Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Groteska07

kobieta, 39 lat, Lublin

158 cm, 52.00 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: Do wakacji stanę się laską niesamowitą;)

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

23 lipca 2008 , Komentarze (1)

W sobotę idę z moją M na prywatkę;)
Nasi sąsiedzi świetują rocznicę ślubu... Ach, przypomniały mi się stare dobre czasy, kiedy to jeszcze z inną moją współlokatorką (która teraz pojechała do Anglii),
imprezowałyśmy z nimi co drugą sobotę;)
Potem pojawiła się kochana Julcia i koniec z imprezami w domu:)
A teraz Julcię zabiera babcia, więc będzie się działo.

Co im kupić w prezencie???
Składamy się z M i poważnie myślimy o...
Jakie jest wasze zdanie? Może to mało romantyczne... Rocznica ślubu i masażer do stóp???

Dziś przychodzi do nas Maks z kolegą.
Kupiłyśmy wino;p
wkońcu lampka wina od czasu do czasu jest bardzo zdrowa:)

Kurcze za 3tygodnie trzeba się będzie prezentować w bikini....
ja nie mogę... Aż nie wierzę, że to nasze morze dojdzie do skutku.... W piątek się wszystko wyjaśni.

Idę już, bo zaraz "chłopcy" przyjdą... W sumie już powinni być. Ale u nich "po 20" to jest 21:)

23 lipca 2008 , Komentarze (5)

Ale numer!!!
Prawdopodobnie już sobie za długo w klubie nie popracuję.
Plan był taki, że pracuje do końca sierpnia, a we wrześniu jadę na wakacje. Tymczasem...
Jest super extra okazja jechać ze znajomymi do międzyzdrojów (międzyzdroji???) w sierpniu!!!

To by oznaczało, że będę musiała zwolnić się wcześniej...

O to apartament, w którym będziemy mieszkać:D


osobiście wolałabym w domkach, ale:
po1: jest tanio, mamy do dyspozycji 3pomieszczenia, a jedzie nas pare osób, więc wyniesie nas to grosze (jak na takie warunki)
po2: mamy 100metrów do morza
po3: piękny balkon z widokiem na morze, piękna łazeinka, kuchnia, sypialnia i pokój dzinny, żadnych kalaruchów, żadnej niewygody, normalnie pełen luxus;p
po4: lokal znajduje się w centrum całego międzyzdrojowskiego nocnego życia:P

Wnętrze jest piękne:
kuchnia

sypialnia

ach pięknie:)
Tylko czy to się uda???

mam nadzieję!!!
O cholerka... to znaczy, że muszę zastosować jakąs dietę, która w te 3tygodnie poprawi znacznie moje ciałko!!!
O fuck!!!
Jakieś propozycje???:)

22 lipca 2008 , Komentarze (2)


Moja nowa wspaniała fryzurka;)
Ach kocham zmiany, kocham moją fryzjerke i kocham masaże:)

Byłam w tym studio masażu (studiu???) i byłam zachwycona, choć gdy pierwszy raz zobaczyłam maszyny to zrzedła mi mina. Wygląda to tak:


To nie to samo, co przystojny masażysta, ale efekt jest super;)
W dodatku, mają całą gamę różnych masaży, więc w następnym miesiącu jak finanse dopiszą, to może skuszę się na cos innego;)

Co więcej przeszłyśmy z M na dietę 1000kcal;)
Bo stwierdziłyśmy, że jest bardzo skuteczna, a i nie będziemy się zbytnio katować, bo szkoda życia;)

Zaraz robimy sobie obiadek:
-makaron gryczany z sosem chińskim
mało to dietetyczne, ale się nam należy:)

22 lipca 2008 , Skomentuj

Obudziło mnie piękne słońce.
Zrobiłam sobie slim coffee i wyszłam na balkon.
Siedziałąm i analizowałam mój sen (śniło mi się, że szalałam na koniu, sprawdziłam w senniku i niby, że ma to aspekt sexualny),
gdy przyszła do mnie M.

Słuchajcie, zawsze bardzo zazdościłam jej figury, bo waży mnej więcej tyle co ja, ale jest znacznie wyższa, tymczasem przytyła 3kg i widać to na serio. Ale zupełnie inaczej odchudza się osoba wiecznie szczupła, która nagle przytyje, niż takie jak my;p

Dlatego też o niej piszę i na niej się inspiruje;)
-Idziemy biegać?

