Przez różowe okulary patrzę na świat :)
zainteresowania są związane z kierunkiemm kształcenia- kosmetyką... Dobra muza i do przodu ;)) Do odchudzania skłonił mnie osobnik który straszył co rano w lustrze- moje odbicie :D
Dzisiaj waga pokazała 59, trzeba się naprawdę spiąć i przestać tylko o tym myśleć a zacząć faktycznie działać. Ech... od dzisiaj stosuje moją starą sprawdzona metodę, spisywanie wszystkiego zjedzonego... Nawet gdyby pominąć cyferki na wadze widzę się w lustrze... Brzuch i boczki coraz większe... W czerwcu wesele więc biorę się w garść i koniec marudzenia!!! Mam nadzieje że pomożecie się zmotywować, jak zawsze!!! Pozdrawiam moje Kochane Vitalijki!!! :*
Coraz gorzej dietkowo - złapało mnie ostatnio choróbsko i zaczęłam sobie folgować ... potrzebuję silnego kopniaka motywacyjnego...
Dlaczego im bardziej myślę, że nie powinnam jeśc tego i owego sięgam po to i to nie raz dziennie... potrzeba bardzo dużo samozaparcia i silnej woli... A to urodzinki rodzinki a to jeszcze coś innego i tak centymetrów przybywa. Nie żalę się czy coś tylko ciągle szukam dobrego rozwiązania... Chciałam ostro zacząc znowu trenowac jednak miała pare dni temu kontuzje stopy, więc odpada.. Mam nadzieję , że małymi kroczkami dotrwam do upragnionego wyglądu.. Miłej niedzieli życze!
57,5 kg....... powracam do Was jak bumerang. za dużo sobie pozwoliłam ostatnimi czasy wiem, że powinnam jeść 5 posiłków, zero słodyczy i d t ale im więcej o tym myślę , tym częściej popełniam błędy i zaliczam wpadki... nie wiem dlaczego tak to u mnie działa?! Widocznie nie potrafię żyć bez Vitalii ;) dobrej nocki!! na dobry setny początek 60 brzuchów zrobione.
Hektolitry potu w trakcie, błogostan tuż po. Zawsze warto. Choćbym miała zaczynać po raz setny. Ewka jesteś wielka! Muszę przyznac że jest coś magicznego w Chodakowskiej i jej ćwiczeniach
Okazuję skruchę, powracam, powracam powracam, mam nadzieję, że miesiąc do lata to wystarczająca motywejszon- trzeba będzie się pokazać w stroju kąpielowym... Waga 57,7 kg. O 7 rano trening z Chodakowską i krótkie bieganie. Za duża przerwa była. Zdecydowanie. Pozdrawiam wszystkie Vitalijki! :)
Zaczęłam przygodę z Ewą Chodakowską... Oprócz tego robię brzuszki no i staram się racjonalnie odżywiać tzn. ograniczyć spożycie słodyczy i nie opychać się byle czym... Pozwalałam sobie ostatnio ale nie ma co, lepiej zapobiegać niż później nie dać sobie rady z nadmiarem kilogramów... No i znowu wróciłam do mojej starej metody- pisania w kalendarzu co jem w ciągu dnia... Mam nadzieję, że metodą małych kroków dojdę do celu i utrzymam wyniki jak najdłużej... Pozdrawiam wszystkich zdeterminowanych i chcących odmienić swoje nawyki... Na razie dałam radę dwa dni nie jeść niczego słodyczopodobnego, ćwiczę silną wolę ;) Pozdrawiam serdecznie i powodzenia :)