Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

kiedyś bardzo aktywna i szczupła, dziś "grubas" osiadły na kanapie przed tv.... moje największe szczęście to dwie wspaniałe córeczki> teraz gdy je już mam muszę zarówno dla siebie jak i dla nich zawalczyć o swoje zdrowie i odzyskać kobiecość którą zatraciłam gdzieś tam po drodze....

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 109063
Komentarzy: 1039
Założony: 25 marca 2009
Ostatni wpis: 24 lutego 2017

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
zaba2112

kobieta, 41 lat, Kraków

168 cm, 95.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

15 listopada 2012 , Skomentuj

cd menu:
podwieczorek: surówka z marchewki, jabłka, łyżeczką oleju i soku z cytryny, posypana pestkami słonecznika
przekąska: robiłam kolację córci i tak mnie naszło> pół kromeczki z nutellą
kolacja: 1 jabłko.

i to tyle... oprócz ćwiczeń zaliczyłam dziś 1,5 godzinny spacer z wózkiem... muszę koła napompować, bo na felgach śmigam

mieliśmy na jutro plany wyjazdowe... niestety nic z tego... szkoda, bo mieliśmy odwiedzić moich rodziców... jak wszystko dobrze pójdzie, to na niedzielę pojedziemy...

dziś bardzo marznę, ciągle mi zimno... dzieci w krótkich rękawkach śmigały, a ja umarznięta polara założyłam.... czyżby jakieś osłabienie organizmu na wskutek odchudzania....

idę wygrzewać się pod kołderką bo mam gęsia skórę...brrrrrrrrrrr

15 listopada 2012 , Skomentuj

a mi po plecach pot spływa... właśnie zakończyłam mój 50 minutowy trening... nie chciało mi się ale na szczęście chęć osiągnięcia zgrabnej sylwetki była większa i zwyciężyła... czuję się cudnie:)

waga dziś zażartowała sobie ze mnie... pokazała 80,0... żart jakiś, pomyłka.... myślałam, że już 8 z przodu nie ujrzę a tu proszę.... poczekam do jutra, mam nadzieję, że ten elektroniczny sprzęt przemyśli sobie kwestię mojej wagi i jutro będzie postanowienie poprawy....

menu:
śniadanie: 2 kromeczki z masłem, twarogiem i pomidorem
śniadanie 2: kawa i lu go 
obiad: makaron z serem i cynamonem

więcej pomysłów na jedzenie brak...

Dzięki Fionko, wiem, że każdy z nas ma tu swoją misję, ale czasem jakaś taka niewidzialna się tu czuję... niby piszę, ale czy ktoś czyta mnie....
Powodzenia Laseczki i dzięki że jesteście...

14 listopada 2012 , Komentarze (2)

mam wrażenie, że czasem jakaś taka niepotrzebna jestem i to nie w domu bo tu wiadomo, mąż, dzieci.... ale na Vitalii... nie piszecie, na pytania też odpowiedzi brak... po co ja tu???...

menu:
śniadanie: dwie kromeczki razowca, łyżka kaszanki z cebulką
śniadanie 2: kawa, mleko, cukier, batonik fitness
obiad: świdry z sosem bolońskim
podwieczorek: 2 pieczone ziemniaki (teściowej wyszły znakomite)
kolacja: jogurt z płatkami i bakaliami...

dziś ćwiczeń brak, bo porządki owładnęły mną... jutro zaszaleję ze skalpelkiem:)

spadam przytulić się do mej drugiej połówki, dobranoc....

13 listopada 2012 , Komentarze (1)

dziś waga bez zmian, co bardzo mnie cieszy gdyż obawiałam się, że ta siódemeczka z przodu to taki żarcik ze strony wagi elektronicznej, ale na szczęście to nie żarcik, tylko fakt:):):)

mam za sobą całe 60 min treningu:
10 min zumby
40 min skalpel
10 min ćwiczenia na płaski brzuch

koszulka jest mokrusieńka, mogłabym wszystkie podłogi w domu powycierać- tylko ten zapach... lepiej nie. chciałabym ćwiczyć chociaż 3-4 razy w tygodniu, a ponieważ weekend odpada (bo mam obie córy w domu), muszę normę wyrobić na tygodniu, w planach ćwiczenia jeszcze jutro i w czwartek bo w piątek w planach mamy wyjazd... też tak głupio, 4 dni ćwiczeń, a potem 3 dni bez>>> wolałabym, żeby to było tak na przemian....

