelacja , sukienka leży lepiej niż jak byłam szczuplejsza.

No to tyle nowości u mnie, aha zapodobało mi się szydełkowanie serwetek

Pozdrawiam ciepło , pa

9 stycznia 2012 , Komentarze (4)

Od dzisiaj oficjalnie zaczęłam znowu dietę i jestem zdecydowana trzymać się  wszelkich zasad, reguł , prawideł i proporcji z tym związanych. Moi młodzi też rozpoczęli , no i mamy grupę 

...jestem prawie zdesperowana (wygląd i samopoczucie ) więc mam sporo zapału i nadziei ...myślę że na długi czas ...

Ćwiczenia też zaliczam ... już od 3 dni przerabiam  - na razie w wersji minimum - rozgrzewkę i ćwiczenia  spalające tkankę tłuszczową.
Rower na razie stoi i czeka ... przez kilka miesięcy nie używałam ...trzeba to zmienić jak najszybciej.

Moje marzenie to dojść do wagi 65 kg i to w tym roku ....................
        ....to moje  postanowienie na ten rok
______________________

Na śniadanie dzisiaj miałam jogurt i grahamkę ...jogurt zjadłam ... na razie jest wszystko w porządku

....... jak mam już wielkiego doła to czytam sobie moje wpisy z poprzednich lat ...to pomaga ...dodaje pewności siebie i zapału ....................................

Pozdrawiam

7 stycznia 2012 , Komentarze (7)

...taaa ...to jest pytanie a raczej wielki problem . Rozsądek mówi NIE TYĆ!!! ... a chochliki w głowie ...jedz , to tylko jedno ciastko, tylko kawałek piernika ....

Witam wszystkie moje  koleżanki-przyjacióki niedoli ( pewnie dla niektórych już rajskiego , chudego życia ) ...

Życzę Wam siły i konsekwencji w dotrzymaniu postanowień na nowy rok odchudzania ...a w życiu codziennym zdrowia ...zdrowia ...zdrowia i spełnienia choćby najmniejszego marzenia

Nie wchodziłam tu w ogóle przez ten czas ...dlatego też teraz przeżyłam mały szok jak zobaczyłam niektóre dziewczyny ... zrzuciły spoooooro kg i wielkie gratulacje dla nich za to  ... no a mnie  po prostu zazdrość zżera ......

Ja się zapuściłam okrutnie, nie wstydzę się tu do tego przyznać ... w pewnym momencie poczułam że mam serdecznie dość odchudzania ...wróciłam do poprzedniej wagi 85 kg ( sama się dziwię jak szybko można"nabrać ciała"... a teraz czuję się jakbym wciąż chodziła owinięta kocem ... straszne, dołujące  uczucie ........

Mam świadomość moich kilogramów, mam świadomość że cierpi mój organizm i mam świadomośc że już zapalają się czerwone światełka alarmowe we mnie tu i ówdzie ... moje zdrowie w porozumieniu z całym moim ciałem  pragnie odnowy ....i chyba podanie zostanie przyjęte ...

Mam pomocników córka i syn będą się odchudzać równocześnie ze mną tylko jest różnica w ilości kg do zrzucenia, ale to nic, będzie wsparcie i na pewno  duch rywalizacji .


chcę robić znowu wpisy tu w pamiętniku ... nie wiem jak będzie z realizacją tego ale będę się starać ...

pozdrawiam ciepło

23 września 2011 , Komentarze (6)

rewelacji. No ale przynajmniej nie ma zwyżki .Waga na pasku nie jest adekwatna do realnej ... muszę wpisywać coś żeby dostać się na V ...trudno

Wczoraj miałam sporo ruchu ...nareszcie znośna pogoda więc wszyscy ruszyliśmy do ogrodu ... sporo pracy się nazbierało. Koszenie , obcinanie gałęzi ...namachałam się piłą ręczną ... a co ... to bardzo dobre ćwiczenie ...  syn ciął elektryczną.

