Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Xylie

kobieta, 31 lat, Warszawa

175 cm, 103.60 kg więcej o mnie

Twój asystent
Schudłaś 0 kg. Postaraj się przestrzegać diety, a w kolejnym ważeniu będzie lepiej.

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

21 lipca 2010 , Komentarze (1)

A jakże, 68 na wadze było, ale to przed weselem ciotki. teraz nadal 69.  od dziś porządnie biore sie za rowerek.

13 lipca 2010 , Skomentuj

Zawaliłam. wczoraj ważyłam te 68.  ale coś mi się zdaje ze po dzisiejszym przybyło mi trochę.
niby oprócz małych krakersów nie jadłam słodyczy.. ale i tak zjadłam wiecej niż ostatnio.
no nic. 2 godziny na rowerku i inne ćwiczenia. może uda mi się wrócić na dobrą drogę.

8 lipca 2010 , Komentarze (1)

Mój wyjazd powoli dobiega końca. Jutro się pakuje, a w sobote rano wsiadam do pociągu.
Nie wejdę na wagę w sobotę po powrocie. tylko w niedziele rano po ćwiczeniach i przed sniadaniem oczywiście. jestem strasznie ciekawa, ale boje sie rozczarowania.
niby nie jadłam dużo, 3 posiłki dziennie (śniadanie- przeważnie 2 kanapki z wędliną i pomidorem, 2śniadanie- bułka z wędliną i pomidorem oraz obiadokolacja składająca się z dwóch dań)
desery oddawalam tacie, zupy półtorej wazówki, a drugiego dania nie dojadałam do końca.
do tego ćwiczenia na łydki, 5 ćwiczeń z a6w i przeważnie codziennie wypad w góry.

nie widze poprawy wyglądu. tydzień do wesela ciotki, kiecke kupuje w przyszły piątek. chce jeszcze schudnąć!
po powrocie do domu dużo ćwiczeń, jazdy na rowerze, konieczenie biegi.

uhh dam radę! minimum kilo w tydzień muszę się pozbyć!
uda mi się ; )
pozdrawiam.

4 lipca 2010 , Skomentuj

2 dzień w górach. byłoby super gdyby nie to, że mam gorączke, a bolące gardło nie pozwala mi ani mówić ani też jeść.
W sumie to głodna nie jestem i czuje, że waga spada. w niedziele wejde na wage i sie okaże  ; )
wesele ciotki już 18 lipca. w piątek przed nim musze sobie kupić kiecke. ale.. oczywiście muszę do tego czasu jeszcze schudnąć. mam cale dwa tygodnie, w tym tydzień wysiłku w górach i kolejny jako dieta w domu.
jutro może wkleje jakieś zdjęcia z dzisiejszej wyprawy.
czirjoł i powodzenia ; *

30 czerwca 2010 , Skomentuj

Już w sobote rano wyjazd w góry. Jadę na tydzień i obiecałam sobie, że bede jadła tylko to, co dadzą w jadalni. dieta miała być w końcu przez całe wakacje ; )
jednak.. 18,31 lipca i 14sierpnia mam wesela, wiec dieta bedzie troche mniej ogarnieta. ale i tak bede sie starała jeść z umiarem i dużo tańczyć oczywiscie ;)
dziś z rana 68,9kg na wadze, jednak na pewno coś przybyło po śniadaniu.
nie potrafie sie wystrzegać wagi. postaram sie wytrzymać do soboty i na nią nie wchodzić, ale bedzie cieżko.
Uda mi sie :)

ćwiczę a6w, 8minutówki na nogi. do tego biegam, jeżdze na rowerze, ćwiczenia na łydki (po 2 tygodniach tradycyjnych ćwiczeń ze schodkami wyraźna poprawa). W górach jak zawsze schudnę nieco przez chodzenie ;)
do końca lipca osiągnę 2 cel!

29 czerwca 2010 , Skomentuj

Miałam się nie ważyć do soboty, ale nie mogłam się powstrzymać.
waga wskazuje 69,3 kg. już tak niewiele do osiągnięcia pierwszego celu ; )
następne ważenie w sobote rano przed wyjazdem w góry.
genialnie. xd 
ide ćwiczyć, a później na słońce, trzeba sie trochę opalić xd
powodzenia ;*

26 czerwca 2010 , Komentarze (1)

tak, jestem z siebie dumna.
mam w domu kilogramy smakołyków, które uwielbiam.
lecz gdy tylko obok nich przechodzę, mówię do siebie:jesteś silna dziewczyno! dasz radę.
pomaga.
nawet wczoraj na imprezie, gdy co chwile podtykali mi chipsy pod nos nie uległam.
postanowiłam schudnąć w ciągu wakacji 10 kilo i trzymać wagę,.
w nowy rok szkolny wejść zupełnie inna, szczęśliwa.
taak dam radę :)))

Powodzenia ; *

8 maja 2010 , Komentarze (4)

Jestem z siebie dumna.
Odmówiłam uśmiechającej się do mnie szarlotce i sernikowi.
Trzymam dietę już 4 dzień, co dla mnie już jest sukcesem xd

5 maja 2010 , Skomentuj

Na nic nie mam ochoty przez ten okres.
chociaż.. w sumie to dobrze
dzis zjadłam smażone jajko na śniadanie  i na obiad niecały talerzyk zielonej fasolki z jajkiem.
jutro warzywne śniadanie, zakupiłam sobie pomidorki i rzodkiewki. do tego kromka chleba razowego, który uwielbiam.
 
pozdrawiam i trzymam kciuki ;**

5 maja 2010 , Skomentuj

Jestem dumna z mojego kochanego maturzysty ;D
25/25 z zamkniętych z matmy ;D
  

ehh brzucho boli.. bo okres. ale w sumie tego okresu to juz sie doczekać nie mogłam. bo miałam małą obawę.
 dzisiaj moje włosy poczują oliwe z oliwek. mam nadzieje, że to coś pomoże. bo mam straaaaasznie zniszczone włosy. 
muszę kupić lepszą szczotkę, szampon no i odżywkę. muszę o nie zadbać.
a i przede wszytskim koniec z prostownicą.
  teraz jakiś tydzień bez ćwiczeń z racji okresu.  a dieta MŻ nadal.
trzymam kciuki za moje kochanie jutro na angielskim ; )

pozdrawiam