Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Never ending story.. .. czyli gruba sie odchudza...

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 12972
Komentarzy: 52
Założony: 8 lutego 2009
Ostatni wpis: 22 kwietnia 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
aminka82

kobieta, 42 lat, Kk

170 cm, 85.90 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: trochę chudsza- czyli 7-mka z przodu do 32 urodzin :)

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

19 lipca 2009 , Komentarze (3)

ile mi zostało? nie pamietam, mniej jak 14 dni... 
w weekend starałam się jak mogłam, jak tylko było możliwe - a znowu się działo - urodziny w piątek (grill+ ciatsa+alkohol) i grill w sobotę /( na szczęście byłam jako kierowca..) i ciekawe czy ta spora wstrzemięźliwość da jakiekolwiek efekty, czy jednak grill to grill i i tak przytylam :( okaże się jutro...


17 lipca 2009 , Komentarze (1)

14 dni...2 tygodnie.... dziś na wadze 81,8 kg. I najtrudniejsze przede mną - weekend... i już wiem że jesteśmy zaproszeni na urodziny, do kogoś kogo nawet nie znam :/ i doskonale wiem że jest duża szansa że zabraknie mi argumentów jak się wszystkie ciotki klotki na mnie rzucą czemu torta nie jem... :/ 
chciałabym aby ten weekend nie był grzeszny, zostały mi tylko 2 tygodnie na zrealizowanie celu 80kg, a nie lubię przegrywać. Tak więc obiecuje sobie, że tym razem nie zniweczę tygodniowego spadku wagi. 

śniadanie:
2 ciemne kromki z pomidorem, duża kawa z mlekiem
II śniadanie:
ok 400-500g moreli, kanapka z pomidorem

14.30 --> wypite 1,5l wody, z tego się najbardziej cieszę że piję i piję......:)

16 lipca 2009 , Komentarze (3)

minęła połowa miesiąca. I coż mogę powiedzieć. Gubią mnie tylko i wyłącznie leniwe weekendy u chłopaka. W ciągu tygodnia roboczego chudnę średnio 0.7 - 1.0 kg, natomiast w dwa dni weekendowe, przybieram je z powrotem. Tak już dziś miałabym 81.0 kg, natomiast waga wskazuje 82,4 więc znowu jestem w punkcie wyjścia. Do tego dopada mnie depresja (związana z całokształtem mojego życia) smętna monotonia sprawiła że jestem strasznie rozleniwoina, nic mi się nie chce, do tego spasłam się jak świnia, spodnie w rozm 44 ledwo na mnie weszły.... Wiem, jestem żałosna. Waga steruje moim zyciem i to od niej w wielkiej części zależy moje samopoczucie. Ponieważ jest dużo za duża - jestem wiecznie niezadowolona i przygnębiona.
Zostało mi 15 dni na zrzucenie 2,7 kg, tak aby w końcu przekroczyć barierę 80 kilo. Chcę w końcu zobaczyć 7 z przodu. I jeżeli nie pohamuję swoich zachcianek w czasie weekendu, historia zatoczy koło i w poniedziałek zamiast 82 kg zobaczę 83. Sama już nie wiem czy mam siły, jedzenie jest jak obsesja, coż mi pozostało jak nie delektowanie się jego smakiem :( 

..piję dużo wody... jest 12.00 a ja wypiłam już 4 x 0,3 szklanki...

śniadanie:
bułka z ziarnami, pomidor, rzodkiewka duża kawa z mlekiem
II śniadanie:
Nesvita truskawkowa
podjadek:
knoppers i kanapka razowa z pomidorem
obiad:
nie było - bylam nad wodą, ukradlam chłopakowi kilka frytek
kolacja:
łyżka leczo (fe z kiełbasą, wybrałam same warzywka) pół bułki zwykłej z pomidorem i 5 morel

mało dziś, ale szczerze - ani razu nie odczulam głodu, nie burczało mi w brzuchu, wypiłam ze 3l wody a może i więcej.....

