Pamiętnik odchudzania użytkownika:
karla1974

kobieta, 50 lat, Sosnowiec

159 cm, 66.30 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

19 lutego 2013 , Komentarze (1)

Wczoraj był pierwszy dzień po wielkim jedzeniu. Nie było najgorzej. Popołudniu skusiłam się na kostkę czekolady ciemnej z orzechami i dwie łyżeczki nutelli. Ale obiadek był wzorowy i kolacyjka też no i ponad godzinka treningu, 30 minut trening z trenerem i 40 minut zumby. Odrazu poczułam się lepiej. Dzisiaj nasza rocznica ślubu ale nie planujemy jakiś wielkich wyskoków, za to za rok w lutym będzie nasza 20-ta i moje 40-te, będzie co świętować, wierzę że już bez 10 kilogramów 

Dzisiaj śniadanko: 50g bułki, 40g sera białego włoskiego, łyżeczka konfitury malinowej , kawa rozpuszczalna z mlekiem.


18 lutego 2013 , Komentarze (1)

Uff...już po uroczystościach. Odetchnęłam poniekąd z ulgą bo już nic mi nie zaburza mojej dietki. Napiekłam się nagotowałam ,wyczęstowałam gości. Dostałam piękne filiżanki i kubeczki w róże oraz  bukiet czerwonych róż na walentynki od Męża oraz drugie czerwone różyczki w doniczce również od mojego M. Przez ostatnie trzy dni z naszymi gośćmi poskakaliśmy trochę przy xboxsie także trochę kalorii spaliliśmy ale niestety waga dzisiaj pokazała wzrost...70kg...to smutne ale i motywujące, wiem, że dwa dni kontroli i waga wróci do wyjściowej czyli  68,8kg. W urodzinki wróciłam do treningu także dzisiaj też kolejny dzień ćwiczeń. Paska nie zmieniam tylko postaram się szybciutko wrócić do ostatniej wartości wagi na pasku. Jutro 19-ta rocznica ślubu także albo gdzieś do restauracyjki wyskoczmy albo zrobię jakąś lekką kolacyjkę.

Dzisiaj kawa w nowym kubeczku z mleczkiem bez cukru i 50g chlebka żytniego z 25g szynki drobiowej z sałatą i papryką konserwową. Na obiadek jeszcze nie mam pomysłu...:)



10 lutego 2013 , Komentarze (1)

NIE REZYGNUJCIE Z CELU TYLKO DLATEGO, ŻE OSIĄGNIECIE GO WYMAGA CZASU....CZAS I TAK UPŁYNIE!!



10 lutego 2013 , Skomentuj

Narazie odpuściłam, luty u nas obfituje w mnóstwo uroczystości rodzinnych dlatego postanowiłam jeszcze pofolgować. Lecz wracam do systematyki moich ćwiczeń, perspektywa niedalekiej wiosny działa na mnie pozytywnie a także takie poczucie ogromnej sytości jakie ostatnimi dniami mi towarzyszy (cały czas mam ochotę na potrawy z grzyabami...?), wywołuje tęsknotę za odczuwaniem lekkości i pustego żołądka. No tak funkcjonuję, raz ochota na lekkie dietetyczne jedzonko a później faza na jedzenie konkretne i treściwe. No ale karnawał się skończył dziś ostatnie piwko, cukierek i grzybki w śmietanie...nadchodzący tydzień poświęcam na oczyszczenie, kontynuuję mój trening. w przyszły weekend goście, upiekę torcik orzechowy, no i napiję się winka...bo to i walentynki i urodzinki i rocznica ślubu. Po tym świętowaniu ostro do roboty....

