Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Czas płynie nieubłaganie.... a po 20-ce to już wyjątkowo szybko.. Rok 2012 był czasem wielu zmian - schudłam prawie 13 kg... wyszłam za mąż... zmieniłam miejsce zamieszkania, przeżyłam gigantyczny remont mieszkania i dowiedziałam się, że największa zmiana czeka mnie w pod koniec czerwca 2013 roku..

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 282340
Komentarzy: 3769
Założony: 14 września 2008
Ostatni wpis: 19 sierpnia 2018

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Ellfick

kobieta, 38 lat,

154 cm, 60.20 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: Chcę wyjść z słodkiego uzależnienia, ważyć 52 kg i w końcu być szczęśliwą mamą..

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

20 maja 2009 , Komentarze (2)

he he... znów poprawiłam paseczek..
zresztą zawsze będę poprawiać po ważeniu..  to bard
ziej mobilizuje..

od rana ostro pracuje... w końcu ruch to podstawa..

a przy okzaji jaki się ruszam to nie myśle o tym, że bym coś podjadła..
dziś pierwszy dzień  powrotu do diety prawdziwej..
 
 

oj jak mi się chce czegoś dobrego... ojej... ale spoko trzymam się....
byle do wieczora... uff..... damy radę....


Miłego dnia Kwiatuszki.....

19 maja 2009 , Komentarze (1)

no i niestety.... ;( muszę poprawić pasek...
chyba nie świadomie zmieniłam swoje dietę
w coś nie będącego niczym do niej podobnym.....
no i m
am efekt...
rany nie podoba mi się to... ;( zła jestem... grr........
dobra od jutra wracamy na właściwe tory....
dziś już nie chce mi s
ię myśleć...

od rana zamieszanie...
wielka pobudka i wiadomość - brat miał wypadek...
ale na szczęście nic mu się nie
stało..
a jeszcze dziś mama pojechała do szpitala na dalsze badania...

oj... ciężki dzień się zapowiada...

ale mimo wszystko
MIŁEGO DNIA...

18 maja 2009 , Komentarze (2)

chciałam się dziś zważyć..
ale nie zdążyłam.. Pan od okien wyciągnął mnie z łózka..
tak więc ważenie
odkładam na jutro.. ciekawe co to będzie...
posiedziałam trochę w ogródku, bo pełno
wszędzie kawałków gruzu..
ale dużo Panom nie zostało.. dziś skończą napewno...

ale dość o oknach...  dietka w sumie nawet nie czuje, że n
a niej jestem..
ćwiczenia... steperek jeszcze folią okryty..

Biorę się do sprzątania a wam życzę
miłego popołudnia...

17 maja 2009 , Komentarze (1)

uff... po ciężkim dniu w końcu mogę się położyć..
Migal zaliczony, więc możemy walczyć dalej..
następny weekend będzie wyjątkowo trudny..
mam 4 kolosy... rany ciężko będzie...

jutro dalej walka z oknami.. ale na szczęście to już ostatni dzień..
bo to tylko ostatnie wykończenia wnęk..
ale potem szorowanie tych nowych okienek no i firany..
znów masa roboty.. chyba po nocy będę się uczyć.. blee...

A teraz zamykam już laptopka i śpie....

Dobrej nocy....

15 maja 2009 , Komentarze (4)

nowy dzień... znów piątek.. rany... przecież dopiero był poniedziałek..
zmęczona już jestem tym ciągłym zamieszaniem czy nie mogłoby być chodzi pr
zez tydzień spokoju od zamieszania w domu
i problemów z uczelnią.. 
zawsze coś..
ale wiem to też moja wina..
tak bywa jak się człowiek nie potrafi zorganizować..  
dziś 3 dzień walki z oknami.. nie długo
pewnie panowie przyjadą..

dietka.. hmm... zobaczymy, bo dziś jadę znów na weedend do miasta..
mam zajęcia... rany jak mi się nie chce czytać
tego bełkotu...
nie dość, że nudne to w każdym wersie tekstu
są sło
wa których sama nie rozumiem..
czytam i sprawdzam co oznaczają w słowniku..
rany czy ja jestem
aż taka zacofana??
pewnie tak... :/

ćwiczenia.. hmmmm......
mam nadzieje, że można zaliczyć jazdę na miotle przez cały dom???

życzę wam Dziewczynki
miłych i spokojnych:
piątku, soboty i niedzieli...
(odezwę się jak zawsze w niedziele ok. 22)

14 maja 2009 , Komentarze (2)

rany mam domu totalny bajzel... kiedy ja to wszystko posprzątam..
kurz gruz
piach... mam to normalnie wszędzie...
help me !!! pomocy !!! hilfe !!!

ale moje okienko
już jest gotowe... :D
mam fajną roletkę.. ale ten kurz..... blee...  :/

raport z odchudzania
jest raczej dość kiepski...
nie mam czasu i możliwości do ćwiczeń...
dieta... z braku czasu trwa... kuchn
ia w demoli, więc nie kusi...

mam nadzieje że później będę miała o czym pisać...
muszę się uczyć na kolosa w niedziele ale kurde jak w tych warunkach... nie umiem się skupić, bo młot za ścianą..
a kto tu mówi żeby
coś zapamiętać...
swoją drogą macie coś na kiepską pamięć... ja mam taką sklerozę..
dobrze, że wiem jak się nazywam
..

Miłego popołudnia...