13 lipca 2009 , Komentarze (4)


czas pozostały do końca lipca maleje, a moje kg rosną. tak jak kuzwa przewidywałam - dziś mam kilogram więcej, szlag by to trafił. Do D takie odchudzanie, jeden weekend i już 1 kg wiecej, a męczylam się nad zgubieniem 5 dni. Olewam to, nie odchudzam się, nie warto nerwów sobie szargać.

od niechcenia, ale jakoś zjadłam ładnie dietowo.
śniadanie: 2 ciemne kromy z warzywami i kawa z mlekiem,
II śniadanie jogurt truskawkowy (barachło a nie jogurt...)
Obiad: miska rosołu z makaronem, kawałek filecika + surówka
Kolacja: bułka ze zbożami z pomidorem i masełkiem, plaster arbuza

do tego sporo wody, już około 1,8l a jeszcze ze 2 szklanki (0,3) wypije
godzinny marsz.

12 lipca 2009 , Komentarze (1)

ani mi nie mówcie :( te koszmarne weekendy u chłopaka :( jeśli chodzi o jedzonko - to koszmarne :(

śniadanie: 2 duże ciemne kromy z twarożkiem pomidorem i cebulą, duża kawa z mlekiem
II śniadanie: kromka ciemnego z masłem, wędliną i pomidorem
obiad: jakiś taki z mrożonek - filet z łososia w cieście francuskim ze szpinakiem ( nic nie warte) do tego kalafior i ziemniaczki polane sosem pieczeniowym.
kolacja (urodzinowa...) kawałek szarlotki, 2 szkl soku jabłkowego, 2 łyżki salatki makaronowej, cienka kiełbaska na ciepło i ze 4 kromki z "batona" więc wielkościowo nie tak duże.

jutro jak zobaczę 82.9 to się będę cieszyła. Choć przez braku WC i przez zbliżającą się @ ale przede wszystkim przez mój niepohamowany apetyt i obżarstwo - będzie 83+............

11 lipca 2009 , Komentarze (1)


dziś bez ważenia się, u chłopaka nie ma wagi, poza tym chyba po czwartkowym MCdonaldzie mam lekkie zatwardzonko...:/ ani wczoraj ani dzisiaj nie było wc...

Sniadanie: 2 kromy ciemnego chlebka z masłem, serkiem ziarnistym pomidorem i cebulką i duża kawa z mlekiem
II śniadanie: laster arbuza i kajzerka z masełkiem czosnkowym i pomidorkiem :)
--> było Wc... uff od razu mi lepiej
póżźniej... grill :/ 1 filecior z kuraka, smażona cukinia :/ ehh kaloryczne toto.. szklanka  kompotu i ze 3 chyba kanapki z masłem czosnkowym...:/ obżarłam się jak bąk...
ale jeszcze później... :/ to już po 22.00 podjadłam trochę orzeszków solonych :/ po cholerę one na stole stały :( i chłopak w środku nocy tosty sobie robił - podkradłam rożek..mm

Oj niedobra ja. nie będzie 81.9 w poniedziałek...

10 lipca 2009 , Komentarze (1)


waga bardzo nieśmiało rusza w dół.. tak jakby się broniła rękami i nogami przed wyswietleniem 81 z przodu :( ale to nic, ważne że i dziś te 100g mniej 82,2kg (-0,1kg) 
przede mną najtrudniejszy sprawdzian.... w weekendy się nie ważę bo jestem u chłopaka, i przeważnie w poniedziałek waga wskazuje na powrót 83 kilo :/ tym razem chciałabym aby waga pokazała w końcu 81,9 lub mniej po tych dwoch dniach... nic tylko trzeba się pilnować...

śniadanie: jak zawsze syte - duża kawa z mlekiem i 2 ciemne kromki z twarogiem i pomidorem 
II sniadanie: NesVita porzeczkowa, morela i nektarynka
cała reszta dnia... - nie było obiadu ani kolacji, po prostu ok 1 się trochę przejadłam: jogurt owocowy, puszka fasolki w sosie pomidorowym, kromka chleba z masłem i dzemem truskawkowym, 2 x merci, i trochę za dużo orzeszków ziemnych z puszki.... 

