Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Jestem ..jestem... młoda, ładna :P , szczęśliwa i zadowolona :) A co? Po co mi kompleksy?? :)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 37190
Komentarzy: 331
Założony: 30 września 2008
Ostatni wpis: 19 października 2023

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Nickania

kobieta, 49 lat, Mój Swiat

163 cm, 71.20 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

17 października 2008 , Komentarze (2)

Dziś po podróży poślubnej wróciła koleżanka....przyniosła górę ciasta, a na dodatek wszystko stoi koło mnie i pachnie tak, że można oszaleć. Za 1,5 h wychodzę z biura, wtedy się okaże czy wytrzymam. Skoro wytrzymałam od 8 ... to może :) Najgorsze jednak jeszcze przede mną, bo popołudniu idę na ślub. Miałam sobie dzisiaj dać odpust, ale nie ma co się nastawiać w jedną, czy w drugą stronę. Zdam sprawę jutro jak było:)
Dzisiejsze menu: 6:30 - płatki kukurydziane z mlekiem
10:00 dwie chrupkie kanapki z twarożkiem (wiem, że jestem mono-menu-yczna, ale bardzo mi to smakuje)
Slub o 14... należałoby coś zjesć jeszcze przed tym, bo potem rzucę się na żarcie... pomyślę.
Obiad: ?????
Kolacja: ??????

16 października 2008 , Komentarze (1)

Wczoraj wchodzę do kuchni w pracy, wszyscy zajadają lunch - kotlety, gołąbki, pieczone mięsko, a ja wyciągam sałatkę. Zawsze muszę się tłumaczyć dlaczego i co jem. Znalazłam na to sposób i mówię z uśmiechem: "Obiad mam w domu, to tylko przekąska". Wkurza mnie, że bez przerwy ktoś mi do talerza zagląda...wrrrr. Dzisiaj kontrola wagi. Niestety nie drgnęła prawie wcale, ale dziwne, bo wczoraj zmierzyłam się w wiadomych miejscach i np. w pasie mam 3 cm mniej niż przed tygodniem. Są zatem dwie opcje: albo tydzień temu się źle zważyłam, albo wczoraj się źle zmierzyłam. A może obie naraz? Chyba sobie kupię lepszą wagę, bo mam taką z IKEA.
Dzisiejsze menu: 6:30 Sniadanie: tradycyjne
II śniadanie 10:00 : sałatka z ryżu kurczaka mandarynki i selera naciowego
Obiad: I danie: dwie chrupkie kanapki z twarożkiem w pracy
W domu obiad: pół piersi, kasza jęczmienna, surówka z marchewki, jabłka i selera.
Kolacji - nie będzie - bo obiad w domu ok. 17.
Wieczorem jabłko.

15 października 2008 , Komentarze (1)

Czy Wasze dzieci też czasem robią lekcje o 7 rano? Dobrze, że mają mojego męża za ojca a ja punkt 7 wychodzę z domu.
Ale nic... wczoraj udało mi się nie dojadać po dziecku - sukces. Syndrom matki polki zanika :) (Pozdrawiam LenęRz). Obym tylko wytrzymała...  I obym dzisiaj przeżyła wizytę u dentysty.
Dzisiejsze menu:
I śniadanie - standard (musli z mlekiem)
II śniadanie - 10.00 dwie chrupki kromki z twarożkiem i rzodkiewką
jabłko, kiwi
Obiad (w pracy, przed dentystą) 14.00 : sałatka z sosem jogurtowo-chrzanowym WŁASNEJ ROBOTY z sałaty lodowej, pomidora, ogórka, jajka i 5 plasterków pysznej swojskiej suchej kiełbaski (Tata robił - jest genialny - umie zrobić kiełbasę  i nie tylko :))
W domku będę pewnie ok. 17.00 - zupa jarzynowa z piersią. Jeden kawałeczek chlebka.

14 października 2008 , Skomentuj

Zważyłam się, chociaż mam to zrobić dopiero w czwartek ... waga stoi w miejscu. Chodzę na długie spacery, ale nie mogę się przemóc do ćwiczeń.
I śniadanie 6,45 : musli z mlekiem,
II śniadanie 10.00 : serek wiejski,
Obiad w pracy : II kromki chrupkiego z twarożkiem z rzodkiewką, sok pomidorowy
II danie w domu: zupa jarzynowa z ryżem naturalnym, 1/2 gotowanej piersi z kurczaka
kolacja: dwa wafle ryżowe: jeden z 4 plasterkami cieniutkiej kiełbasy suszonej, drugi z miodem. Podliczyłam na kalkulatorze: wszystko razem ok. 1150 kcal kcal.
POSTANOWIENIE : NIE DOJADAM PO CÓRCE !!! help.... PROSZĘ O WSPARCIE :))

13 października 2008 , Komentarze (1)

Menu weekendowe:
Sobota I śńiadanie: musli z mlekiem 0,5%, obiad : zupa pomidorowa z gotowaną piersią kurczaka, surówka z marchwi, jabłka i selera, przekąska winogrona, kolacja: II chrupkie kromki z camembertem sałatą, pół parówki berlinki o zgrozo!! ale policzyłam, że skoro 5 parówek ma ok. 600 kcal to jedna ok. ma ok.120 kcal, a nie zjadłam całej ), coś tam małego chyba jeszcze było ale nie pamiętam :)) aha.. danonek 60 kcal.. bo Maja nie chciała :)
Niedziela: musli z mlekiem, obiad: rosół z makaronem, gotowana wołowina (jakieś 100 gram) surówka z sałaty lodowej i pomidora. Podwieczorek: pół parówki, trzy wafle pszenne (wyglądają jak ryżowe), deserek mleczny w ilości 1/2 (ok. 60 kcal), znów bo Maja nie chciała,  kolacja: dwie chrupkie z camembertem, 2 marchewki.
Wnioski: Nie jest źle, ale zostaje zlikwidować zjadanie po córce.Koniecznie.