Mnie nie trzeba namawiać;) Abym miała towarzysza i na wszystkie sporty się zgadzam;p
Mam taką swoją trasę, wg pedometru 5km w obie strony.
Mp3, żeby nie gadać (bo wtedy źle oddychamy, a oddychanie to 3/4 sukcesu) i już biegniemy.

ach;)
I znwou siedzę na balkonie, ale tym razem pełna sił vitalnych;p
jak na 20-paro latkę przystało;)
po południu idę do fryzjera, choć byłam zapisana na czw, ale moja fryz zaproponowała mi zamianę, bo coś tam, z czego ja się bardzo cieszę, bo we czw musiałabym kombinować ze zmianami w pracy.

Na masaż dziś nie zdążę, a solarium mam na balkonie, czyli prosze zyskuję 1,5godziny, które przeznaczę na fryz.
Ciekawe co tym razem mi odstrzeli i co sobie zrobię na głowie;]

Ok, spadam, trzeba zjeść jogurcik z musli;p

21 lipca 2008 , Komentarze (1)

Tak.
Załozyłam mój piękny, nowiutki strój dwu-częściowy na basen;)
Gdyby nie ten cholerny czepek, napewno wyrwałabym jakiegoś ratownika;p

Jestem bardzo, bardzo głodna.
Woda ma fantastyczne właściwości dające iluzję chudnięcia.
Wprawdzie do Otylii mi daleko, ale pływać trochę umiem.
Godzinę sobie szalałam w wodzie i muszę stwierdzić, że to jest to;p Nie żaden rower, czy też orbiterek. Basen rulez.

Jutro zamierzam dalej dietować.
I kończę już bo poprostu nie wiem co pisać. może to z głodu?

21 lipca 2008 , Skomentuj

Ten dżem jagodowy mnie zniszczy!!!
Miałam dziś jechać na samym jogurcie, a tu o zgrozo ten dżem!!!
Zaglądam do lodówki, a ten się patrzy bezczelnie i nawet (serio!!!) próbował mnie poderwać. Ale ja się nie nabiorę na tanie numery dżemu jagodowego!!! O nie!

Cały dzień byłam w klubie, z poniedziałku ruch słaby, jedynie trochę młodzieży leczy kaca:)
Zjadłam już 2duże jogurty 1,5% tłuszczu w tym jeden z dżemem. I mam go gdzieś!

Tymczasem moja współlokatorka nie próżnowała i wyszukała nam wspaniałą dietę. Tzn pare diet, ale już wybrałyśmy najlepszą.
Dieta ma na imię 10, a na nazwisko dniowa.
Razem: dieta 10dniowa.
Przy czym słowo dieta możemy traktować jako przedrostek
(tak jak mgr, inż, dr)

Wygląda następująco:
1 dzień - kefir w dowolnych ilościach, kawa, herbata, woda
2 dzień - kefir w dowolnych ilościach, kawa, herbata, woda
3 dzień - ser biały w dowolnych ilościach
4 dzień - ser biały w dowolnych ilościach
5 dzień - jajka na twardo w dowolnych ilościach
6 dzień - jajka na twardo w dowolnych ilościach
7 dzień - mięso gotowane (dowolny rodzaj)
8 dzień - mięso gotowane (dowolny rodzaj)
9 dzień - warzywa (gotowane, surowe) w dowolnych ilościach
10 dzień - warzywa (gotowane, surowe) w dowolnych ilościach
i oczywiście pijemy dużo wody!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Bardzo mi się ta dieta podoba, z tym, że jojo murowane, jak się wróci do normalnego jedzenia. Kolejny problem to dżem jagodowy i alkohol. Z dżemem dam sobie radę (zaniosę sąsiadce), więc z alk tym bardziej.
To taka moja asceza o:P

Ćwiczenia dziś zaliczone:
-8mni: legs, arms, buns (burns), abs, strech
Czyli superancko:)
Ale postanowiłam zrezygnować z części, zostawiając tylko abs, a w zamian jeździć na rowerze;)
Może wybrałabym się jutro na siłownię???
Hm... Pomyślę.
A nie chwaliłam się!!!
Wykupiłam z M karnet na masaże wyszczuplające:)
karnet jest tylko do końca lipca, ale za to nie jest imienny i w jego ramach płacimy tylko 50%.
Z tym, że jeszcze żadna z nas nie była na tym:(

I do solarium muszę pójść bo cierpię na depresję odsłonecznienia. nawet bellissa sun nie pomaga;)

Co więcej to zaraz będę ćwiczyła, bo coś mnie dziś nosi;p
Nie mam pomysłu na tytuł. Może po prostu wstawię ...?