dotychczasowe menu:
śniadanie: 2 kromeczki razowca i 1 parówka
śniadanie 2: kawa z cukrem i mlekiem, kawałek ciasta
obiad: zupa pomidorowa z ryżem

a co więcej... jeszcze nie wiem...

całuję Was Chudzinki



dla mnie takie fotki są motywujące, nie łudzę się, że kiedyś będę miała taki brzuszek, bo po dwóch cesarkach, nawet nie wiem jak ćwicząc podobno mego zwiślaka nie zlikwiduję, ale będę próbować.... 

12 listopada 2012 , Komentarze (1)

menu troszkę się zmieniło, ale nieznacznie:
śniadanie: tost
śniadanie2: kawa z mlekiem i cukrem
obiad: talerz pomidorowej z ryżem
obiad 2: ziemniaki duszone, pierś z kaczki, buraczki
kolacja: kefir z truskawkami mrożonymi, musli, bakalie

jutro kolejny dzień, na który już mam ochotę. Mam tylko nadzieję, że córy wstaną chociaż o 6, bo pobudki po 5 już nie przeżyję:(... potem trasa do przedszkola, 2 godzinki zabawy z Majcią i ...... ćwiczenia, to wręcz niewiarygodne... ja już się doczekać nie mogę... o jedzeniu jeszcze nie myślałam, ale będzie dietkowo> tego pewna jestem:)



taki mam cel... piękny, płaski, umięśniony brzuch... mój taki nigdy nie będzie bo cały jest pokryty wstrętnymi rozstępami, ale spod bluzeczki ich nie widać na szczęście... ostro biorę się za ćwiczenia, stawiam na gimnastykę i zdrową dietę, to mój klucz do sukcesu:):):)

 

12 listopada 2012 , Komentarze (3)

WRESZCIE!!!!!! PO 6 TYGODNIACH ODCHUDZANIA WRESZCIE 7 Z PRZODU!!!!

szczerze to się nawet nie spodziewałam... wczoraj dietka ok, a wieczorem wspólne spalanie kalorii z mężusiem... ojjjjj, sama przyjemność:):):)...

ja wchodzę dziś na wagę a tam 79,7kg... huraaaa:)

dietkowo:
śniadanie: tost z wędliną i serem
śniadanie 2: kawa,
obiad: ziemniaki duszone, kaczuszka i surówka
podwieczorek: jogurt z muslii
kolacja....

zobaczymy jeszcze jak wyjdzie:)
jestem właśnie po skalpelku:)... muszę wprowadzić jednak jakiś jeszcze element rozgrzewający bo coś za mało się dziś spociłam:)... właśnie oglądam filmiki z zumbą, więc albo zumbę, albo turbo zarzucam prze skalpelkiem:)... Rano poszłam  córcię do przedszkola zaprowadzić i poszlajałam się 1,5 godzinki.... cudnie rozpoczęty dzionek... teraz ćwiczenia zaliczone.... jak narazie 1000% zadowolenia

zajrzę wieczorkiem, buziolki:)

10 listopada 2012 , Skomentuj

zacznę od wagi... dziś 80,4 kg...  huraaaaa, bo wczoraj było 80,9... pieron wie skąd się taki wzrost wziął, ni z gruszki ni z pietruszki....

od dziś postanowienie poprawy i oto wyniki:
śniadanie: 1 kromka razowca i kaszanka z cebulką
śniadanie 2: kawa z mlekiem i cukrem + BELVITA
obiad: talerz zupy ogórkowej>>> pyszniutka mi wyszła
podwieczorek: 2 kromki razowca z wędlina i chrzanem
kolacja: serek brzoskwiniowy + bakalie (morelka, śliwka suszona, dynia i słonecznik)

Jeszcze tylko kubek gorącej czerwonej herbaty wypiję i zmykam do spania, bo Malizna dziś o 5,30 wstała i ja choć powinnam się już przyzwyczaić do takich pobudek, za nic nie mogę się pozbierać...

