Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Groteska07

kobieta, 39 lat, Lublin

158 cm, 52.00 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: Do wakacji stanę się laską niesamowitą;)

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

22 sierpnia 2008 , Skomentuj

Jestem!!!!!!;)
Przez te jakby nie było 2tygodnie zmieniłam się diametralnie;]
Przede wszystkim jestem nieziemsko korzystającą z życia osobą, a pomimo tego na maxa wypoczęłam;]

Pięknie się opaliłam, w ogóle moje ciałko wygląda extra;)
wprawdzie waga ta sama, ale biorąc pod uwagę alkohol w dawkach conajmniej niestandartowych to jest bardzo dobrze;]

No i z Maxem jest też zajebiście;]

W drodze powrotnej zwiedziliśmy też sporo... sklepów;] Nakupiłyśmy sobie z Moniczką ciuchów i gadżetów, że hej;D

Więcej napiszę jak odetchnę;]

A co do odchudzania to wam powiem tak:
-dbam o ciało i jest piękne i jędrne, bo kto powiedział, że kobieta ważąca 66kg nie może być piękna i jędrna???
-chcę schudnąć 15kg do końca rkou i zrobię to
-dieta nie przysłoni mi życia, bo po prostu będę mądrze jeść;]

i w ogóle I love you;***

11 sierpnia 2008 , Komentarze (1)

A jednak!!!
Wyruszamy o 3 nad ranem. Jestem u Maksa, walizka cudem pomieściła wszystko, laptopa nie brałam, ale będę korzystała z kompa kolegi. Także czasem tu zajrze;)

Poniedziałek rozpoczęłam wagą 66kg.
Przyjrzałam się sobie krytycznie w lustrze i uważam, że moje ostatnie przytycie to wina mięśni, gdyż po ciele tego nie widać. o właśnie!!! Mam piękne cialo i to sobie będę powtarzała od dziś. Taka moja afirmacja;*

Razem: 
kcal 854.3
tłuszcz 13.84

Czyli ładnie, ale zabiegana dziś byłam;] no to do zobaczenia na monitorze;)

11 sierpnia 2008 , Komentarze (2)

Ostatnio działy się rzeczy, o których pisać nie mam siły.
Dziś mieliśmy jechać w międzyzdroje, ale nie jedziemy. Tzn może wyjedziemy jutro, może nie. Do d...

Byłam u lekarza, dał mi skierowanie do gastrologa, zadzwoniłam i umówili mnie na drugą połowę września.
-Ale ja zapłacę, czy wtedy udałoby się trochę wcześniej???
-Proszę pani, koszt każdej wizyty to i tak i tak 50zł.
Hello!!! No ale dobra. Zapisałam się, jeśli będę miałą czas pójdę do kogoś innego, choć ci są najlepsi... I mają nowoczesne metody leczenia.

Dziś zaczynam walkę z moimi kg na nowo.
Będę się trzymała 1000kcal.
Wczoraj było ok 1300. Przedwczoraj
1600zł.. więc nic tylko dziś 1000;]

Moim celem jest ważyć 52kg na Boże Narodzenie.
Więc pomalutku;)

6 sierpnia 2008 , Komentarze (10)

-Siema, mógłbym do ciebie przyjechać na dzień, dwa, póki Moniki nie ma???
-Cześć, a kiedy???
-No... dzisiaj...
-Ale nie stoisz już pod moimi drzwiami???
-Nie no co ty, przyjechałbym koło 15

No cóż. Zgodziłam się. Wkońcu mój kontakt z braciszkiem ogranicza się do gadania na gg raz w tygodniu;/

Co oznacza przyjazd mojego brata:
Plusy:
-będę miałą z kim pogadać, bo od gadania samej do siebie szajba mi odbija
-pomoże mi pozałatwiać niezbędne rzeczy przed wyjazdem

Minusy:
-będę musiała kupić "normalne" jedzenie, gdyż w mniemaniu mojego brata musli z jogurtem na śniadanie, obiad i kolacje jest absurdem
-nie będę mogła chodzić rano i wieczorem nago po mieszkaniu (do momentu, aż wchłonął mi się balsamy wyszczuplające)
-nie będę mogła szaleć przy rmf fm kiedy akurat jest fajna piosenka
-będę miałą ograniczony dostęp do laptopa, bo łukasz napewno będzie chciał być w kontakcie z tymi swoimi degeneratami
-Maks nie będzie mógł u mnie nocować i nie będzie sexu wtedy, gdy akurat do siebie dopadniemy

Ogólnie rzecz ujmując przewiduję problemy.
Łukasz ma lat 17 i jakieś abstrakcyjne pojęcie o życiu.
Ale dam radę...