Btw muszę coś ze sobą zrobić no. Taka jestem słuchajcie.... niezadowowlona. Jem jak wróbel i jak ten wróbel wyglądam (właśnie uświadomiłam sobie, że wróble są grube). Chciałabym być jak... flaming. O tak!!! Te ptaki zawsze mnie fascynowały, odkąd w kinder niespodziance trafił mi się taki piękny różowy stojący flaming i ja płakałam, bo on ooprócz stania nic nie robił;) A ja lubiłam ruchliwe zabawki.

Z drugiej strony te flamingi to też kupry mają, że hoho. Myślę, że ptaki to zły wzór...

Poprostu chcę być chuda, smukła, szczuplutka.
Drobna!!!
I doprowadzę do tego, bo jakby nie było jak się uprę, to doprowadzam rzecz do końca.
Abym zeszła poniżej 60 to już będzie z górki. Wrócę do czasów licealnych... oj wtedy byłam laska... na studniówkę też się odchudzałam i wyglądałam jak jedna z fotomodelek (dlatego foto, bo te z foto są niskie;p) a potem co???
Nie wiem... jakoś coś się ze mną głupiego stało.

Ale teraz to już tak na serio się biorę za siebie.
Miesiąc jestem na Vitalii i nic;(
Do dzieła Grotesko, do dzieła!!!

20 lipca 2008 , Komentarze (2)

Oj, nie idę jednak jeszcze spać.
Mojej M zebrało się na pogaduchy i mnie rozbudziła.
Powiedziała, że też chce schudnąć i, że może odchudzać się razem ze mną;] nawet zaproponowała, że będzie wstawała o 8;p
Już to widzę, zwłaszcza, że od dwóch dni dziewczę się trunkuje;/
Ale ona mówi, ze najlepiej zacząć dietę w dzień kacowy;p

heh.

20 lipca 2008 , Komentarze (4)

Jestem już u siebie. Powiem szczerze, że jest to drugie miejsce na ziemi, gdzie czuję się totalnie swobodnie. Pierwsze to właśnie miejsce z którego wróciłam;]

Oczywiście mamusia chciała mi pakować "wałówkę" na 40lat świetlnych, ale asertywnie odmówiłam zabierając tylko malusieński słoiczek dżemu jagodowego;p
Mama: zjesz sobie z bułką i z serem, pycha;]
Oj, czy nie pamiętasz mamuś, że zawsze zarzekałam się, że w moim przyszłym domu nie będzie chlebaka? No i słowa dotrzymałam. Pieczywo u nas jest bardzo rzadko, jak mi i M się chce;] a tak kto by tu kupywał chleb;p

Chyba z 1,5kg przytyłam przez ten weekend;/
Ale nic się nie poddaje, jutro jadę na samych jogurtach, w celu oczyszczenia;] I nikt mnie nie zmusi, bym zjadła coś innego.
Co więcej to wstaję rano i ćwiczę całego pana w galotkach (abs, arms, buns, legs), potem jogurcik, do pracy i potem znów siadam do pisania... Także czeka mnie pracowity dzień.

Muszę być bardzo aktywna, to nie będę myślała o jedzeniu;p
A i na wtorek zaplanowałam masaż i solarium, bo o słońce tu trudno;/ a mam taki fajny strój;/

no idę już spać, bo jestem mega zmęczona...

20 lipca 2008 , Skomentuj

Dziś wieczorem opuszczam rodzinne progi.
Ach;) naładowałam się pozytywną energią...
Czuję, że mogę więcej i lepiej;]
No i kończę, bo chcę jak najwięcej czasu spędzić z familią.
Buźka;***

P.S otwieram własną działalność gospodarczą, wprawdzie nie zarejestrowaną, ale że mam znajomości w urzędzie skarbowym, to mi może nic nie zrobią:) a otwieram FUNCLUB;p
szczegóły będą potem.