Jutro w planach superaśny obiadek: kaczka pieczona:):):) a do tego ziemniaki pieczone i buraczki na ciepło lub surówka z marchewki, jabłka i pora... mniam:):):)

Kupiłam wczoraj preparat wspomagający LINEA, już po raz kolejny zakupiłam, bo wydaje mi się, że jakoś tak lepiej waga idzie w dół, jak się ją łyka... nie wiem czy to fakt, czy tylko mi się tak wydaje bo potrzebuję w coś wierzyć...

od trzech dni nie ćwiczyłam, jutro pewnie też mi się nie uda... jakoś mi z tym źle... znów ja się nie liczę... w poniedziałek aerobik... jak będzie mąż w domu to idę nieodwołalnie (pod warunkiem, że stanik sportowy kupię, bo w starym luzy i cycuszki prawie o brodę mi się obijają)...

ok, zmykam
buziaki moje Laseczki

7 listopada 2012 , Komentarze (1)

hej, zapomniałam napisać co dziś zjadłam, więc nadrabiam zaległości...

śniadanie: 2 kromeczki drożdżówki z masłem i dżemem
śniadanie 2: kawa i kawałeczek szarlotki
obiad: 1 kromka razowca z bigosem
podwieczorek: 1 kromka drożdżówki z masłem i cukrem
kolacja: musli z mlekiem

coś mi córa zagorączkowała, ma 38,6... ojjjj, nacieszyłam się, że dzieci zdrowe, a tu masz.....

7 listopada 2012 , Komentarze (2)

mam za sobą 38 dni diety. Dziś na wadze zobaczyłam 80,0... coś mi się wierzyć nie chciało i 10 min później weszłam ponownie i było 80,2kg, więc ten przyjmuję za prawidłowy...

oto pomiary:
************* 3 październik************* 7 listopad*************ubyło:)****
waga                   80,2                                         83,6                                 -3,4
szyja                    35                                             36                                  -1
biceps                  30                                            30                                     0
biust                     105                                         110                                   -5
talia                      92                                            100                                  -8
biodra                  102                                           110                                 -8
udo                       57                                             60                                  -3
łydka                    38                                              42                                  -4

łącznie ubyło mi (z wagi z 1 października 84,4)>>>>>> 4,2kg i 29 centymetrów w obwodach:):):)

mam za sobą mój ulubiony trening, po wczorajszym nic mnie już nie bolało więc mięśnie się przyzwyczaiły do ćwiczeń... najbardziej zależy mi na ukształtowaniu sylwetki, chcę mieć wreszcie wcięcie w talii:):):) no cóż, tak czy inaczej czuję, że nabieram wiatru w żagle... mam ogromną determinację i tym razem wiem, że się uda...

ostatnio mam bardzo trudna sytuację finansową, nie pamiętam kiedy ostatnio kupiłam sobie jakiś ciuch... do zeszłej środy, kiedy to wreszcie pojechałam na targ. Kupiałm sobie czarne jeansy, niebieskie kozaczki na koturnie (będą mi pasowały do starego płaszcza) za całe 35zł,  leginsy, spodnie dresowe na aerobik... w poniedziałek jeszcze buty trekingowe w decathlonie za  69zł. Łącznie wydałam na siebie jakieś 200zł a jaka szczęśliwa jestem to mówię Wam... czasem nawet za niewielką kasę można się ubrać:)... Nowe ciuszki, nowa fryzurka i życie jest piękne... a teraz zęby w ścianę i oby do pierwszego:(

6 listopada 2012 , Skomentuj

dziś waga wskazała 80,6kg:)... nie miałam czasu pomiarów zrobić, ale jurto się postaram:)

jestem na siebie wściekła bo zaprzepaściłam prawie tydzień... zamiast trzymać się diety odpuściłam a teraz jestem tam gdzie tydzień temu..... a mogło być kolejne -1kg... Najważniejsze, że motywację odnalazłam..... włoski dziś obcięłam i ufarbowałam.... jestem DŻAGA:):):)

Zaliczyłam dziś 10 min turbo i 45 min skalpela z Chodakowską... czuje się super, a do tego jakoś tak sexy:):):)

menu:
śniadanie: 2 kromki razowca z szynką i pomidorem
śniadanie 2: kawa i szarlotka (mini kawałek)
obiad: talerz pomidorowej z makaronem i mięso z rosołu
podwieczorek: drożdżówka z masłem i cukrem
kolacja.... jeszcze myślę:)

zajrzę wieczorem, pozdrawiam:):):)