Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Wesoła, lecz zamknięta. Refleksyjna ale twardo stąpająca po ziemi. Twarda, ale bardzo wrażliwa. To ja pełna sprzeczności i trudna do poznania, nawet dla samej siebie:-) ale jestem żyję i jest super!!!! a będzie jeszcze lepiej:-)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 218071
Komentarzy: 306
Założony: 30 maja 2008
Ostatni wpis: 1 marca 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Gosiunia31

kobieta, 47 lat, Gdynia

165 cm, 59.90 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

19 października 2012 , Komentarze (2)

wynik niestety nie jest powalający, 0,1 kg od soboty. wczoraj mnie natchnęło i stwierdziłam, że zmienię dzień ważenia i dziś będę miała nowy plan diety. Jak pomyślałam tak zrobiłam i na ten o 1 dzień krótszy tydzień będę zwalać winę za minimalny spadek. pewnie organizm się buntuje, czy co.... muszę więcej ćwiczyć nie ma bata... a najlepsze, że psycholog mo gratulowała sukcesu i życzyła jego powtórzenia za tydzień hihi

ale prawdę powiedziawszy, tragedii nie ma grunt, że mniej, ale liczyłam, że zaliczę już 63 kg w tym tygodniu (oczywiście z hakiem), a tak trzeba będzie trochę poczekać....

miłego wieczorku, moje drogie....
idę sprawdzić plany mego małża, bo na razie gra z młodym w xboxa - to spróbuję wykorzystać czas dla siebie papa

17 października 2012 , Komentarze (1)

no wreszcie, bo znów miałam 5 dni przerwy...... ale w tym moim młynie ogarnąć się jest ciężko.... ale jakoś daję radę, tylko dla siebie czasu i sił czasem już nie starcza
jutro muszę się wreszcie sprężyc i zrobić sobie peeling gębowy oraz hennę na brewki, bo już zblakły, a i pachy wydepilować, bo już coś niecoś odrosło, a w piątek idę na usg cycka i węzła chłonnego to trza mieć gładkie paszysko (postanawiam depilować się raz w tygodniu, ale przeważnie zimą wychodzi trochę rzadziej raz na 2 - robię to depilatorem więc kudłaczem nie jestem broń Boże)

dziś zjeździliśmy 2 Lidle bo kurcze dopiero wczoraj wieczorem zobaczyłam, że od poniedziałku w promocji mieli spodnie narciarskie młodzieżowe (rozmiar od 122 cm wzwyż, więc mam już sześcioletnią młodzież w domu hihi) za 55 zł, ale oczywiście już nic nie było , muszę szukać dalej, bo wydawać min. 130 zł na 1 sezon mi się nie uśmiecha

no dobra, Kochane, zmykam do łózia, bo oczy mi się zamykają, papa

15 października 2012 , Komentarze (5)

witajcie, ewakuuję się zaraz do łóżka, bo powieki mi się same zamykają niestety....

chciałam tylko dla potomnych wpisać rezultaty centymetrowe po 3 tygodniach diety, a wię zaczynam (dane z soboty 13.10 i 22.09):

waga:      było 68,1                   jest: 64,3    (-3,8 kg)
szyja       było: 33 cm,               jest: 32    (- 1 cm)
biceps    było: 31 cm                 jest: 29   ( - 2 cm)
biust:      było: 100 cm,              jest: 97   ( - 3 cm)
pod piersiami:     było: 86          jest:  82  ( - 4 cm)
talia                    było: 86          jest: 81,5  ( - 4,5 cm)
brzuch                było: 95           jest 94 ( - 1 cm)
biodra                było:   97          jest  95  ( - 2 cm)
"bułki" (bryczesy itp. połączenie ud z pośladkami)  było : 99,5    jest: 97,5 ( - 2 cm)
udo                  było: 59,5         jest: 57,5  (- 2 cm)
nad kolanem:    było:  41          jest: 40 (- 1 cm)
łydka               było: 39            jest : 38 ( - 1 cm)
zawartość tłuszczu  było: 34%       jest: 31%   ( - 3 punkty %)

Jak widzicie, wszędzie mi ubyło w mniejszym lub większym stopniu zmianę już odczuwam w ciuchach, szczególnie widzę to po mojej służbowej spódnicy, która już mi się nie wpija w brzuch.
mogłabym jeszcze trochę więcej poćwiczyć, ale tu z siłami jest różnie niestety, wychodzi mi mniej więcej 3 razy w tygodniu, więc jakiegoś dramatu nie ma. Pewnie bardziej się zmobilizuję, gdy waga przestanie spadać .