BYE

19 lipca 2008 , Komentarze (7)

Nigdzie na ziemi nie jest tak spokojnie jak tu.
Naprawdę czuję, że żyję. Moje serce i w ogóle wnętrze, odnalazło ukojenie.
Dobrze mi...

Diety dziś nie było wcale.
Jadłam bajaderkę z ajerkoniakiem -specjał mojej mamy, która umie piec praktycznie tylko to;p i zawsze wychodzi jej znakomicie. Jadłam też lody i szaszłyki. I wiśnie i jagody. I wino musujące piłam.
I jest mi bardzo dobrze.

No i tak.
Dobrze to jest mi teraz, jutro nadejdzie skrajny pesymizm i znów będę w punkcie wyjścia. Ja naprawdę mam zaniżoną samoocenę;( i kurcze czuję się jak to kurcze niewinne na wielkanoc, które w innym dniu już tak nie stroszy piórek, by znaleźć się na okładce katy świątecznej.

Czuję się w ogóle dość nietypowo.
Kiedy próbuję wsłuchać się w siebie,tylko serce uderza cichutko, inne narządy, ani myslą dać głos. A ja np jestem ciekawa co sobie myśli moja wątroba? Pewnie: nie pij jesteś młoda.
Albo jak w tej reklamie: weź Verdin (czy coś) to mnie uleczy... oj głupoty gadam i nie mogę dojść do puenty.

Mam plan.
-ostra dieta, bo ile czasu można ważyć 64?
przecież to za dużo jak na mnie...
-ćwiczenia: z tym problemu nie ma, dobrą kondycję mam tylko leń jestem i to patentowany;p
-nauka (tak, tak, jeszcze nie wiem czego pozytecznego się pouczę, ale chciałabym niczym Ewa Wachowicz zaskakiwać swoich rozmówcą obyciem i bogatym słownictwem)
-praca1: Zdrobię więcej (nie napiszę, że wszystko) żeby być dobrą dziennikarką, będę na własną rękę szukała tematów i zostanę wolnym strzelcem nim ukończę studia
-praca2: przemęcze się w tej knajpie do końca sierpnia a potem urlop
-urlop: czyli we wrzesniu mam ważyć mniej niż 55kg.

Na razie na wagę nie wchodzę, poprostu robię swoje i zobaczymy co z tego wyniknie.

Co więcej to jutro już opuszczam to magiczne miejsce, a jak nawet uda mi się zamienić z koleżanką na ocną zmianę w poniedziałek, to właśnie wyjadę w pon rano.

Dziękuję Ci Boże, że wkońcu odnalazłam spokój:***

Eh, przyznam wam się, że za grosz nie ma we mnie odpowiedzialności.... ostatnio spieprzyłam bardzo pewną sprawę i strasznie się bałąm.... bałam się tak bardzo jak nigdy... Myślałam, że to już koniec, bo różne głupie myśli, na uwolnienie się z tej chorej sytuacji przychodziły mi do głowy. Nic nikomu nie mówiłam, udawałam zadowoloną z życia a w gruncie rzeczy.... tak strasznie się bałam...


Dziś jest dobrze.... czuję się troszkę wolna od tego całego <złego>. Bo ja za bardzo ostatnio szaleje i w ogóle, to temat rzeka nie będę się rozpisywać, bo wkońcu to jest portal o odchudzaniu.
Nauczyłam się wklejać fotki, więc niedługo mnie ujrzycie;)

taka sobie jestem o. Ale rzecz jasna codziennie powtarzam sobie afirmacje, jaka to ja jestem piękna i wartościowa;] hehe, to jest właśnie to o czym mówią: sama w o nie wierzysz.... Ale ja wierzę;] i uważam.

O i co zrobię sobie:
Moje zalety                           Moje mankamenty
-jestem ładna                           -nie jestenm zgrabna

co trzeba zrobić??? Schudnąć, tyle;]
ej, nie będę się uzależniać od swojej wagi no bez przesady... ale trochę trzeba schudnąć;D

oj, rozpisałam się....