Poniedziałek: nowy tydzień - świeże myślenie
Szef dzisiaj wrócił z długiego urlopu, więc nie wiem czy będę miała teraz czas, żeby tak skrupulatnie wszystko zapisywać. Zdałam już sprawę co i jak, a teraz zabieram się do dalszej pracy. Jest 11.00 a zjadłam już:
I śniadanie: musli z mlekiem (6,30)
II śniadanie: sałatka z ryżu, mandarynki, selera naciowego, kurczaka gotowanego w ilości ok.
jabłko
na obiad planuję: zupę pomidorową jeszcze w pracy, II kromki chrupkiego na II danie z szyneczką z indyka (mąż mi zapakował :))
Kolacja 17.00 : surówka z kiszonej kapusty (poprosiłam mamę, żeby zrobiła :))
ps. dopisuję co jeszcze zjadłam :(( byłam na długim spacerze i wróciłam głodna jak wilk... kromeczka ciemnego i kromka ciemnego z pomidorem. Do tego pół parówki po córce. Dobrze, że te parówki się już skończyły.
To tyle. Życzę Wam i sobie wytrwałości na ten tydzień.  

10 października 2008 , Skomentuj

Wczorajsze menu:
I śniadanie: musli z mlekiem
II śniadanie: dwie kanapki z chrupkiego z sałatą i szyneczką
obiad: miseczka zupy szpinakowej, ryba duszona z warzywami,
przekąska:  kiwi (2szt), szklanka jogurtu pitnego
kolacja: 2 kromki chrupkiego z twarożkiemi i ogórkiem, a potem.... po córce...pół kromeczki ciemnego ze słonecznikiem z małym plasterkiem żółtego sera:) Troche dużo, ale się poprawię :)
SpazSpazSpaz

9 października 2008 , Komentarze (1)

Wczoraj: Sniadanie: musli z mlekiem, II śniadanie: mała sałatka owocowa, dwie kanapki z chrupkiego z wędliną i sałatą, przekąska: duuuuuuuuuuże jabłko zakupione w kafejce na dole, obiad: duszona ryba z warzywami, 2 łyzki kaszy jęczmiennej (dzisiaj mam to samo - moja porcja wystarcza mi na dwa dni, więcej nie wcisnę :)) kolacja: cienka kromka ciemnego z twarożkiem ze szczypiorkiem, plasterki zielonego ogórka, i FANTASIA podczas filmu "Nie kłam kochanie"  (164kcal sam jogurt).  baaaaardzo lubię te jogurciki.... najbardziej te z płatkami czekoladowymi...mniam:) Zjadłam i czuję się "zaspokojona" na jakiś czas. Dzisiaj mąż powiedział, że zmniejszył mi się brzuszek... a wcale go nie pytałam:) Ważę 71,5 kg. W sumie 3,5 kg w dół od 3 tygodni - chyba jest ok? Nie za dużo, nie za mało.

8 października 2008 , Komentarze (1)

Dzień ważenia mam jutro, ale nie mogłam wytrzymać, więc zważyłam się dziś.... i .... Albo zepsuła mi się waga, albo schudłam 2 kg!!! :))
Jutro napiszę co jadłam dziś, bo wczoraj napisałam w południe, a popołudniu życie troche zmodyfikowało moje menu. Wczoraj u znajomych 1 kostka czekolady, ale trzeba było jakoś uczcić narodziny małej Milenki. Słodka jest :)) Milenka oczywiście....

7 października 2008 , Skomentuj

I śniadanie 6.30:  corn flakes z mlekiem 0,5%
II śniadanie: 9:30: sałatka z makaronu, kukurydzy, szynki, ogórka, ananasa, sezamu, brokułów + olej (małe pudełeczko)
przekąska: jabłko
obiad:14: zupa botwinkowa, II kanapki z chrupkiego z polędwicą z indyka (zamiast II dania - nie zdąże ugotować)
przekąska: kiwi
kolacja:18:30:  1/2 serek wiejski + kromeczka chrupkiego


7 października 2008 , Komentarze (1)

A jednak się da :) Wczoraj wieczorem zamiast przekąski przed kolacją zjadłam mały deserek mleczny mojej córci, ale nie dlatego, że nie mogłam wytrzymać, tylko dlatego, że chciałam zjeść coś "bo mogę i sobie na to pozwalam" ... świetne uczucie. Jak mi to smakowało - 150 kcal. Aha.. mam w domu krówki, te z weekendu, nie do wiary, że w ogóle mnie to nie obchodzi:) Schudłam niewiele, ale już czuję się inaczej, lżej - to niesamowite:) Wczoraj zrobiłam pomiary i mam mniej tu i ówdzie, spodnie są luźniejsze, a w czwartek ważenie. Nie chodzę głodna!! Dość o jedzeniu i odchudzaniu. Muszę zrobić zakupy na ślub i wesele, nie mam się w co ubrać - jak zwykle.