Za tydzień w poniedziałek chciałabym przesunąć suwak na paseczku...:)

20 stycznia 2013 , Skomentuj

Masakryczna ochota, którą ciężko mi pochamować. Dzisiaj nie poćwiczyłam (zmęczenie i nie wyspanie zwyciężyło) robiła do 5 rano mój stołeczek znalezisko. Wyszedł uroczy. Jutro się spinam i dalej do dzieła bo już bym chciała żeby paseczek się przesunął. Dzisiaj spotkałam sąsiada młody chłopak dłuuuuugooo borykaa się z nadwagą wielką, podobnie jak jego brat bliźniak. W cztery miesiące poszło z niego 27kg - nie ten sam człek. Ależ mi to dało do myślenia...ja tylko 8-10kg chce mieć mniej. A wszystko tylko dzięki ograniczeniu ilości spożywanych kalorii. Nadal realizuję swój trening z x-boxem, choć trochę stracił na systematyczności. Jutro  powrót na dobrą drogę bo jak zjem nie programowo to uciecha tylko przez chwilę a wyrzuty pozostają. Wakacje już kupione...także motywacja zyska na sile.. J

16 stycznia 2013 , Skomentuj

Porzuciłam Dukana bo zdałam sobie sprawę że nie wytrzymam 3 miesięcy na tej diecie. Czuję się na niej bardzo dobrze fizycznie ale gorzej psychicznie. Dlatego kontynuuję dietę 1200kcal według wskazań dietetyka. Ojej jakże się cieszyłam jak mogłam zjeść zieloną sałatę z oliwą i pomidorkami cherry i do tego pierś z kurczaka...mniam. Ćwiczę nadal choć dwa dni  z dzisiejszym przerwa. Troszkę mam rozbite dni czasowo bo codziennie biegam do weta z moim kocurkiem bo w sobotę miał zabieg na oku - miał poważny uraz rogówki doszło do częściowej martwicy, żaden wet nie chciał tego zoperować odsyłano mnie tylko do dr Gierka w Katowicach. Dobrze że pojechałam, doktor Gierek zawsze ratuje oczy zwierzaków rzadko ususwa co najczęściej proponuje większąść lecznic. Pewnie gdybym do niego nie trafiła kocisko oka by już nie miało. Tak ma oczyszczone, zaszyte na czas gojenia codziennie przez 10 dni antybiotyk i przeciwbólowy. Dzielny chłopak, ładnie się oko goi, ale co będzie w środku i czy będzie widział okaże się po zdjęciu szwów. Takze narazie mocno byłam pochłonięta moim pupilem ale jutro już ćwiczę i dietkę kontynuuję. Spadek taki jak na pasku a przez moment byoł 67,5kg ale jak to na dukanie zjadłam trochę sera żółtego, winka (mała okazja) i bach na drugi dzień waga w górę. Także zrezygnowałam z dukana zbyt dla mnie jest stresujący bo whania wagi są duże i boję się efektu jojo bo mogę nie dać rady na etapie utrwalania. Na tej dietce ważyć się będę tak jak kiedyś raz w tygodniu i chwalić się Wam moimi osiągnięciami.

Dzień ważonka ustalam na poniedziałek :)

10 stycznia 2013 , Skomentuj


Pomalutku ale w dół już dzisiaj jest 68,1 kg. Ostatnie dwa dni w biegu, najpierw z siostrą na ciuszkach, wczoraj z siostrą na starociach w interkomisie. Nabyłyśmy piękne przyprawniki  i cukiernice z Chodzieży  a ja krzesełko na giętych nóżkach z ratanem ale niestety tylko jedno ale mam na oku wypoczynek, dostanę na niego dobrą cenę z 1250 na 900zł. Czyściutki i wygodny model uszaty. Mąż już poinformowany dzisiaj wraca zobaczę jago opinię, jeśli zaakceptuje moją propozycje to w końcu pozbędę się mojego skajowego narożnika i w pokoju zrobi się jeszcze bardziej rerto:) Dzisiaj wyjazd do teatru do Krakowa  z koleżanką i siostrą - będzie fajnie, niestety mężuś miał jechać ze mną ale termin kumpela pokręciła no i dzisiaj niestety jest na szkoleniu - ale porwę mojego Misia następnym razem napewno. Wczoraj miałam kryzys słodyczowy - ale wygrałam za to siedziałam dość długo i cały czas byłam głodna więć podjadałam chudą szyneczkę. Natomiast sprawdzian samozaparcia był przedwczoraj kiedy wróciałam od siostry o 23.30 i wykonałam przewidziany na ten dzień trening ależ byłam dumna. Ćwiczę z x-boxem Sport Active2 i po 24.00 już bym miała dzień wolny od ćwiczeń więc musiałam się śpieszyć żeby zacząć przed 24.00. 