No to tyle, chciałam się tylko pochwalić, zerknę szybko, co u Was i idę do wyrka....
słodkich snów


13 października 2012 , Komentarze (2)

waga znów mnie pozytywnie zaskoczyła, od zeszłej soboty 0,8 kg
wprawdzie do celu zabrakło mi 0,1 kg, ale i tak jestem bardzo zadowolona.
nie staję na wadze do soboty, bo widzę, że waga spada skokowo i nie ma sensu się denerwować i dołować w środku tygodnia.
spadam do małża jutro Was nadrobię, bo dziś mi czasu brak totalnie, tylko chciałam szybko wpisać wagę, żebym później wiedziała jak to było
buziaki

10 października 2012 , Komentarze (3)

witajcie:-)
dietka póki co pięknie utrzymana, jutro zważę się kontrolnie i zobaczymy. ciekawa jestem , co mi pokaże waga w sobotę.....
nic mi się dzisiaj nie chce, właśnie zrobiłam pazurki i idę do małża będziemy grac w tysiąca... trzeba trochę czasu razem spędzić, no nie

to tyle, pogoda nie nastraja, planów na weekend brak, ale może w końcu trochę pomieszkamy.
za tydzień małż chce robic imprezę u nas, jestem trochę przerażona, bo to ponad 20 ludzi ale zobaczymy, może wszyscy nie przyjdą hihi

buziaki moje drogie znikam

6 października 2012 , Komentarze (2)

jest kolejny sukces!!! minus 1,3 kg (ciekawe kiedy będą zastoje)
Krok milowy osiągnęłam tydzień szybciej niż zakładano, super:-)

teraz jestem na siebie podwójnie zła, bo trzeba było mi wykupić dietę już w marcu, bo wszystko wskazuje na to, ze to kwestia organizacji (i nastawienia też)

dobra idę na śniadanie:-) syna się pozbyliśmy, ale córa dzisiaj pospać nie dała....

Miłej sobotki Kochaniutkie

3 października 2012 , Komentarze (5)

Witajcie!
Te tytuły mnie dobiją kiedyś...

dziś dietka rewelacja, bez żadnych odstępstw, wszystko zgodnie z planem, choć nie do końca Vitaliowym, bo - jakoś tak standardowo ostatnimi czasy - czasu bardzo mało w tygodniu, a że lunche mam takie, ze dzień wcześniej muszę coś tam ugotować i zapomniałam o tym, to dziś na szybko skleciłam sałatkę a'la grecką
do tego 45 min spaceru dośc intensywnego z wózkiem , więc dzień zaliczam do bardzo udanych . zamierzam jeszcze pokręcić trochę hula, ale coś już padam na pyszczek więc zobaczymy (przypomniałam sobie, że miałam na jutro ugotować brokuły, to może oczekując na nie to zrobię?)

wczoraj trochę gorzej, w ramach lunchu zżarłam pizze - w ramach tzw, awansowego, z tej okazji postawiłam w robocie pizze i zjadłam jako ww. posiłek (a właściwie zamiast lunchu, obiadokolacji i wieczornej przekąski - bo do końca dnia nic już nie jadłam....)

idę bo oczy mi się centralnie zamykają, chyba nie będę jednak kręcić.....
 w pracy kołomyja, po pracy pełno różnych zajęć dodatkowych i weź tu się człowieku ogarnij... ale trzeba koniecznie..

miłego wieczorku i słodkich snów



1 października 2012 , Komentarze (1)

i idzie mi nienajgorzej jestem całkiem zadowolona, choć w weekend trochę szaleństw było, drinki w sobotę i ciasto w niedzielę, ale tu byłam na urodzinach i nic innego nie było, a torcik dwulatka musiałam zjeśc jednakże kontrolnie na wagę wlazłam dzisiaj i było mniej na wadze niż w sobotę no teraz to już naprawdę zważę się dopiero w sobotę.

a teraz padam i idę spać, bo dzień miałam ciężki, buziaki

29 września 2012 , Komentarze (2)

waga dała mi dzisiaj cudny prezent: 66,4
wniosek jeden ważny (która każda z nas zna i niekoniecznie przestrzega) - nie wchodzić na wagę w ciągu tygodnia!!!!!!! następny raz na niej stanę w następną sobotę i kropka (mam taka nadzieję)

no dobra tylko tyle chciałam idę na śniadanko,
miłej sobotki

28 września 2012 , Skomentuj

witajcie!
Dietka dziś znów ok, wprawdzie nie przestrzegałam jadłospisu za bardzo (trochę go musiałam zmodyfikować), ale uważam dzień za udany i oby tak dalej
jestem pozytywnie nastawiona, bo dzisiaj jak się w pracy przebierałam, to służbowa spódniczka już jakby trochę luźniejsza (prawdę powiedziawszy jest taka opięta, że mi się zwija na pasie, ale była szyta 10 lat temu przed 2 dzieci , a dzisiaj już się na tym pasie tak wygładziła, myślę, ze jeszcze tydzień i już będzie leżeć "normalnie")
zobaczymy tylko, co mi pokaże jutro szklane oczkom żeby było 66 z przecinkiem oczywiście

miłego wieczorku, ewakuuję się już do łóżka , padam na twarz po całym tygodniu, może w końcu poczytam moją książkę, papatki