13 maja 2009 , Komentarze (3)

dziś od rana w domu wielkie zamieszanie...
od 8.30 są monterzy i już
mają jedno wymienione..
fajnie... dziś moje też mają zrobić...




tylko jak tu się cieszyć jak mój facet znów ma fochy, bo przyszło dwóch obcych facetów do okien i to odrazu potencjalni wrogowie...
wali mu już totalnie...


wczoraj mama była u lekarza tego który wysłał ją do szpitala...
i co powiedział: "Pani ma jeszcze gorsze wyniki niż przed szpitalem!"
no i efekt taki, że mama znów we
wtorek idzie do szpitala tylko tym razem do innego.. bo tam gdzie była to szkoda czasu jeden z najgorszych szpitali jeśli chodzi o kadre lekarską o jakim słyszałam..
bo jak może powiedzieć ktoś kto się tytułuje mianem profesora, że "pani noga to jest do obcięcia" ?? przy założeniu
, że mieli ją tam wyleczyć ze stanu zapalnego i zlikwidować ten zator, po czym miała wrócić do swojego lekarza i poczynić dalsze działania w kierunku operceji na te żylaki...
! ! ! ! ! ABSURD ! ! ! ! !

no ale wracając do diety...
z racji braku czasu jedzenie
ograniczone..
no niestety ćwiczenia też bo nie mam warunków...

Życzę miłego dnia............

12 maja 2009 , Komentarze (1)

wirus nadal aktywny... :D
mimo kiepskiej
pogody jest mi w miarę dobrze..
ale mam za to niepochamowaną
chęć na słodkości..
nie wiem co mnie tak wzięło.. gr
rr....
muszę skupić się na owocach, bo połkne całą czekoladę.. trzymam się..

no ale jak już coś to mam pomarańczkę..


lub jabłuszka....


dietka na dziś ?! mam nadzieje, że nie wpadnę w jakiś wir jedzenia...
to tak z nu
dy niestety wszystko przez naukę.. przez czytanie tego przy czym się śpi... boże jak ja nie nawidzę tego bełkotu naukowego..  mam wrażenie, że Ci co piszą te typowo naukowe książki robią to tylko po to żeby wpisać sobie w dorobek naukowy nową pozycję a już napewno nie po to, żeby ktoś kupował ich książki.. bo wrzyciu bym sama od siebie tego nie kupiła... niech żyje ksero..
no ale miało być o jedzonku.. chcem sobie zrobić chipsy jabłkowe.. bo mam smaka na coś słodkiego.. ale mało kalorycznego..
poza tym jak wczoraj dziś też chcem
z pół godzinki poćwiczyć..

od jutro wchodzi ekipa z oknami.. w końcu, bo miały być już 22 kwietnia... ale z racji wielkości zamówienia były opó
źnienia...
no więc już dziś dużooo pracy... bo trzeba zabezpieczyć podłogi i meble..

tak, więc
ja biorę się za jabłuszka,
a potem nauka i wieczorkiem przygotowanie do okien...


Miłego Dnia Kobietki.... :)

11 maja 2009 , Komentarze (3)

chce zamknąć pewien etap mojego odchudzania i rozpocząć nowy..

zmierzyłam się i zważyłam..
to efekty mojej 4 miesięcznej walki o "mniej mnie" :

waga: 64,3 kg --> 57,3 kg (7 kg mniej)
obwód pod biustem: 81 cm --> 78 cm (3 cm mniej)
talia: 90 cm --> 81 cm (9cm mniej)
biodra: 103 cm --> 96 cm (7 cm mniej)
udo: 64 cm --> 56 cm.  (8 cm mniej)



cieszę się z rezultatów, bo naprawdę czuje efekty...
mniejszy rozmiar... luźniejsze ciuszki...
no i oczywiście jędrniejsze ciałko.. :)

po weekendzie musiałam trochę poprawić paseczek..
ale myśle, że szybko uda mi się nadrobić zaległości..
z zaznaczeniem, że tylko Wy dziewczynki wiecie, że nadal się odchudzam.. bo oficjalnie dietę już zakończyłam.. :p
wtajemniczone wiedzą o co chodzi..

jakie plany na dziś?? no jak zwykle nauka...
(czasami już mi to nosem wychodzi :/ )
jak trzeba to trzeba..
a wieczorkiem trochę poćwiczę...
 

Życzę wam miłego dnia Kwiatuszki ;)

10 maja 2009 , Komentarze (1)

mam nadzieje, że w końcu zacznie się wszystko układać po myślnie...
mama wróciła ze szpitala - leczenie ma kontynuować w domu - kolejny absurt naszej cho
rej służby zdrowie, bo póki była w szpitalu to leżała w łożku, a teraz już cały weekend przechodziła..

szkoła?! no wiadomo mało który student nie  ma w swojej karierze jakiejś wpadki.. więc też nic nowego... jakoś damy radę...

no a teraz najbardziej nurtujący temat?! Pan Żuczek...
oj to tru
dny temat...
spędziliśmy razem trochę czasu.. znów było tak jak dawniej
.. tak jakby tych kłótni międzynami, tego dziwacznego okresu poprostu nie było..
tak bardzo chce żeby
to trwało... ale zobaczymy co przyniesie nam jutro..

z racji poniekąt wspólnego weekendu z Żuczkiem musiałam zawiesić dietę.. rany aż
boję sie wejść na wagę... daruje sobie już pisanie co zjadłam, bo chyba
bym się spaliła ze wstydu..
od jutra wracamy, a za początek uznaje kol
acje oczyszczającą w postaci 0,4 l joghurtu naturalnego..
no i oczywiści żeby nie było wracam do ćwiczeń..

A teraz moje Kochane dobrej nocki.... ;)