Zapraszam na mojego bloga Lawendowy Zaułek gdzie prezentuje to co jest moja pasją czyli aranżacje w stylu shabby...

ŻYCZĘ WSZYSTKIM SUKCESÓW W DIETKOWANIU

6 stycznia 2013 , Skomentuj

Dzisiaj późne śniadanko: placuszki dukanowskie z twarożkiem, później urodzinki u kuzyna - nic niedozwolonego nie zjadłam. Jedynie z racji dnia z warzywkami sałatka ze śledzikiem i warzywkami, jajka na twardo(troszkę na nich było majonezu), kawka z mlekiem i woda, woda, woda. W domku resztka placuszków, sloiczek fasolki zielonej i jedna parówka jedynka( tylko ona mi została bo szyneczki tylko tyle co na jutro dla młodziezy do szkoły) ale parówkom mówimy STOP! Wczoraj i dziś dzień wolny od ćwiczeń, ale wczoraj potańczyłam 30 minut przy zumbie. Od jutra kolejne 4 dni treningu z mojego 9 - cio tygodniowego programu i dzień na proteinkach. Dziś od wczoraj spadek o 200g - hhihi ale cieszy! Motywacji mam bardzo dużo, dodaję jej sobie rownież oglądając programy o otyłości. Mój wskażnik to 26,6 a norma to 25 także niby niewiele ale chce mieścić się w połowie tych widełek, jednak nadwaga jest. Ale do marca śladu po niej nie będzie. No i śnieg nastraja mnie bardzo pozytywnie:)

5 stycznia 2013 , Komentarze (4)

Dzisiaj trzeci dzień fazy I dietki dukana. Jest dobrze. Dzisiaj waga odnotowała spadek z 69,5 na 68,8 to tyle ile było wskazane w teście (mogłoby być więcej). Dzisiaj z mężem zrobiliśmy sobie małą ucztę w postaci bezików dukanowskich z kremem waniliowym - dobre ale nie na tyle żeby tęsknić za słodyczami także tym sposobem pomalutku oduczymy się jeść słodkości. I tak apetyt jest już mniejszy. Narazie swój trening kontynuuję codziennie. Teraz kawa czarna parzona o smaku czekoladowym , poźniej trening i seans filmowy. Aha jutro idziemy na urodzinki do kuzyna - to kolejna próba silnej woli (narazie na jej brak nie narzekam, wczoraj na urodzinach u mamy wypiłam tylko kawkę z chudym mlekiem). Może zrobię kuzynowi w prezencie zegar zdobiony techniką decoupage i transferem. Jak najdzie mnie wena:)

3 stycznia 2013 , Komentarze (3)

Wystartowałm jeszcze w starym roku...ale trochę inaczej bo zaczęłam od treningu w trakcie świąt. Ćwiczę z x-boxem razem z mężem, trening ustalony mamy na 9 tygodni, 4 razy w tygodniu. Ćwiczy się super! Od dziś zaczęliśmy dietę Dukana. Startuję z wagą 69,5 kg - wyższą niż ostatnia którą miałam na pasku. Dzisiaj już zakupy zrobione pod dukana za chwilkę trening a narazie uaktualniam dane na pasku i trzymam za nas wszystkich mocno kciuki. Według testu dukana swoją wagę 58 kg osiągnę 18.03 a utrwalę ją do 28.06 - zatem cel wakacyjny wyznaczony! Sklepik z ładnymi rzeczami na Allegro już działa także zapraszam - nazwa użytkownika RETROBELLO:)