Rano wysypał mi się cały słoi slim coffee i to wprost na dywan, więc nie było jak ratować;/
Naszczęście został mi drugi słoiczek (bo jak kupiłam to przesypałam do słoików).
Jogurty mi się kończą też, ale to pójdę na zakupy jak Ł przyjedzie.

5 sierpnia 2008 , Komentarze (6)

Wielka Groteska. Buuuu... powyciągałam wszystko z szafi. jak ja wyglądam w tym;/ W dodtaku dostaje jakiejś obsesji na pewien temat, o którym boję się mówić...;/

Nie chcę tak żyć;/
 muszę coś/ się zmienić... buuuu....

5 sierpnia 2008 , Komentarze (1)

Nie wiem co się dzieje, no nie wiem!!!
Jem tylko mądre rzeczy, nie przekraczam 1500kcal (zwykle jest 1100), wyjątkiem była niedziela, ale uważam na to co jem;(

Miałąm się nie ważyć, ale dziś jakieś cholerstwo mnie podkusiło a tam 66!!! nawet baterie nowe kupiłam do wagi wczoraj bo jej nie wierzyłam, a tu jest tylko więcej;(

matko!!!
Nie mogę doprowadzić się do stanu z października kiedy to wazyłam 68,5!!!
W lutym ważyłam już 62, a teraz...

Porażka!!!
Może poprostu tyję bo wakacje są, nie ma stresu...
Zwykle podczas sesji chudnę, a potem to nadrabiam, także już takie coś miałąm, ale bez przesady!!!!

Nad morze wyjeżdżam zaraz i jak ja się pokazę? jak jakiś wieloryb, bo już nie foka:(((((

POMOCY!!!!!!!!!!!!

4 sierpnia 2008 , Komentarze (5)

Policzyłam kcal wczoraj i bez mała wyszło mi 3000!!!
Z czego 1200 to pistacje;(
Byłam cały weekend u rodziców i tam jak wiadomo się nie oszczędzałam... Tzn wszelkie moje próby odmowy kończyły się atakiem ze strony mamy, więc już myślę sobie, a co zjem, wkońcu nacodzień takich dobroci nie jem, więc raz w nd sobie pozwolę.

Jedyne co mam na swoje usprawiedliwienie to to, że nie jadłam po 18, a poszłam spać o 1, bo jeszcze byłam na
koncercie Boney M;p
I nie piłam pomimo to alkoholu, bo wracałam samochodem Maksa.

Bo w ogóle on po mnie przyjechał do rodziców;)
hehe;p pierwszy raz był u mnie i powiem że szkoda, że tyle z tym zwlekaliśmy, ale jakoś nie było kiedy...
W każdym razie rodzice są oczarowani, a nawet byliśmy u mojej babci kochanej (po jabłka i śliwki, gdyż moi dziadkowie posiadają malutki sad) i babcia była lekko spięta, a to znaczy, że zależało jej by dobrze wypaść, a to z kolei oznacza, że jej się spodobał;)

Potem wysępiłam od M samochód i ja prowadziłam;]
już dawno nie jeździłam po takich drogach mniejszych;p

Obudziłam się dziś o 6.30.
Moniki nie ma, bo nie wróciła jeszcze od rodziców.
Umyłam się i myślę sobie, a co mi szkodzi, jestem już wolną bezrobotną wracam do łoża;p
i spałam do 10;55:)


Nic jeszcze nie jadłam...
Popijam tylko tą ohydną slim coffee z domieszką kawy zwykłej i mleka 1,5%, bo inaczej nie wypije.

Za tydzień wyjazd;)
Jest już wszystko niemal pewne.
Jedziemy w 5osób, jednym samochodem, ale bardzo dużym, więc jakoś może źle nie będzie...