9 lipca 2009 , Skomentuj


tak jak podejrzewałam - waga dziś wzrosła - na szczęście nieznacznie, mam jeszcze szansę na dobry wynik koncem miesiąca :) dziś 82,4 (+0,1kg)

śniadanie: 2 kromy razowca z masłem pomidorem rzodkiewka i sałatą + duża kawa
II śniadanie: 350g truskawek, 150g jogurtu naturalnego, 2 łyżeczki cukru - wszystko zmoksowane pyyycha
obiad: mak-food, czyli pikantny czikenburger i sałatka z dressingiem, + kilka frytek mojego mężczyzny :)
kolacja: filet z rybki w panierce, usmażony :) i fasolka szparagowa:)

przybliżona kaloryczność: śniadanie 400 + II śniadanie 200 + obiad 400 + kolacja 300 = 1300 + 10% = 1450 kcal, jest bardzo OK :)

nie jadłam słodkiego, nie jadłam po 20.00 :)

8 lipca 2009 , Komentarze (1)


pomimo wczorajszego naruszenia "regulaminu" dziś waga okazała się być łaskawa. 82,3kg (-0,2kg)
dzisiaj już nie mogę sobie pozwolić na takie wybryki, nie wolno mi jesć po 20 i basta, jak nie uda mi się z jakiegoś powodu zjeść do 20 - trudno - zjem dopiero śniadanie..... i tego bedę się trzymała. Do mini celu 2,2 kg :)

śniadanie: jajecznica z 2 jajek i całej cebuli na łyżeczce oleju, kromka chlebka z pomidorem i duża kawa
II śniadanie: z powodu wyskoku na miasto - brak
obiad: z powodu wyskoku na miasto - wróciłam baardzo głodna :) 2 porcje zupy cukiniowej, ok 400-500 ml koktailu z truskawek (duużo truskawek, ok 200ml nat jogurtu i 1 czubata łyżeczka cukru) a do tego o zgrozo 2 kawałki ciasta (każde 200 kcal - pisało na opakowaniu)
podjadek: na urodzinach byłam - zjadłam 2 kawałki ciasta :(
kolacja: 0,5l coca coli zero - na przeczyszczenie żołądka...

po tych 4 kawałkach ciasta tak mi się niedobrze zrobiło... dlatego nic więcej nie jadłam :( beznadziejne menu dzisiejsze.....

a kcal?? 
śniadanie ok 400 kcal
zupa 200 kcal
koktail ok 300 kcal
2 ciastka 400 kcal
ciasto na urodzinach? też ze 400..
razem +- 1700 kcal, bardzo dużo jak na tak ubogie menu... i po co jadłam te ciastka ? :( teraz w zamian za to mogłabym zjeśc jakiś pyszny twarożek lub rybę....

7 lipca 2009 , Skomentuj


:) mogę już w pełni edytwać pamiętnik, z czego bardzo się cieszę :) od dziś będę odliczała dni do celu. Pierwszym z nich jest osiągnięcie wagi 80 kg do 1.08.09, zostało 25 dni na zrzucenie 2,5 kg. powinno się udać :)

moje dzisiejsze menu:
śniadanie: 2 kromy razowca z masłem i pomidorem + duża kawa z mlekiem
II śniadanie: 30g płatków nestle fitness + 200ml mleka niskotłuszczowego
obiad: 4 młode ziemniaczki, mała rolada a raczej mięsko z rolady + 2 łyżki mizerii (robionej przez moją mamę więc niestety na smietanie 18%  )
podjadek: lód na patyku (100kcal), ostatni z okrągłych wafelków z toffii :) i kilka truskawek

niestety wieczór nie należał do dietkowych... wróciłam późno od koleżanki i byłam taaak głodna że po 21 zjadłam a właściwie wypiłam koktail z truskawek, maślanki i 2 łyżeczek cukru... 400 ml jak nic...a do tego dołożyłam małą kanapeczkę z serkiem w plasterku i pomidorem, krówkę i rafaelkę... niedobra ja...