Zaniedbałam ostatnio półbrzuszki ale rower nie zarósł kurzem

Dietetycznie hmmm ... inaczej , bo trochę po mojemu czyli mniej a właściwie minimalnie nabiałów ... tylko mleko w kawie i almette na chlebie i to dla mnie akurat ...

Pozdrawiam


21 września 2011 , Komentarze (4)

Pięknie witam wszystkie koleżanki :)

No... nie było mnie znowu ... powodów sto i w sumie żaden...
W końcu to nie trwa długo żeby tu coś skrobnąć ... ale byłam po prostu zniechęcona i wściekła nawet brakiem konkretnych efektów

 hmmm ... a dieta leci ...a jakże ...
Tylko ta dieta nie taka jakbym chciała ...zawiłe to i skomplikowane bardzo
Wiecie , że ja nie mogę za dużo nabiału ...twarogi jogurty kefirki  itp ...

W menu diety mam tego sporo, oj sporo...
Napisałam do mojej Pani Prowadzącej ale odpowiedzi żadnej ( no.. rozumiem , może nie pisze do każdego) ale zmian w menu również wielu nie zauważyłam. Nadal codziennie mam po kilka razy kefir , maślankę, plaster twarogu albo serek smakowy ... ja bardzo lubię i kefirek i twaróg ale cóż z tego....

No nic ...jakoś sobie radzę i pomijam te nabiałowe przysmaki. I tu jest problem mojej diety ... jestem niedojedzona i bywa, że odczuwam głód ... szklanka maślanki czy serek dobrze zatykają ...

Dziewczyny ...  moja waga nie jest idealnie taka jak na pasku ...mam poniżej 80 kg to prawda ( NARESZCIE !!!) ale ciężko mi zejść niżej w takim tempie jak wymaga dieta.
Trzymałam się długo rozpiski dietowej ale bez nabiału.
A teraz radzę sobie po swojemu ... jem więcej mięsa , coś twarogu  ale to tylko raz dziennie zamiennie z kefirem i w ilościach mi dozwolonych.

Czuję się teraz normalnie, nie mam mdłości ani bólów jelit ( co odczuwałam codziennie po nabiałach) ... jest nareszcie normalnie :)

Dietę nadal drukuję ... mam przecież opłaconą do 19 października.
Z ćwiczeniami u mnie w kratkę bo jak się źle czułam to mi się nic nie chciało ...ale już znowu jeżdżę na rowerze

To na tyle dzisiaj bo nie skończę 

Pozdrawiam wszystkich cieplutko , pa

20 sierpnia 2011 , Komentarze (10)

Po ważeniu ... spadło trochę więcej niż w założeniu ... czyli niby dobrze , bo waga spada (jest jak na pasku)..........
Co ja gadam ...niby dobrze ............fantastycznie !!!!!!!
Kosztuje mnie to niemało, bo sama dieta to pikuś ... potrafię sobie odmówić ...ale jedzenie to nie wszystko . Dużo kosztuje mnie wykonywanie wszystkich ćwiczeń ...po prostu nie daje czasem rady ...chociaż zapał jest ...jeszcze jest...
...no to odpuszczam czasem rower , czy brzuszki ( bo te wymagają trochę więcej wysiłku)
Ale odpuszczam tylko wtedy gdy mam mycie  okien ...czy koszenie trawy w ogrodzie a ostatnio właśnie to mam w planie codziennym.

W moim menu za bardzo się nie pozmieniało .. nadal mam jogurty , maślanki i serki ale wydaje się że w nieco mniejszej ilości .. no nic , będę sobie radzić jak zawsze ......mniej znaczy dla mnie dobrze .........

Akurat wybieram się znowu do ogrodu skosić resztę trawnika .. jest mokro więc nie wiem czy da się kosić w ogóle. W każdym razie wczoraj miało być bardzo burzowo i gwałtownie a skończyło się  na kilku ulewach ..teraz jest wietrznie , chłodno ale słonecznie ...

... no to zmykam ... miłego weekendu ... oby słonecznego pa

----------------------------------------------------------------

.......... ale to muszę dodać ... Wodzionka 
... śląski hicior ... za....bisty