Co muszę zrobić w tym tygodniu:
-przydałoby się schudnąć, najlepiej tak z 13kg
-listę rzeczy, które mam ze sobą zabrać, może coś trzeba będzie uprać???
-spłacić wkońcu kartę kredytową, bo mi przyszło upomnienie;/ dobra, zrobię to dziś
-zrobić niezbędne zakupy... czyli co???
kurcze balsamy z Evelina mi się kończą;/ a tu jeszcze jakieś olejki, czy coś trzeba mieć
-nagrać fajną muzę na mp3 (bo będę codziennie z rana biegać po plaży i słuchając muzyki)

i tu prośba do Was:
Zapodajcie jakieś tytuły wakacyjnych hitów???
Bo ja nie znam tytułów;/ a teraz tyle fajnych piosenek leci....

-zabiegi pielęgancyjne: peeling 2*, i coś z tymi piętami trzeba robić kurcze, co sobie je wypielęgnuje to z nowu są jakieś dziwne;/

wrryyy... jeszcze się nabawię kolejnego kompleksu;p

no kończę, trzeba by się ubrać...

ale jeszcze tu wrócę;)

Pozdrawiam i nawet całuje;)));***

kurcze, co by tu zjeść...

2 sierpnia 2008 , Komentarze (3)

Od dwóch dni odżywiam się wręcz idealnie, nie przekraczam 1000kcal do tego bardzo dużo ćwiczę (i pracuję cały dzień na nogach) i co???

Waga pokazała dziś więcej!!!
A mam cię gdzieś i olewam cię totalnie!!!
Od dziś się nie ważę.
Poprostu nie ma co się dołować.

Brzuszek mi spadł troszkę;)
Także napewno schudłam!!!

W przyszłym tygodniu zaczynam oczyszczanie Body Pure, bo już w przyszły poniedziałek jadę nad morze.
Tzn jeszcze niewiadomo, czy to wypali, ale miejmy nadzieję.

Dziś mam wolne;)
W zasadzie to w przyszłym tygodniu dostaję wypłatę za ten tydzień i bye, bye;)

Moje oszczędności wynoszą około 5000zł, więc jak na studentkę to jest mega dużo;)
Ale zbierałam to przez lata hihi;p
Teraz ten miesiąc mnie zrujnuje finansowo.
W sierpniu jeden wyjazd, we wrześniu drugi...

Zaraz idę pobiegać, tylko niech moja M się obudzi;)
Bez ruchu nie ma kołaczy, o!!!

31 lipca 2008 , Komentarze (16)

Plan dnia:
1) jedzenie:
-tylko mądre przemyślane rzeczy
2) picie
-2* slim cooffee
-3* herbatka z lakarnityną
3) sport:
-300brzuszków, gimnastyka, 8min abs, skakanka, rower?

Heh;) mam 10dni by schudnąć co nieco:)

30 lipca 2008 , Komentarze (3)

Ostatnie pare dni to była gehenna.
 2laski od nas z pracy i jeden barman wyemigrowali, więc oczywiście musieliśmy sobie radzić sami...
Powiedziałam szefowi, że ja też chcę się niedługo zwolnić i przydałaby mi się kasa i mogę wziąć ich godziny.
Cóż... Nie mam podpisanej umowy, ale jest powiedziane, że mam pracować 7h dziennie... W tym tygodniu były dni, że pracowałam po 14godzin!!!
Już myślałam, że się przeprowadzę do klubu;/
Wstawałam, szłam do pracy, wracałam, do łóżka spać, potem wstawałam, do pracy, z pracy do łóżka i tak wkółko...
Jestem wykończona tym tygodniem, ale za to zarobiłam tyle ile w miesiąc bym nie wyciągnęła. Z napiwkami udawało mi się zarobić nawet koło 200zł dziennie:)

Ale coś kosztem czegoś.
Niby harówka niezła, ale jakby nie było kelnerka i tymczasowa barmanka ciężko nie ma. Żywiłam się głównie frytkami, pizzami, kebabami itp, oczywiście w rozsądnych ilościach, ale no jadłam to sądząc, że taki tryb życia i tak wszystko spali...

Myliłam się:(
Przytyłam bardzo i to z 1,5kg:(
Teraz się pozbierałam i uświadomiłam sobie, że już za 2tyg jadę z tymi laskami nad morze
!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
I co??? Jak ja się tak pokaże?

Dlatego od jutra plan specjalny, dieta ostatniej szansy...
bardzo ostra i niemądra;)
Czyli dieta warzywno-owocowa.
Jutro dzień warzywny.
Dużo ćwiczeń.
Zero podjadania...
eh...
Musi się udać!!!!!